Zajrzałem dzisiaj na Polygamię – co robię niestety już bardzo rzadko z uwagi na zmianę profilu tej strony – i w promowanym na stronie głównej gazety.pl artykule o wojnie Sony z hakerami zauważyłem specyficzny paradoks. Zanim go opiszę, dwa słowa dla mało zorientowanych, bo sam temat też ciekawy.
Jakiś zdolny małolat złamał zabezpieczenia w PS3 i oczywiście opublikował rezultaty swoich “badań”, przez co – jak rozumiem – da się grać na piratach na japońskiej konsoli. W odwecie Sony rozpętało prawną kontrofensywę na niespotykaną dotąd skalę, zamiast olać sprawę (jak to zrobił MS) lub po prostu załatać dziurę (jak to zrobił Apple, którego iPhona notabene złamał ten sam dzieciak).
Nie wnikając w szczegóły tego jak Sony chce przerobić jego dupsko na jesień średniowiecza przy udziale batalionów dobrze opłaconych prawników, powiedzmy po prostu że chłopak może mieć przejebane i to grubo. W jego obronie stanęli anonimowi hakerzy, którzy zjednoczyli swoje siły, atakując usługi sieciowe Sony. Efekt? Uczciwi gracze nie pograją dzisiaj online. Więcej szczegółów tutaj na Poly.
I tu ciekawostka z naszego podwórka, przy założeniu że Agora SA, właściciel Polygamii gra fair i nie majstruje przy swoich ankietach i ilościach głosów w komentarzach.
Pod artykułem mamy sondę “Czy popierasz działania grupy Anonymous?” (chodzi o obrońców hakera). Przy trzech tysiącach głosów okazuje się że 77% naszych rodaków jest na tak.
Widząc taki wynik przeszedłem do komentarzy, których od południa zebrało się ponad 130. I co się okazuje? Że sortując je wg. najlepiej ocenianych na samym wierzchu w miażdżącej przewadze są obrońcy normalności, czyli sytuacji w której właściciel platformy i oprogramowania chcą dostać za nie swoją dolę.
Naturalnie ciężko nie zgodzić się z argumentami lądującymi na topie tak posegregowanych opinii. To miło widzieć, że nasze polskie, gamingowe środowisko dorobiło się już sporej grupki ludzi, którzy rozumieją że za cieżką pracę należy się zapłata i jakiekolwiek argumenty o “wolności informacji” są kupą gówna która grzejąc się w cieniu akcji z gatunku Wikileaks chce usprawiedliwić działania prowadzące do zwyczajnego złodziejstwa.
Udział w ankiecie nie wymaga logowania. Komentowanie i ocenianie komentarzy już tak. Do tego drugiego trzeba więc chociażby minimalnie się wysilić i postarać. Tak samo jak do zarobienia na grę i spacer do sklepu. A na to wciąż stać tylko co szóstego z nas…
Hipokryzja. Niestety na poly i na ps3site system oceniania komentarzy doprowadza do dziwnych i niezdrowych sytuacji, w których zminusowana osoba czuje się skrzywdzona. Po co narażać się na krytykę i publikować nieprzychylne opinie? Powstają wtedy albo podejrzanie nawilżone komentarze, albo mocno zminusowane, “a w ankiecie to już odpowiem jak uważam”. Jest jeszcze trzecia kategoria komentarzy – nieopublikowane: “po co mam pisać skoro dostanę same minusy”.
Na oficjalnych blogach zbierają się jawnie deklarujący uczciwość i głos przeciwny jest atakowany – podejrzewam, że stąd bierze się rozbieżność.
Sam jestem zwolennikiem legalności posiadanego oprogramowania i również uważam, że CFW został stworzony do piracenia, KROPA. Nie kupuję całej gadki o wolności i robieniu ze sprzętem tego co mi się podoba. Pamiętajmy, że z substancji w naszym otoczeniu można robić bomby i trucizny. To znaczy, że mam wolność i mogę tak robić?
tam po prostu dodają lub odejmują plusy 😀
“co robię niestety już bardzo rzadko z uwagi na zmianę profilu tej strony”
A jak się ten profil Twoim zdaniem zmienił? To nie jest prowokacja, ani flamebait, po prostu jestem ciekaw Twojego zdania. Ja polygamie zaczalem czytac juz po tym jak przejela ich Agora, moze dlatego nie zauwazylem zmiany.
