Dawno nie skończyłem żadnej gry, oj dawno. I wprawdzie nie udało mi się jeszcze Portala 2 wytysiącować (bo popełniłem ten wielki błąd i kupiłem grę w wersji na X360), ale już czuję, że mogę napisać parę podsumowujących słów o tym tytule.
W wielkim skrócie – ta gra pokazuje, jak potężnym i fantastycznym medium są gry komputerowe. Udowadnia, że gra może mieć coś do przekazania, nawet pod rozrywkowymi pozorami i jednocześnie zrzucać z fotela niesamowitą konsekwencją i poczuciem humoru. Tak, Portal 2 nie mógłby być filmem ani książką – to historia nadająca się wyłącznie do gry komputerowej.
Chell poznajemy tam, gdzie skończyła pierwszą część gry, o ile oczywiście sprawdzaliśmy pierwszego Portala po update’ach zapowiadających wprowadzenie dwójki. Jesteśmy wiele… nie wiadomo ile lat po pierwszej części i zaczynamy uciekać, nakłaniani do tego przez Wheatleya, trochę program komputerowy, a trochę osobowość – zresztą fabuła wszystko nieźle wyjaśnia.
Historia jest podzielona na wyraźne trzy części, z których do gustu najbardziej przypadła mi ta środkowa, gdy docieramy do zaplombowanych, stareńkich części gigantycznego laboratorium, kojarzącego się bez pudła z tym, co wykreowali twórcy The Cube. Jesteśmy wiele kilometrów pod ziemią, gdzie gigantyczne jaskinie przepełnione dziwacznymi konstrukcjami wydają się ciągnąć bez końca, a nasze otoczenie stanowi blacha falista i bezbłędne komunikaty pozostawione dla takich jak my obiektów testowych przez nieżyjącego już założyciela tego podziemnego instytutu badawczego.
Można patrzeć na Portala 2 tylko pod względem rozrywkowym: to pozornie skomplikowana (acz stosunkowo prosta, jak się już wpadnie na rozwiązania) gra logiczna, podlana solidną dawką technokratycznego humoru, owszem. Ale na wyższym poziomie jesteśmy świadkami roztrząsania – co z tego, że zabawnego – istoty wolnej woli i wpływu władzy na nią właśnie.
Twórcy wyraźnie trzymają się tego wątku i wielokrotnie sugerują nam, jak maleńką zabaweczką w systemie tu jesteśmy. Pomieszczenia testowe składają się do kupy na naszych oczach, a z monitorów patrzy na nas wszechwidzący Wielki Brat, który mógłby nas zmiażdżyć w mgnieniu oka, ale woli się jednak trochę zabawić, oczywiście ku swojej zgubie. Są w tej grze echa współczesnych podglądackich programów telewizyjnych, są retro-wstawki i wreszcie jest celowo milcząca główna bohaterka, bezrefleksyjnie poddająca się wszelkim eksperymentom w imię nie wielkiej nauki, a zwykłego zachowania życia.
Można było tę grę pozostawić w poważnym, pompatycznym nastroju, zupełnie jak powyższy akapit, ale w imię dobrej zabawy autorzy postanowili pokazać to wszystko w czarnym (miejscami bardzo) poczuciu humoru, które rozładowuje przytłaczającą skądinąd atmosferę. Bateria z ziemniaka, dramatyczne skutki dnia “przyprowadź swoją córkę do pracy”, wreszcie nieporadna sztuczna inteligencja, nabierająca z wrażenia powietrza w cyfrowe płuca, gdy tylko udaje nam się wymyślić, że do rozwiązania zagadki wystarczy nacisnąć jedyny w pomieszczeniu guzik – tak, to wszystko śmieszy, nierzadko do stanu rechotania.
Kontrast między nieuchronnością sytuacji a nieporadnością oprawcy zawsze bawi, a tutaj zrobiono to z niesamowitym wyczuciem i polotem. Siedem godzin gameplaya można spokojnie przyjąć jednym ciągiem, bo ta gra nie ma słabszych momentów i warta jest każdej wydanej na nią złotówki. Końcówka Portala 2 przejdzie do historii jako jedna z najlepszych, w to nie wątpię.
Po skończeniu tej niesamowitej jazdy bez trzymanki warto spróbować kooperacji, która jednak trochę zawodzi po rozbudowanym fabularnie (i emocjonalnie) singlu. Wprawdzie chłodny stosunek sztucznej inteligencji do obu testowych robocików może budzić rozbawienie, ale brakowało mi tutaj dramatyzmu. Chociaż tę wadę akurat nadrabiają fenomenalne zagadki, których kulminacja – spowodowanie, aby obaj bohaterowie zderzyli się ze sobą w powietrzu w określonym miejscu – dobrze oddaje szaleństwo twórców stojących za tym arcydziełem.
Czy Portal 2 dobrze się sprzeda? Absolutnie nie. Czy jest wybitną grą? Absolutnie tak. Będziemy ją wspominać przez długie lata, błagając o kontynuację albo choćby w połowie tak dobrze przemyślane rozwiązania i fabułę. Moja czapka leży u stóp facetów i babek z firmy Valve, którzy potrafili mnie przekonać do swojej opowieści.
czyli godny następca jedynki, która nadal jest rewelacyjna i moim skromnym zdaniem była najmocniejszym elementem orange boxa:) super, trzeba będzie niedługo kupić.
btw, jak z następcą ‘still alive’?
@zarith Moim zdaniem nowa piosenka też jest naprawdę dobra, choć która lepsza jest już kwestią gustu.
