Już parę razy zastanawialiśmy się z masscą na tym blogu na temat gier casual, chociażby tutaj, a także troszkę tutaj. Ostatnio wsiąkłem jednak w ten rynek znacznie głębiej, z rozmaitych powodów, zacząłem także propagować gry casual wśród niegrających znajomych. A dla Was weekend special, czyli najlepszych dziesięć gier casualowych, w których niejeden hardkorowiec się zagłębi. A jesli nie on, to przynajmniej jego żona.
Od razu chciałbym się zdisclaimować i powiedzieć, że to moje prywatne top 10, inny casual lover mógłby to ustawić zupełnie inaczej. I nawet zachęcam do tego w komentarzach.
10 Gemcraft Chapter 0
Przedstawiciel potężnego gatunku casual zwącego się tower defense, polegającego z grubsza na tym, że obstawiamy z góry zaplanowaną trasę urządzeniami obronnymi i patrzymy, jak robią miazgę z atakujących falami przeciwników. Gemcraft przenosi ideę w klimaty czarodziejskie, stawiamy klejnociki i to one strzelają do atakujących stworów, ale jest jeszcze wiele dodatkowych zabaw – klejnoty można razem łączyć, uzyskując rozmaite efekty uboczne. Kluczowe w takich grach jest odpowiednie zbalansowanie rozgrywki, a Gemcraft jest pod tym względem mistrzem.
9 Crush the Castle
To też gra, stanowiąca wizytówkę subgatunku, tym razem gier o niszczeniu czegoś. Tytuły te oparte są na fizyce i sprowadzają się do uderzenia w odpowiedni fragment budynku w taki sposób, żeby cała budowla się zawaliła. W Crush the Castle mamy dodatkowy element scorchearthowy (czy też wormsowy, jak kto woli), polegający na tym, że trzeba jeszcze wystrzelić pocisk z katapulty, biorąc pod uwagę odległość i jego ciężar. Gra jest otwarta, więc pojawiają się co jakiś czas player packi z nowymi zamkami do zniszczenia.
Proszę, zagraj w burzenie zamku
8 Clockwords
Jedna z gier związanych z układaniem słów z rozsypanki literowej. Można zagrać w polskie Literaki (o tutaj), ale Clockwords do zwykłego wymyślania, co napisać, dokłada jeszcze metagrę: składane przez nas słowa stanowią o sile wystrzeliwanego w stronę mechanicznych pająków pocisku. Najlepsza zabawa jest między rundami, kiedy to w laboratorium pichcimy nowe, bardziej wartościowe litery (za to trudniejsze w użyciu) lub takie, które zwiększają siłę całego słowa. Wymagana perfekcyjna znajomość angielskiego i błyskawiczne, bezwzrokowe pisanie.
7 Zuma
Pierwszy na liście przedstawiciel absolutnych mistrzów casual, czyli firmy Popcap (tutaj mają stronę), rządzącej na pecetach i konsolach w sekcjach zazwyczaj obśmiewanych przez hardkorowych graczy. Tytuł wielokrotnie powielany, kopiowany i przerabiany. Zabawa polega na strzelaniu kolorowymi kulami w ich przesuwający się nieubłaganie rządek, w taki sposób, aby koło siebie były trzy kule jednakowego koloru. Bonusy, specjale, kombosy, dwa rządki naraz – wszystko w komplecie. W nowszych wersjach są też całkiem fajnie wymyślone walki z bossami. Gra jest w modelu znanym z dużych konsol i pecetów, czyli darmowe demo + płatny full.
6 Farm Frenzy 2
Wyżej niż Zuma? O dziwo tak, przypadła mi ta gra bardziej do gustu od kolorowych kulek, w których parę godzin zostawiłem. Farm Frenzy 2 to dziwaczna mikrostrategia czasu rzeczywistego, w której zarządzamy coraz bardziej rozwijającą się farmą, zbieramy produkty, wysyłamy samochodzik na targ… wszystko w skali mikro, ale coraz bardziej rozbudowywanej w poziomie, więc po paru etapach jest już naprawdę masa do roboty. Bardzo dobra, bardzo sympatyczna grafika, może lecąca troszkę Niemcem, ale za to szczegółowa. Wersja demo działa 30 minut, mi nie wystarczyło.
