Skończyłem wczoraj w GTA V bardzo nieprzyjemną, bardzo sugestywną misję z rozbudowaną sceną tortur. Po skończeniu misji byłem przekonany, że ktoś jej nie zrozumiał do końca. W Google’u prędko znalazłem informację o tym, że organizacja Freedom from Torture sprzeciwia się gloryfikacji tortur (w oryginalne “glamourising torture”) w Grand Theft Auto V; co więcej, uważa również, że jeśli scena tortur miała być satyrą, to Rockstarowi zupełnie ta satyra nie wyszła.
Poniżej spoilery, nie chowam ich, bo skoro kliknąłeś w tytuł tego wpisu, to widać ciekawość z Tobą już wygrała.
Jestem świeżo po tej misji i przez 90 procent czasu jej trwania uważałem to samo, co organizacja Freedom from Torture. Podczas misji przełączamy się pomiędzy Michaelem i Trevorem. Michael ma za zadanie wyeliminować pewnego człowieka, którego ma wskazać osoba przesłuchiwana/torturowana przez FIB (czyli FBI). Trevor (bo to jemu FIB zleca tortury) ma do wyboru obcęgi do wyrywania zębów, akumulator podłączany do sutków, potężny klucz francuski do miażdżenia kolan oraz kanister z wodą i ręcznik do waterboardingu, wymyślnej tortury stosowanej przez amerykańskie służby specjalne.
Torturowany jest ewidentnie niewinny, a na dodatek chce powiedzieć wszystko, co wie – ale FIB nie pozwala mu na to, każąc Trevorowi najpierw czynić mu krzywdę, a dopiero potem zadając pytania. Gra jest w chwilach tortur bezlitosna i nie jesteśmy wtedy widzem, ale uczestnikiem, czyli oprawcą. Kręcimy gałką pada, żeby wyrwać biedakowi ząb, polewamy go wodą, gdy leży na podłodze i sami decydujemy, ile woltów przepuścić przez jego ciało. Wiemy jednocześnie, że te działania są kompletnie pozbawione sensu – facet chce mówić, a na dodatek pytania, jakie zadaje mu FIB, są szczytem banału. Jak wygląda człowiek, któremu zakładałeś zestaw kina domowego? Jak się nazywa? Nosi brodę? Coś jeszcze? Pali papierosy?
W rytm kolejnych wrzasków i okrucieństw dowiadujemy się kolejnych oczywistości. Scena jest sugestywna, niełatwa i niewiele brakowało, a bym grę wyłączył, gdyby tylko okazało się, że Rockstar tylko dla beki włożył do gry moduł, w którym widzę na ekranie wyrywany ząb i w którym gdy delikwent umrze podczas tortur, to można go obudzić, dając mu zastrzyk z adrenaliny w serce.
Okazało się jednak, że w huraganie kpiny, jaką jest reszta gry, autorzy postanowili zająć stanowisko w sprawie tortur. Gdy biedak mówi już wszystko, FIB każe go zabić. Trevor zamiast tego wsadza go do samochodu i wiezie na lotnisko. Podczas dialogu pyta go: czy powiedziałeś coś, czego byś nie powiedział bez tortur? Nie. Bo tortury służą wyłącznie przyjemności torturującego i do niczego nie prowadzą.
Te słowa największego świra w grze sprawiły, że spojrzałem na całą scenę w innym świetle. Rockstar chciał, żebym poczuł się katem po to, żeby sugestywnie i wprost pokazać mi, jak koszmarnym i bezsensownym wynalazkiem są tortury. Dopatrywanie się w tej scenie gloryfikacji tortur to tak, jakby mieć pretensje do każdego filmu, w którym występuje scena tortur, o ich gloryfikację. Taken, Zabójcza broń, serie horrorów takie jak choćby Piła… W przeciwieństwie do tych filmów Grand Theft Auto V mówi wprost i wyraźnie: tortury to coś potwornego. Sam się graczu tą potwornością obklej, może wtedy zrozumiesz, że to nie żarty.
