Pobiegałem trochę dłużej po battlefieldowej becie w wersji na Xboxa 360, więc niestety nie udało mi się zagrać na otwartej mapie Caspian Border i byłem ograniczony jedynie do bardzo niedobrego pomysłu, czyli mapki infantry-only Operation Metro.
I jakkolwiek moje pierwsze wrażenia były raczej umiarkowane, tak przy drugich zacząłem na tę grę patrzeć z nieco większą przychylnością.
Przede wszystkim fakt, trzeba się w to nauczyć grać i nawet długie doświadczenie w Bad Company 2 nie pomaga. Głównie dlatego, że Operation Metro pokazuje jedynie walki piechoty, a te w moim osobistym przekonaniu zawsze były najgorszym elementem każdego Battlefielda. Czołg vs czołg, człowiek vs śmigłowiec, myśliwiec kontra wszyscy – to w Battlefieldach działa kapitalnie. Ale piechur na piechura to specyficzna rozgrywka i trzeba się jej nauczyć. W uczeniu się w BF3 pomaga przede wszystkim cierpliwość – należy siedzieć na dupie i wychylać się delikatnie zza rogu, ewentualnie przekradać się za plecy przeciwników.
Nie ulega jednak wątpliwości, że gra – nawet na tej słabej mapie – jest nadzwyczaj intensywna. Nauczenie się wszystkich wejść i wyjść zajmuje dłuższą chwilę, a powódź przeciwników gdy bronimy m-coma wydaje się nie mieć końca. Szybko się zabija i szybko się ginie, za to cieszy mnie, że szybko się również biega, co mi zawsze w BF-ach przeszkadzało. Teraz truchta się z odpowiednią dynamiką, tylko troszkę za wolno ten nasz wojak podrzuca broń do policzka, gdy trzeba strzelić.
Bardzo brzydka grafika przestaje po parunastu minutach przeszkadzać, a po parudziesięciu zaczynamy dopiero słyszeć, jak genialnie ta gra jest udźwiękowiona – moment wejścia do metra i zupełna zmiana sposobu słyszenia wystrzałów to mistrzostwo świata.
Żałuję dość mocno, że w becie pojawiła się jedynie mapa dla piechoty, znacznie lepiej poznałbym nowego Battlefielda (i prawdopodobnie bezbrzeżnie się w nim zakochał), gdyby pozwolono mi rozjechać kogoś dżipem albo zawalić jakiś budynek. I chyba nie ja jeden za tym tęsknię, bo wczoraj dostałem znienacka zaproszenie na ustawkę do achievementa “Destruction 2.0” z Bad Company 2.
Dawać już tego trzeciego Battlefielda, i niech będzie choć trochę ładniejszy niż to, co mnie straszy codziennie z telewizora. A ja i tak w to gram…
Ach, kolega mi podesłał sprostowanie. Na Operation Metro jak najbardziej są pojazdy i to na dodatek myśliwce:
DICE zgodnie z wypowiedza CEO w becie testuje glownie obiazenie serow autentykacji i battlegoa, beta jest wersja sprzed ponad 2 mcy. Wiec jest szansa ze reatil bedzie bardziej dopracowany.
Chyba z BF3 będzie tak jak z BC2 – gra nie podoba mi się, ale pod wpływem ugranych (w BC2 potrzebowałem do tego jakichś 50-70h) godzin zaczyna się podobać. Ot, paradoks.
Ale najpierw musiałbym mieć konsolę bo na PC za cholerę tego nie kupię (te zbędne bajery jak battlelog czy Origin).
Mimo ze nie lubie rusha i zdecydowanie preferuje duze mapy z pojazdami, to mimo wszystko ta beta, ze wszystkimi jej wadami i failami, i tak mi się sposobała. Preordera nie anulowałem.
A ja dopiero po becie preordera złożyłem. 😉
A mi podoba sie skakania przez murki 🙂 oraz to, że na koniec rundy dostajemy tyle nagród. Dziwieki w grze genialne. Denerwują latarni u innych.
@Specu
Co jak co, ale battlelog uważam za bardzo fajnie zrobiony i na pewno nie jest zbędny. Szybko mogę pogrupować sobie znajomych w różne plutony, do tego mamy mnóstwo statystyk, swoich, w obrębie plutonu, z ostatnich rozgrywek. Widzę kto ostatnio grał, gdzie, co zdobył, o czym gadał na oficjalnym forum. Takie battlefieldowy facebook. Do tego łatwe robienie czatów, m.in. głosowych, wspólne dołączenie się do serwera (choć w becie chyba nie działa). Jedna z najfajniejszych rzeczy jaką przy nowej części battlefielda zrobili.
Eee, grafika nie jest taka brzydka! Poziom porównywalny z bad company 2. A efekty świetlne duuużo lepsze. Przynajmniej na ps3…
Niby fajna rzecz z tym, że jestem przyzwyczajony robić takie rzeczy poza grą, w wolnym czasie, do tego mam w zwyczaju włączać tylko to co niezbędne. Żadnych przeglądarek i innych takich.
No i taki mechanizm kojarzy mi się z FPSami F2P, np. Alliance of Valiant Arms (w którego pogrywałem przed kuponem BC2) z ichnim programem o nazwie REACTOR. To była trauma, badziewie nie działało dobrze i nikt nie wie dlaczego. Uruchomienie gry poprzedzało kilkanaście prób.
Do tego lekko irytuje Saving przy wciśnięciu Deploy, trzeba naklikać się jak człowiek nabuzowany od walki w grze 😀
Zaraz tam “znienacka”…
Drugie wrażenie lepsze. Owszem, graficznie to chyba nie do końca to, czego oczekiwałem ale to wina filmików publikowanych w sieci. Owszem, wiadomo, że wersja na PC będzie wyglądała lepiej od konsolowej, ale mimo to spodziewałem się czegoś lepszego. W każdym razie, zamówiłem jednak Special Edition.
tak, pierwsza godzina z beta dala mi do zrozumienia, ze preorder byl bez sensu. Dalesze piec jednak pokazalo, ze gra jest naprawde swietna;)