No dobra. W Splinter Cell: Conviction jest jedna arcysłaba misja, jakby wyjęta z innej gry, pod tytułem “Diwaniya, Iraq”. Widok, który macie w thumbnailu, to dokładnie wszystko, co się w tej misji robi. Nie ma elementów stealth, nie ma last known position, na szczęście można się tulić plecami do samochodów, ale zasadniczo to jedna wielka rozpierducha, do tego niełatwa, jeśli człowiek jest niecierpliwy. Przykucnąć za samochodem, oko do lunetki, pach, pach. Dwadzieścia kroków naprzód, powtórzyć. I tak nie wiem, dziesięć razy.
Musiałem przejść jeszcze dwie misje, żeby zapomnieć o tej katastrofie, wciśniętej do gry z absolutnie niewiadomych mi powodów. Chociaż węszę jakiś spisek typu “chłopakom od Ghost Recona został jeden nieużyty level, może go weźmiemy”.
Nie zdziwilbym sie tez, gdyby na plycie z grą byly juz kolejne misje do zakupienia za trzy miesiące w ramach DLC 🙂
Misja jest żeby duch w narodzie hamerykańkim nie ginął. Na plakacie goła baba z karabinem narodowym strzela do Arabów i tak dalej.
@massca, ja bym jednak stawiał na dwie nowe kampanie 🙂 Straszne to co się dzieje w przemyśle gier ostatnio, a i smutne 🙁
Tak wygląda wojna – nuda lub śmierć.