BioWare do spółki z Electronic Arts ogłosiło dzisiaj, że datą premiery Star Wars: The Old Republic jest dość dramatyczny moment, bo 22 grudnia. Znamienne, że stało się to dzień po informacji Blizzarda o przeniesieniu premiery Diablo III na 2011 rok, prawda?

Niestety mam wrażenie, że decyzja o dacie premiery jest całkowicie reakcyjna i była planowana wyłącznie w odniesieniu do blizzardowego hitu, który zmiecie wszystko w okolicy. Grudzień, zwłaszcza druga połowa, to kuriozalna data premiery czegokolwiek, a już wyczekiwanej gry MMO w szczególności. Czemu? Bo wielkie sklepy w okolicach Gwiazdki mają wszystko zatowarowane w pierwszym tygodniu grudnia i niechętnie przyjmują cokolwiek na półki po tym terminie. Obstawiam, że mało kto zdecyduje się na trzymanie miejsca w magazynie dla produktu, który pojawi się dwa dni przed Gwiazdką.

Czyli – przy okazji – dokładnie wtedy, gdy większość ludzi będzie miała już pokupowane prezenty, w tym rozmaite gry. Uczono mnie wielokrotnie, że jeśli robić premierę gry, to albo pod koniec listopada (mając nadzieję na żniwa w grudniu), albo w styczniu (mając nadzieję na aftershock poświąteczny). I prawdę mówiąc sądzę, że “w ostatniej chwili” oraz “niestety” BioWare opóźni premierę o dwa-trzy tygodnie celem zmiażdżenia bugów. A tak naprawdę celem wyjścia przynajmniej na swoje. Zobaczymy czy mam rację. Ale 22 grudnia to najgłupsza data premiery, o jakiej kiedykolwiek słyszałem. Bo co będzie, jak serwery się wywalą 25 grudnia, a wywalą się na pewno…? BioWare i EA planują święta i sylwestra w pracy? Już to widzę.

Jeśli jest tu ktoś z branży sklepowej i chce mnie poprawić, to chętnie zweryfikuję powyższy tekst.