5 Peggle
Najbardziej losowa gra w całym zestawieniu, jednocześnie jedna z bardziej wciągających. W akcji znowu PopCap, tym razem twórczo interpretujący maszyny pachinko, czyli po naszemu… nie wiem co. Pamiętam, że były takie maszyny, w które wrzucało się złotówkę, a ona spadała po bolcach, obserwowało się to przez szybkę. W Peggle zamiast złotówki mamy kulkę, ale spada ona dokładnie tak samo, wyłączając bolce, których dotknie. Cel gry – wyeliminowanie pomarańczowych bolców w zadanej liczbie kulek. Na dole jeszcze złośliwie przemieszcza się portal ratujący kulki, a nam się wydaje, że mamy wpływ na to, co się wydarzy na planszy. Nie wiem czemu to tak fascynuje, ale dopiero co kupiłem to na XBLA, bo zatęskniłem za Peggle. Jest jeszcze druga część pod tytułem Peggle Nights, a także darmowy, dziesięciolevelowy Peggle World of Warcraft
Sprawdź szczyt losowości (14 MB)
4 Poker
Pod tym jakże enigmatycznym tytułem kryje się cała masa zabawek pokerowych, w których nie gra się na prawdziwe pieniądze. Bez prawdziwych pieniędzy to nie poker, plus każdy pokerroom ma w sobie zaszytą funkcjonalność grania na orzeszki, ale i tak ludzie chcą grać – i przegrywać – żetony, których nie da się wymienić na pieniądze. Najważniejszy w tym całym gronie jest facebookowy Zynga Poker (z całkowicie już skandaliczną odmianą Poker Blitz, spłycającą wszystkie możliwe zasady po to, żeby dało się grać szybciej), ale i w Polsce można sobie zagrać z takimi jak my leczonymi hazardzistami, którzy wmawiają sobie, że granie na żetony to nic takiego.
3 Farmville
Farmville to najbardziej popularna gra na świecie, zjadająca WoWa na śniadanie. Zdziwieni? Załóżcie konto na Facebooku, dodajcie znajomych i zacznijcie grać, a zrozumiecie. Gra bierze podstawowe zasady z SimFarma (oraz Harvest Moonów), przeplatając je gęstą siatką zależności od facebookowych znajomych. Co i rusz ktoś prosi mnie o to, żebym kliknął mu na linka i dał w ten sposób cegłę, bo buduje stodołę. Gra jest wyśmienita i wprawdzie toczy się w interwałach (czekamy aż nam wyrośnie), to wiele osób od niej właśnie zaczyna swój dzień. Dość powiedzieć, że użytkowników Farmville’a jest więcej niż użytkowników… Twittera, żeby zrozumieć skalę. Co więcej, jest to skala zasłużona.
2 Bejeweled Blitz
Kolejna miazga, tym razem w połowie drogi między Facebookiem i PopCapem: to jednominutowe, facebookowe demo ich kolejnej superprodukcji, tak zwanych diamencików (lub, po polsku, bidżulda), desktopowym użytkownikom znanych również pod nazwą kulki. Przestawiamy sąsiadujące klejnociki tak, aby po przestawieniu stworzyć trójki takich samych elementów. Są klejnoty wybuchowe, są takie czyszczące jeden rząd albo kolumnę, a na całą rozgrywkę mamy 60 sekund. W szczytowym momencie swojej formy wychodziłem z wynikiem powyżej 300000 punktów, ale PopCap sprytnie kasuje ranking co dwa tygodnie, więc trzeba od nowa grać, grać, grać…
1 Plants vs Zombies
Niekwestionowany lider, nie tylko mojego rankingu. Uproszczony tower defense (od niezawodnego PopCapa, oczywiście!), w którym po lewej stronie stawiamy kwiatki o rozmaitych funkcjach strzeleckich, pomocniczych i obronnych, a z prawej strony płynie fala zombiaków. Gra jest cudownie dopracowana pod względem równowagi, learning curve i w ogóle wszystkiego i nie sposób się od niej oderwać. Aktualnie katuję wersję na iPhone’a, niestety mocno okrojoną względem tego, co jest na pecetach (chociaż kto wie, może mi się jeszcze specjalne levele odblokują). Poza standardowym ostrzałem i micromanagementem mamy tu też zbieranie monet, sklepik, hodowanie roślin w spokojnym ogrodzie zen, gdzie żaden zombiak nie ma wstępu, antygrę (czyli zabawę zombiakami), a wszystko to w przepięknej, cartoonowej grafice. Tytuł jest do tego na wskroś matematyczny, wystarczy sprawdzić poradniki do niego na gamefaqs.com – sam korzystałem ze sposobu na wyoranie jak największej ilości pieniędzy, dyskusja na temat tego, jak optymalnie porozstawiać kwiatki, ma jakieś 350 kilobajtów pełne wykresów i dowodów matematycznych. Ma-sa-kra. Nieskończenie grywalna. Dzień bez jednego levelu PvZ to dzień stracony. I pamiętajcie, człowiek człowiekowi wilkiem, a zombie zombie zombie.
Polemizowałbym czy istnieje sens lansowania czegoś takiego jak gatunek casual i obecne w jego obrębie podgatunki – jak choćby tower defense. Jasne, że mogą być to gry kierowane do różnych osób, ale tak czy siak, są to gracze.
Dla mnie to raczej zestaw mechanik, które wykorzystuje się w taki a nie inny sposób w różnego rodzaju produkcjach.