Pozdrawiam,
Simplex
Mnie denerwuje że większość ludzi temat spłyca do “płacą, nie płacą za gry”….
Wg prawa można sobie z konsolą zrobić co nam się podoba, bo w ten sposób łamiemy nie prawo a EULA. Licencja natomiast to zwykła umowa cywilnoprawna. Złamanie takiej umowy nie przynosi szkód właścicielowi sprzętu.
Ci co walczą o tak zwany “przepływ informacji” mają rację, bo tutaj nie chodzi o “płacić nie płacić za gry” tylko o coś zupełnie innego.
Gdyby nie “przepływ informacji” nasza wiedza techniczna stała by w miejscu. Bo dzisiaj te dzieciaki łamią PS3 a za 10 lat będą pisać kolejną generację zabezpieczeń. Natura lubi równowagę.
Nie popieram piractwa, sam kupuję gry a moje PS3 ma oryginalny firmware. Ale na sprawę patrzę trochę szerzej bez klapek na oczach.
Na Poly jest też wpis o tym, że niektórzy analitycy uważają że Sony przesadza. Porównują sytuację do rootowania iPhone i reakcji Apple. Firma Stefana J. ma obsesje na punkcie kontroli użytkowników ale jakoś bardziej na chłodno podchodzą do tematu łamania zabezpieczeń ich telefonu. Bo jak już pisałem wyżej, to nie jest niezgodne z prawem.
Złamanego iPhone można używać uczciwie i nieuczciwie… zupełnie tak samo jak złamane PS3. Tylko, że to już jest zupełnie inna kwestia, którą wszyscy próbują wrzucić do jednego wora z tym co pisałem powyżej.
URi3L: sorry, kupa bzdur. Kupujac konsole kupujesz hardware, i mozesz z tym robic, co sobie chcesz. Ale software jest juz chronione licencja, tak samo jak np. windows. Nie mozesz robic i publikowac (legalnie) testow windowsa. nie mozesz ingerowac w jego biblioteki. Nie mozesz uzywac fontow systemowych, o ile nie jest to zaznaczone inaczej. Nie mozesz uzywac odwrotnej inzynierii aby uzyskac kod windowsa. Dokladnie to samo masz z ps3 i jej software. Geohot uzywal reverse engineering aby uzyskac klucze dostepu. Uzywal bibliotek fw aby uzyskac dostep do psn. Osoby, ktore probowaly takich sztuczek z windowsem placily grube pieniadze, za zlamanie prawa, poprzez, tak, zlamanie licencji. Sony jest nie tylko producentem sprzetu, ale tez oprogramowania. Czy, jezeli uzywasz 30dniowej wersji demo photoshopa, zeby zarobic xxx kasy, co wyraznie w licencji demo jest zabronione, to nie lamiesz juz prawa? wiele osob, ktore tak myslaly, wciaz placa…
Przeplyw informacji ma sie nijak do licencji. A idioci, ktorzy odcinaja mnie od informacji (psn, www) walczac o wolnosc przeplywu informacji, ograniczaja moja wolnosc, a wiec niech spieprzaja.
Kolesie, ktorzy uzywaja metod terrorystycznych, nie maja prawa mowic komukolwiek, ze robia to dla ‘wiekszego dobra’. I nie maja prawa mowic mi, co ja powinienem uwazac za wolnosc. Oni proboja narzucic ich wlasny swiatopoglad, a to juz nie jest wolnosc, to autokracja. I sorry, osoby, ktore robiac to wypuszczaja do sieci dane pracownikow Sony, ich nazwiska, kompletne adresy, numery telefonow, maili, imiona i liczbe dzieci, a w dodatku nie majac jaj zeby robic to jawnie, nie zasluguja na zaden szacunek.
I tak, zlamany system mozna uzywac uczciwie. Pewnie kazdy to robi, a granie w piraty t maly odsetek. I zreszta ok – sprzet jest twoj. Ale oprogramowanie juz nie. Chyba, ze uwazasz, ze wystarczy wziac takiego starcrafta, popodmieniac pare procedurek, zmienic wyglad map, jednostek, i spokojnie sprzedawac na rynku, zmianiajac jakies 1% calego kodu. W dodatku umozliwic osobom grajacym w ta gre laczenie do battlenetu, i z mnoznikiem surowcow x10. wg tego co mowisz, to przeciez tylko dbanie o wolnosc informacji.
