Jako że telefony (zwłaszcza iPhone od Apple) powoli wypierają tradycyjne konsole przenośne – a przynajmniej są odpowiedzialne za wielkie załamanie na ich rynku przez zaproponowanie zupełnie innych cen – postanowiłem napisać o nowym iPhone’ie, pokazanym dzisiaj na konferencji przez nowego CEO firmy.

iPhone 4S nie jest wielkim zaskoczeniem (chociaż technicznie wygląda na potwora – dwurdzeniowy procesor, dwurdzeniowa grafika, potężna bateria, ośmiomegapikselowy aparat), natomiast ważne jest co innego – baza iPhone’ów na świecie zrobiła się już tak duża, że PlayStation Vita (i każda inna przenośna konsolka) będzie miała ciężką przeprawę. Według danych Apple’a średnia liczba ściągnięć aplikacji z AppStore’a wynosi jeden… miliard.

Biorąc pod uwagę, że jakieś 5% (moje własne dane szacunkowe, nie strzelać!) to gry, daje nam to całkiem spory rynek, na którym robi się coraz bardziej tłoczno. A będzie jeszcze bardziej, bo nowy telefon wydaje się być zaprojektowany pod gry. Na konferencji zapowiedziano Infinity Blade 2, co znaczy, że iPhone już bez kompleksów pędzi drogą przenośnej konsoli do gier. Oraz Unreal Engine.

Ciekawie wyglądają nowe możliwości systemu iOS 5 (do ściągnięcia już 12 października), w kontekście gier zwłaszcza interesuje zapraszanie do geolokacji – będzie można “dzielić się” tymczasowo swoją lokalizacją z innym człowiekiem. Wiem, wiem, Wielki Brat, ale może fajnie zadziałać. Zamiast hidden object – hidden person 🙂

Ostrożnie powiem, że iPhone 4s mi pasuje. Zobaczymy jak to Infinity Blade 2… plus strasznie nie lubię polityki Apple’a “pokazujemy nowe urządzenie i zachowujemy kompatybilność 2 lata wstecz, więc jak coś kupiliście 3 lata temu – OOOPS!”.