Z racji swojego zawodu czasami mogę sobie pograć w coś, o czym inni marzą (to się zmieni zaraz, ale nie uprzedzajmy faktów). Czasami nawet mogę o tym napisać na blogu. Z niekłamaną dumą i blady z podniecenia zapraszam więc do lektury długaśnego tekstu (massca, stronicowanie musimy zrobić!) o grze, na którą aktualnie najbardziej czekam: Battlefield: Bad Company 2.
Na pokazie Bad Company 2 grałem na Xboxie 360, kończąc pół jednej i pół następującej po niej misji oraz grając w jakąś nieskończoną liczbę map w multi i to tym drugim poświęcę więcej miejsca, bo singla potraktuję osobnym wpisem po tym, jak już grę skończę (albo przynajmniej rozgrzebię).
Single – w czym różny od BC1
Cóż, na pierwszy rzut oka tryb singlowy niewiele różni się od tego z pierwszego Bad Company, chociaż po chwili widać istotne szczegóły. Najbardziej widoczne jest to, że poziomy są – przynajmniej te, które miałem okazję obejrzeć – znacznie bardziej zwarte i liniowe od tego, co pamiętam z BC1, gdzie często miała miejsce sytuacja “oto mapa, jakoś się przebijcie do tego miejsca”. Teraz jest więcej Call of Duty w tym wszystkim – na Haggarda przewraca się pomnik, jest scena z zakładnikiem, którego oprawcę należy szybko zastrzelić z pistoletu podanego nam przez usłużnego dowódcę, jest atak dowódcy na ostatniego obrońcę baraku, a zaraz potem ciężarówka się w tenże barak wbijająca… jest dobrze, jest wybuchowo, jest szybko i intensywnie. Ale nie tak szybko jak w CoD, co mi na przykład, jak się okazało, bardziej odpowiada. Jest chwila na zastanowienie, jest czas na oddech, no a przede wszystkim jest niszczenie budynków i drzew.
To co zaskakiwało w pierwszym Bad Company, tutaj podkręcono – ale nie nazwałbym tego następnym poziomem realizmu, bo bym skłamał. Autorzy całkiem świadomie – jak mnie przekonywali potem w rozmowach – zrezygnowali z engine’u, który pozwala wszystko zrównać z ziemią i tylko niektóre budynki można poobgryzać eksplozjami tak, żeby się zawaliły. Główną barierą są ograniczenia konsol, ale równie ważna jest konieczność zachowania równowagi w rozgrywce. W singlu zatem zamiast zawalać całe miasto budynek po budynku, możemy wysadzić tylko niektóre z budowli, tak samo jest w multi. I wiecie co? Zupełnie to nie przeszkadza, zupełnie. Już sama możliwość wysadzenia ściany jest na tyle egzotyczna, że o destrukcji wszystkiego nawet nie myślałem.
Względem Bad Company poprawiono parę rzeczy – na przykład mam wrażenie, że sterowanie jest płynniejsze i mniej zlagowane niż to z jedynki. Do tego zrezygnowana z pakowania sobie setek zastrzyków w serce i teraz zdrowie odnawia się samo, ale dość opieszale, a na dodatek nie byłem w stanie równie wyraźnie jak w CoD określić, czy jestem bardzo ranny, czy tylko trochę. Efekt – parę razy dostałem w czapę tylko dlatego, że wydawało mi się, iż już czerwień zeszła z ekranu, a ona wciąż tam była.
Multi – ale przejdźmy do konkretów
No właśnie. Singla skończymy i zapomnimy, a czy warto będzie zostawić parę setek godzin w multi? Po całodziennym rżnięciu miałem uśmiech od ucha do ucha (that’s what she said ;)), a gdy wróciłem do domu i siadłem do MW2… zmarszczyłem się i wzruszyłem ramionami. Bo MW2 do BC2 nie ma absolutnie podejścia, jeśli ktoś szuka czegoś więcej niż – excusez le mot – zapierdalania przed siebie niczym bezgłowy kurczak.