Rockstar, czapka z głowy za tę scenę.
Był taki film z Samuelem L. Jacksonem. Zmienił moje podejście do tematu. Był przerażająco smutny uznałem po nim, że żadna liczba zgonów nie jest warta przestania bycia człowiekiem.
Na Polypudelku uaktywniłem się w temacie o tej misji. Z dwoch powodow. Po pierwsze – na filmiku z przebiegu misji nie padly te slowa, o ktorych piszesz (film konczy sie wsiadaniem do samochodu).
Po drugie – nawet pomimo “edukacyjnego charakteru” te sceny to nadal przegiecie z prostego powodu: gracz nie ma tu MOZLIWOSCI zaprzestania tortur. W Heavy Rainie (SPOILER!) odcialem sobie palec, bo sam tego chcialem. Wykonujac niektore misje mialem dylemat. Tu – nikt sie nie zastanawia nad sensownoscia tortur, tzn. nawet jesli sie zastanawia, to torturuje. Robi to, bo MUSI.
Dyskutujac na poly przerazilem sie dwoma rzeczami:
– czesc moich dyskutantow miala -nascie lat. Grali oni w gre, chociaz przeznaczona jest dla doroslego gracza, z prostego powodu – konwencja gry nie sugeruje, ze to powazny tytul. To nie HR.
– kilka osob stwierdzilo, ze “mafia torturuje”, wiec gracz w grze o mafii powinien torturowac. Idac wiec dalej – czy misja nie bylaby lepsza, gdyby bohater musial zgwalcic maloletnia corke tego torturowanego? Po gwalcie moglby wyglosic jakis slodki frazes, jak to gwalt niszczy ludziom zycie. Czym by sie to roznilo od “zwyklych” tortur?
Nie zrozummy sie zle: nie jestem przeciwko unikaniu niektorych tematow w grach komputerowych. Wprost przeciwnie. Uwazam jednak, ze niektore ciezkie tematy powinny znalezc sie wylacznie w powaznych grach, ktore odpowiednio omowia temat.
Grand Theft Auto V jest grą poważną. Za ścianą zgrywy, śmiesznych ludzi i napadów na banki kryje powykrzywianą kpinę z naszej rzeczywistości. Taką kpinę zawsze można rozpatrywać na dwóch poziomach: albo na poziomie bazowej śmieszności, albo na poziomie głębszym (popatrz sobie na takiego Dyktatora Charliego Chaplina, można się śmiać na dwa sposoby, z czego jeden ma bardzo gorzki smak). Dlatego też w takiej grze jak Grand Theft Auto V jest miejsce na poważniejsze tematy.
Co do drugiej kwestii, czyli gra mnie zmusza: granie Trevorem samo w sobie jest obrzydliwe i nie jest to pierwsze spotkanie z jego zwichrowaną psychiką, więc gracz spodziewa się po takim świrze wszystkiego. Rzeczywiście z tym “człowiekiem” bardzo trudno się utożsamiać, ba, bardzo trudno znaleźć choćby pierwiastek sympatii do niego. Rozumiem logikę całej tej misji, rozumiem, dlaczego to Trevor musiał torturować niewinnego.
Przekraczanie granic i gwałt… cóż, w Hotline Miami 2 jest scena gwałtu i jest o nią MEGA awantura. Żyjemy w świecie amerykańskiej pruderii (oberżnąć głowę dobrze, pokazać siusiaka źle), więc jestem ciekaw, jak się skończy. W mojej ocenie scena gwałtu byłaby równie mocna jak scena tortur, a gdyby podana była tak, jak ta scena z GTA V, to moim zdaniem obroniłaby się. Pamiętasz jak w Heavy Rain musiałeś tańczyć bohaterką, mając w perspektywie gwałt właśnie? Rozumiem, że chodzi Ci tutaj o stronę aktywną, ale uważam, że okrucieństwo w grze dla dorosłych może służyć jakiemuś celowi. Ważne, żeby to nie było bezrefleksyjne gówno dla dzieciaków.