Nie uwierze, jezeli mi powiesz, ze pracujesz i dobrze zarabiasz.
No właśnie – możesz mi mailam, albo tutaj o tej zmianie profilu coś więcej, bo to dla mnie bardzo interesujące i rzecz którą chciałbym usłyszeć i może odpowiednio zareagować.
Co ci się w obecnej formule nie podoba?
Hipokryzja to takze dzialania Anonymousow – jestem uczciwym graczem, wali mnie GeoHot, interesuje mnie dzialajacy serwis, a oni go zaklocaja – z mojego punktu widzenia niech ich zczysci, to oni stwarzaja problem, a nie Sony.
@angh pieprzysz jak potłuczony. Mieszasz 10 pojęć, jakim cudem w jednej wypowiedzi zamieściłeś inżynierię odwrotna windowsa, z próbą sprzedaży SC po małych przeróbkach ?
Pomijam juz fakt ze inżynieria odwrotna windowsa jest jak najbardziej legalna*, tak samo jak pisanie o bugach które się w nim znalazło.
Co do licencji na firmware, to prawo jest złe i należy je zmienić. Nie może być tak że kupując jakikolwiek sprzęt elektroniczny tak naprawdę go pożyczamy, bo firmware jest tylko na licencji. Prawie wszystko ma teraz firmware, pralka, lodówka, mp3 player, TV ect.
Nie może być tak że kupując i płacąc z ps3 zostajemy po jakimś czasie ograbieni z funkcji za którą zapłaciliśmy, bo albo masz otherOs albo grasz w nowe gry, a kupując dostaliśmy sprzęt, który robi i to i to.
BTW jak kupujesz ps3 nikt Ci licencji nie daje do reki, ba na kilku pudełkach ps3 które miałem w rekach nie ma słowa o licencji w naszym języku (tego akurat wymaga ustawa).
Podobnie gry na PS3, nie ma na nich słowa że wymagają fw wyższego niż 3.21, a zainstalowanie takowego skasuje OtherOS.
Tu idzie o wolność i prawa konsumenta, ale nie oczekuje, że jakiś uzależniony od psna człowiek to zrozumie.
*z ustawy o prawie autorskim Art. 75.
1. Jeżeli umowa nie stanowi inaczej, czynności wymienione w art. 74 ust. 4 pkt 1 i 2 nie wymagają zgody uprawnionego, jeżeli są niezbędne do korzystania z programu komputerowego zgodnie z jego przeznaczeniem, w tym do poprawiania błędów przez osobę, która legalnie weszła w jego posiadanie.
@angh: ale zamieszałeś… twoja odp to groch z kapustą.
Zacznę od końca. Tak, pracuję dobrze zarabiam mam własne M i niemodyfikowane PS3. Na półce z 15 oryginalnych gier. mało tego, pracuję w branży informatycznej. Wiem co to jest licencja itp.
A odnośnie tematu. Licencja jak najbardziej zabrania wielu rzeczy, między innymi tego co napisałeś. I tak wiem, że software nie jest moje, a licencja to tylko “pozwolenie” ma używanie tegoż oprogramowania.
Ale wiem też, że licencja TO NIE PRAWO. To zwykła umowa cywilnoprawna. Jeżeli ją złamiesz, i zostaniesz pozwany za jej złamanie poszkodowany musi wykazać, że twoje działanie naraziło go na KONKRETNĄ i POLICZALNĄ stratę.
I do sedna. Jeżeli ktoś łamię licencję w domu na sprzęcie i oprogramowaniu, które kupił za pieniądze nie powoduje policzalnej straty właściciela oprogramowania. Czyli jeżeli kupiłeś grę na PC, załadowałeś do niej cracka złamałeś licencję ale nie złamałeś prawa. Bo gdyby wydawca zaciągną cię do sądu, sąd nie doszukał by się straty wydawcy i proces umorzył.
Co do Photoshopa, jeżeli zarabiałeś na wersji demo to jak najbardziej łamiesz licencję. Ale o tym czy złamałeś PRAWO zadecyduje SĄD kiedy Adobe cię zaciągnie przed jego oblicze. Sąd rozpatruje sprawę w trybie CYWILNYM (nie karnym) i zobaczy, że ZAROBIŁEŚ NA ŁAMANIU licencji kasę, czyli naraziłeś Adobe na KONKRETNE straty i wówczas cię skaże. Bo mamy cztery czynniki, które muszą zaistnieć: umowę (licencję), łamiącego umowę, pokrzywdzonego (licencjodawcę) i wreszcie WYMIERNĄ stratę.
