Skończyłem przedwczoraj Dishonored, wreszcie, po wielu odłożeniach tego tytułu na kupkę wstydu. Tak się wkręciłem na koniec, że postanowiłem zainwestować pieniądze w dwa dodatki do tej gry, wysoko oceniane, fabularne i podobno jeszcze lepsze od podstawki. Kupiłem więc punkty MS (pozdrawiam keye.pl, najlepszy kantor na świecie, gdzie za funta płaci się 4,7 złotego – tak mi wyszło w przeliczeniu), kupiłem dodatek The Knife of Dunwall, ściągnąłem go i uruchomiłem.
Ależ mi się chciało zagrać! Dodatek się uruchomił, mam polskie napisy i menusy! Gram, ale coś mało tutaj mówią… Dopiero gdy doszedłem do Odmieńca (koniec pierwszej mikromisji wprowadzającej), zrozumiałem, że nie słyszę żadnych dialogów i nie mam żadnych podpisów podczas dialogów. Czyli nie da się grać, bo dodatek jest mocno fabularny.
Grę kupiłem od polskiego wydawcy za grube pieniądze, więc w napisałem dość spokojnego maila do Cenegi z prośbą o rozwiązanie problemu. W międzyczasie poszperałem w internecie i znalazłem pierwszy trop – na forach pirackich ludzie mieli identyczne objawy. Tylko że oni mogli sobie wgrać inną wersję dodatku, pogrzebać trochę i zmusić dialogi do uruchomienia się. Ja nie miałem takiej możliwości.
Doszedłem do wniosku, że być może przyczyną problemu jest fakt, iż mam angielski Live. W zasadzie nie powinno to obchodzić specjalnie nikogo (a już na pewno nie autorów dodatku The Knife of Dunwall), jaką wersją Live dysponuję, zwłaszcza że nie pojawiła się żadna blokada i żaden monit typu “uwaga, ten dodatek może nie działać prawidłowo, jeśli masz wersję gry inną niż angielska”.
Ale dobrze, uznałem, sprawdźmy, co się z tym Dishonored dzieje. Przełączyłem język konsoli na angielski. Dishonored zmienił język na rosyjski. Znam ten objaw niestety… niektóre gry wydawane w Polsce mają tylko wschodnioeuropejskie wersje językowe. Gdy Xbox ma ustawiony język polski, włącza się polska wersja gry, ale w innym wypadku – rosyjska, węgierska, czeska albo w ogóle jakaś losowa.
Pogodziwszy się z utratą pieniędzy postanowiłem skontaktować się dla porządku z helpdeskiem Microsoftu. Uważałem, iż nie jest sprawą Microsoftu to, że jakaś firma postanowiła zregionalizować swoją grę Dishonored, a potem nie pomyśleć o możliwych konfliktach na linii Live/wersja gry/dodatek do gry. Jakie było moje zdziwienie, gdy po dosłownie paru zdaniach zamienionych na online czacie zwrócono mi pieniądze. “Tak, z tym dodatkiem są duże problemy.” – i bach, kasa na konto zwrócona.
Podrążyłem jeszcze temat, jak właściwie w to The Knife of Dunwall zagrać i ustaliliśmy z microsoftowym reprezentantem (czy raczej reprezentantką o imieniu Kelsie – gorąco pozdrawiam), że sytuacja jest beznadziejna: fundusze mam na angielskim Live, nie mogę ich przenieść na polski Live podczas migracji konta (argh Microsofcie, co za durna zasada!) i nie mogę też kupić The Knife of Dunwall oraz drugiego dodatku na koncie angielskim, a potem dokonać migracji na polskie, bo dodatki nie będą działać.
Usatysfakcjonowany obsługą, z zaciekawieniem czekałem na odpowiedź Cenegi, która (powtarzam – moim zdaniem) jest za ten cały bałagan równie odpowiedzialna jak Microsoft i jego durne regionalizacje kont Live. Odpowiedź, którą otrzymałem od Cenegi brzmi tak:
“Niestety nie prowadzimy wsparcia do gier i DLC zakupionych w Xbox Live, proszę zwrócić się z pytaniem do pomocy technicznej Microsoft (sklepu Xbox)”. I to wszystko. Zero linków, zero czegokolwiek.