Oio – od 11:00 http://www.youtube.com/watch?v=9RuNivXp1_w
Widzisz, ogólnie w 90% popieram co napisałeś powyżej i… w związku z tym wydaje mi się, że scena tortur była w GTA totalnie niepotrzebna 😉 W GTA jest miejsce na poważniejsze tematy, ale tortury to cholernie poważny temat. Na GTA za poważny. Dyktator Chaplina mógł być oglądany przez dorosłych i dzieci: Dorośli widzieli swoje, dzieci swoje. GTA niby jest tylko dla dorosłych, ale… nie okłamujmy się: w GTA gra od cholery ludzi o nieukształtowanej psychice. Również dorosłych. Podajemy poważny temat w konwencji zabawy i ryzykujemy, że “całe przesłanie” zostanie totalnie pominięte (spodziewałem się jakiejś dobrej cutsceny, a tu gadka w samochodzie, którą sporo graczy może zupełnie zignorować).
Zgadzam się: okrucieństwo, gwałt, mogą służyć jakiemuś celowi. Ale kurcze – nie zmuszajmy gracza do czynienia zła wbrew jego woli. Grając w Bioshocka strasznie się wkurzałem, że twórcy zmuszają mnie do wykonywania jakichś głupich “zabójstw na zlecenie”. Ja nie chciałem zabijać tego szalonego chirurga itp. Cóż: z czasem okazało się, że to “wymuszanie na mnie zabójstw” było cholernie, ale to cholernie dobrze wyjaśnione. Tego tu brakuje najbardziej.
Spłycasz GTA V moim zdaniem. Gra jest przeznaczona dla dorosłych i niesie przesłanie – to nie jej wina, że dorośli są w znaczącej mierze za głupi.
Możliwe, że spłycam. Nie grałem. I w sumie nie wiem czy chcę grać, bo jak wspomniałem – nie chcę robić w grze wszystkiego co twórcom przyjdzie do głowy. Skoro ileśtam milionów ludzi zagra w grę, na którą są za głupi to chyba nie dobrze, prawda?
Cholernie nieprzyjemna scena. Jeszcze bardziej, że wkręciłem się na tyle, żeby myśleć, że może nie powinienem przesadzać, bo jeszcze gościa zabiję, więc dozowałem (przedłużałem) jego cierpienia. Chciałem zrobić to dobrze – choć nikt nie powiedział, że da się inaczej i zobaczę game over.
Ale o wiele bardziej rozpieprzyły mnie dwie sceny z TLoU, z udziałem Joela. Zwłaszcza ta krótka pod koniec gdy mówi “nie mam na to czasu”.
Cubi,
Wydaje mi sie, ze Rockstar po to robi wstawki refleksyjne, azeby miec alibi podczas dyskusji z osobami zarzucajacymi GTA, ze oglupia, ze jest bezsensu itp.
Zadne GTA nie bylo gleboka gra, i piatka tez nie jest, te wszystkie wstawki sa imho zdecydowanie niepotrzebne, gdyz “glupi” nie zrozumieja, a “inteligentni” stwierdza raczej, ze ten element jest zbedny oraz, ze Rockstar na sile stara sie tworzyc jakies poczucie dysonansu, czy tez zadumy/przemyslenia nad wlasnym postepowaniem.
GTA stara sie zadowolic wszystkie grupy odbiorcow i calkiem niezle im to wychodzi, o czym swiadcza wspaniale wyniki sprzedazy.
Niemniej jednak u graczy o znacznie bardziej wysublimowanym guscie, GTA nie ma startu.