Pierwsza i zasadnicza różnica to model strzelania. Tutaj odrzut to jest odrzut, czuć moc podskakujących giwer i nie ma opcji, żeby kogoś pojechać przypadkowym sprejem, co jest nie tyle ukłonem w stronę realizmu, ile umiejętności, opanowania i poznania zalet swojej klasy. Czy więc BC2 to bezustanny camping? Z jednej strony tak, bo wszak każda sieciówka skupiona na innym celu niż mordowanie przeciwników zakłada kampowanie określonych miejsc na mapie. Ale z drugiej strony kompletnie nie, bo BC2 jak żadna inna gra promuje zachowania prodrużynowe.
Podstawowym wyrazem drużynowości BC2 jest to, jaką nieprawdopodobną masę punktów doświadczenia dostaje się za czynności poboczne. Medyk za każdego wyleczonego z drużyny dostaje +10xp, ale już za każdego ze squadu +20xp, podczas gdy frag wart jest punktów tylko 50. Antykamperski jest też system namierzania wrogów – jeśli mamy kogoś w celowniku (a wcale nie jest powiedziane, że go zastrzelimy, bo zasięg wzroku jest NIEPRAWDOPODOBNY), możemy go namierzyć. Enemy spotted mówi nasz wojak, a drużyna widzi tego przeciwnika w postaci czerwonej strzałki na minimapie i na polu gry. Strzałka trzyma się kilka sekund i jeśli przez ten czas wróg padnie, dostajemy spotting bonus, +20xp. W ogóle premie expowe pojawiają się co chwila i dochodzę do wniosku, że wcale nie będzie tutaj tak, że najwięcej fragów równa się pierwszemu miejscu w drużynie. I świetnie, o to dokładnie chodzi w drużynówce! A gra jeszcze liczy nasze globalne i chwilowe osiągnięcia, co chwila przyznając nam jakiś medal albo wyróżnienie, oczywiście suto podsypane punktami doświadczenia.
Multi – klasy i poziomy
Wspomniałem o expach, które w becie już były, ale opowiem o nich tym, którzy w betę nie grali – otóż Bad Company 2 zawiera chyba najbardziej przejrzysty i najprzyjemniejszy system levelowania, jaki kiedykolwiek widziałem – MW2 ze swoim “zabij 40 wrogów przez ściany” może się schować. Zacznijmy od tego, że przed każdym respawnem możemy wybrać jedną z czterech klas i nawet w środku rundy ustawić jej parametry – broń podstawową, przyboczną, gadżet, dwa perki piechociarskie i jeden perk do pojazdów. Gra liczy nasze postępy w pięciu dyscyplinach – po jednej na każdą klasę oraz dodatkowej, pojazdowej. Ta ostatnia zresztą to istna kopalnia expów – taki na przykład pilot śmigłowca transportowego dostaje po 20xp za fraga zdobytego przez… dowolną osobę na pokładzie. Nie muszę dodawać chyba, że w jego interesie jest kręcenie kółek nad kluczową flagą lub skrzynią.
Z expami wiążą się unlocki, które znamy od razu – widzimy, jaki będzie następny unlock (w każdej z pięciu dyscyplin unlocki są inne) i ile nam do niego brakuje punktów w danej dyscyplinie. Najcudowniejsza sprawa? Część unlocków jest międzyklasowa. Jeśli w ścieżce assaulta odblokuje się lightweight, czyli lżejsze wyposażenie (czyli szybszy sprint), można go wsadzić do każdej z pozostałych klas.
A same klasy? Wszystko hybrydy. Assault poza assaultowaniem rozrzuca też skrzynki z amunicją, scout ma karabin snajperski, ale też przyklejane ładunki C4, medyk na początku nie ma… apteczki (trzeba ją odblokować), ale za to w ręku trzyma potężny karabin maszynowy (a jeszcze potężniejsze się później odblokowują), a inżyniero-saper poza wyrzutnią rakiet ma jeszcze bardzo konkretne karabiny – to w jego ścieżce rozwoju pojawia się na przykład karabin SCAR, broń dość mocarna.
Cóż mam powiedzieć – system jest tak wciągający i tak pomyślany, żeby nie ganiać w kółko tą samą klasą. Jeśli brakuje nam mobilności scoutem, trzeba doczołgać się w ścieżce assaulta do wspomnianego lightweighta. Takich międzyklasowych zależności jest na tyle dużo, że gracze, którzy chcą naprawdę wymiatać, będą musieli spędzić masę godzin w skórach i teksturach wszystkich klas po mniej więcej tyle samo.