O licencjach można by było pisać bardzo dużo. Są to jednak zwykłe umowy cywilnoprawne, które prawem nie są. To jest taka sama umowa jak np. na sprzedaż samochodu. Wydawcy wpisują sobie tam różne rzeczy, ale w niektórych krajach część zapisów może być sprzeczna z prawem. Nie chcę mi się dalej o tym pisać, bo ty tego po prostu nie ogarniesz. Dla ciebie i większości piszących na ten temat sprawa jest czarno – biała i tyle.
Co do Windowsa, to ty piszesz kupę bzdur bo ja widzę w sieci co innego. Są ludzie, którzy wyszukują błędy w Windowsie i publicznie je ogłaszają jak M$ nie ma zamiaru ich łatać. Są też niezależne firmy, które szukają błędów i o nich informują.
Na koniec, sprawa nie jest czarno biała. Sony przesadziło z reakcją. Powinno załatać soft a kombinatorów wykopać z PSN i tyle. Nie popieram działań Anonimowych bo mogą przeszkadzać mi wgrze on-line. Ale nie popieram także rozhisteryzowanego Sony, które miota gromami na gówniarza który znalazł dziurę w ich zabezpieczeniach. To nie on robi pirackie kopie, tylko masa innych ludzi, którzy skorzystali z jego wiedzy.
Myślicie, że M$ nie mógł by namierzyć kolesia, który jest mózgiem w operacji łamania firmware X360 – pseudonim c4eva? Jasne, że by mógł, ale tego nie robi. Są forma internetowe, strony www, blogi opisujące jak sflaszować X360… i co? I nic… są sobie dalej, bo są legalne.
Ochłońcie trochę wyznawcy Sony i praworządności. Świat nie jest czarno-biały. Pomiędzy czarnym a białym jest masa odcieni szarości.
Tu nie ma co sciemniac – kupujac sprzet zawieramy umowe w ramach ktorej mozemy uzytkowac ten sprzet w pewien okreslony sposob. Jezeli zlamiemy te umowe to druga strona ma prawo nas pozwac do sadu. To wlasnie zdarzylo sie w tym przypadku, wiec nie rozumiem o co ten jazz? Jesli nie zgadzacie sie na ograniczenia w uzytkowaniu sprzetu to po prostu go nie kupujcie.
henio: masz rację, ale żeby pozew był rozpatrzony przez sąd musi być policzalna strata. Nie potencjalna, nie prognozowana, nie wymyślona. To co zrobił ten koleś, to obejście zabezpieczeń konsoli i poinformowanie o tym świata. I tyle. Dzięki niemu rzesze ludzi mogą się bawić w uruchamianie nieautoryzowanego np Linuxa w zaciszu domowym. A że są też inni, którzy wykorzystują to do niecnych celów… cóż, zawsze tak będzie. Noża też można używać w dwojaki sposób.
Poza tym, firmy wpisują sobie do licencji różne rzeczy… i co z tego. Jak ci każą używać konsoli tylko wtedy, kiedy będziesz miał na sobie białe gacie w czerwone kropki to się grzecznie podporządkujesz?
@henio, co ty opowiadasz. Jaka umowe, gdzies ty widzial umowe przy kupnie ps3. Chyba umowe kupna sprzedazy, na podstawie ktorej sprzedawca odpowiada przez dwa latach za sprzet ktory sprzedaje. Rowniez za to ze sprzet nagle nie chce odtwarzac gier lub nie ma funkcji otherOS, a jak sie kupowalo to mial.
A i prosze podaj mi gdzie poza ps3 masz taka umowe przy kupnie sprzetu i grozbe pozwania do sadu w przypadku jej zlamania ? Bo wlasnie obejrzalem caly pokoj pelen elektroniki i najgorsze sankcje jakie sobie potrafie wyobrazic to utrata gwarancji. Nie pozwie mnie ani producent, tv, xboxa, telefonu, komputera ani zadnego innego sprzetu. BTW za oknem stoi samochod, jego producent tez mnie nie pozwie, jak np. postawie auto na ceglach, albo zrobie z niego domek na drzewie.