Paradoksalnie, kiedy bylo prostym odstresowywaczem (obecnie ten sektor nalezy do Saint’s Row), nie silacym sie na nic wielkiego, a odwolujacym sie do utartych archetypow (vide vice city), mialo znacznie wieksze szanse na atencje tej grupy.
Nie ruszaja mnie sceny wymyslnych tortur, czy tez gwaltow w grach/filmach, niemniej jednak nie lubie ich, poniewaz uwazam ze sa niepotrzebne. Jesli sa kierowane do doroslego, inteligentnego czlowieka, to taki czlowiek, sam jest w stanie wyobrazic sobie do czego doszlo po 2 uderzeniach lub po pokazaniu urzedzenia tortur, totez nic nie stoi na przeszkodzie, aby zaciemnic ekran po tych kilkusekundowych mikroscenach.
Tak samo mam odnosnie seksu w filmach/grach, wiem co i jak, potrafie sobie wiele rzeczy sam wyobrazic/dopowiedziec, totez nie ma potrzeby azebym marnowal czas na ogladnie czegos, co doskonale znam.
Tak jak nie lubie prymitywizmu (vide Kiepscy), turpizmu (vide wspolczesne horrory/slashery), tak tez nie lubie naturalizmu, uwazam ze te formy nie sa w stanie zachecic inteligentnego widza do partycypacji w przedstawieniu.
Co wiecej, absolutnie nic nie wnosza do owego przedstawienia, a faktycznie moga “prać mózgi” wielu grupa spolecznym, tak jak to robia stronnicze wiadomosci, czy tez “popularne programy spoleczne” takie jak “ukryta prawda”, “sedzia AMW”.
P.S.
Nie jestem psycholigiem, uwazajacym ze gry to zlo i to one sa odpowiedzialne za brutalizm swiata. Wszelkie media (oraz obecna globalna polityka) sa za to odpowiedzialne.
Śmieszne. Wielka afera o tortury w grze gdzie zabija się setki osób. No bo wyrzuty sumienia powstają wtedy gdy się nad kimś znęca, ale już zabijanie jest ok. W pierwszym przypadku narzekanie, że się gracza do tego zmusza, a w drugim bezrefleksyjne przyjemne strzelanie. W dziwnym świecie żyjemy…
W temacie notki:
http://i.imgur.com/iWMqOIe.jpg
Porownanie do gwaltu pedofilskiego pachnie mi tanią demagogią.
Znowu trochę zboczę z tematu by podzielić się ciekawą refleksją 🙂
Otóż w pewnym momencie gry (30%) Jako Franklin wykonujemy kilka misji dla Lestera, w jednej np. mamy za zadanie wykończyć przedstawiciela pewnej znanej firmy. Gdy jednak Lester napomniał w rozmowie, że jej konkurencją to firma “fruit” postanowiłem przetestować dopracownie gry. Tuż przed wykonaniem zadania, wydałem 90% moich funduczy na akcje właśnie tej firmy, które były do kupienia za grosze. Ku miłemu zaskoczeniu po usunięciu głowy fimy konkurencji (wykonaniu misji) moje akcje poszybowały w górę dzięki czemu na całym precedensie zarobiłem blisko 30 tys $
Simplex, demagogią jest pominięcie wydźwięku tej sceny i to mnie najbardziej w jej krytykach wkurza. Splinter Cell Blacklist miał bardziej beznamiętną scenę tortur; zbieranie blaszek zabitych przeciwników (Call of Duty) to zbrodnia wojenna; strzelanie do cywilów (CoD:MW2) bez żadnych konsekwencji również. Scena w GTAV służy czemuś zupełnie innemu – tak samo jak film American Psycho nie służy gloryfikacji mordowania postronnych ludzi.
Zbyszek, znany mechanizm, powtarzany parokrotnie podczas gry. Poradniki dla no-life’ów wprost sugerują, żeby nie robić misji dla Lestera aż do końca gry po to, aby obracać większymi pieniędzmi.
