Dzisiaj będę w czwartym akcie, mam przegranych (dobre słowo) parę już konkretnych godzin, przychodzi więc pora na coś, co w pewnych aspektach może przypominać recenzję, a w pewnych pierwsze wrażenia. Ponieważ na szczęście nie goni mnie termin, postanowiłem to i owo o grze napisać, bo jak na razie z wrażeniami z samej rozgrywki jest w internecie (tak polskim i zagranicznym) jest średnio.
Zaczniemy od tego, o czym piszą wszyscy – problemy techniczne nękały grę przez pierwsze dwa dni, obecnie sytuacja się ustabilizowała i wczoraj zalogowałem się parokrotnie bez problemu w godzinach wieczornych. Sama rozgrywka dziejąca się trochę po stronie serwera, a trochę po stronie klienta, jest natomiast pomysłem wielce chybionym. Przede wszystkim cały czas czuć pod palcami mikrolaga, czasami zwiększającego się do laga większego podczas spajków, czyli skoków opóźnienia połączenia. Zdarzyło mi się nawet zlagować permanentnie – moja postać stała w miejscu, świat razem z nią i pomogło jedynie przelogowanie się. Tak więc tutaj, drogi Blizzardzie, fail techniczny, bo ja chcę prędko klikać w potworki, a nie wpatrywać się, czy pasek pinga jest zielony czy czerwony.
Co do samej rozgrywki, jest to stare dobre Diablo, okrojone z wielu elementów, ale wzbogacone gdzie indziej. Po pierwsze: system umiejętności faktycznie się sprawdza. To, że mamy ich ograniczoną ilość (i wszyscy takie same) nic jeszcze nie znaczy, bo runy – czyli modyfikatory skilli – sprawiają, że respec jest prędki, łatwy, przyjemny i często robi się go w locie (czyli na przykład po otrzymaniu oklepu od bossa, co na razie następuje bardzo rzadko, ale będzie częściej). W każdym razie dosłownie paroma klikami zmieniamy całą filozofię grania postacią i jest to rozwiązanie fantastyczne. Patrzyłem przez dłuższą chwilę na stream z tygodniowego orania Diablo III przez gildię Method i aktualnie zacięli się na ostatnim bossie w drugim akcie na najwyższym poziomie trudności – ale piszę o tym dlatego, że dosłownie co chwila się respecują, przestawiają skille, kombinują – i to jest fantastyczne!
Diablo polega jednak przede wszystkim na fascynacji cyferkami oraz robieniu miazgi z tłumu potworów i w tej dziedzinie trójka sprawdza się znakomicie. Cyferki wyskakują coraz większe, co chwila wypada jakiś lepszy przedmiot, ale z faktu istnienia wirtualnego domu aukcyjnego zrobił się już gamebreaker. Zamiast bowiem wydawać złoto na podnoszenie poziomu kowala (dzięki czemu zyskuje on dostęp do paru nowych przepisów) znacznie lepiej pobuszować po AH i za to samo złoto nakupić sobie takich przedmiotów, że kowalowi skórzany fartuch opada. I co więcej, można to robić co poziom i kupować te przedmioty co poziom. Zdałem sobie z tego sprawę dopiero wczoraj, po wydaniu jakichś złotych gór na tego cholernego kowala, ale od teraz po prostu nowego wyposażenia szukam na AH i nigdzie indziej.
W pojedynkę gra się dobrze, ale ze stanu “zawsze online” wynikają fajne rzeczy, takie jak lista znajomych i wzajemne zapraszanie się do swoich gier z rozmaitych okazji. Zawsze zaczynam zabawę od przejrzenia, kto ma podobny level do mojego, zagadania i potem ewentualnego wbicia do rozgrywki danej osoby. Potwory się przeskalowują, ale łupy też – i co więcej dla każdej osoby wypadają osobne przedmioty. Wynika z tego bardzo prosta zasada: w cztery osoby można się ubrać w optymalne przedmioty najszybciej, bo dla każdej z czterech osób wypadają z bossa osobne rzeczy. A potem się przecież można powymieniać. Pula itemów, z której można wybierać, jest zatem w tym wypadku największa.
