Dobrze wiecie, jak jaram się Assassinem, dlatego też każdy news o trzeciej części jest dla mnie na wagę złota. Dziś w nocy (naszego czasu) miały miejsce przynajmniej dwa interesujące wycieki, z których jasno wynika, że Assassin’s Creed III będzie się toczyć… w Stanach Zjednoczonych, a konkretnie podczas amerykańskiej rewolucji.
Zacznijmy od obrazka, który pojawił się najpierw, a który wygląda tak:
Co na nim widać, poza oczywistościami? Amerykańską flagę w odmianie zwanej Betsy Ross (13 gwiazdek – 13 zbuntowanych stanów) oraz naszego niezmordowanego bohatera. Ponieważ poprzedni asasyni nazywali się imieniem orła w lokalnym języku, obstawiam jakiegoś Eagulla. Oczywiście sprzymierzonego z tymi dobrymi, co łatwo wypatrzeć dzięki Game Informerowi, który się deczko pospieszył i na moment powiesił u siebie taką oto wersję strony głównej:
Wszystko pasuje, nawet font, jakim pisana jest nazwa gry. No i Eagull (wiem, nie będzie się tak nazywał, ale powinien) stuka w ramię albo Jerzego Waszyngtona, albo kogoś cholernie podobnego.
Co to oznacza w sensie gameplaya? Oznacza złe wieści. Jak bowiem łatwo sprawdzić chociażby na tej liście, w USA w XVIII wieku nie było nawet pół interesującego budynku (poza tą nieszczęsną latarnią morską oczywiście), w związku z czym wspinaczka będzie się najpewniej odbywała głównie w łonie natury. Sekwoje, Appalachy, bizony – oto rzeczy, na które będziemy się wspinać.
Fabularnie pociągną to w oczywisty sposób, wsadzając Templariuszy w buty Anglików, a Asasynom każąc walczyć o wolność USA i najprawdopodobniej będzie to najlepiej sprzedający się Assassin’s Creed. Chcę zobaczyć, co będzie się dało w nim robić innego niż wspinanie i zwiedzanie miast – a żałuję tych dwóch elementów, bo zawsze w Assassinach czerpałem ogromną przyjemność ze zwiedzania miast.
Ach, no i uważam, że jedyna prawdziwa flaga USA wygląda tak:
EDIT: pełny obrazek (dzięki za komentki) jest pod tym adresem, wynika z niego jasno, że gramy Indianinem. Łuk, tomahawk, naszyjnik z kłów – nie trzeba więcej mówić.
Chyba tylko te Appalachy zostana bo bizony i sekwoje to nie w tej czesci kraju 😉
A swoja droga w tym okresie wolalbym Japonie, do ktorej mechanika Assassin’s Creeda jest wlasciwie idealna.
Tu jest pełny obrazek dla zainteresowanych 😉
http://www.blogcdn.com/www.joystiq.com/media/2012/02/acfullimage.jpg
może będzie to rdzenny mieszkaniec Ameryki Północnej?
full image
na joystiqu jest pełny obrazek, widać że to może być Indianin
Dziękuję za linka, dodany do newsa. Umiarkowanie zacząłem się jarać.
To może być najlepiej sprzedająca się gra z serii. Hamburgery się rzucą do kupowania.
Brak wysokich budynków i ścisłej miejskiej zabudowy wymusi na twórcach nowe pomysły. Bardzo jestem ciekawy.
Może położony będzie większy nacisk na skradanie się. Może jakieś zdolności związane z tropieniem(na filmach Indianie zawsze są znakomitymi tropicielami). To może być najlepsza odsłona AC. W każdym razie wszyscy są zgodni, że zmiany były potrzebne.
Tropienie to dobry trop 🙂
Cubituss – na fali ekscytacji dzisiejszymi newsami polecam dodatek, który wczoraj miał swoją premierę (choć w sumie chyba nie przepuszczałeś poprzednich dlc, więc nie ma Cię co specjalnie zachęcać 😉 ). Bardzo przyjemny fabularnie, a sama historia Obiektu 16 wciąga na tyle, że nie mogłem sobie odmówić przejścia całości za jednym podejściem (a i twisty dla najważniejszych wątków z głównej historii też się znajdą i robią wrażenie 😉 ). No chyba, że masz alergię na misje fpp z Revelations.