@cubituss Błędem było kupno wersji na X360 z powodu Steamu i innych gratisów na PS3 czy może X360 jest gorszy graficznie? Wszędzie w internecie tak gadają – różnica naprawdę jest taka wielka?
Skończyłem właśnie steamowego Portala i zakończenie wydawało mi się identyczne do tego, które widziałem już kiedyś, czyli
[UWAGA SPOILER!!!] po “zabiciu” wiadomo kogo Chell leży i widzi resztki laboratorium, potem pokazane jest ciasto ze świeczką gaszoną przez metalowe ramię. [KONIEC SPOILERA!!!]
Co właściwie się zmieniło po tej aktualizacji zakończenia?
Chell (chyba juz po Still Alive) jest odciagana w dal przez robota. Thank you for assuming the party escort submission position!
To zakończenie po updacie i tak niewiele tłumaczyło, lepiej przeczytać komiks internetowy “Portal 2: Lab Rat”.
Dzięki Cubituss za zjebanie końcówki jedynki, którą właśnie nadrabiam przed dwójką :/
a mnie nazywa hejterem, pff
lol
http://cdn2.knowyourmeme.com/i/000/041/943/original/rockjesus.jpg?1267525249
Ach, i titanic na koncu zderza sie z gora lodowa i tonie.
I Aeris ginie w FF7!
MSPANC.
Fubuki -> plz ziom. Czytasz wątek z komentarzami dotyczącymi DRUGIEJ części. Some spoilers may apply, zwłaszcza dotyczącymi części pierwszej. Plus to co napisałem, to śmiech nie spoiler.
Odnośnie wersji UK – zdaje się taka jest sprzedawana w Polsce (angielskie napisy na pudełku) – przy polskim dashu włącza się wersja polska (napisy), bardzo dobra do tego, kudosy dla tłumacza za utrzymanie klimatu i niespieprzenie ani jednego dowcipu.
Cubitus, ty masz wersję na Xa, czy PS3??? Czy obie mają polski język, jeśli ściągnę grę z UK?
Mam grę na X-a, ma polskie napisy (bardzo dobrze przygotowane) przy włączeniu polskiego dasha, nie sprawdzałem co się stanie jak dash będzie angielski, ale nie wygląda mi to na CZ-SLO-PL, bo nie ma oznaczeń żadnych (językowych) na pudełku.
A kto tłumaczył? Skoro tłumaczenie jest dobre, to może się ktoś przyzna.
Wersja PS3 także ma polskie napisy. Tłumaczenie bardzo fajne. gdzieś czytałem, że wersja sprowadzana także ma wbudowany nasz rodzimy język, co zresztą byłoby sensowne – VALVe musi tylko podmienić okładki, a bebechy produkuje masowo.
Cubituss, przez Ciebie zawaliłem pół dnia i całą noc. Poszedłem wczoraj do sklepu i kupiłem tego cholernego Portala 2, choć kilka dni temu wcale nie zamierzałem. I, kurde, zamiast spać, napierałem, a dzisiaj chodzę na rzęsach. Gra jest zajebista, niektóre łamigłówki certyfikowane chyba przez Mensę, a z Glados mógłbym się ożenić. Fantastyczna zdzira, kij z tym, że nie człowiek.
Z tą meną bez przesady. Ja mózgowcem nie jestem, ale całą grę przeszedlem bez sprawdzania poradników, raz czy dwa sie na chwile zacialem na dłużej pod sam koniec gry.
Ale to akurat dobrze ze portal nie byl przesadnie trudny, bo latwo jest przekroczyc granice miedzy trudnoscia a frustracja i masochizmem.
“z tą mensą” powinno być. No i portal 2 faktycznie rzadzi. Gdzie sie podziali hejterzy od “day 1 dlc”? 😉
W kilku miejscach mózg nieźle mi zawrzał. Może dlatego, że potrafię się zgubić w podziemiach Centralnego, a z przedmiotów ścisłych dostawałem głównie oceny mierne.
A mi się jedynka podobała bardziej, o.
Dwójka, że tak powiem, didn’t live to the hype: nawet jeśli jest fajna, to zdecydowanie zbyt łatwa.
@zuomot bo teraz zapanowała moda na łatwość. L.a. noire ma mieć opcję skip’owania elementów zręcznościowych… dramat i porażka. Niedługo będzie w menu opcja Press A to play game for me 🙁
To w takim razie która gra z ostatnich lat jest trudna? Nie chodzi mi o zręczność paluchów i refleks, tylko wysilenie mózgownicy. Bo ja jedynie w Grey Matter intensywniej używałem grey matter.
Nie uważam, żeby gra była łatwa. To my mamy bardziej obcykane mechanizmy. Pamiętam jak w jedynce katowałem się z motywem “rozpędź się tak, żeby wyskoczyć z portalu na ścianie”, w dwójce od palca mi to poszło.
No i w coopie jest nad czym myśleć, jest – IMO – wyraźnie trudniejszy.
W jedynkę nie grałem, więc dla mnie te wszystkie patenty są nowe. I jako początkujący “portalowiec” stwierdzam, że gra jest dosyć trudna. Albo ja wyjątkowo tępy 🙂 Z coopem jeszcze nie miałem do czynienia, ale na pewno lada dzień do niego zasiądę.
no wlasnie – portal 1 nie był trudniejszy zrecznosciowo (gralem na myszce vs obecnie na ps3), ale mial duzo bardziej skomplikowane zagadki. moim zdaniem.