Dzisiaj internet gamingowy zadrżał w posadach, ponieważ w sklepie GreenManGaming (w skrócie GMG) pojawił się Wiedźmin 3 w całkiem dobrej cenie, obniżonej o 35%. CDProjekt najpierw poprosił graczy o to, żeby nie kupować Wiedźmina na GMG, bo CDP nie sprzedał tego Wiedźmina (w formie kluczy do gog.com) GreenManGamingowi.
Zaczęła się mała burza. CDP powiedział następnie, że nie chciał sprzedać kluczy GMG, więc jest zaskoczony faktem pojawienia się ich w serwisie. Wyrażono również opinię, iż klucze pochodzą albo z pakietów z nVidią (gra dodawana jest do kart graficznych), albo zostały kupione bezpośrednio na gog.com, a potem sprzedane ze stratą.
GreenManGaming szybko zripostował, że od sześciu miesięcy próbował dogadać się z CDP-em w kwestii Wiedźmina 3 i że na skutek fiaska rozmów zdecydował się na kupno kluczy od innych sprzedawców, zatwierdzonych przez CD Projekt.
Sytuacja jest zatem taka (o ile GMG mówi prawdę oczywiście), że CDP raz komuś te klucze już sprzedał, GMG je odkupił i teraz sprzedaje je taniej. To znaczy sprzedawał taniej, bo GOG z tego co widzę ma już cenę dostosowaną do oferty GMG.
Nie ma dobrego rozwiązania tej sytuacji niestety. Odsprzedaż niewykorzystanych kluczy – teoretycznie pomyślana jako narzędzie do sprzedawania używanych gier kolejnym użytkownikom – stała się wielkim, ogólnoświatowym, szarym biznesem, który czasami wyłania się z otchłani i nieładnie wygląda, dokładnie tak jak teraz. Nie można jej zakazać, nie sposób jej kontrolować, natomiast autentycznie i po ludzku rozumiem zdębienie CDP-u na widok swojej własnej gry w jednym z największych sklepów cyfrowych świata w cenie niższej niż wszędzie indziej. Rozumiem również, że CDP z jakiegoś powodu nie chciał sprzedawać kluczy GMG – ma do tego prawo.
Oczywiście CDP może łatwo sprawdzić, jakie klucze sprzedawane są przez GMG. Wystarczy, że kupi jeden albo dwa, wtedy dowie się, który z partnerów nabroił (a być może złamał warunki umowy, niekiedy zakazujących odsprzedawania kluczy pośrednikom). Wobec burzy (w szklance wody, ale zawsze) ciekaw jestem, czy CDP zdecyduje się na publiczne wycelowanie palca w tego partnera. Ale najlepszym rozwiązaniem będzie moim zdaniem zachowanie milczenia.
Rozwiązanie, naprawdę skuteczne, takiego zjawiska jest jedno – eliminacja kluczy i sprzedawanie gry wyłącznie za pośrednictwem jednej platformy. Tak robi Arma 3. Tej gry nie dostaniecie nigdzie poza Steamem i własną stroną producenta. Ma to swoje oczywiste wady, ale pozwala uniknąć sytuacji takich jak powyżej, albo takich jak z AssCreed: Unity. Gdy Ubi anulowało Season Pass do AssCreeda zaoferowało w zamian inna gre ze swojego katalogu, w tym najnowsze Far Cry 4 czy The Crew. I na różnych stronkach zaczęło się kluczy do tego Season Passa nawet przez ludzi, którzy samego Unity nie mieli. Ubi nie mogło nic z tym zrobić (bo na Steamie czy Uplay zablokowało od razu sprzedaż Season Passa).
Niestety monopol jaki proponujesz to najgorsze możliwe wyjście, jutro rozwinę wątek.
A do przemyśleń wkleję Ci linka na szybko: https://www.g2a.com/arma-iii-steam-cd-key-global.html
Moje przemyślenie jest takie, że może się im zmieniło w Bohemii i jednak klucze wypuścili. Ale taki monopol o jakim piszę eliminuje kombinatorów. Oczywiście eliminuje również wszystkie inne sklepy dystrybucji cyfrowej. To nie musi być zresztą Steam (choć sam bym tak wolał), to moglaby być własna platforma dewelopera czy wydawcy. Tyle, ze wtedy rozpoczeloby sie handlowanie kontami takiej uslugi, a na Steamie nie chcesz miec 5 kont, tylko wszystkie gry przypisane do jednego.
Dopoki istnieja klucze, beda sie zdarzac numery takie jak opisałeś, jedyne rozwiązanie to ich eliminacja.
Kolo, proponujesz monopol, a historia uczy, że monopole zwykle nie kończą się dobrze dla klienta, tylko dla monopolu.