Firma wydaje Dishonored w Polsce, polonizuje dodatek do gry (miałem przecież w nim polskie napisy – edit: Cenega twierdzi, że dodatek w wersji xboxowej polonizowała Bethesda, patrz koniec artykułu), a potem nie prowadzi wsparcia tego dodatku? Nie oczekiwałem zwrotu kasy, nie oczekiwałem rozwiązania problemu, oczekiwałem natomiast ludzkiego podejścia do klienta – tak, są problemy z tym dodatkiem, to przez to, że ma Pan angielski Live, nie mamy na to wpływu, bardzo nam przykro, że nie możemy zablokować kupowania tego dodatku z angielskich kont łączących się z Polski, oto kod na niepotrzebne tapetki na pulpit w ramach osłodzenia Panu nieprzyjemności… liczyłem na ludzką reakcję.
Napisałem dość nieuprzejmego maila (poniosły mnie emocje), że po takiej odpowiedzi zaczynam kupować gry za granicą. I niniejszym zaczynam.
Kudosy dla Microsoftu za błyskawiczne załatwienie sprawy: czekałem na konsultanta mniej niż minutę, rozmawiałem mniej niż dwie. Może i niepotrzebnie poplątali wszystko z tym Live’em, ale podejście do klienta było wzorowe.
EDIT:…iii gdy już zapomniałem o całej sprawie, dostałem maila od Cenegi, w którym firma… nie, nie zgadliście, nie robi tego, co sądziłem, że zrobi, tylko prosi, abym zamieścił sprostowanie. Prośbę niniejszym spełniam, chociaż wiele to sprostowanie nie prostuje: “Otóż chciałbym poinformować, że nie jesteśmy w żaden sposób odpowiedzialni za dodatki konsolowe do gry Dishonored – ich wydaniem i lokalizacją zajmował się światowy wydawca gry, czyli Bethesda. My w Polsce wydaliśmy dodatki tylko w wersji na PC (zbiorcze wydanie) i te działają bezbłędnie.
Przemysław Zalewski
Marketing @ PR department
Cenega Poland
Bardzo jestem ciekaw różnic pomiędzy polonizacjami dodatków do Dishonored w wersji na PC i na konsole, ktoś może mi w tym pomóc? Skoro zajmowały się nimi dwie różne firmy, można porównać, kto wykonał lepszą robotę. Mocno mnie korci, żeby założyć nowe konto na Live na Polskę, kupić tam dodatek i kupić również pecetowy…KONIEC EDITA
Temat z różnymi poziomami obsługi znany mi jest dobrze. Jeśli chodzi o polski oddziła MS i jego support, to jest całkiem dobrze, ale i tak 90% rzeczy załatwiam na ich supporcie twitowym UK/US. Gorsza sprawa z kontaktem z mediami, bowiem Edelman wali ostro małe portale, a szkoda.
Wiesz co, ja nawet nie wiem z kim rozmawiałem – wszedłem na stronę Live, zalogowałem się, na dole były tematy pomocy technicznej do wyboru, wybrałem DLC, a potem kontakt online.
Kolejny dowód, że wielu polskim firmom jeszcze wiele brakuje do europejskich standardów. Temat rzeka…
Chyba najlepszym rozwiązaniem będzie zakup pudełkowej wersji gry w wersji GOTY (czyli już z dodatkami). A podstawkę zawsze można sprzedać na allegro, albo komuś podarować.
taaa, przerabiałem to po ostatniej przecenie na dodatki do Dishonored. Da się w nie grać tyle, że ucieka cała wartwa fabularna. Te polonizacje do Cenegi to niedźwiedzia przysługa.
Czy Cenega nie była przypadkiem również polskim wydawcą Fallouta 3 na Ps3? Pamiętam, że i w tamtym przypadku z powodu polonizacji wystąpiła masa problemów – niekompatybilne patche, dodatki, nawet trofea. Od tamtej pory jak ognia unikam kupowania polskich edycji czegokolwiek.
Między innymi dlatego w polsce nie kupiłem gry od lat, a amazon zarabia na mnie grubą kasę.
Tam się jest klientem u nas w najlepszym wypadku petentem:/
BShKF -> będzie działało wszystko razem (angielski Live), na pewno? Jak tak, to masz u mnie piwo!
Jak najbardziej popieram kupowanie gier za granicą bo i taniej (czasem sporo) plus nie wspiera się tego popieprzonego rynku wydawania ułomnych wersji gier. Jakkolwiek jak ty przeżyjesz brak polonizacji. Dystrybutorzy zwęszyli, że ludzie za często kupują w Amazonie i Zavvi więc już od jakiegoś czasu większość angielskich wersji pozbawiona jest innych języków, więc zapomnij o polskich wersjach z uk.
Przeżyję bez polskich wersji zupełnie spokojnie. Lubię polskie wersje, ale jeśli kosztem ma być niemożność zabawy z dodatkami, to im podziękuję.
