Długo nic nie pisałem, ale utknąłem na dobre w Dead Space. O tym jak zajebista jest ta gra już wspominałem i jeszcze wspomnę. Dzisiaj za to o desperacji acziwera.

Generalnie ssam w celowaniu na padzie. Szczególnie jeśli do dyspozycji mam tylko jedną gałkę i nie mogę kontrować drugą. Dodajmy do tego brak możliwości ustawienia czułości celownika (chyba jedyny minus Dead Space) i jestem udupiony na dobre.

Po ponad godzinie walki o achievement “Don’t get cocky, kid” w którym wykazać się trzeba szybkim i precyzyjnym celowaniem w walące w nasz statek kosmiczne kamolce poddałem się. Nie widziałem szczerze mówiąc żadnego realnego sposobu na utrzymanie pancerza powyżej 50%.

Aż wymyśliłem coś takiego:

.

.

dsc01521

Dobra, możecie sie śmiać.

Możecie mnie pojechać od lamusów.

ALE UDAŁO SIĘ!

Zmniejszone przez gumkę wychylenia gałki zaowocowały bardziej płynnym i wolniejszym ruchem celownika. Zgarnąłem achievementa, choć na skraju zawału serca (miałem dokładnie 50% kiedy wyskoczyło mi “Objective complete”)

Morał? Dla chcącego nic trudnego. Nawet jeśli trzeba zmodować hardware gumką do włosów żony…