Śledzę sobie konferencję Microsoftu z E3 i coraz mi smutniej z każdą informacją. Otóż wszyscy już mają w nosie to, jakie będą gry, czy będą fajne i w ogóle czy będą. Teraz najważniejsze jest to, że gry będą obsługiwać Kinecta. Niczym starożytny koncept cybernetycznej rękawicy, koszmarny pomysł machania w powietrzu ręką – jakoby najwygodniejszy sposób sterowania – powraca co minuta w ustach coraz to nowych developerów.
W Mass Effect 3 będzie można wypowiedzieć kwestię, którą potem rozwinie Shepard – cudownie, zakład że szybciej wybiorę opcję padem? W nowym Ghost Reconie będzie się dało montować giwery za pomocą ruchów ręką w interfejsie przypominającym to, co wyczyniał Tom Cruise w Raporcie mniejszości – okej, efektowne prawie tak bardzo jak znaczek Jaguara na masce jaguara, ale czy przydatne?
Nie sądzę, żebym spędzał godziny na customizacji giwer, to raczej jest ficzer od niechcenia, a nie podstawowe zajęcie podczas gry. W porządku, będę mógł warknąć do zespołu, żeby się przyczaił albo ruszył naprzód – ale wciąż uważam, że to pic, a nie przydatna rzecz, bo równie dobrze mógłbym przytrzymać X, żeby osiągnąć analogiczny efekt.
W zalewie kinectowych komunałów zostaje mi w głowie jedna, jedyna rzecz. Czy pilot samolotu wojskowego gada do niego i macha do niego rękami, czy może naciska odpowiednie guziki? Czy w samochodzie przemawiam do swojego auta, czy też zdecydowanymi ruchami podejmuję decyzje niemożliwe do pomylenia w interpretacji?
No właśnie.
Im prędzej Kinect sczeźnie, tym prędzej dostaniemy prawdziwe gry. Niestety wygląda na to, że nie nastąpi to prędko, a świat gier, jakimi je znałem, przesuwa się w nieprzyjemnym i niefajnym dla mnie kierunku.
Nie. Nie będę udawał, że wiosłuję w pontonie.
Oddajcie mi moje gry.
Nic dodać, nic ująć. Dla mnie ten cały kinect może i ma jakieś zastosowania, ale do gier jeszcze się nie nadaje. Jedna z przyczyn to ograniczenia tej technologii. Kiedyś będzie to potrafiło odwzorować dokładnie ruchy bez żadnych lagów i to faktycznie może być fajne, np. w bijatykach. Dzisiaj te bijatyki na kinecta i move to śmiech na sali. Gracz kuca, a postać skacze.
“Prawdziwych gier” już jest coraz mniej.
Jak nie dziwne pomysły jak Kinect (esencja http://www.youtube.com/watch?v=KWbLOFGSEDo ) to duże nakłady na grafikę. Potem powstają gry za paręset milionów i ma się dobrze sprzedać.
Za późno…
PS. wyłączcie to fejsbukowe guano, bo co włączę wasz kanał w RSSowl to wyskakuje mi nawet kilka (!) okienek z “like it!”.
Powtórzę się: tej branży potrzebny jest konkretny kryzys i sięgnięcie dna by coś się zmieniło. Kinect oraz move to wykreowany nowy trend, żeby można było zamydlić oczy tym, co jasno twierdzą, że potrzeba nowych konsol dla fajnych produkcji. To raz. Dwa to fakt, że osiągamy apogeum najnormalniejszego świństwa w postaci wycinania na chama z gier kontentu i sprzedawania go jako DLC. Tylko kryzys uratuje nam taki świat gier, jaki znamy my, gracze 30+
A może tak… przestać grać? Przerzucić się na hodowlę marchwi czy czegoś?
… albo zostać operatorem dźwigu 🙂 Też jest to jakieś wyjście, ale kiedy granie jest fajne, tylko gry się robią coraz bardziej do dupy :/
Specu, fejsbukowe guano pomaga, nie wiem w czym problem z RSSami tbh 🙁
Obejrzalem cala konferencje microsoftu i… porazka na calej linii. gears, forza, przerobka halo. Gdybym mial iksa, to chyba bylbym zly. Dobrze, ze sa multiplatformy, a np insomniac pokazal calkiem fajna gre. Poczekam chyba na konferencje Sony, i mam nadzieje, ze mnie nie zawiedzie.
Generalnie, microsoft od zeszlego roku skutecznie realizuje polityke reklamy kinecta. Niestety, okazuje sie, ze wzial on priorytet nad zwyklymi grami – w sumie nie dziwie sie, kosztuje wiecej, i pewnie przynosi im wiecej kasy niz z 5 ip razem wzietych.
A juz spuszczanie sie nad voice recognition w ME3 – damn, toz to kazdy headset ma za 15 zlotych!
Ech, przypomniałem sobie pierwsze kreatywne wykorzystanie headsetu… kojarzycie Manhunt na PS2? Tam był headset w pudełku z grą i miał kompletnie inną funkcję niż można się było spodziewać – symulował headset bohatera – spoiler – wypełniającego polecenia szalonego reżysera. Zamiast tupać albo biegać można było… krzyknąć do headsetu, żeby zwrócić na siebie uwagę zbira, a reżyser co i rusz szeptał nam do uszka różne rzeczy, między innymi grube świństwa. Po szczególnie brutalnym zabójstwie słychać było, że udało mu się dojść, po czym mętnie się tłumaczył, że miał tu mały wypadek. Kurde. TO BYŁA IMMERSJA, a nie powiedzieć yes albo no do telewizora…
Fruit ninja Kinect i tak będzie super. Oby.
We Fruit Ninja nie mogę przekroczyć granicy 1000 punktów w Arcade Mode, sądzisz że uda mi się na Kinekcie? 😀
chociaż nie widziałem tej technologii w ‘żywej’ akcji to szczerze i póki co kurewsko (sorry, ale to dokładnie oddaje moje emocje) jej nie cierpie. od początku uświadamiają nam że potrzebujemy czegoś co do grania się NIE NADAJE i zgadzam się w każdym punkcie ze wszystkim powyższym. i mam nadzieję że nowa kierownica Microsoftu (specjalnie do Forzy4 buhaha, WTF??) nie sprzeda się wogóle bo Forza to gra dla fanów scigania JoyRide’a czy jak się ten shit nazywa. nawet do najlepszej gry dla HC to wciskają. MS coraz gorszy w moich oczach
zjadłem ‘a nie’ przed tym JoyRidem…
forza4 będzie miała sterowanie kinectem. armagedon 🙁 ciekawe czy tak samo się będzie sama przechodzić jak joy ride 🙁