Umiarkowanie znacząca impreza (nazywana mocno na wyrost growymi oscarami) VGA ma jeden poważny atut – odbywa się w grudniu, a więc idealnie nadaje się do rozpoczynania hajpu na rozmaite tytuły, które wyjdą przyszłej jesieni lub później.

Twórcy gier zademonstrowali kilka kolejnych części znanych serii (nie, Activision nie powiedziało nic o Call of Duty, gdyż z tego co pokazują wyniki sprzedaży MW3 nie musi nic o nim mówić), ale mnie najbardziej interesowały nowe marki. Zademonstrowano całe dwa tytuły.

Pierwszy z nich to Fortnite, tytuł robiony przez Epic Games, który jednak na epicki się nie zanosi. Będzie to trochę RPG, trochę tower defense z zombiakopotworami, a styl grafiki z Team Fortress 2 sugeruje uderzenie w stylu Orcs Must Die. Ani mnie ziębi, ani grzeje prawdę mówiąc.

Druga rzecz to The Last Of Us, nowa produkcja od Naughty Dog (to ci od serii Uncharted, nie miałem jeszcze okazji ograć trójki, ale na pewno to zrobię, bo gra czeka w kolejce). Widać że engine ten sam, widać że animacja taka sama, ale niestety ZNOWU tematem przewodnim są zombiaki (czy tam inne fungoidy). Klimat podoba mi się umiarkowanie, z drugiej strony jeśli będzie to hollywoodzko liniowy survival horror w stylu Uncharteda właśnie, to pewnie sprawdzę z ciekawości, co tam wymyślili.

Ogólnie bez szału, widać że wydawcy okres silnych eksperymentów z nowymi brandami mają za sobą i teraz przychodzi kolej na eksploatowanie tych samych marek, aż się nie zużyją. Nie jestem jakimś orędownikiem świeżości i rewolucji, więc przyglądam się temu bez specjalnego zażenowania.