Po pierwsze primo – z grami Bethesdy w Polsce zawsze są jazdy, na pececie chyba jeszcze gorsze. A to DLC jest wydawane z dużym opóźnieniem (Fallouty), a to gra nie jest dostępna na Steamie (Skyrim i Rage przez pewien czas), a to polonizacja się krzaczy (już nie korzystam).
Po drugie primo – te dodatki do Dishonored są przeciętne. Fajnie że gra się Daudem i poznaje drugę stronę wydarzeń, ale podstawka była o niebo lepsza (w DLC nawet recyklują 2 lokacje).
Po trzecie primo ultimo – ja akurat rzadko kupuję coś od Cenegi, ale jak miałem problem z Bioshockiem Infinite to zabrali się za to od razu. W praktyce problem sam się rozwiązał (dodatki zaczęły działać z jakiegoś powodu), ale z ich strony kontakt był bardzo dobry. Jak się tak zastanowić nad ich odpowiedzią to nic strasznego nie zrobili – odesłali do Microsoftu, bo pewnie sami nie byli w stanie nic zrobić.
BShKF -> będzie działało wszystko razem (angielski Live), na pewno? Jak tak, to masz u mnie piwo!
Najczęściej jest tak, że edycje GOTY mają samą grę i dodatki na płycie lub płytach, więc nic nie trzeba ściągać (ewentualnie title update). Dodatki nie przypisują Ci się do konta – pozostają integralną częścią tego wydania gry i bez oryginalnej płyty w napędzie są bezużyteczne.
Nie wiem na 100% czy tak samo jest z edycją GOTY Dishonored, ale chyba można tak bezpiecznie założyć, ewentualnie dopytać Cenegę, lub nawet samego wydawcę, albo po prostu graczy na jakimś forum.
W pesymistycznej wersji, dodatki będą dostarczone jako kody do XBL, a tu już może być różnie w przypadku Twojego angielskiego konta.
Było grać na ps3 😉
Wydawcą konsolowych dodatków w wersji PL jest Bethesda a nie Cenega.
Cenega wydaje pudełkowe wersje gier i co najwyżej dostarcza stringi lokalizacyjne DLC zachodniemu wydawcy, a i to nie zawsze (czasem wydawca lokalizuje sam i jakość leci dramatycznie).
Raz na ruski rok wydadzą jakiś pecetowy DLC w pudełku (Dragonborn, Dawnguard) i wtedy problemów nie ma.
A że klient o tym nie wie i oczekuje, że “wszystko będzie działać”? Życie. Najbezpieczniej jest kupić na Amazonie i grać po angielsku, wtedy na 99% problemów z DLC nie będzie.
Na szczęście do czasu GOGa i steama nie muszę męczyć się z polonizacją gier. Jedyną grę w języku polskim którą mam to Wiedźmini. cała reszta po angielsku. A Takie Metro Last Light po rosyjsku. Cud globalizacji i dystrybucji cyfrowej. No przynajmniej na PC.
“Cud globalizacji i dystrybucji cyfrowej.”
EA w polsce sprzedaje BF4 w z dubbingiem polskim albo rosyjskim…. To dopiero cud globalizacji 🙂 Na szczęście Keye.pl oferowało wersję angielską.
Na forum poly jest wersja goty w ludzkiej cenie http://forum.polygamia.pl/index.php?topic=12899.0
i znów ci co kradną górą (piraci). Mają najlepszą sieć dystrybucji, najlepsze wsparcie, o zwrot kosztów nie muszą się matrwić. Pamiętam do dziś jak brat kur.. po zakupie Fallouta3 na PC, skończyło się na ściagnięciu pirata – zero problemów.
Druga sprawa, kupuję gre na steam/origin. Wyłączą serwery autoryzacji i jestem w czarnej dupie, ściągnę z zatoki, nagram na płytę i jest moje, zawsze. I oni się dziwią, że piractwo nie maleje.
-> devdd – kupić musisz tak czy inaczej, bo taką pracę wykonali deweloperzy i wydawcy i tyle sobie pieniędzy za tę pracę życzą. Jeśli potem to spiracisz to pewnie już nikogo to nie ruszy (nawet w sądzie byś się pewnie wybronił pokazując kupioną licencję na spiracony program). W tym przypadku zauważ też, że kasę Cubitussowi zwrócili. A piractwo ma taki efekt, że coraz więcej jest free2play, bo tego ukraść się nie da, gry tylko i wyłącznie single player coraz trudniej jest uzasadnić. Średnio jestem z tego zadowolony.
Ja to nawet kupić tych DLC nie mogę. Jakaś niezgodność wersji gry (ROW vs. RHCP). Za stary już jestem żeby to doktoryzować – nie chcą kasy to jej nie mają.
