Pierwszego dnia (czy raczej wieczoru i nocy) na E3 miał miejsce pojedynek tytanów, czyli prezentacje obu firm produkujących konsole – Sony i Microsoftu. Microsoft zaczął z rana (tamtejszego czasu), Sony skończyło wieczorem. Moje wrażenie? Gdyby Sony pokazało ze dwie fajniejsze gry, byłby no contest. A tak jest tylko nokaut techniczny.

Microsoft skupił się na grach, które jednakowoż nie powaliły w najmniejszym stopniu. Ryse, gra Cryteka (czyli gości od Crysisa) wyglądała ładnie, ale raziło mnie nadmierne skupienie na QTE, wynikające najprawdopodobniej z faktu, że tytuł był projektowany z myślą o Kinekcie. Titanfall miał być koronnym exclusivem na Xbox One, ale w ogóle mnie nie zagrzał, bo mam w nosie wielkie roboty i pseudo sci-fi. Najbardziej podekscytował mnie Wiedźmin 3 (który jednak wyłączności na Xboxa mieć nie będzie), który wyglądał fantastycznie i za którego składam chłopakom z CDPR najszczersze gratulacje. Na IRC-u, na którym śledziłem prezentację Microsoftu, padło zdanie “No żeby Polacy musieli ratować honor Xbox One…” i trudno mi się z nim nie zgodzić.

Jeśli jakaś gra wyglądała obłędnie (jak Battlefield 4, osobny post na ten temat napiszę jeszcze), to okazywała się multiplatformą. Konsola będzie kosztować 500 euro bez jednego euro (żeby nie dało się powiedzieć, że kosztuje 500 euro), ale nie będzie obecna w pierwszej fazie w polskiej dystrybucji.

Sony postawiło na – o dziwo – wygranie internetu. Firma pokazała równie mało ciekawe gry jak Microsoft (nie interesuje mnie Destiny, czyli nowa gra od Bungie – zupełnie), nie zapowiedziała niestety bardzo oczekiwanego Uncharteda 4 i The Last Guardian… ale zrobiła coś innego. Pochwaliła się procedurą wymiany gier na PS4 i DRMami. Oto cała procedura:

Mocne, prawda? Gry na PS4 będzie można sprzedawać, kupować i pożyczać, a konsola nie będzie wymagała dostępu do internetu (Xbox One raz na 24 godziny pinguje centralę). Konsola będzie też aż o 25% tańsza od konsoli Microsoftu (400 euro bez jednego euro) i zgodnie z zapowiedziami Sony Computer Entertainment Polska dostępna będzie u nas w listopadzie, czyli zapewne w momencie światowej premiery.

To jednak nie dosyć. Sony wyjaśniło też dylemat “co będzie z PS+, przecież na PS4 nie mogą dać nowych gier w abonamencie”. Otóż mogą. Dają Driveclub, grę PS4-kową zapowiedzianą zaledwie w lutym, której wprawdzie bym nie kupił, ale jak dają, to wezmę. Bo dają w ramach abonamentu PS+, który rozszerza się z PS3 i PSV dodatkowo jeszcze na PS4. A ja mam kupiony rok PS+. Mam poważne obawy, że tak mnie zasypią grami na te trzy platformy, że nie będę nic kupował poza nimi – ale kto wie, może im się to nawet tak kalkuluje. (dygresja na boku, Sony wymienia “stałe gry” w PS+ na PS3, od dzisiaj ma być dostępny X-COM oraz LBPKarting).

Konsola wygląda moim subiektywnym zdaniem na nieco ładniejszą niż Xbox One. Nawiązanie stylistyczne do PS2 oczywiste:

ps4_konsola

To jak tam? Kupujecie PS4 czy może peceta? A może ktoś na tyle lubi Halo, że bierze Xbox One? Ja mam stuprocentową pewność, że wezmę PS4.