CDP natomiast próbuje wprowadzić “cenę minimalną” na Wiedźmina 3 – nie może być taniej niż na GoG.com.
“bo GOG z tego co widzę ma już cenę dostosowaną do oferty GMG.” – chyba na odwrót? To GoG zmusił GMG do podwyższenia ceny.
Ćwiczenie intelektualne:
“Dzisiaj internet gamingowy zadrżał w posadach, ponieważ w sklepie GreenManGaming (w skrócie GMG) pojawił się AssCreed Victory w całkiem dobrej cenie, obniżonej o 35%. Ubisoft najpierw poprosił graczy o to, żeby nie kupować AssCreeda na GMG, bo Ubi nie sprzedał tego Asasyna (w formie kluczy do uplay) GreenManGamingowi.
Zaczęła się mała burza. Ubi powiedział następnie, że nie chciał sprzedać kluczy GMG, więc jest zaskoczony faktem pojawienia się ich w serwisie. Wyrażono również opinię, iż klucze pochodzą albo z pakietów z nVidią (gra dodawana jest do kart graficznych), albo zostały kupione bezpośrednio na uplay, a potem sprzedane ze stratą.
GreenManGaming szybko zripostował, że od sześciu miesięcy próbował dogadać się z Ubi w kwestii Asasyna i że na skutek fiaska rozmów zdecydował się na kupno kluczy od innych sprzedawców, zatwierdzonych przez Ubisoft.
Sytuacja jest zatem taka (o ile GMG mówi prawdę oczywiście), że Ubi raz komuś te klucze już sprzedał, GMG je odkupił i teraz sprzedaje je taniej. To znaczy sprzedawał taniej, bo GOG z tego co widzę ma już cenę dostosowaną do oferty GMG.”
“Rozumiem również, że CDP z jakiegoś powodu nie chciał sprzedawać kluczy GMG ? ma do tego prawo.” – nie, nie ma. Podobno jest wolny rynek, tylko co ciekawe, ma dotyczyc on tylko producentow, ale juz nie konsumentow. W tym przypadku moge tylko z satysfakcja napisac: takiego wala.
@Rozbawiony – właśnie dlatego, że jest wolny rynek, każdy producent ma prawo decydować czy chce sprzedawać towar do danego podmiotu czy nie. Nie może tylko zakazać handlu tym towarem podmiotowi, który nie jest związany z nim umową itp, ale podmiotom, które taką umowę mają z nim podpisaną (dystrybucyjną, retailową itp) – już tak.
Co do całej sytuacji – nie dziwię się CDP, jak i GMG – jedni nie chcą spieprzyć ceny jeszcze przed premierą – a co ważniejsze, narazić się na problemy z innymi sklepami online, a GMG nie chce zostać z ręką w nocniku i brakiem produktu, który jest najmocniejszą premierą na najbliższe 3 miesiące.
Nie zmienia to faktu, że zachowanie GMG jest słabe – zamiast dorwać klucze i je sprzedawać normalnie (może z minimalnie niższą ceną) to od razu walą off 35% – “na złość mamusi odmrożę sobie uszy” – tak to dla mnie wygląda. Ani nie zarabiają, ani nie poprawiają sobie relacji… Długoterminowo ten ruch może spowodować odpływ również innych wydawców, na zasadzie – po co handlować ze sklepem, który nie trzyma się zasad, zwłaszcza przed premierą…
Wolny rynek nie może oznaczać konieczności sprzedawania wszystkiego, co masz ochotę sprzedać, każdemu łachmaniarzowi, który się napatoczy 😉 Nie mówię o sprzedaży klientowi końcowemu, ale między partnerami biznesowymi.
Kolo –> wypuszczasz swoją grę. Pracowałeś nad nią 3 lata w garażu wieczorami. Jedynym miejscem, gdzie możesz ją sensownie sprzedać, jest monopolistyczny serwis, trzymający pieczę nad tym, żeby widać w nim było wyłącznie te gry, które się dobrze sprzedają. Po długiej i bolesnej wymianie mailowej, przerywanej 10 razy przez monopolistyczny serwis, Twój produkt wreszcie trafia do jego sklepu i do listy produktów polecanych. Po dwóch godzinach znika z produktów polecanych (decyzja monopolistycznego serwisu – bo za słabo się przez te dwie godziny sprzedawał) i odpływa na zawsze w niebyt.
Witaj w swoim wymarzonym świecie.