Z tego wycinka “Polityki” wynika, ze Olaf porzucil gre w srodku sceny tortur i zagotowal sie jak przy “Death to Spies”. Trzeba bedzie poczekac na jakis dluzszy elaborat na Jawnych Snach.
Też tak zrozumialem – ze nie zdzierżył, rzucił pada i poszedł pisać recenzję.
Tu można komentować recenzję: http://www.polityka.pl/kultura/aktualnoscikulturalne/1556621,1,recenzja-gry-grand-theft-auto-v.read
“W przeciwieństwie do tych filmów Grand Theft Auto V mówi wprost i wyraźnie: tortury to coś potwornego. Sam się graczu tą potwornością obklej, może wtedy zrozumiesz, że to nie żarty.”
Co za bzdura. Mówi wprost i wyraźnie? Widocznie 99% grających jednak tego przesłania nie złapali, więc nie do końca wprost i wyraźnie.
Ponadto- co to za przesłanie? To bez tego ludzie nie wiedzieli, że tortury to coś strasznego? Myśleli, że to żarty? To ja wedle jego głupiego toku myślenia poproszę scenę zbiorowego gwałtu. Bo nie wiem czy to coś złego czy nie i mam nadzieję, że gra rozwiąże moje wątpliwości.
Czekam na przesłanie.
Jak ktoś myśli, że tortury są nieskuteczne, wyobraźcie sobie taką sytuację:
idziesz na ulicy, podchodzi “dres” i pyta: “gdzie portfel?”.
Niektórzy od razu odpowiedzą, inni pójdą dalej. Tym drugim da w mordę i znów spyta o portfel – jak myślicie, ilu teraz nie odpowie?
Wbrew pozorom, tortury są niezwykle skuteczne, zwłaszcza na nieprzetrenowanych osobach, nie mających ideologicznie “wypranych mózgów” (w tym przypadku ból już nie będzie działał, bo żadna ilość cierpienia nie jest zbyt mała dla CELU). Wszak tortury istnieją od setek lat i są ciągle udoskonalane, zamiast porzucone ze względu na nieprzydatność…
Cebulak, każde przesłanie da się sprowadzić do absurdu w ten sposób. Wszyscy wiedzą, że miłość jest dobra, piękno piękne, a paskudztwo paskudne, więc po co zawierać jakikolwiek przekaz. Lepiej narzekajmy, gdy ktoś próbuje to robić.
Ależ naprawdę, niech Ci co uważają tortury a skuteczne narzędzie pracy, obejrzą ten film:
http://www.imdb.com/title/tt0914863/?ref_=nm_flmg_act_27
W całej dyskusji warto pamiętać o tym, że w GTA gra bardzo dużo nastolatków, a także istotnie niezerowa liczba dzieci. To się gdzieś pojawiło w komentarzach, ale nie zostało udokumentowane. Spróbujmy to zrobić. Najlepsze dane na ten temat, które udało mi się dotąd znaleźć, pochodzą niestety z 2003 roku, ale nie widać powodów, dla których do dziś miałoby się to jakoś drastycznie zmienić (por. http://kotaku.com/i-sold-too-many-copies-of-gta-v-to-parents-who-didnt-g-1371011511 ? przy czym oczywiście ranga tego akurat tekstu pozostaje niewysoka, to nie jest systematyczne badanie).
Doniesienie z sondażu Gallupa z rzeczonego 2003 roku: http://www.gallup.com/poll/9253/grand-theft-innocence-teens-video-games.aspx
Cytat na zachętę:
—————-
New Gallup Youth Survey results* indicate that the Grand Theft Auto series is extremely popular among teens, particularly boys. Despite the games’ M rating for “mature” by the Entertainment Software Rating Board, a majority of teens (aged 13 to 17) participating in the survey — 60% — said they had played a game in the series before. Among boys, 76% said they had played Grand Theft Auto; among girls, 44% said they had played the game.
