Nie wiem czy każdy tak ma, wiem że ja tak mam. Istnieje pewna grupa gier, w których kolejne odsłony gram od lat, mimo że się tego wstydzę i że powinienem zasadniczo jakoś zablokować pojawianie się ich w mojej gamercardzie (chociaż to zdaje się niemożliwe). Pierwszym gatunkiem gier, z upodobaniem przeze mnie katowanych wbrew nawet nie tyle ocenom, ile zdrowemu rozsądkowi, są mordobicia. Ale nie nie, nie te, w które wszyscy grają, to byłoby zbyt łatwe. W swój żelazny uścisk schwytały mnie wszelkie… gry o wrestlingu. Jeszcze żebym był fanem wrestlingu, ale nie jestem. Po prostu podobają mi się gry o nim, z niewiadomych przyczyn. WWE vs Raw ogrywam od chyba czterech czy pięciu edycji, raz na sto lat wrzucę Rumble Roses XX, które mają nie tylko wielkie cycki, ale też niezły system walki… nie wiem, nie rozumiem, nie znam się. To znaczy znam się, o wrestlingowych grach mógłbym sporo opowiadać od strony mechaniki względnie tego, co się zmieniło rok do roku. To znaczy mógłbym, gdyby ktoś chciał mnie słuchać.

Ten przyklękający pan to ma być Laurence Fishburne, jakby ktoś pytał...

Drugi gatunek wstydliwych gier to wszystkie kolejne części słabej i brzydkiej serii CSI. Zlinkowałem sobie uaktualnienia achievementowe z Facebookiem i już pod pierwszym automatycznym wpisem o tym, że właśnie mi sypnął się deszcz achievementów w CSI: Deadly Intent mam komentarz od masski, że chyba się muszę strasznie nudzić. Otóż nie, nie nudzę się. Gram w CSI, wstydząc się tego, jak żałośnie zrobiono tutaj grafikę, jak beznadziejna jest synchronizacja ruchów ust z wypowiadanymi kwestiami, jak nieprzyjemnie zrealizowano akcelerację kursora… a mimo wszystko gram. Jakoś niesamowicie ekscytuje mnie przeczesywanie miejsc przestępstw, zbieranie odcisków palców, grzebanie się w komputerowych bazach, analizowanie składu chemicznego substancji, porównywanie ich do siebie… jakoś przymykam oko na całą słabą technikę wobec tych wszystkich jarających mnie – bez żadnego głębszego powodu – czynności. Na razie rozwiązałem dwie sprawy i nie mogę się doczekać następnych.

Wstydzę się, ale gram. Macie jakieś takie gry, w które gracie mimo że nie powinniście?