Od strony technicznej gra jest przeciętna i nie ma co udawać, że jest inaczej. Grafika jest przeciętna w stronę dobrej, animacja jest przeciętna, efekty są ponadprzeciętne. Nie jest to ósmy cud świata, ale dzięki temu gra działa w zasadzie na każdym kompie (poza jakimiś totalnie biurowymi badziewami) pochodzącym z ostatnich dwóch lat. Jednak dużą uwagę mam do strony artystycznej – to jest przecież remake Diablo II! Te same potwory, te same miejscówki (tylko trochę inaczej narysowane) – zawiodłem się na tym masakrycznie. Pierwszy akt to mroczny las plus podziemia, drugi akt to pustynia plus robale, trzeci akt to śnieg plus wielka twierdza… każdy kto grał w Diablo II z miejsca poczuje się – nie, nie jak w domu – delikatnie zrobiony w bambuko, tak powiem. Spodziewałem się nowych wrażeń, dostałem drugi raz to samo. Nie podoba mi się to.
Podoba mi się za to polonizacja, bardzo skrzywdzona nieuzasadnionymi moim zdaniem narzekaniami na mięsnego jeża. Głosy są świetne, tłumaczenie jest świetne, za nic nie przełączę się na angielski oryginał. Mam też na sobie przedmiot o nazwie Srogość Wsparcia, co nie pozostaje bez znaczenia :D.
Gdybym miał ocenić Diablo III na podstawie tych mniej więcej dziesięciu-jedenastu godzin, które w nim zostawiłem, dałbym mu mocną ósemkę ze względu na walory przyciągające – w to się po prostu wspaniale gra i wcale się to klikanie na potworki rozmaitymi skillami nie nudzi. Na pewno dalej będzie lepiej, gdy już wreszcie wzrośnie poziom trudności, ale póki co skłaniam się ku “bardzo dobrej grze z wadami, które nie pozwalają jej być grą znakomitą ani wybitną”.
Jeśli macie jakieś pytania, zadajcie je w komentarzach, postaram się odpowiedzieć/sprawdzić. Jakby ktoś chciał dodać mnie do BNetowych friendsów, to nazywam się tam Cubituss#1139 i już znam ten numerek po haszu na pamięć. Po co upubliczniam tego nicka? Bo ludzie rozjeżdżają się levelami w pół godziny, więc gra się zasadniczo z randomami. A ja bym chciał z czytelnikami bloga chętniej niż z kimś, kogo kompletnie nie znam.
A jak to jest z coopem jeśli jest się na innym poziomie w scenariuszu? Np. jak będąc w drugim akcie dołączam się do kogoś w trzecim. Gramy w tym akcie co host, zgaduję, ale co się dzieje jak wracam do gry solo, ląduję tam gdzie solo byłem ostatnio?
Może dzisiaj mi wreszcie diabolo przyjdzie… Amazon się spóźnia :/
W menu głównym masz opcję, od którego questa chcesz zacząć. Jeśli z II aktu dołączysz do kogoś w trzecim, to po pierwsze dostaniesz bęcki ;), po drugie odblokuje Ci się każdy quest, który ta osoba skończyła, ale po trzecie będziesz mógł w menu głównym wybrać, od którego questa chcesz zagrać solo.
Robi się więc tak – albo dołączasz do kogoś o niższym poziomie, albo po chwilowej przebieżce z kimś “wyższym” cofasz się do nieskończonych przez siebie questów i je robisz.
Nie powiem bo faktycznie widząc cyferki i zaliczając masakry po 50 killi czy killing blowsy po 20 potworków na mojej gębie pojawia się uśmiech ale niestety D3 nie spełnia moich oczekiwań.
-za krótka
-brak customizacji postaci
-lagi lagi i jeszcze raz lagi
-mało modeli itemow
-BRAK PVP!!!
-przemodelowane mobstery z wowa i d2
Generalnie czuje się jakby ktoś podał mi odgrzewanego kotleta.Widać że twórcy poszli na łatwiznę a szkoda.
co to jest AH ???
@jasem Auction House, czyli dom aukcyjny
AH = Auction House = Dom Aukcyjny (zatrudniłem szare komórki co by się domyślić, bo w materiale Cubitussa przejście jest płynne od domu aukcyjnego do AH 😉
Grasz także w Torchlight II? Mógłbyś napisać porównanie?