Jestem na świeżo po przejściu podstawki wraz z dodatkami. Brigmore Witches imo lepsze od Knife of Dunwall. Swoją drogą miałem jazdę z BW. Dostałem w prezencie z USA i okazało się, że dodatek kupiony tam nie może być aktywowany w naszym regionie, więc trzeba było zwracać i prosić o refundację. Na Steamie brak info o regionalnych restrykcjach.
Masz jeszcze trzecią opcję Cubi. Jak zacznie działać Steam Family Sharing, to chętnie Ci udostępnię 🙂
Na polskim Steamie na stronie Dishonored jest informacja o ograniczeniach (nie może być prezentem i zawiera określone języki). Bethesda ma jakąś umowę z 1C/Cenegą i wszystkie gry i DLC od nich mają tego typu ograniczenia i problemy z działaniem w Polsce jeśli były kupione za granicą.
rh -> bardzo dziękuję, ale jestem w becie Steam Family Sharing i musiałbyś fizycznie się u mnie na kompie zalogować, żeby mi udostępnić swoją bibliotekę (I shit you not).
@Kolo – moja najwyraźniej jest zza granicy (mam wersję ROW – Rest of the World). Do nas pasuje RHCP (Russian, Hungarian, Czech and Polish). Pewnie ktoś z tej bliżej nieokreślonej reszty świata mógłby mi sprezentować DLC, ale chyba mi sie nie chce z tym bawić. Jeszcze żeby “karą” za kupienie gry z innego regionu miała by być angielska wersja gry to OK, ale żeby mi to zablokowało możliwość wydania kasy na ich kolejne produkty to ja dziękuję, postoję..
Zerżnięcie sobie czegoś z neta w momencie kiedy ma się zakupiony oryginał/licencję (z zastrzeżeniem że się zassie tą samą wersję, włącznie z językową) karalne nie jest i nie może być.
Chociażby z Windowsem. Płyta z W7 Home Premium wpadła Ci do sokowirówki? Zassij takiego samego Windowsa z torrentów i nagraj na płytke. Jesteś ciągle legalny. Kij że nabijesz statystyke piratom.
@Psh – jeśli to do mnie, to ja kupić nawet nie mogę. Przy próbie finalizacji trx na Steam dostaje komunikat, że nie mam podstawki 🙂 W akcie desperacji (no bardzo mi podszedł Dishonored) postanowiłem nawet kupić drugi raz dobrą wersję podstawy i spokojnie dokupić DLC, jednak to bydle w tym przypadku powiedziało, że już mam ten produkt.
-> Idzr – też kiedyś tak miałem. Paragraf 22 po prostu. Spróbuj GotY kupić, podstawka przepadnie, ale DLC się dodadzą. W ten sposób DLC do Skyrima kupiłem.
@Kolo – aktualnie 40EUR. Aż tak zdesperowany nie jestem 🙂
Bethesda postanowiła regionalizować ten produkt.
Cubituss podpiął polskie Dishonored do angielskiego konta live i ściągnął niekompatybilne DLC.
Informacja o niekompatybilności powinna oczywiście być wyraźnie widoczna.
Pytanie co ma z całą tą akcją wspólnego Cenega?
-> Cubituss – bo to ma być family a nie żeby ludzie sobie wypożyczalnie gier zakładali.
-> Idzr – oczywiście poczekaj na promocję, myślę że w następnej będzie do kupienia za 5-10 euro.
-> Andy – nie przytulili Cubitussa kiedy on tego potrzebował.
Kolo –> a jak ktoś ma rodzinę za granicą? Ta konieczność logowania się fizycznie na kompie rodziny jest dla mnie niepojęta.
To trudno, przez czas w którym jesteś za granicą nie pogracie sobie na tym samym koncie. Myślę, że chodzi właśnie o wycięcie cwaniaków, którzy kupowaliby nowość za 50 euro i przez miesiąc “wypożyczaliby” konto np. za 5 euro na 24 godziny, żeby ktoś tam przeszedł grę. Być może chodzi też o kwestie bezpieczeństwa.
To na pewno, ale po prostu fundamentalną funkcjonalnością powinno być to, że wskazuję 5 kont, z którymi jestem rodziną i tyle.
Co za problem dla cwaniaczków (z jednej klasy na przykład), żeby się nawzajem sobie pododawać, fizycznie logując się na swoich komputerach?
