Obserwuję sobie ten nasz polski rynek gier z różnych stron i dzisiaj chciałbym napisać coś o coraz poważniejszym graczu, czyli City Interactive. Bo ewidentnie dzieje się tam coraz lepiej.
Firma wyrosła z tekturowych gierek z serii Terrorist Takedown – nisza taniocho-tandety początkowo przyniosła porządną kasę, ale potem podjęto parę kontrowersyjnych (żeby nie rzec dosadniej) decyzji, otworzono studia i przedstawicielstwa w dziwacznych miejscach, zamknięto je, aż wreszcie wszystko postawiono na jedną kartę. Celownik City wymierzono w rynek nie-tak-taniej-nie-takiej-aż-tandety i tak powstał Sniper, który może Call of Duty nie jest, ale przynajmniej włos się człowiekowi nie jeży na głowie, gdy patrzy na cenę.
Okazało się – ku zresztą zdumieniu wielu ekspertów – że na takie tytuły jest miejsce na rynku. Sniper twardo kampił szczyty list przebojów w UK, Niemczech, Holandii i gdzieś tam jeszcze, a firma znienacka odniosła megasukces finansowy. Tym razem jednak za sukcesem poszły mądrzejsze inwestycje – szybko znalazła się kasa na CryEngine 3, na którym wprawdzie nikt jeszcze nic spektakularnego nie zrobił (więc nie wiadomo nic o jego elastyczności), ale na pewno lepsze to niż Chrome Engine, który widać w Sniperze.
Na CryEngine 3 City robi już kontynuację Snipera (i dobrze, kuć żelazo póki gorące!) oraz jakąś grę o drugiej wojnie światowej (i dobrze, Call of Duty przysnęło z tym tematem, trzeba szybko wskoczyć na to miejsce). A teraz najlepsze – studio właśnie poinformowało, że na czele nowootwartego londyńskiego oddziału zajmującego się developerką stanie Stuart Black, czyli koleś, który lata temu zrobił najlepszego shootera na PS2, czyli – zgadliście – Black.
Oficjalnie tłumaczył, że Black nazywa się Black, bo większość giwer jest czarna, ale ja i tak wiem swoje. Nieważny tytuł, ważna sama gra – a ta wyciskała absolutnie ostatnie soki z konsoli, która nie miała prawa potrafić tego, co pokazywała w tej grze. Nie pamiętam żadnych konkretnych misji (poza dwiema: tej z chowaniem się za nagrobkami i tej z wywalaniem wielkich dziur w ścianach z shotguna), ale pamiętam za to, że wziąłem sobie PS2 z Blackiem (grą, nie Stuartem) na wyjazd narciarski, na który wybrałem się z ojcem i przez bity tydzień wieczorami grałem w Blacka (znowu, grę, a nie…) na 15-calowym telewizoreczku. Tata powiedział mi wtedy, dobrze to pamiętam, że dudnienie kałacha wbijało mu się w mózg gwoździami. I w sumie za to Blacka pamiętam też, za to dum-dum-dum.
Koniec dygresji: Black na CryEngine 3 zrobi jakąś przemiazgę z dobrym dudnieniem. Trzymam kciuki za City, ale z takimi atutami jestem o nich spokojny.
Mam zdecydowanie dość strzelanek osadzonych w realiach II wojny.
Pamietam, ze gdy pracowalem w City marzylismy o Cry Enginie, ktory w porownaniu z owczesnie uzywanym przez nas Jupiterem, wydawal sie Swietym Gralem wsrod silnikow. Slyszelismy tez, ze w City raczej nigdy nie powstanie gra powazniejsza niz budzetowka.
Na szczescie swiat sie zmienia, ludzie sie zmieniaja. Najbardziej ciesze sie, ze pracownicy, ktory sie tam ostali, dostaja porzadne narzedzie. Teraz juz nie bedzie wymowek, ale moze przynajmniej praca przyjemniejsza;)
Jakiś ten wpis wyjątkowo nieudany jak na Was – dużo zwykłej podjary, a o rodzącym się w bólach Bodycount i o tym, że rzeczony cudotwórca Black porzuca projekt w takim momencie ani słowa. A może nie chce firmować swoim nazwiskiem padła, które ma z tego wyjść? A może nie radzi sobie z nową generacją?
Hm, choć może ukroi się z tego coś na kształt Inglourious Basterds? Ale by było!
Aha, właściwie to dosyć jednak przystający do Waszego stylu wpis: nie obyło się bez mimowolnego zbesztania PlayStation. “Nie miała prawa” obsłużyć takiej gry?! A GoW-y chociażby???
Ale czemu zbesztania? I co mają GoWy do Blacka? Black to fpp, z inną dynamiką, z full 3D środowiskiem (ze zniszczeniami), pamiętam że byłem w szoku jak to zobaczyłem.
Widzę, że nie mogę powiedzieć nawet “PlayStation jest zajebiste”, bo od razu będzie, że fanboj Xa się naśmiewa.
Odnośnie bólów Bodycounta, to uznałem to za wątek poboczny i dlatego nic o tym nie pisałem. 🙂
@Cubituss: “Ale czemu zbesztania?”
No czemu?
“I co mają GoWy do Blacka?”
Nic, ale do stwierdzenia dotyczącego rzekomej niewystarczającej wydajności PS2, już wszystko.
A najgorsze że Twój “fanboizm” wywleka automatycznie (w ramach reakcji obronnej?) fanboja, którego się brzydzę, ze mnie.
W każdym bądź razie Bodycount może mieć tu coś na rzeczy, bo – niebezpośrednio rzecz jasna – może zwiastować raczej nietrafioną inwestycję CI. Czego byłoby szkoda, bo fajnie, gdyby coś naprawdę udanego za cały ten szmal stworzyli.
Dżizas… PS2 miała swojego Killzone’a, a potem przyszedł Black i zawstydził i Killzone’a, i każdą inną grę fpp na tej konsoli <- wskaż besztanie PS2 w tym zdaniu. Nie odnoszę się do pecetów, do pierwszego Xboxa (a mógłbym, na przykład pisząc "pierwsze Halo było najpiękniejszym fppem na konsolach tamtej generacji" - bo było). Jakiś nalot obrońców czci Playstation w ostatnich dniach, zmówiliście się czy jak?
Pewnie aktywowali się po premierze Gran Turismo 5 i Move w celach obronnych :]