Multi – mapy i taktyka
Mapy w multi są tak rozległe, że na jednej z nich dałoby się zmieścić cały mapcykl MW2 i wcale nie przesadzam. Na szczęście jest tu odpowiednia ilość sprzętu do przemieszczania się oraz przefajny system spawnowania, dzięki któremu pojawiamy się zawsze tam, gdzie są nasi towarzysze. Liczba dostępnych taktyk każe MW2 iść do kąta i gorzko płakać, wszak poza pojazdami jest tu przecież system niszczenia właściwie wszystkiego. Każde podejście na każdej mapie to zupełnie inna rozgrywka – raz ktoś się zaczai w krzakach i się na nim spawnujemy, innym razem ktoś lata heli w kółko nad flagą i zrzuca bezustanny desant, jeszcze innym razem do bazy wjeżdża ktoś, kto ma odblokowanego perka zasłony dymnej w pojazdach i wali kłębami dymu we wszystkie strony… przez cztery godziny nie widziałem dwa razy takiej samej sytuacji. Raz biegłem w pierwszej linii, żeby zaraz potem własnoręcznie sterować UAV i zarabiać masę punktów na spottingu przeciwników broniących się w bunkrze.
Battlefield moments – to chwile, dla których gra się w BFa. Przez cztery czy pięć godzin grania miałem takich chwil niezliczone ilości, a uśmiech robił mi się coraz szerszy, aż do etapu Jokera. Przemykam na quadzie przez środek hangaru, pędząc do ostatniej flagi, rozpędziłem się za bardzo i przeskoczyłem nad szeregiem obrońców – a miałbym pięć fragów typu roadkill, jakbym jechał wolniej. Ze stanowiska obok słyszę kolegę krzyczącego “patrz jaki koleś, przez hangar quadem przeleciał”. Inny battlefield moment – nęka mnie snajper, siedzi gdzieś w trzypiętrowym bloku. Biorę czołg i strzelam, i strzelam, i strzelam, i strzelam, wreszcie trafiam w jakąś newralgiczną ścianę i blok… cały się zawala snajperowi na głowę. Jeszcze inny – urządzam sobie polowanie na snajperów. Broń z tłumikiem (inżynier), rozkładam miny pod flagą, żeby nikt mi jej nie zajął i udaję się na zwiedzanie kamienicy, z której grzmią lufy wrogów. Wiertarka w dłoń – i już achievement The Dentist wpada. Do tego każda walka na noże to w Bad Company 2 niezapomniane przeżycie, zwycięzca odchodzi z nieśmiertelnikiem pokonanego i może do woli się nad nim rozczulać w osobnym menu.
Dla mnie ta gra stanowi idealne wyważenie pomiędzy zręcznościowym strzelaniem a taktycznym podejściem – a w tym wszystkim jest jeszcze mnóstwo rzeczy, których inne gry nie mają, czyli wykorzystanie pojazdów oraz niszczenie obiektów. Bad Company 2 naprawdę błyszczy w multi. Nie pamiętam, żebym na jakiś multiplayer aż tak bardzo czekał – szczególnie czekał na podstawie tego, czego sam już doświadczyłem. Do zobaczenia w celowniku!
Na dobranoc jeszcze fajniutki trailer singleplayera. Me like! Embed wyłączony niestety, embed z GT rozwalał nam stronkę 🙁
QOTSA w podkładzie to najlepsza część trailera. Jedynka w singlu była beznadziejna i nie umywała się do MW. Co do multi to zapowiada się szalenie ciekawie, tylko ja nie mam czasu by poswięcać grze kilkuset godzin. Multi MW2 dostało od ciebie Cubi maksa, to jak ocenisz BC?;)
Czyli co? Pod względem ilości czerpanego miodu w porównaniu do MW2 będzie 4:1 dla BG2? Szkoda, że sprzedaż pewnie będzie oscylować w granicach 5-7:1 dla MW2. 🙁
Mam takie małe podchwytliwe pytanko.
Czy wreszcie po 7 latach DICE zrobiło to co obiecywało, czyli spectator/deathcam FPP?
A co ze znamienitymi respawn’ami z “jedynki”? Są czy wracamy do punktu kontrolnego?
