Ponieważ na forach dominują bzdury na temat MW3, postanowiłem trochę uporządkować informacje, które pojawiły się w związku z trwającym właśnie eventem w USA.

Po pierwsze autorzy przepracowali kontrowersyjny od samego początku (czyli od pierwszego Modern Warfare) system killstreaków, czyli nagród za zdobycie iluś fragów z rzędu. Gracze narzekali, że balans, że głupota, że za ciasno i faktycznie w Modern Warfare 2 (że o Black Ops nie wspomnę) było trochę za gęsto na niebie. MW3 wydaje się być wymyślone całkiem mądrze, bo killstreaki podzielono na trzy grupy: i przed pojawieniem się na polu walki wybierzemy sobie jedną z nich.

Assault to klasyczne narzędzia zagłady, przy czym z tego co widzę pofolgowano sobie, dając na przykład nalot pięciu helikopterów na pole walki – owszem, na pierwszy rzut oka wygląda to kretyńsko, ale zostanie zrównoważone grupą Support, w której znajdą się wszystkie środki defensywne. UAV, wyrzutnie rakiet i tak dalej – teoretycznie nikt tym nie będzie grał, ale autorzy dali poważną zachętę. Otóż przy ponownym wybraniu Support po śmierci nie przepadną nam zdobyte fragi, czyli nie przerwie się killstreak. Efekt będzie moim zdaniem taki, że masa ludzi wybierze Support tylko po to, żeby przygrzmocić czymś mocarnym śmigłowcom/odrzutowcom/działkom wroga. Jeśli ktoś nie chce się bawić w killstreaki, wybierze sobie grupę Specialist, gdzie nagrodami za killstreaki są wybrane perki (czyli modyfikatory żołnierza, na przykład lepsza przebijalność powierzchni albo szybsze bieganie). Specjalista oczywiście nie zawoła żadnych helikopterów i nie postawi żadnych działek.

Nowy system killstreaków wygląda więc zatem tak jak powinien – zostały stare, efektowne zabawki; obrońcy mają łatwiej; a jak ktoś nie chce się w to bawić, to dostanie trzy dodatkowe perki. Oczywiście przy założeniu, że będzie naprawdę dobry.

Ujawniona została również cena usługi społecznościowej CoD: Elite – aż 50 dolców rocznie wydaje się sporą sumą, ale z drugiej strony w zamian za tę kasę dostaniemy za darmo wszystkie DLC. Przy czym nie będą się one składać wyłącznie z mapek do multi, pojawią się tu również poziomy do Spec Ops i nowe tryby rozgrywki, chociaż w te ostatnie nie bardzo wierzę. O takich pierdołach jak większa przestrzeń dyskowa na filmy czy specjalistyczne nagrania opowiadające o najlepszych taktykach na każdą z map nie warto przy tym wspominać. Niemniej jeśli ktoś wydaje 45 dolców rocznie na DLC (a zwykle wychodzą trzy po 15 dolców sztuka), to dołożenie 5 dołków w zamian za więcej mapek (hopefully) to całkiem dobra opcja.

Stoję na swoim stanowisku od dawna – będę grał w MW3. Przepracowanie killstreaków tylko mnie w tym utwierdza.