Właśnie niestety te łamigłówki fpp strasznie mnie zniechęciły… możesz streścić? Oznacz spoiler tylko 🙂
Może być naprawdę interesująco, ale boję się, żeby tego nie zepsuli. Wszyscy dobrze znamy skalę amerykańskiego patriotyzmu i zapewne możemy się spodziewać sporo propagandowej papki. Szczególnie, jeśli główny bohater będzie Indianinem/ tańczącym z wilkami. Mam wielką nadzieję, że panowie z Ubi staną na wysokości zadania i stworzą grę w miarę “neutralną”.
Uwaga – poniżej zmasowany atak SPOILERÓW z dodatku ?The Lost Archive?:
Poznawanie historii ma charakter nielinearny, słuchamy rozmów z różnych etapów życia Claya Kaczmarka, czyli Obiektu 16. jego młodość była sporo ciekawsza od tej Desmonda. Tu mamy rekrutację Claya do bractwa, ojca, który uważa, że dziecko powinno skończyć polibudę i pracować jako inżynier, a nie iść na jakiś dziwny kurs informatyczny, jest wątek problemów finansowych, czytamy list od matki, która zostawia rodzinę itd.
W pierwszej fazie działalności Kaczmarek wykrada z Abstergo informacje, że jest coś takiego jak projekt Animus, że siedziba Abstergo jest bodaj w Watykanie. Plan jest taki, że wyznaczonego dnia Clay zostanie porwany przez Abstergo do eksperymentów we Włoszech, gdzie działa od lat uśpiony agent asasynów. Lucy. Ta po nocach będzie mu dawała dostęp do komputerów firmy, a nasz bohater wyciągnie potrzebne dane o projekcie. Żeby nie przeciągać, czego się dowiadujemy jeszcze – o zwiększeniu budżetu na badania nad Animusem o 250 milionów dolarów, o pracach nad jego przenośną wersją (może będzie wykorzystane w kolejnych częściach), ?słyszymy? scenę, kiedy Vidic dowiaduje się, że wspomnienia Auditore są kluczem do odnalezienia fragmentu Edenu, że owy fragment po zamontowaniu na satelicie sprowadzi upragnioną utopię i że doprowadzić do niego może tylko ktoś o nazwisku Miles :). W międzyczasie pojawiają się też rozmowy o zakłamywaniu historii dla celów politycznych i Animusie jako jedynym źródle prawdziwej wiedzy.
Pojawia się Junona, sugerująca, że misją Claya jest przekazać wiadomość Desmondowi (co też finalnie dzieje się w Revelations).
Kaczmarek dociera do informacji (i to jest ten najważniejszy twist), że Lucy od początku współpracowała z templariuszami. Vidic wiedział, że Desmond nie będzie chciał im pomagać w wystarczającym stopniu będąc uwięzionym w laboratoriach Abstergo. W porozumieniu z Lucy sfingował ich ucieczkę na grunt przyjazny asasynom, żeby Lucy w cieplarnianych warunkach mogła wyciagać kolejne informacje ze wspomnień Desmonda (w części II i w Brotherhood). Można domniemywać, że Desmond poznał prawdziwą tożsamość Lucy, stąd to (na pierwszy rzut oka niezrozumiałe) zachowanie na końcu Brotherhood.
Lucy dowiedziała się, że Kaczmarek wie, skasowała dowody na to, ale jednocześnie wyjaśniając powody swojej wolty oznajmiła, że nie pomoże w ucieczce Claya = gość zostanie przetyrany do granic przez animusa, a potem wyrzucony do Tybru (informację o zwłokach znajdujemy w gazecie na samym początku dodatku).
Przykro mi, ale aby dobrze poznać fabułę dodatku TRZEBA w niego zagrać – mus to mus, nagrodą jest poznanie pewnych brudnych sekretów.
Lipa, nie zmuszę się do tych kawałków fpp… wielkie dzięki Cisek za massive spoilers, układanka się dalej układa 🙂
Mam jeszcze jeden mały wątek, który intryguje. W pewnym momencie Kaczmarek slyszy głosy (coś jak krwawienie u Desmonda, kiedy przedzierały mu się wizje przodków i mieszały z rzeczywistością). Słychać tam Abrahama Lincolna o walce narodu o wolność, są słowa jakiegoś Włocha i pojawia się cytat z la Fontaine’a, po francusku. Sprawdziłem – w tłumaczeniu na angielski to – Nothing weighs on us so heavily as a secret – z jednej z jego baśni.
