Kupiliśmy dziecku na urodziny PS Move, mimo coraz powszechniejszej opinii, iż to Kinect wygrywa pojedynek żenujących kontrolerów ruchowych – a przynajmniej jest na niego więcej gier. Odczułem to od razu podczas wyboru gier na Move’a – oferta jest żałośnie mała, na dodatek nikt nie jest w stanie powiedzieć, w co się tak naprawdę fajnie gra Move’em. Popróbuję Heavy Raina, na razie skupiliśmy się na Sports Champions.

Gra jest uber-casualem, w którym są całkiem fajne dyscypliny sportowe oraz nieco z dupy, że tak powiem, nawalanie się mieczami, które oczywiście moje dziecko polubiło najbardziej. Na drugim miejscu chwilowo jest frisbee golf, w którego nawet udało się Jaśkowi wciągnąć moją żonę i grają sobie na dwa Move’y, całkiem zadowoleni.

Zadziwiło mnie to, jak dokładny jest ten kontroler i jak fajnie reaguje postać na ekranie na to, co robię. Wyjątkowo dobrze widać to w ping-pongu, gdzie nawet odległość od telewizora ma znaczenie i da się zrobić krok do przodu i do tyłu. A nawet powinno się zrobić, bo ścięcie piłeczki ze zbyt dużej odległości to pewna siatka. Fajny ten ping-pong.

Pozostałe gry są w porządku, siatkówka trochę za bardzo uproszczona, a bule czy jak to się tam nazywa z rzucaniem metalowymi kulami jak najbliżej drewnianej – zbyt proste. Łucznictwo nie przypadło nam do gustu, chociaż w wersji na dwa kontrolery jest ciekawie.

Najważniejsze jest to, że dziecko jest zachwycone, jego koledzy też, a i ja pewnie pomacham kuleczką w Heavy Rainie (i wreszcie go skończę, bo coś mi nie szło ostatnio, mimo że się dobrze wkręciłem). Teraz jeszcze przydałyby się jakieś dodatkowe casualowe rzeczy, bo zwierzaczka sztucznego kupować zamiaru nie mam. Zobaczymy czy Move się sprawdzi do czegoś jeszcze, czy pozostanie na zawsze kontrolerem do Sports Champions.

Aha, mega wielki plus dla Sony za polską wersję tej gry. Synek sam się dzięki temu ogarnia w zasadach i menusach, co jest podstawową zaletą w grach obecnie.