Obejrzałem dzisiaj wywiad z prezesem firmy CI Games, bo tak się teraz nazywa City Interactive. Firma wypuściła dopiero co grę Sniper: Ghost Warrior 2, która spotkała się z co najmniej chłodnym przyjęciem. IGN 5/10, PS3UK 4/10, polskie serwisy dość mocno grę zmieszały z błotem i jedyny promyczek optymizmu powiał z Gamespotu, który wystawił grze 7/10.

Kurs akcji City Interactive (o tu) po premierze gry dość prędko spadł, ale giełda jest nieprzewidywalna, wycenia przede wszystkim marzenia i trudno się zwykle spodziewać po niej w pełni racjonalnych decyzji. Poobserwujcie choćby kurs akcji T2 Interactive w momencie premiery Grand Theft Auto IV. Ja obserwowałem: kompletnie nic ciekawego się z nim nie wydarzyło, mimo wspaniałych wyników sprzedaży. Ta obserwacja nauczyła mnie, żeby krótkoterminowych giełdowych wniosków nigdy, ale to przenigdy nie wyciągać.

Niestety jest jednak tak (wbrew memowi “spada to spada, po chuj drążyć temat”), że gdy kurs leci w dół, to jakoś trzeba to wytłumaczyć, żeby nie poleciał jeszcze bardziej. W wywiadzie dla telewizji TVN CNBC Marek Tymiński może i naopowiadał niemądrych rzeczy takich jak “nie robiliśmy gry z myślą o recenzentach” albo “zorganizowana akcja hejterska” (można zmarnować 10 minut życia i obejrzeć ten materiał pod tym adresem), niemniej z drugiej strony trudno spodziewać się, żeby mówił cokolwiek innego.

Recenzje są kiepskie, co pozwala sądzić, że gra też jest kiepska. Zaczęły się pojawiać po premierze gry, co pozwala z kolei sądzić, że kopie recenzenckie nie zostały wcześniej rozesłane, aby potencjalny klient w momencie premiery nie był już po lekturze osiemnastu tekstów “lol kwadratowe koła”. Recenzent jeśli ma się do czegoś przyczepić, to się przyczepi. A już na pewno do gry, której nie dostał przed premierą, bo jeśli jej nie dostał, natychmiast podejrzewa, że coś jest z nią nie tak i co więcej, bardzo rzadko się myli.

Z drugiej strony mamy tłumy internautów, nad którymi nie da się żadną miarą zapanować – hejtują, wypisują głupoty, dają 0/5 gwiazdek produktom, których nie lubią albo które ich wkurzyły. Te dwie wypadkowe (niechętni recenzenci oraz wiecznie rozwścieczone tłumy) dają jednak jakąś średnią, na podstawie której można wnioskować o wartości gry.

W wypadku Sniper: Ghost Warrior 2 obie strony mówią to samo. Hejterzy hejtują, a recenzenci piszą, że jest słabo. Zamiast więc szukać wielkiego spisku oplatającego swymi mackami nie tylko wszystkie media growe, wpływowych blogerów, ale nawet zwykłych, szarych graczy, należałoby z podniesionym czołem uznać, że gra jest średniakiem. Średnia i już, tak wyszło, zdarza się. CI Games poświęciło jej wiele miesięcy developmentu, jest zadowolone z efektów, oczekuje pozytywnych wyników finansowych.

Zgadzam się z prezesem CI Games, że Sniper 2 będzie long-sellerem. Zapewne wkrótce pierwsza przecena, potem kolejna, a strumień pieniędzy będzie ciurkał w miarę stabilnym tempem. Problem polega jednak na tym, że inwestorzy spodziewali się sprzedażowej supernowy, karmieni obietnicami o CryEngine3 i znacznie wyższej jakości niż przy pierwszej części gry. Nauczka z tej całej sytuacji jest taka, że im mocniej nadmuchany balon, tym głośniej pierdzi, gdy schodzi z niego powietrze.

PS. Gry nie kupię, bo nie mam czasu na gry, które wydają mi się średnie.