Wie ktoś gdzie dostać Bad Company 1 w wersji premierowej?
Nice, pierwsza recka i to z najlepszego źródła 🙂
Panowie emeryci, warto spróbować odświeżyć nasze bf-owe forum i wykorzystać je do grania razem, nawet jeśli nie w klanie (czy ktoś z nas ma na to jeszcze czas?) to w teamach i na vencie wspólnym chociaż.
Piasecznik –> jest deathcam tpp, można mniej więcej wyczaić, gdzie siedzi gość, ale nie widzisz tego, w jaki sposób Cię zabił.
Max –> są punkty kontrolne, ale respawnujesz się teraz na dowolnym członku squadu (a nie tylko na dowódcy), więc póki jeden żyje, cały czas jesteś w akcji. Respawny “na kimś” wyłączają się w niektórych momentach, na przykład po podłożeniu bomb i czekaniu aż grzebną.
corto –> maks w listopadzie nie równa się maksowi w marcu 😉
bad –> to nie recka, aaa 😉
Ok, trzymajmy się procedur, niech to będzie “first look” 😉 Dla mnie wystarczy 🙂
o, ja chce demo tego. wciaz nie wiem, czy BC czy MAG. No i fajnie, ze wpis wrocil… te embarga to jakas popieprzona sprawa.
Nic mi nie mów o embargach 🙁
Dema nie będzie, tak mi powiedzieli.
MAG… koszmarnie mnie do siebie zniechęcił. Po prostu koszmarnie. Nawet nie mam zamiaru tego kupować.
Cubi, to ciekawe, ale mi raczej chodziło o singleplayer. Sic!
Ach. Są checkpointy, pojawia się napis “Saving…” na ekranie, gdy się do nich dojdzie. Mam wrażenie, że są rozłożone nieco rzadziej niż w CoDMW2, co mi akurat przeszkadzało, bo już wiem, że się z hardem mierzyć nie będę.
Napalony bylem na ta gierke, ale po przeczytaniu tej relacji to normalnie chyba nie wytrzymam do marca 🙂
Aha, takie pytanko co do perkow- sa w miare realistyczne (typu dluzszy sprint, celniejsze oko itp.) czy takie wnerwiajaco-nierealistyczne jak martyr lub double tap z MW?
Matt –> grałem na konsoli, którą dzień wcześniej wymęczył jakiś czołgista, bo najwięcej było odblokowanych perków pojazdowych i w sumie trudno uznać je za szczególnie realistyczne – był mocniejszy pancerz, umiejętność stawiania zasłony dymnej, zwiększony splash damage względem piechoty i jeszcze kilka tego typu. Więc sądzę, że może być trochę nierealistycznych w ścieżkach klasowych. Chociaż w ścieżce assaulta następny jaki miałem do odblokowania to red dot sight, jak sądzę dałoby się go dać każdej z klas.
Nie bardzo kumam ocb z tym team rush w sensie dostępność w US, exlusive access itp.
Czy to będzie płatny tryb? DLC? WTF?
Rozumiem że na PC będzie dostępny odrazu. Ale co z X360 w Europie i US?
Też będzie dostępny. Skąd info o exclusivity?
Tak to EA/DICE nazwało.
Ale chyba chodzi o to że USA przez 30 dni nie bedzie mialo tego trybu chyba ze ktos kupi preorder w GameStop ktory ma exclusiva na ten tryb.
Niezly LOL i wyciaganie z biednych jankesow kasiorki 😀
@Cubituss: A dlaczego MAG Cię zniechęcił?
CCO –> bo jest chyba najsztywniejszą strzelaniną, jaką miałem okazję trzymać w garści od… sam nie wiem od kiedy. Jest to najsztywniejsza gra świata, oficjalnie.
a ja nie wiem, czy nie nacieszyć się najpierw AvP-em, zanim kupię BC2
jeszcze 2 dni i jazda jazda jazda ;] no chyba ze ciezko bedzie sciagnac
@Cubituss: nasztywniejszą???? Nie łapię…
@CCO: najprościej rzecz ujmując – gra jest, najzwyczajniej w świecie, do kitu. I chrzanu.
Sztywna jest to prawda, wszyscy biegają jakoś tak nienaturalnie, nie czuć w ogóle siły giwer ani granatów. Mówię o MAG oczywiście.