Może to nadinterpretacja, ale jeśli w momentach krwawienia w animusie ludzie mają kontakt z przodkami, to mamy tu wątek amerykański, włoski i… francuski. Może spin-off na Vitę, o którym wczoraj pojawiła się plotka, a który ma być w produkcji od 1,5 roku? 😛 (choć szczerze sam w to nie wierzę 😉 )
Pojawiła się okładka: http://a1.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/427457_10150552573181370_321526841369_9123174_202891116_n.jpg
Mam jeszcze parę faktów z DLC – Po dojściu do ostatniej sekwencji budowla na której stoimy zawala się, a my spadamy… coś koło kilku kilometrów pikując w dół. Potem dodatek się restartuje – jesteśmy na początku.
Trzeba zebrać wszystkie fragmenty “decipher” i znaleść boczne wyjście by tak naprawdę ukończyć dodatek. Po przejścu przez prawdziwe wyjście zdaje się 16 wysyła list do swojego ojca. Napisy, koniec.
Interesuje mnie ile tego, co DLC nam pokazuje odbyło się w przeszłości, a ile obecnie, w tym programie. Dajmy to na przykład, gdy komputerowy głos mówi “DNA and memory scanned. Upload complete. Quarantining construct Clay Kaczmarek” Taki sam głos mówi do nas “Ability Activated” jak zdobędziemy nowe “bloczki” do przemieszczania się.
I to właśnie mnie ciekawi – czy ten upload odbył się w przeszłości jak Clay umarł i skopiował siebie do Animusa czy może teraz? Tylko kiedy jest “teraz”? Przed Revelations, podczas, po? Sam trailer przeskakuje ze sceny usunięcia szesnastki do początku DLC. Czyżby przeżył? I jeszcze dochodzi ta świecąca ręka Desmonda z zakończenia głównej gry.
Zapewne dowiemy się w AC3.
Szkoda. Tez lubie AssCreeda (chociaz Revelations to byla kicha) i liczylem na Rewolucje Francuska, ewentualnie wiktorianski Londyn. Ale niestety najbardziej oplaca sie wlazic w tylek Amerykanom.
I jeszcze jedno, ciekawe po czyjej stronie bedziemy walczyc. W koncu “Ojcowie Zalozyciele” w USA byli masonami, czyli (skrot myslowy) templariuszami. To moze przodek Desmonda bedzie raczej wspolpracowal z Anglikami niz, tak jak pisze Cubituss, walczyl o niepodleglosc?
Tomahawk, domieszka indiańskiej krwi… łuk i strzały. W dodatku pewnie wk… za “herbatkę bostonską”. Niech Ubisoft jeszcze da mu chleb kukurydziany tak, aby Afroamerykanie też mogli się poczuć dowartościowani.
Ubisoft chce zarobić nic poza tym. miała być Rewolucja fraqncuska, ale widocznie zrobili badanai i wyszło, że na największym rynku gier byloby to passe. No to mamy co mamy…
PS. Cubi twój numer GG na który się wbiłem to jest aktualny? 😀
Ciekawe jeszcze czy pokaza plantacje bawelny i niewolnikow pracujacych dla Waszyngtona. Skoro tak latwo przychodzilo im pokazywanie niegodziwosci kosciola to pewnie nie beda mieli problemow i z dwulicowoscia walczacych o wolnosc (ale tylko swoja) kolonistow.
Ubisoft chce zarobic? No jak oni śmią?
I idac logika, ze zrobienie gry dziejacej sie w Stanach jest wchodzeniem w dupe Amerykanom to 2 poprzednie czesci wchodzily w dupe Wlochom i Żydom? Dorośnijcie.
-> r_ADM – nie wiem czy zauwazyles ale dziwnie wiele gier toczy sie w Stanach, w dziwnie wielu grach gramy tez Amerykanami. Czy poza AssCreed 2 jestes w stanie wymienic inna gre, w ktorej grales Wlochem? Czy jestes w stanie wymienic gre, w ktorej gralo sie Zydem?