—————-
http://www.gamesindustry.biz/articles/2013-10-04-gta-v-actors-reject-accusations-of-encouraging-violence
“Parents should take more control and stop being hypocritical,(…)”
Tekst Olafa Szewczyka jest na poziomie artykułów o rekinie w Wiśle.
Cubi widzę że próbujesz dyskutować z Olafem na JS. To jałowe! On ma swoją wizję świata i koniec. Kto się z nim nie zgadza to cham i bydle
Bardzo ciekawie Rockstar to zrobił.
emgieb – obejrzyj film raz jeszcze i spójrz na niego z drugiej strony, spójrz oczami Samuela i Jego tragedii. Zrozumiesz coś więcej niż tylko truizmy, które są wypisywane po obejrzeniu tego filmu. On jest głębszy niż się wydaje.
Ależ doskonale rozumiem. Co nie zmienia dla mnie faktu, że tak samo jak nie bilansuje się faktu, że 10 ratowników może zginąć ratując jednego człowieka, tak samo nie bilansuje się faktu, że rozdarcie na kawałki jednego człowieka i jego żony/rodziny/wioski (gdzie jest granica?) może uratować całe miasto.
Jest to naprawdę ciężki temat. Mozna by o nim rozprawiać i rozprawiać. Najgorsze jest to, że nigdy nie jest się pewnym czyjejś winy. Życia także nie da się wycenić, nie rządzą tu prawa matematyki: dwa życia za jedno.
Wracając do filmu mnie zafascynował tym, że pokazał cierpienie Samuela. Wiele osób widzi ten boł fizyczny i nie dostrzega dramatu jednego z głównych bohaterów.
Szacunek dla Rockstara za stworzenie dobrej gry pod względem grafiki, fabuły i … mentalności. Coraz mniej jest takich gier które potrafią jednocześnie bawić i wzbudzać wewnętrzne refleksje. Mimo iż w Gta V nie grałem to po tym co tu przeczytałem nie mam wątpliwości że warto tę grę kupić i dać się pochłonąć rozgrywce. Oby tylko jak najszybciej wypuścili ją na PC bo konsoli nie kupie. Nie lubię :D. Przy okazji chciałbym zaprosić na mojego bloga na którym piszę również o grach ale skupiając się na tych niezależnych(IndieGames). http://www.4evergamer.pl
Zupełnie nie rozumiem całego larum nad sceną tortur w kontekście brutalności całej gry – wszak Trevora poznajemy (UWAGA, SPOILER!) jak roztrzaskuje komuś czaszkę, praktycznie bez powodu! Cubi ma 100% racji, ta scena pokazuje właśnie bezsens tortur.
Mało tego, uważam że Rockstar odwalił kawał dobrej roboty wplatając interaktywne elementy do “misji” – zwyczajny filmik jak Trevor bije czy przypala prądem jakiegoś nieszczęśnika nie zrobił by takiego wrażenia. Tutaj tymczasem każdy normalny człowiek kręcąc gałką pada czuł niesmak, a co najmniej zastanowił się parę razy – “WTF, co ja tutaj robię?”. To więcej, niż osiągneli twórcy np. Homeland czy – skądinąd bardzo dobrego i słusznie nagradzanego – Zero Dark Thirty. Tam również są sceny tortur, też są celowo “mocne”, ale w obu przypadkach “służą wyższemu celowi” i specjalnie się nad nimi nikt nie rozwodzi.
Przyczepianie się do tej sceny to czysta hipokryzja i szukanie problemów na siłę. W każdym GTA jest multum scen dużo gorszych, usprawiedliwiających przemoc dla samej przemocy, mizoginizm i rasizm. Misje taka jak ta wynoszą GTA na poziom nieosiągalny od Saint’s Row – są przyczynkiem do dyskusji.