Demo bedzie na 100%, wiem to z najlepszego zrodla jakie mozna sobie wyobrazic – Pracowałem nad nim 😛
super, chetnie sprawdze BC2 przed eewentualnym kupnem 😉 a co do MAG – mi sie beta podobala. Moze w istocie troszke sztywne, ale to tak strasznie nei przeszkadzalo (gralem w pete chyba w listopadzie/grudniu, wiec moze poprawili pare rzeczy), za to nie bylo lagow, kupa zabawy i naprawde taktyczna gra. No ale na razie tych gier wychodza taki ilosci, ze sobie poczekam… ME2 juz sie sciaga (ponoc skonczy w 3h… i polezy do 29 bezowocnie ;p ), potem Ehite Knight, heavy rain, i FF13… oj, zaboli;) Szczesciem, demo BC pozwoli pobawic sie chwile za darmo. Wydaja sie byc pewnie swojego produktu, jezeli wydaja demo, dobrze to swiadczy.
Ogolnie moge sie podpisać pod artykułem Cubiego “obiema ręcyma i nogyma”, nie bawiłem sie tak dobrze od czasu CoD’a 4 jesli chodzi o multi, system awansowania i odblokowywania broni/ulepszen jest naprawde bardzo dopracowany. No i nic nie daje takiej satysfakcji jak headshot granatem dymnym 😀
Ignis –> ale PL wersję demka robiłeś czy jesteś jednym z Polaków w DICE? 🙂
demko na Live ponoć już jest!!!!!!!!111oneone:D
Ano jest, demko multi, najs. W co ja mam grać, beta PC o 18-ej startuje, heh 🙂
demko już mam ale gra połączenia nie chce mi zawiązać….
demko już mam ale gra połączenia nie chce mi nawiązać….
Cubi – Tylko angielską wersję widziałem.
Nie pracuje w DICE, testuje dla EA w hiszpanii 🙂
*Bezpośrednio w Sztokholmie w DICE, tylko testuje dla EA w hiszpanii.
Pomyłka sie wkradła :p
nie zawiodlem sie na twojej recenzji bf:vietnam, wiec i w tym przypadku zaufam profesji;) eee, i tak bfa biore w ciemno…no moze oprócz 2142:)
Nacierałem w betę na PS3, nacieram teraz na PC. Muszę przyznać, że rozgrywka spełniła moje oczekiwania i jest póki co bardzo dobrze. Podobnie entuzjastycznie nastawione są osoby, z którymi na co dzień grywam.
Cubi, możesz zdradzić szczegóły kilku innych map? Co tam jeszcze znajdziemy? Oczywiście najbardziej interesują mnie wszelkie smaczki dla piechura, duże miasta, zaułki itp. Choć muszę przyznać, że tak jak Artica Harbour miała dobrze wyważony poziom pomiędzy piechotą, a wojskami pancernymi, tak i dobry balans jest w Port Valdez pomiędzy śmigłowcami, czołgami i piechotą. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Ooo, Pancho 🙂
Smaczków dla piechura jest mnóstwo, ale nie chcę łamać embargo tak publicznie. Natomiast podbicie na GG to co innego… 😉
Ja gorliwy wyznawca MW4 i teraz 4/2 z każdym kolejnym meczem w demo BC2 jestem przekonany że złożony dzisiaj pre-order na BC2 odstawi na półkę wyżej wymienioną MW2…Na długo.
kurwa gra jes zajebista własnie przeszłem jest wyjebana w kosmos warto !!!!!!!!!!
hej mam problem z grą wieloosobowa. jestem n 20 poziomie. doszedlem pozniej do 21 i odblokowalem usas-12.wychodze z rozgrywki i patrze jestem n 20 poziomie. pomocy niech ktos mi powie co jest grane. a i dzisiaj to samo sie stalo.
Mi sie tak zamo robi. niech ktos pomoze ;p
Ja już wiem dlaczego tak się stało. Jeśli masz pożyczoną od kolegi i zrobisz sobie konto to jest ok. Ale jeśli twój kolega wpisze kod CD to tobie i twojemu koledze gra nie będzie zapisywała punktó.
Bardzo ciekawe prawdasz. :-(LOL)-: