Obiecałem, ale nie mogę. Dzisiaj bowiem okazało się, że w Call of Duty: Black Ops znienacka pojawił się mój ukochany od czasu pierwszego Modern Warfare tryb zabawy headquarters w nadtrybie hardcore, czyli dla ułatwienia HC HQ.
Wszedłem dzisiaj na to HC HQ i spłynęła na mnie nieskończona błogość. Bo ta gra została stworzona do rozgrywki w tym właśnie trybie, na dodatek w obowiązkowej opcji czajenia się. Jeśli jeszcze nie graliście w żadnym trybie HC w żadnym CoDzie, to spieszę donieść, że ta dość prędka gra w HC robi się znacznie spokojniejsza, taktyczna i również nieco bardziej wkurzająca, jeśli jeszcze nie znacie mapek. Nie widać mapki, chyba że na niebie jest samolot szpiegowski, nie ma killcamów, a ginie się zazwyczaj od drugiego-trzeciego trafienia.
Wziąłem więc sobie rozmaite perki pozwalające mi na zachowanie ciszy i spokoju (chociaż do odblokowania ciszy podczas chodzenia i biegania jeszcze mi trochę brakuje, a to podstawa jednak trybu stealth) – i okazało się, że ludzie w HC też grają kompletnie inaczej niż na normalu. Gadżety, których nie widziałem w użyciu nigdy, tutaj grają kluczową rolę: jak choćby wyrzutnie rakiet używane w celach przeciwpiechotnych. Połowa ludzi ma w killstreakach wyrzutnię rakiet plot, druga połowa – działka i inne bajery, które na normalu nie stanowią problemu, a w HC dają w kość.
Ja sam odkryłem niespotykaną wręcz przydatność kamery termowizyjnej, znów – w normalu praktycznie nieużywanej. Tutaj, gdy trzeba się zabarykadować w jakimś pokoju i otworów drzwiowych jest o jeden więcej niż obrońców, postawienie kamery naprzeciwko długiego korytarza przechyla szalę.
Do tego w Black Ops powraca karabin, którego nie było ani w MW2, ani w WaWie (chyba) – jednostrzałowiec, który nawet przy założonym tłumiku gwarantuje fraga przy trafieniu. W MW to było G3, powszechnie znienawidzone, teraz biegam z FN-FALem i pewnie zaraz się zaczną płacze, że noskill weapon. Ale mam to w nosie, robię pft z karabinka, a po drugiej stronie mapy koleś się przewraca, zapewne bezbrzeżnie zdziwiony.
Tak, multi w Black Ops właśnie stało się znacznie przyjemniejsze.
No i koniecznie Tactical Insertion. Bez tego nie ma co ruszać na sztab.
Heh, ja całą swoją karierę online (prestiże mam gdzieś) do lvl 50 zrobiłem na HC.
Dopiero potem przerzuciłem się na normal aby dokończyć perki z odrzucaniem granatów.
Odrzucenie granata w hardcore jest proste. Rzucasz sobie nade’a pod nogi i od razu odrzucasz 😉
Ale to chyba nie zalicza wyzwania Flak jacket 🙂
Swoja droga to zajebisty perk, rowniez w HC (claye i nady juz niestraszne).
Co do trybu hardcore- bylem jego maniakiem i wyznawca w MW1, gralem tylko to, zwykly tryb wydawal mi sie taki zbyt pospolity, poza tym wolalem zwiekszony autentyzm (brak huda, wieksze obrazenia broni itd.). Zdanie zmienilem jednak po grze w Bad company 2. Tam HC jest zwyklym campfestem, mapy sa rozlegle i strzala mozna dostac z kazdej strony. Brak mapy, brak spotowania- moim zdaniem to wypacza mechanike teamplaya i kaleczy sama gre, w dodatku nie widze funu w ginieciu od jednego strzalu. Jako jednak ze BO ma mniejsze mapy, poza tym jest kontynuatorem idei MW1, stwierdzilem ze tu powroce do trybu HC. Pogralem chwile, ale sie nie przekonalem 😉 Jednak wydaje mi sie ze zwykly tryb wymaga wiekszego skilla i pomyslunku, niz tylko “ten wygrywa kto pierwszy zobaczy przeciwnika”, do czego bardzo czesto sprowadza sie HC (nie mowie ze zawsze, nie twierdze tez ze nie wymaga ten tryb skilla, uwazam jednak ze w mniejszym stopniu). Po drugie balans perkow i broni- zostal on stworzony do gry normalnej. W HC ma sie 30% zycia, a bronie jak fal, kalach czy galil zabijaja 1 strzalem z kazdej odleglosci, w przeciwienstwie do innych AR. To mi nie pasuje. Poza tym kaman- w normalnym trybie trzeba 3-4 strzaly aby kogos zabic (karabiny maja statystyki 40-30 albo 35-25), w HC 1-2. Czy to az taka roznica przy dosc celnych broniach? (w BC2 jednak maja wiekszy odrzut, poza tym trzeba 6-7 kul aby zabic).
Oprocz tego brak huda to niekiedy przesada- nie moge zobaczyc ile mam jeszcze granatow? Bzdura.
Co mi sie marzy to taki tryb pol-hc, normalne zycie i obrazenia, tylko bez mapy, licznika nabojow i celownika na srodku.
Każdy kij ma dwa końce. W softcore aż roi się od bunny hopper’ów co doprowadza mnie do białej gorączki.
Fajny wpis.
Ja sie przyznam, że mimo przejscia kampanii na veteranie, w necie dostaje łomot i to tak, że nie chce mi się grać. A jeśli gram, to po prostu dlatego ze czasami kogoś jednak zabiję, ale częściej to ginę ja.
W BFie tak nie miałem, bo są dłuższe dystanse, więcej taktyki i przyczajki. Po prostu jestem chyba za stary i za wolny na takie wyskakiwanie zza rogu i sadzenie komus serii w samo serce w sekunde.
Mimo to, widząć tylu zagraconych wymiataczy, może wrzucicie tutaj jakieś swoje porady albo wskazówki jak można podciągnąć skilla w shooterach FPS (jesli jeszcze nie jest na to za późno ;)))
A moze macie linka do jakiego dobrego artykułu na sieci ? Moze być po angielsku, będę wdzięczny.
m
W HC mniej istotny jest dmg broni, bardziej celność i szybkostrzelność. Perk Pro przeładowanie broni + szybkie celowanie to konieczność. Do tego dobre obeznanie z mapami – polecam powtórki i mapki z pokazanymi wszystkimi smierciami wszystkich graczy. Mozna z tego wyczaic naturalne miejsca przyczajki i orania przeciwnikow.
Do broni dajesz powiekszony magazynek.
W zależności od trybu rozgrywki bierzesz Maraton Pro na CTF oraz tactical insertion.
Na HQ czy DEM bierzesz kamizelke.
Gram TOTALNIE inaczej niż Piasek 😀
Perki do dłuższego biegania zawsze, nie biorę tactical insertion tylko C4 albo kamerę, perk warlord pro daje +1 do granatów, więc też go biorę (dzięki temu do tłumika w giwerze można jeszcze dodać celownik optyczny). Przydaje się też bardzo (zwłaszcza na HC) ninja.
mass, ciekawy pomysł na artykuł i chyba właśnie go zaraz napiszę 😀
hmm? nie gram juz w cody, ale jak gralem, to zawsze cold blooded + ninja + bling (mw1: claymore + uav jammer + steady aim), bron zawsze z tlumikiem, zwykle assault riffle tar/fal/acr. Tylko i wylacznie HC. Taktyka – nigdy nie stac w miejscu i byc tam, gdzie wrog sie nie spodziewa;) – najlepiej zaraz za nim. moje kdr bylo w okolicach 2.0, o ile dobrze pamietam.
Ale teraz…. tylko kz3;)
Nikt nie jest za stary do grania. Osobiście znam osoby +50, które wymiatają tak, że nawet małolaty wymiękają 😀
Moim zdaniem najważniejszy jest dobry zespół. Taki, w którym wszyscy się rozumieją, potrafią wykonywać polecenia i grają na rzecz całego zespołu a nie tylko dla siebie. Wtedy gra jest przyjemnością i nawet kamperzy nie są straszni bo można skutecznie ich wytropić i utrudnić im życie:)
CTF to tylko tactical instertion.
Stawiasz gdzieś na uboczu w pobliżu flagi wroga. Zawsze po respie pierwsza rzecz to znow rozstawienie TI. Bierzesz flage i gonisz uzywajac marathon pro. A do tego pistolety maszynowe z perkiem do celowania z biodra.
W ten sposób zazwyczaj mam najwiecej zlapanych flag w meczu co mimo negatywnego k/d stawia mnie na 1 miejscu w tabeli.
Niestety obserwujac gre innych dochodze do wniosku ze wiekszosc ludzi nie obchodzi tryb gry, zawsze traktuja je jako TDM.
Latają jak headless chikens po mapie 🙂