Zauważyłem na swoim koncie punktowym na Xboxie zapomniane 4200 punktów, które kiedyś kupiłem w jakimś celu, a potem o tym celu kompletnie zapomniałem, natomiast punkty były. Czytałem niedawno trochę o grze The Cave Rona Gilberta i Tima Schafera, i postanowiłem sprawdzić (bez czytania o tej grze nic więcej, to znaczy nie wiedziałem o czym jest), co też panowie ciekawego upichcili.
A upichcili jak się okazało kawał sztuki. Mniej grę, a bardziej przeżycie, chociaż samego grania też trochę jest. Gdybym miał przyporządkować The Cave do jakiegoś gatunku, to nazwałbym ją przygodówką modularną. Trafiamy w niej bowiem do tytułowej Jaskini (która pełni rolę narratora, całkiem porządnie zresztą), a w swoich trzewiach zawiera najróżniejsze przygodówkowe przygody oglądane z rzutu bocznego. Sterowanie odbywa się w całkowicie zręcznościowy sposób, ale zręczność nie jest tu w ogóle potrzebna – po prostu taki wybrano styl poruszania się postaci.
Bohaterów mamy aż siódemkę, ale – i tu daje o sobie znać modułowa budowa gry – na przygodę w Jaskini zabieramy tylko troje z nich. Każdy bohater ma swoje unikatowe zdolności, między bohaterami możemy się do woli przełączać – i to przełączanie stanowi sól najciekawszych zagadek w The Cave. Niestety możemy nosić przy sobie tylko jeden przedmiot naraz, więc skomplikowanie przygodówkowe nie jest zbyt duże, natomiast zagadki skrzą się kapitalnymi pomysłami, akurat na krawędzi rozwiązania przez takiego starego piernika jak ja.
Przygody w Jaskini dostosowują się do składu naszej drużyny, przy czym (zaraz zabieram się za drugie przejście, więc potwierdzę) występuje tu pewna pula zagadek uniwersalnych oraz specyficznych, przyporządkowanych konkretnej postaci. Oczywiście nie gramy bez przerwy w Jaskini, bo to byłoby nudne: Jaskinia tworzy dla nas coraz to nowe światy, więc mamy tu zarówno biuro z odległej przyszłości, zamek z księżniczką i królem, jak i bezludną (no dobrze, jednoludną) wyspę z rewelacyjnym zadaniem przetargania łódki z jednej strony wyspy na drugą. Wszak świat jest tu dwuwymiarowy, więc nie da się wyspy opłynąć.
Z pogodną (prześliczną – totalnie w moim typie) grafiką kontrastuje jednak szalenie mroczny przekaz gry, która w moim odczuciu dobrze radzi sobie z opowieścią o mrocznej naturze człowieka i o celach, które pchają go do przodu. Tu każda postać ma nieprzyjemną tajemnicę, a my pomagamy jej w egzekucji (często dosłownej) planu mającego dać jej szczęście. Zakończenie gry kapitalnie podsumowuje takie podejście do życia i sprawia, że człowiek od razu chce zagrać jeszcze raz.
Być może jest to gra przygotowana pod DLC (“co miesiąc nowy bohater!”), być może nie jest to pod względem zagadek najwybitniejsze dzieło Gilberta, ale ta cała otoczka i metaforyczne przesłanie ogółu gry całkowicie mnie kupiło.
Warto też dodać, że achievementy w tej grze należą do najwybitniejszych, jakie kiedykolwiek widziałem w jakiejkolwiek grze: dostaje się je w 90 procentach za kreatywne eksperymentowanie i myślenie poza przyjętymi schematami. Ciekawe co się stanie, jak na tę nadzianą na patyk kiełbasę napuszczę potwora, który zieje ogniem…
Trzy postaci skończone, dzieciaki wybierają następną trójkę dzisiaj wieczorem. Prawdopodobnie zagramy poszukiwaczką przygód (“tato, pewnie będzie miała swój poziom w dżungli!”), niepokojącą parą bliźniąt oraz klasycznym wieśniakiem bez zęba.
Gorąco polecam The Cave.
Z jakiś tydzień temu wpadłem przez przypadek na tą gierkę, oglądnąłem gameplay na youtube i faktycznie wygląda bardzo oryginalnie i interesująco.Tylko cholera skąd tu brać na to wszystko czas :)Jeszcze AC3 leży nie skończony a lada chwila pojawi się nowy Tomb Raider no i Heart Of The Swarm 😛
Ja ta twaja druga trojka (jak ma to sens) gralem za pierwszym razem i tak, etapy sie lekko dostosowuja do danych bohaterow. Kurcze zaczalem grac po raz drugi, tyle ze poki co czasu nie mam na nastepny raz.
Moja malzonka jak uslyszala Jaskinie sie od razu spytala czy gram wtego debila DeathSpanka 😉
*w tego
Dla przeciwwagi nasza recenzja – też pozytywna, bo jakże inaczej 🙂
http://www.stronaograch.pl/2013/02/the-cave-recenzja.html
Zachęcony opisem Kuby zagrałem… już 2 razy 🙂 Świetna gra!