Ta gra jest niesamowita, nie mogę przestać grać!
w całej grze zabijamy, kradniemy, nawet zażywamy narkotyki bez mrugnięcia okiem, czy nawet śmiejąc się z tego a tu nagle wszyscy się bulwersują o scenę z torturami 🙂
Argumenty, że tortury to pestka w grze, w której tyle się zabija, są moim zdaniem bezzasadne. “Bezmyślne strzelanie” jest fajne, bo pozwala bawić się w “polowanie”, widać tu nasze behawioralne podobieństwo do drapieżnych zwierząt, natomiast uciekanie przed czymś eksponuje nasze podobeństwo do zwierzyny łownej, i daje satysfakcję z uniknięcia czegoś negatywnego. W pewnym sensie wszystko jedno, czy strzelamy, czy chlastamy owocki w uroczo niewinnym, kolorowm fruit ninja- behawioralnie to jest to samo, a że gra ma opowiadać też historię, i to adresowaną dla dorosłych, i w związku z tym razczej nie jest o owockach ani o tęczowych misiach, to zdarza się w niej strzelać do ludzi. Behawioralnie rzecz ujmując, to coś innego, niż “prawdziwa” agesja- zwana afektywną.
Tortury to zupełnie inna sprawa. Łapanie uciekających obiektów (żeby je, na ten przykład, zjeść) jest w przyrodzie powszechne i normalne, ale umyślne sprawianie komuś bólu, wykorzystywanie empatii (zdolności odgadnięcia, co druga osoba czuje i myśli) do dobierania metod krzywdzenia tej osoby- to nie jest w przyrodzie częste ani normalne (bo i samo posiadanie teorii umysłu- rozumienie tego, że “inni też myślą i czują” jest rzadkością jeszcze większą, niż posiadanie samoświadomości… no ale).
Widzę zasadniczą różnicę pomiędzy “bezmyślnym strzelaniem” (agresja łowiecka), a zachowaniem obliczonym na zadawanie bólu i cierpień (tortury, gwałt). Nic dziwnego, że to bulwersuje. Nie chodzi o to, że zostaliśmy przyzwyczajeni do niektórych form przemocy w grach, a do innych nie, tylko o to, że niektóre pasują do normalnej konwencji “polowania” (z tego powodu wojenne gry aż tak nie rażą), a niektóre wymagają “specyficzne ludzkich” rodzajów okrucieństwa. Całe szczęście, że wiele osób choćby instynktownie rozumie różnicę, i jednak rażą je tortury i gwałty w grach.
Wpadłem tu przez przypadek. W grę nie grałem. Natomiast znam się trochę na psychologii. To, co można z artykułu i dyskusji tutaj wyczytać to zjawisko dobrze jej znane – dysonans poznawczy. Z opisu sceny można dojść do wniosku, że jest bydlęco zła (“zła” w znaczeniu etycznym). Normalny człowiek powienien na niej przerwać grę (jak recenzent Polityki). No dobrze. Ale co mają ze sobą zrobić ci, którzy grali dalej?
Mają dwa wyjścia. Albo pomyślą coś nieciekawego na swój temat, albo dojdą do wniosku, że scena wcale nie była taka zła.
Oczywiście większość wybiera drugą opcje. I Rockstar urasta przy okazji tego śmiesznego wybielania siebie wstecz do rangi jakiś tytanów sztuki ważnej i głebokiej.
Popatrzcie sobie głęboko w oczy i nie bądźcie śmieszni.
Polecam przejść zestaw misji programu Epsilon, to jest dopiero pierwszorzędna beka Rockstara z sekciarstwa. Aż dziwne, że tutaj ktoś nie wpadł na pomysł rzucania błotem, że jak to, sekciarstwo w grze. Może dlatego, że to tylko poboczny wątek i mało kto do niego dotrze….
no ale do zupełnego ideału brakuje jej kilku elementów z San Andreas
I am sure this post has touched all the internet people, its really really nice post on building up new web site. defgdgckdefc