Nie wiem co masz na myśli pisząc “fizycznie”. Że trzeba tam być we własnej osobie? Nie, nie trzeba. Są dwa banalnie proste wyjścia nie wymagające osobistej obecności (oczywiście zakładam że ufasz osobie której będziesz udostępniał gry):
1) Zmieniasz swoje hasło Steama na tymczasowe (np. “admin1”). Podajesz to haslo osobie której chcesz udostępnić gry (niech to będzie ciotka w Czikago). Ta osoba loguje się na twoje konto steam na swoim własnym komputerze i w opcjach aktywuje Family Sharing. Wylogowuje się, ty zmieniasz hasło na nietymczasowe, koniec dramy.
2) Przy pomocy zdalnego pulpitu lub darmowego i nie wymagającego instalowania programu TeamViewer logujesz się zdalnie na komputer ciotki w Czikago i przejmujesz nad nim kontrolę. Zdalnie odpalasz Steama, logujesz się na swoje konto, włączasz family sharing, wylogowujesz się, Koniec dramy.
Dowiodłem empirycznie że metoda 1) działa. Metody 2) nie testowałem, ale raczej powinna działać. Dziś będę udostępniał kumplowi bibliotekę (z wzajemnością) – on ma 600 gier na steamie a ja tylko 540 😛 (oczywiscie większość to “śmieci” bundli) to może przetestujemy TeamViewer.
No więc skoro to tak banalnie proste do obejścia, to nie wiem, po co jest ograniczenie 🙂
Może po to żeby trochę handlarzy przystopować. Wydaje mi się, że znając hasło do konta na Steam można zmienić wszystko (mejle, sekretne pytania itd.). Wtedy sprzedawco-wypożyczalnio-cwaniaczek sporo ryzykuje udostępniając hasło do konta kupcowi. Na Allegro pewnie pokażą się aukcje z opisami “Nie wolno zmieniać danych konta. Zmiana danych do konta będzie zgłąszana na policję!” 🙂
Chodzi o to żebyś bilbioteką dzielił się z osobami które znasz i którym ufasz. Biorąc pod uwagę, że możesz dzielic bibliotekę z 10 osobami i w każdym momencie wymieniac skład – gdyby nie bylo tych sztucznych ograniczeń, mogłoby to prowadzić do nadużyć. Spryciarze dzieliliby się kontami bez opamiętania, a steamowi spadłyby obroty.
“No więc skoro to tak banalnie proste do obejścia, to nie wiem, po co jest ograniczenie ”
Po to:
“Will I be punished for any cheating or fraud conducted by other users while playing my games?
Your Family Sharing privileges may be revoked and your account may also be VAC banned if your library is used by others to conduct cheating or fraud. We recommend you only authorize familiar computers you know to be secure. And as always, never give your password to anyone. “
Dorzuciłem edit.
Przykry peszek cię spotkał Kuba. Regionalizacja contentu, angielski Live, polska wersja gry…. Nauczka na przyszłość.
Choć to cię ukocham.
Dziękuję Kamilu, już mi znacznie lepiej.
Szokujące, że stary wyga branży okołogrowej nadział się na takie problemy, a w przyszłości długoletniej to może być gorzej, nawet steam ma narzędzia do regionalizacji gier i powoli rośnie liczba takich gier – chociazby nowy metal gear czy cos czy gra South Park:kijek prawdy. Ze kupowanie gier od Rosji czy z innych stref, gdzie jest taniej niz na steamie nie bedzie juz mozliwe.
Aktywacja dlc dishonored ROW kupionych osobno może wymagać przypisania sobie zagranicznego IP na czas aktywacji czy nawet grania(na steam to ryzykowne) Dishonored goty ROW jest podobno mniej kłopotliwe, ale to pisze na postawie “internetu”.
Ba nawet sprzedawcy nie są świadomi istnienia regionalizacji, bo ostatnio były promocje na skyrim LE i fallout NV w sklepie Ubi, sklep ma polska wersje, ale klienci z Polski dostali klucze ROW, czyli skyrim bez polskiego czy F:NV, ktorego sie nie dalo sie aktywowac na steamie. Dopiero po jakims czasie przyslali prawidlowe klucze, czyli skyrim PL i działajacy F NV.
Inna sprawa, ze kupowanie gier Bethsedy czy innych producentow premierowo i dlc pozniej osobno nawet w promocjach, nie oplaca sie patrzac tylko na cene. Bo w ostatnich promocjach 2 dodatki do skyrima kosztowaly wiecej niz sama gra+3 dlc! Mocny cios jak sie patrzy na cene, a pomija, ze sie “gralo” i mialo fun wczesniej niz ten co kupi na duzej przecenie, ktora jest prawie pewna.
Polecam bardzo fajny blog o grach online:
http://adam-gryonline.blogspot.com/
ZAPRASZAM !!!