Massca wczoraj wrzucił komentkę do mojego artykułu o graniu w trybie HC żaląc się, że dostaje taki wpierdziel, że odechciewa mu się grać. Chciałbym z nim pograć czasami w CoD-a i inne shooterki (wiele było epickich akcji w Battlefield Bad Company 2), więc postanowiłem popełnić niniejszy wpis. Wprawdzie wybitnym graczem nie jestem (ratio zawsze w okolicach 1 mam), ale może coś mądrego uda mi się napisać.

Zakładam, że zaznajomiliście się już z tym artykułem, który wyskakuje w googlu na pierwszym miejscu na frazę “jak grać na padzie”. Yay 🙂

Problem: “Zanim gdziekolwiek dojdę, to mnie zabijają”
Rozwiązanie: Nie chodź. Nie, na serio. O ile w singlu należy iść do przodu (chyba że każą siedzieć na dupie), tak w multi lecenie na pałę jak kurczak bez głowy kończy się zawsze zgonem. W multi trzeba grać spokojniej niż w singla, mniej szaleńczo pędzić na złamanie karku, a więcej kombinować. Do tego jeszcze, jak uczy mnie doświadczenie, NIE należy iść tam, gdzie wszyscy. Trzeba spokojnie obejść mapkę naokoło, a fragi same wpadną.

Problem: “Nie znam mapy”
Rozwiązanie: Well, tutaj nie mam wielkiej rady. Poznaj ją. Graj na niej tak długo, aż obczaisz, gdzie są campspoty, gdzie są chokepointy, gdzie respawnują się wrogowie gdy jesteś z tej strony, a gdzie, gdy jesteś z tamtej. Akurat Call of Duty Black Ops ma bardzo przyjemny tryb treningu, ale boty nawet na veteranie nie są w połowie tak dobre, jak średnio-słaby gracz na serwerze. Dlatego lepiej grać od razu “na żywca”.

Problem: “Zewsząd do mnie strzelają”
Rozwiązanie: Przestań grać w TDM. To najgłupszy i najbardziej pozbawiony sensu tryb gry, jaki kiedykolwiek wymyślono. Czy w singlu lubisz gry, w których stoisz w miejscu, a przeciwnicy wylewają się na Ciebie falami w nieskończoność? No właśnie. TDM to historyczna zaszłość i mam nadzieję, że kiedyś zniknie raz na zawsze.

Problem: “W nic nie mogę trafić”
Rozwiązanie: Podejrzyj sobie, jak grają ludzie, którzy Cię zabili. Zawsze należy strafe’ować przy strzelaniu seriami – to dlatego, że strzelający przeciwnik, który już ścisnął ten prawy trigger, ma tak napiętą rękę, że prawdopodobnie nie zdąży przenieść za Tobą celownika. Żeby w coś trafić, najlepiej się przykamp w jakimś kluczowym miejscu (przy fladze, HQ czy czymkolwiek) i poćwicz strzelanie do celów ruchomych.

Problem: “Nie wiem jak skalibrować postać”
Rozwiązanie: Tu niestety jest tyle rozwiązań, ile ludzi. Jeden woli szybciej biegać, drugi ciszej się skradać, a trzeci rąbać headshoty ze snajperki przez pół mapy. Należy się trzymać stylu, który pasuje do trybu rozgrywki.

Problem: “Jestem na ostatnich miejscach w tabelach wyników”
Rozwiązanie: Zacznij grać tak, jak oczekują tego twórcy gry, czy raczej konkretnego trybu. W HQ w Call of Duty zajmowanie i bronienie sztabu to zajęcie zazwyczaj 2-3 osób per drużyna. Bądź jedną z tych osób. Natrzaskasz tyle punktów, że sam się zdziwisz i nawet przy ujemnym ratio będziesz na szczycie tabelki. Tylko oczywiście się najpierw przygotuj – jeśli masz zamiar grać obronnie, graj obronnie. Miej przy sobie zabawki służące do bronienia, a nie takie, które lubisz.

Problem: “Jestem za wolny i za stary na wyskakiwanie zza rogu i sadzenie w sekundę serii w serce”
Rozwiązanie: Po pierwsze – bullshit. Po drugie – nie ma takiej współczesnej gry, w której wygrywa ten, kto wyskakuje zza rogu i sadzi w sekundę serię w serce. Tak, nawet Call of Duty na tym nie polega, mimo że są krótkie dystanse i jest raczej ciasno. Wszystko zależy od wykorzystania dostępnych narzędzi i przewidywania, co się będzie działo. Ale fakt, do tego trzeba poznać mapę, to absolutna podstawa.