Prawda jest taka, ze mogli zrobic te gre w 10 roznych epokach / miejscach, a wybrali USA, zeby to sie tam lepiej sprzedalo. Zarobiliby tak czy inaczej, dotychczasowe części sprzedawaly sie po 10 milionow egzemplarzy kazdy, po prostu polasili sie na wiecej, niestety, wlasnie wlazac w tylki Amerykanom. Myśl.
Ciekawe czy luk i tomahawk bedzie zamiast czy oprocz dotychczasowych broni… Znajac tworcow i dotychczasowa tendencje bedzie oprocz i zmiana Assassina w szwajcarski scyzoryk zaliczy kolejny etap. 😉
heniu – nie wiem czy zauwazyles, ale wiekszosc gier robia amerykanie o amerykanach i nazywanie tego wlazeniem w tylek jest gimnazjalna dziecinada.
I przy okazji; Wlochem gralem w Dantes Inferno a Zydem w The Lost and Damned. Idac dalej, w wilu grach gralem jako mieszkaniec Azeroth, Aiur, Forgotten Realms czy MiddleEarth – komu wtedy tworcy wchodzili w tylek?
Mase gier robia chocby Kanadyjczycy, a Ubisoft to z kolei firma francuska. A gry o Amerykanach robia tez Polacy, Brytyjczycy czy Francuzi. Gratuluje ze odnalazles przyklady na Wlocha i Zyda, mysle ze uswiadomilo ci to ile jest przykladow na Amerykanow. Kiedy gramy w fikcyjnym swiecie jak np. Azeroth to jest wlasnie fair. To jak nazywamy takie zjawisko nie jest istotne, problem istnieje, gry robione sa “pod” klienta amerykanskiego, ktory chce gier z Amerykanami w roli glownej, a dobrze by bylo, zeby czesc akcji tez sie tam toczyla. Do tego amerykanski system wartosci, ktory pompuje sie przez te gry – poprawnosc polityczna, ok jest zabijanie i wypruwanie flakow, ale cyc to juz wyjatek, wrogom bohater niemal zawsze “wymierza kare smierci”, do tego jeszcze emancypacja kobiet i walka o rownosc wszystkich ras, takze w erpegach opartych o sredniowiecze, w ktorych te idee to byla abstrakcja.
Dlatego wlasnie alergicznie reaguje na takie dzialania, bylo wiele ciekawszych okresow historycznych, ktore mozna bylo wykorzystac. Nigdy nie dowiemy sie jakie byly motywy decyzji o tym by umiejscowic ACIII w tym miejscu i tej epoce, ale zgaduje ze “lepsza sprzedaz w USA” byla jedna z pozycji. I to wlasnie ganie.
A ja popieram. Gry się robi dla pieniędzy. Chyba że jest się malutkim start-upem, który wyniki giełdowe i prezesów ma w poważaniu.
Co więcej, prawie cała branża growa daje pupala, bo nie podłaczają tooli raportujących, więc nie wiedzą, co gracze tak naprawdę w grze robią.
Osobiście Assassin’s mnie już nie wzrusza. Jedynka była obietnicą, dwójka była świetna, ale dwójki i pół już nie dałem rady skończyć, bo cały czas to samo, a Konstantynopola nawet nie kupiłem.
No i będzie bieganie po drzewach…
-> Verminaard – dla pieniedzy, jasne, ale Ubisoft juz ich sporo zarabial na AssCreedzie.
A branza growa od pewnego czasu monitoruje juz co robia gracze za pomoca achievementow. Jesli w grze jest 15 etapow i za kazdy otrzymujesz osiagniecie i na przyklad etap numer 6 ukonczylo 60 % graczy a etap numer 7 tylko 30% to oznacza, ze etap numer 7 byl zbyt trudny / nudny / zabugowany itp. Teraz tworcy sprawdza ten etap i beda unikac rozwiazan w nim zastosowanych w przyszlych grach. Wkrotce bedzie jak w kinie, gdzie Amerykanie przygotowuja 3 zakonczenia filmu i na podstawie pokazow ustalaja ktory najlepiej sie sprzeda. Pozostanie granie w gry niezalezne.
Nie mam nic do “gier-dla-kasy”, ale prostactwo AC III wycieka każdym porem z tego naszego “rdzennego Amerykanina”.