No to pozostaje pyknąć w Diablo 3 i poczekać na Torchlight. RPS nieźle zjechali D3.
Ja dostalem klucz do bety Torchlight 2. Postaram sie zagrac troche w ten weekend, bo jaram sie ta gra i czekam na nia. Mysle, ze w kilku zdaniach sie wypowiem. Ale trzeba sie spieszyc, bo Runic zakonczy bete za kilka dni.
@Cubituss dodam Cie do znajomych, moze kiedys pobiegamy razem 🙂
No dobra, Diablo zabity 😉 Ruszamy od nowa 🙂
Not fair Cubi, musialem isc do pracy:( ale skoro tak szybko utlukles, znaczy to, ze akt 4 jest az taki krociutki? Przeciez ledwie 2 godziny temu razem skonczykismy akt 3
Na polygamii jest dosc krytyczna recenzja Diablo autorstwa jedynego i niepowtarzalnego Sławomira S. Troche przeladowana metaforami gorszymi od tych w pierwszym Maksie Paynie, ale przeczytałem.
http://polygamia.pl/Polygamia/1,97394,11751821,Diablo_3___recenzja.html?bo=1
4 akt jest maks króciutki. Zacząłem na levelu 30, zabijając Diablo wskoczył mi 32. Grałem z kimś w coopie, nie wiem z kim (niejaki Majkel, pozdrawiam jeśli to z bloga!), drugim mnichem, i było zdecydowanie za łatwo. Dzięki AH kolega Majkel się wyposażył na 500 dps (!), ja ciągle 410 dps, na początek koszmaru starcza, ale już widzę, że będzie trzeba się za moment przesiadać na 1-handera+tarczę, bo szybko HP schodzi.
I tylko muzyka jakaś taka niemrawa. Czasem coś w tle ambientowo zabrzęczy, ale gdzie są te potężne bębny, ja się pytam? Gdzie wyjące gitary? W jaskiniach w jedynce włosy się na karku jeżyły. Soundtrack z dwójki też nie odstawał. Z nowego Diabła nie pamiętam chyba żadnego konkretnego utworu. Wszystkie są mdłe i nijakie.
Na szczęście odgłosy walki i odpalanych skilli kopią.
Napisalem tu wczesniej komentarz i sie nie pojawil. Mam bana? 😉
BTW. czy tylko u mnie strona http://www.battle.net kompletnie nie dziala?
Simplex – wpadł do spamu, chyba przez podkreślniki
“Pierwszy akt to mroczny las plus podziemia, drugi akt to pustynia plus robale, trzeci akt to śnieg plus wielka twierdza? każdy kto grał w Diablo II z miejsca poczuje się ? nie, nie jak w domu ? delikatnie zrobiony w bambuko, tak powiem. Spodziewałem się nowych wrażeń, dostałem drugi raz to samo. Nie podoba mi się to.”
Dokładnie mam takie same odczucia :(.
Za to nie zgadzam się co do AH – co to za przyjemność kupować itemki ;).
Co do kowala: od koszmaru będą wypadać z mobków/bossow recepty na crafty
Pieniądze które zarobimy w domu aukcyjnym to są wirtualne pieniądze czy prawdziwe które możemy wkorzystać w “realu” ?
Oraz ile gra zajmje bez speedrunów ?
@Iron – AH za prawdziwą kasę ma być wprowadzony w nadchodzącym tygodniu.
->Rahvean
No dokładnie to o czym napisałem 🙂 , też czuję się mocno wyruchany i coraz więcej ludzi zaczyna dochodzić do tego wniosku.Pierwsze podniecenia grą mija zdecydowanie za szybko 🙂
A w między czasie pojawiła się beta Dust 514 (ten shooter połączony z EvE Online). Gdybym za to zapłacił – też byłbym wyruchany:
http://graniaczas.blogspot.com/2012/05/py-opad-rozczarowanie-pozostao.html
Przeciętna gra na lata, która płynie na fali hype’u?
http://gameplay.pl/news.asp?ID=68201
Przeciez to zdanie jest pozbawione elementarnej logiki. Na fali hypu to mozna osiagnac duza sprzedaz, ale jesli gra ma byc na lata to sam hype juz nie wystarczy. Graczy bedzie musialo ciagnac cos wiecej – gameplay, loot itd. Oczywiscie to czy D3 bedzie gra na lata to sie dopiero okaze, ale twierdzenie juz teraz, ze bedzie to zasluga hypu jest smieszne.
Pograłem trochę na koszmarze – początek drugiego aktu i… moby zaczęły srogo karać. No i crafting sie rozwinął – nie tylko kowal, ale także gemy – faktycznie D3 zaczyna powoli rozwijać skrzydła.
Mi wipe’neło jakieś 3/4 achievementów dzisiaj. A starałem się zaglądać pod każdy kamień i nie gnać do przodu z levelem. Większość dzisiejszych aukcji też mi wcieło. Są tacy którzy potracili dziś postacie. Ogólnie, po dzisiejszym dniu whine na forum EU przechodzi już ludzkie pojęcie. Troche mi żal, że się pośpieszyłem z zakupem, zamiast dać grze dojrzeć poprzez patche i przy okazji zaoszczędzić. Na chwilę obecną mogę tylko czekać, bo customer support mi osiągnieć nie zwróci, a części nie da się “powtórzyć” bo są jednorazowo przyznawane. Trochę wstyd, tyle lat w produkcji, spore doświadczenie online w WoWie i koncertowy fail przy launchu. Niektórzy chyba nigdy się nie nauczą 😉
Ja mimio że przed premierą zacząłem grać w DiabloII w celu odświerzenia wspomnień sprzed 12!! lat nie czuję że dostałem to samo. Obie gry dzieli 12 lat i wiele (o ile nie większość) ludzi nie pamięta lub nie grała w D2. Plot jest kompletnie inny, jedynie tematyka lokacji 1 i 2 aktu jest podobna. Akt 3 w D2 obywał się w dżungli a 4 w piekle. W D3 twierdza (imho najlepiej zaprojektowany i najciekawszy akt) nijak ma się do dżungli, Akt 4 w D3 to przeciwienstwo Aktu 4 w D2.
->Piasecznik
Może akt 3 w d2 odbywał się w dżungli ale w dodatku miałeś krainę z aktu 3 D3 🙂 i była ona zdecydowanie ciekawsza niż w D3.Nie mówię bo gra się przyjemnie tylko zastanawia mnie na jak długo.O ile akt I i II są spoko o tyle ostatnie 2 zdecydowanie za krótkie, przecież akt IV to jakaś żenada.
To dlugosc aktow determinuje ich jakosc?
Ok, jako wielko nolife na l4 po 67h przegranych od premiery (problemy z logowaniem wystapiły tylko 15 maja ale po 5 minutach bruteforceowego wpisywania hasla udalo sie zalogowac) chcialbym powiedzec, ze owszem mozna czepiac sie wielu rzeczy, ale jak to Cubi napisal – klikanie w potworki wciaz sprawia wiele frajdy. Czytam sobie na forum polskim blizzarda jak to płaczą, że mają problem z tym a tamtym, 30 takich samoych tematów, ze reset kompa, że nie ma postaci (bo sie nie zmienilo rejonu), że to że tamto. Ja postawilem nowy system, bo miałem bete wczesniej, bo troche śmieci w systemie i wiedzialem, ze takie kwiatki moga sie pojawic. nie ma punktów do rozdzielania – na grzyb mi te punkty skoro jak ostatnie 2 miesiace meczylem d2 to siedzialem na poradnikach jak zrobila ele druida i gdzie to pakowac. na kazdym poziomie trudnosci reset postaci bo drzewko trzeba zmienic, bo poszly 4 punkty w zlego skilla… Co do aktów. Faktycznie, są bardzo podobne, nawet soundtracki z głównych miasy są “remakami” (posłuchajcie w 2 akcie a ułsyszycie Lut Gholein), ale mi to zupełnie nie przeszkadza. 3 akt – fajnie jest zobaczyć niektóre potworki z d2 np. te dziadostwa to wbijają mackę w ziemię która wychodzi koło nas. Fajnie, że jest rozwinięte to wszystko fabularnie w porównaniu z poprzednimi częściami, dzienniki, rozmowy – przyjemnie się tego słucha. Ostatni akt monotonny, ale czy już nikt nie pamięta 3 zadań na krzyż z 4 aktu z d2? Pamiętajcie, że to Blizzard, jak tylko ogarną problemy techniczne, zaraz polecą patche z nowymi sufixami, prefixami afixami i innymi axami, dojdzie pvp, AH się ustabilizuje i wszystko zacznie śmigać. Ah, no i jeszcze brak dropów fajnych w bossach. Nie ma i chyba nie będzie, co by diabloranów nie było. Legendarne przedmioty słabe, no oczywiście, że slabe jak wypadają gównianie niskopoziomowe. W d2 też były słabe na początek. Przeglądałem listę przedmiotów legendarnych i widze, że np. dla mojego Szamana jest do wydropienia Giddbinn który jak na sztylet zadaje obrażenia, że dwuręczna siekierazada barbara może się schować. Setów też nikt nie poskładał. Ale marudzą, że słabe, że nie dropią. W dupach sie poprzewracało. Poleci na 4 Azmodany na nighmare i myśli, że mu coś padnie fajnego czego będzie używał przez kolejne 20h gry. Koniec. Wybaczcie chaos, ale gorączka mnie trawi a musialem to z siebie wyrzucić;>
@up
100% racji, dzisiaj wreszcie pyknąłem diabła na normalu (barb, więc nudna ta walka była), poszedłem w nightmare i od razu zrobiło się ciekawiej, way to go.
…ale outro gówniane. Ja mam taki oldskulowy tik, że lubię być wynagrodzony dobrym filmikiem na koniec rozgrywki (pewnie z Wing Commanderów mi zostało), a w D3 ten finisz jakiś lichy jest, prime evils down, Tyrael arises, finito la komedyja w 15 sekund. Co z Imperiusem DKN? Gdzie jakieś wskazanie na fabularyzowany dodatek?
Tak czy srak, D3 zmobilizowało mnie do postawienia nowego kompa. Za tydzień zaczynam fapowanie nad 3d markiem i ogólne pierdolenie w temacie “tylko buc gra w FPSy na padzie”.
Also: D1 > D2 (bo nie mogłem zdzierżyć tych zafajdanych rojów w drugim akcie i pigmejów w trzecim, polski voiceover też zrobił swoje)
Ano outro to hepi ending i super hiper transformers hamerykanska flaga itp, ale licze, ze to tylko pre-intro do dodatków;-) Tyle wątków zostało na dobry materiał (Imperius i inne spojlery)
Drogi gandalfie, nie masz racji z brakiem runów na bossy, poczytaj sobie o stackowaniu nefalemów i porozmawiamy wtedy 🙂 Dość powiedzieć, że na pięciu stackach z infernalnego Diablo poleciało wczoraj pewnemu farmiącemu DH bodajże siedem niebieskich, pięć żółtych i jeden legendarny item. 🙂
Więc nie ma botopodobnych runów, ale już takie bardziej ludzkie, z przygotowaniem do zabicia – oczywiście, że są i że będą 🙂
Pogralem chwile w Torchlight 2. Mialem opisac nieco wrazen.
Jestem milosnikiem pierwszej czesci, bardzo mi sie podobala. Tak bardzo, ze nawet jak usluga Steam Cloud nie zadzialala i nie zsynchronizowala mi postepu w grze juz pod jej koniec, niezrazony rozpoczalem gre od poczatku. Pierwsza czesc Torchlight miala w sobie “cos”. Byla siweza, kolorowa, inna i strasznie przyjemna. Podczas okolo godzinnego posiedzenia z Torchlight 2 nie poczulem tej magii, ktora uderzyla mnie od pierwszego wejzenia w poprzedniku. Jest jakos tak sztywno, mniej przyjaznie. Pomimo tego, ze gra nadal jest kolorowa, to np czcionki opisujace przedmioty sa moim zdaniem za duze i nieladne. Jednak z drugiej strony to nadal Torchlight. Jest kolorowo, sa smieszne potwory do ubicia, pojawily sie questy podobncze w jaskiniach napotkanych po drodze (na koncu jaskini znajduje sie teleport tak jak w Diablo 3). Moze moje wrazenie jest przycmione przez Diablo 3. W koncu doczekalem sie premiery i wrazenia z gry w Torchligh 2 sa nieco przycmione produktem Blizzard. Jednak nie skreslam Torchlight 2. Gre napewno kupie na jakies wyprzedazy i zagram w coop (tutaj pozdrowienia dla Majkela), bo tego mi najbardziej w Torchlight brakowalo. Gralem zbyt krotko aby wyrobic sobie jednoznaczna opinie na temat nowej gry Runic Games.
Tak sobie jeszcze mysle, ze istnieje prawdopodobienstwo tego, ze wersja beta nie jest jeszcze w pelni ukonczonym produktem i gra wizualnie nieco sie zmieni po premierze.
PS Cubituss pomimo tego, ze jestem stalym czytelnikiem lecz niewiele sie udzielam w komentarzach podalem Twoje namiary mojemu TP – Majkelowi. Jak juz ukoncze gre na normalu to z pewnoscia dolacze sie do Twojej druzyny. Slyszalem, ze narzucasz szybkie tempo gry 😉
Cubi – zgadzam się, Nephalem Valor znam, ale jeszcze nie z doświadczenia;-) Stack do 5x i za każdym razem bodjaże + 10% do mf robi wrazenie. Mialem na mysli botopodobne runy z enigma na klacie. pyk pyk, pare chwil i gotowe. Tutaj jednak trzeba sie kawalek przebiec nawet unikajac walki po drodze;-)
Jak dla mnie D3 było warte oczekiwania i jak najbardziej warte swojej ceny. Historia w D3 dzieje się w zupełnie innych miejscach świata Santkuarium, miejscach ważnych dla świata gry, i choć Akt 2 i 3 dzieją się w krainach znanych z poprzednika, to absolutnie nie odniosłem wrażenia powielania, dublowania, czegokolwiek z poprzedniej części. Gra każdą klasą wymaga zastosowania zupełnie innych strategii. O ile moim ulubionym stylem walki jest walka w zwarciu (dlatego tak dobrze bawię się mnichem i barbarzyńcą), o tyle również walka z daleka jest ciekawa (od kilku dni rozwijam łowcę demonów, i to jest na prawdę pozytywne wyzwanie 🙂 ).
@Cubi – zgadzam się, poziom normalny jest zdecydowanie za łatwy. O ile na poziomie normalnym zginąłem w sumie może z 10 razy, o tle na koszmarze (grając wspomnianym przez Ciebie moim mnichem z DPS, obecnie, na poziomie 1200) w pewnym miejscu Aktu 2 zginąłem 3 razy pod rząd, a licząc od początku gry na spokojnie byłoby to już z 15 razy. Poziom trudności jak dla mnie jest zadawalający, choć wielkim wyzwaniem bym tego nie nazwał. Ciekaw jestem jak będzie na Piekielnym poziomie.
Co do Aktu 4tego – jest krótki, owszem, ale czego oczekiwać w momencie gdy tak naprawdę mamy tylko jeden quest – gonitwę za Diablo i udaremnienie jego planów. I wszystko co robimy do tego nas tam prowadzi. Sama zaś walka z Diablo, na normalnym poziomie trudności, była dziecinnie łatwa. Z Cubi położyliśmy go bez problemu za pierwszym podejściem 🙂
Moje wrażenia są jak najbardziej pozytywne 🙂
Pozdrowienia dla Apacha i Cubitussa! 🙂
Właśnie, Diablo padł w coopie z Majkelem, fajnie się grało 🙂 DPS też mam 1200 na chwilę obecną, ale staram się wyrównać trochę builda i przestawiam się delikatnie na vitality oraz armor, więc biegam z tarczą.
To ja sie dzisiaj odezwe. Moze na nightmarze przyjdzie nam pofarmic.
Zapraszam wszystkich chętnych – mój BattleTag to Majkel#2921
jak się rzekło (w tym wątku) A (że Dust jest be) to teraz mówię Be – bo Dust jest cacy (również w tym wątku o Diablo w ramach – też jaram się grą na “D”):
http://graniaczas.blogspot.com/2012/05/py-sie-podnosi.html
🙂 (btw, Cubituss – może mnie friendniesz, to nie uciekałbym się do tak niskich “insercji” moich wpisów w komentarzach…
Insertuj na zdrowie, będziesz miał trackbacki 🙂 Gdzie mam Cię friendnąć, tyle mam systemów naraz… 🙂