Wygląda na to, że moje narzekania i prośby zostały wysłuchane. Niedawno jeszcze natrząsałem się ze sprzedawania gier w dwupaku pod tytułem “kampania plus multiplayer”, w międzyczasie do tej whisky z colą dodano jeszcze obowiązkową cytrynkę (co-op, jak choćby w Battlefield 3), a tu proszę – Electronic Arts pomyślało o miłośnikach whisky bez coli i bez cytryny.

Na razie to ewidentnie eksperyment, bo gra jest dość stara – mowa o Fight Night Champion, które właśnie pojawiło się w formie digi download na Xboxie i PlayStation 3. Ta pierwsza wersja kosztuje 30 dolców i nie ma w niej nic nadzwyczajnego, ale w tej drugiej – kapitalny pomysł! – pocięto grę na kawałki.

Za zaledwie pięć dolców można kupić sobie tryb fabularny, który większości graczy w zupełności wystarczy do dobrej zabawy. Jeśli będą chcieli jednak stworzyć swojego boksera i pobawić się nim w klasycznym dla serii trybie prowadzenia zawodnika od zera od kliczki, będą musieli wykasłać dziesięć dolców. Tryb walki losowej (Fight now) – znów pięć dolców. A zabawa sieciowa – kolejne dziesięć. Razem trzydzieści, ale szalenie podoba mi się możliwość wyboru.

I wprawdzie mam teraz prawdziwą masę rzeczy do ogrania (a i tak Battlefield 3 wygrywa ze wszystkim), ale dla samej zachęty kupię ten kawałek fabularny FNC, niech sobie leży i na mnie czeka. Za niecałe 20 złotych grzech nie wziąć. A może dzięki temu w Battlefieldzie 4 czy 5 kupię sobie sam tryb multi za 20 dolców, olewając singla za kolejne 20 i coop za 10…