Tak, to już CZWARTY raz bierzemy pod lupę pierwszy achievement 2011 roku (niezależnie od platformy i gry) i sprawdzamy, czy wróżba (kryjąca się w jego nazwie, opisie, lub sensie) ma szansę wpłynąć na nasze życie. Poprzedni wpis na temat moich achievementów macie tutaj, zeszłoroczny achievement “Obtainer of Rare Antiquities” sprawdził się… filozoficznie powiedziałbym. Ale miniony rok zaliczam do bardzo udanych, zarówno pod względem zawodowym, jak i osobistym. W sumie kupiłem jeden obraz, to się to pod ten achi łapie…

W tym roku siedzę w WoW-ie, więc mój achievement nazywa się idiotycznie i ma równie idiotyczny opis:

Azjol-Nerub: defeat all bosses in Azjol-Nerub. Sensu szukam zatem głębiej: Azjol-Nerub to instance, w którym wszyscy bossowie są mniejszymi lub większymi pajęczakami. Na poziomie pierwszym w 2011 czeka mnie zatem walka z czymś paskudnym, ale jeśli zastanowić się nad tym głębiej, to może… wyrwę się z pajęczyny?

Ciekawe jakiej.

A jak Wasze pierwsze achievy 2011?