GemCraft jest super. Kompletnie nie rozumiem, czemu TD jako gatunek tak wolno przebija się do cyfrowych dystrybucji Sony i MS. To co teraz można znaleźć na Xboksie (Defense Grid:Aweking, kilka drobnych tytułów w zakładce Indi
Ależ masz prawo do polemiki, ja uważam, że zestaw określonych mechanizmów przynależny jest bardziej jednym, a zestaw innych bardziej drugim gatunkom. Nie przypominam sobie gry mainstream opartej na tower defense, chociaż każdy RTS składa się między innymi z mechanizmu tower defense w wersji dowolnej. Ciekawe filozoficzne zagadnienie do dodatku do Dziennika ;), nie warto tego tutaj dalej roztrząsać.
Na armor games są 2 rodzaje Gemcraft:Gemcraft Chapter 0 i Gamecraft. Czym te gry się od siebie różnią? Grywam w drugą wersję i jest b.dobra.
Cymcyk: Chapter 0 jest tak naprawdę Gamecraftem 2, ale niby robi za prequel. Jest dopieszczony i rozbudowany, ogólnie wg mnie po prostu lepszy.
Cubituss: nie ma wysokobudżetowych gier TD bo to stosunkowo młody gatunek, na dodatek wywodzący się z modów do innych gier, co jest średnio “casualowe”. Podejrzewam, że mało komu chce się ładować kasę w gry tego typu w klasycznej dystrybucji, kiedy jest w sieci tyle świetnych tytułów dostępnych za darmo
Dodałbym jeszcze Luxor’a. Zasady te same co w Zumie, ale ile moja Pani przy tym czasu spędziła… Kupiła i przeszła wszystkie Zumy, Luxory i Farm Frenzy. Ostatnimi czasy słyszę tylko o Settlersach.
Wracając do artykułu. Generalnie sam w takowy gry zagrywam. Gdzieś między Bad Company 2, a Total Warem i Europą Universalis. Warto jeszcze wspomnieć o Brickshooter Egypt. Ta cholera to dopiero myślenia wymaga (na wyższych poziomach).
http://polygamia.pl/Polygamia/1,95338,7686668,Agora_wyda_Wiedzmina_2.html
o co chodzi z Agorą CDP i Wiedźminem tak naprawdę?
glorygg: o pieniądze, jak mniemam 🙂
Bejeweled i Peggle są też dostępne free jako addony do WoW’a. Można pograć w czasie raidów:)
Dzieki za tekst – w wolnej chwili sprawdze te tytuly.
A nie doradzilibyscie, czy sa przegladarkowe, fleszowe itp. gry w stylu UFO lub Master of Orion? Gralem przez chwile w Ogame kilka lat temu, ale na dluzsza mete to nudne i premiujace nerdow siedzacych nocami.
Chcialbym pograc sam, niespiesznie, wtedy kiedy moge…
Tego typu gierki zupełnie mnie nie rajcują. Kojarzą mi się z jakimiś produktami ułomnymi, zrobionymi przez pryszczatego studenta informatyki. Chyba trzeba mieć wyjątkowy sentyment do saperów, tetrisów, pasjansów lub innych arkanoidów.
Tower defence i ogólnie różnego rodzaju małe flashowe gierki są niezastąpione w pracy.
[quote=”Misza”]O, to chyba sobie kupię, bo wczoraj usiadłem na chwilę i odszedłem od kompa po 40 minutach :D.
Wall-nut ftw :).[/quote]
Ja gralem wczoraj 1.5 godziny w Plants vs Zombies – az do konca tej wersji darmowej, flashowej. Bardzo fajna zabawa.
Troche sie obawiam, czy pozniej nie bedzie zbyt schematyczna i monotonna, ale zabawa niezla.
Tylko wersja FULL kosztuje 20 Euro to spore przegiecie. Za 5 E bym pewnie kupil.
Wybaczcie za cytat – tak to jest jak sie w kilku oknach to samo pisze.
Polecam Ranch Rush. Wciągnęło mnie o wiele bardziej niż Farm Frenzy.
Dzieki za tekst ? w wolnej chwili sprawdze te tytuly.
A nie doradzilibyscie, czy sa przegladarkowe, fleszowe itp. gry w stylu UFO lub Master of Orion? Gralem przez chwile w Ogame kilka lat temu, ale na dluzsza mete to nudne i premiujace nerdow siedzacych nocami.
Chcialbym pograc sam, niespiesznie, wtedy kiedy moge?
history of Rocky Patel Cigars for Women the most valuable tool for cigar smokers know how to store your Cigars so they last forever the proper way to cut, light, and smoke cigars
Chcialbym pograc sam, niespiesznie, wtedy kiedy moge?—–> 🙂
Z przyjemnością zagrałam w “8 Clockwords”. Różne poziomy trudności… Ja wybrałam najłatwiejszy i dlatego było miło. Tryb “normalny” znacznie przyśpiesza tryb gry.
Wymaga refleksu. Sprawdza czy pamiętamy/ znamy wyrazy w języku angielskim. Czasami wyrazy powstają przez przypadek. To też świetna nauka. Grałam również ze znajomymi. Również świetna zabawa.
Czemu w grach casual nie spotyka się bijatyki?