-> Cubituss – tak dziala Apple Store, ktory ma chyba jeszcze wiecej potencjalnych klientow i jakoś nikt nie narzeka, że na Ajfonie nie ma 10 różnych sklepów z aplikacjami. Tak dzialal swiat peceta przez lata, bo to Valve zaryzykował i zbudował taką platformę, nikt inny się przez lata nie chciał odważyć. Jak zresztą pisalem, to nie musi byc Steam. Chcesz to wydaj swoj produkt na Games Republic i “przykuj” go do tamtego konta. Chodzi o pozbycie się kluczy celem wyeliminowania sytuacji jak opisana w artykule.
A nawiasem mówiąc, nie odwiedzam regularnie w zasadzie żadnego innego sklepu niż Steam (jak kupuję nową grę to sprawdzam czasem jakieś polskie bo tu jest dużo taniej, ale wtedy szukam już konkretnego tytułu), więc to czy jakieś tytuły są promowane gdzie indziej, czy nie, nie ma znaczenia w moim przypadku. Do promocji to demokratyczne Twitch czy Youtube się nadają.
Czy AppStore słynący z usuwania aplikacji ( http://www.polygon.com/2014/12/12/7384191/papers-please-ios-nudity-patch ) to na pewno taki dobry przykład?
Oczywiście, że dobry. Ludzie jakos Ajfony kupują “skazując się” na jeden sklep i im to nie przeszkadza. Dlaczego pecetowcom miałby przeszkadzać monopol Steama? No, ale schodzimy z tematu. W praktyce chodziło o znalezienie sposobu na zwalczanie sytuacji jak ta opisana w artykule i moim zdaniem rozwiązaniem jest pozbycie się kluczy.
Kolo, oprócz tych, którym wisi czy będzie jeden sklep czy więcej są też tacy, którym to nie wisi – pogódź się z tym i nie bierz wszystkiego swoją miarą.
Kolo – porównanie z ajfonem i PC byłoby dobre gdybyś powiedział, że CI którzy mają kartę NVIDI mają dostęp tylko do sklepu STEAM a kartę AMD tylko do sklepu GamesRepublic…
Psh – po raz fafnasty się powtarzam – tu nie chodzi o przykucie wszystkich gier do Steama, tu chodzi o przykucie gry do konkretnej platformy i eliminację kluczy oraz patologii związanych z handlem nimi.
Termez – jak kupujesz konsolę to też jesteś skazany na ichni sklep. Ludzie akceptują taki monopol.
@Kolo
Twoja recepta jest bardzo podobna do pomysłu sprzed kilkunastu lat pewnego radnego z Wawy, który w celu zmniejszenia liczby napadów i kradzieży w autobusach linii 175 zaproponował zlikwidowanie autobusów linii 175.
Od tego są umowy, kodeksy, sądy, prawnicy itp, żeby jednak rynek mógł funkcjonować trochę w szerszym zakresie niż poprzez monopole.
Proponuj monopole na każdą patologię aż w końcu obudzisz się w świecie, w którym stwierdzisz, że jednak nie jest tak fajnie jakby Ci się wydawało.
Po pierwsze, wcale nie proponuję monopolu, bo każdy deweloper może stworzyć własną stronę, na niej sprzedawać swoje gry i przypinać do własnych kont. To byłby nawiasem mówiąc rynek jeszcze bardziej pluralistyczny niż jest dzisiaj.
Po drugie, ludziom wcale monopole tak bardzo nie przeszkadzają jak ci się wydaje. Jakoś ten “monopol” w handlu elektronicznym grami na PC funkcjonował bez problemu przez ładnych parę lat i nikt nie narzekał. Dzisiaj mamy z takimi monopolami do czynienia na konsolach albo Ajfonach, a ludzie i tak “pakują się” w te monopole kupując odpowiednie sprzęty i lekceważąc bardziej pluralistyczne pecety i Androidy.
No i ciągle powtarzasz, że ludziom monopole nie przeszkadzają. Owszem, nie wszystkim. Ale wielu tak. W końcu to zauważ.
Monopol w handlu elektronicznym owszem funkcjonował przez parę lat, ale warto też pamiętac, że wtedy handel “fizycznymi” grami był bardziej powszechny. Trochę czasu minęło zanim ludzie i rozwój internetu zaczęli w coraz większym stopniu korzystać z kupownaia wersji elektronicznej a nie pudełkowej. Więc monopolu na sprzedaż gier nigdy nie było.
Kolo, jeśli wydaje Ci się, że twórca przez swoją stronę sprzeda więcej niż 1% tego, co przez stronę, na którą zagląda cały świat, to się niestety mylisz. 🙁 Pod tym względem monopol jest “dobry”, z tym że jest to coraz bardziej monopol “wszystko albo nic” – albo nie sprzedasz na Steamie nic, albo bardzo dużo. Stany pośrednie rzadko występują.