Bawią mnie teksty typu rzesze ludzi moga sobie wgrać linuksa. Seriously? Już widzę te tłumy…
A akcja Anonymous tez jest świetna. Dokopiemy SONY! Co prawda to użytkownicy będą mieli przerąbane, bo sobie np. nie pograją, ale to dla ich dobra.
For greater good, to dobre hasło. Niestety coraz częściej zmienia się po prostu w for greater greed. A chciwość nie jest domeną li tylko korporacji, ale też użytkowników.
Mało co jest po prostu czarno białe 😉
URi3L: nie calkiem sie zgodze. Policzalna strata? da sie zrobic. Slyszales o RIAA? na ile wycenili 22 utwory udostepniane przez jakas kobiete? o ile pamietam, jakies 200 tysiecy dolarow. Da sie policzyc strate? da sie. I nie mowie, czy to jest dobre czy nie. Niezalezny sad wg litery prawa przeprowadzil procedure i wynik znamy.
Dodatkowo, szacowane sa rowniez wartosci straty firmy np. w odniesieniu do autocada – znam kilka przypadkow, gdzie male biura projektowe przylapane na autocadzie czy catii zostaly zaskarzone i policzone za szacowany okres uzytkowania. Z geohotem moze byc to jeszcze latwiejsze, poniewaz latwo policzyc ilosc nielegalnych kopii gier z ps3 na torrentach.
Jezeli nie chcesz sie podporzadkowac licencji, nie kupujesz sprzetu. Jezeli nie chcesz przestrzegac ograniczenia predkosci do 50km/h w miescie to albo nie kupuj auta, albo sie licz z tym, ze wyladujesz w sadzie.
Byc moze prawo da sie zmienic, ale na chwile obecna nie dziala to w ten sposob.
Poz tym nie wiem, czy geohot jest pozwany w trybie cywilnum czy karnym. Wydaje mi sie, ze w cywilnym, a wiec wszystko jest jak byc powinno. nawet przeciez nie jest zresztowany, i nie ma zakazu opuszczania kraju. Wiec sony zachowuje sie dokladnie tak, jak zachowalby sie adobe z szopem – sony wyceni straty tak samo, jak robi to riaa (wiec wiemy, ze mozna), i pozywa czlowieka w trybie cywilnym. Ma do tego prawo, jak kazdy obywatel, i geohot ma roniwez prawo do obrony swoich racji. Tak dziala prawo. Kto wygra, dowiemy sie pozniej. A anonimowi majac w dupie prawo dzialaja jak terrorysci.
I nie uwazam, ze sprawa jest czarno-biala. Jednak sony broni interesu firmy. Dodatkowo, nie uzywa niczego niezgodnego z prawem. Czy przesadzilo? nie wiem, ale geohot nie jest bez winy.
@daniel – sam pieprzysz. Chcesz innego prawa, glosuj na innych ludzi. Masz demokracje? dostosuj sie. Ja sobie nie zycze, aby ktos uzywal moich programow, ktore sam pisalem, zeby zarobic na zycie, bez mojego pozwolenia, lub uzywal fragmentu mojego kodu do zarabiania na nim kasy, ktorej ja nie zobacze.
Co do ustawy, ktora cytujesz, chyba zapomniales przeczytac pierwsza linijke:
“1. Jeżeli umowa nie stanowi inaczej”
a teraz szybciutko przeczytaj sobie umowe.
Poza tym OtherOs to takie slowo – klucz, o funkcji, ktorej nikt nie uzywal, a kazdy pragnie miec. I to, ze mam inne zdanie niz ty, nie oznacze, ze jestem od czegokolwiek uzalezniony – ale coz, ty juz masz swoja Jedynie Sluszna Wizje Swiata.
Geohot zlamal swiadomie licencje. I nie mow mi ze nie wiedzial, co robi. Sony wystapilo na droge prawna, aby dochodzic swoich racji – ma do tego prawo. Jaki bedzie wynik, zobaczymy. Sony zostalo pozwane za usuniecie funkcji other os i rowniez wygralo sprawe. Wiec, sorry, prawo jest po ich stronie. Moze to zle prawo jest, ale atakiem na ludzi, na serwery, ujawnianiem danych o rodzinie z pewnoscia zgodne z prawem nie jest.
I mam nadzieje, ze dzialania sony przyczynia sie do spadku piractwa.
Dodatkowo – jezeli nie podoba Ci sie podejscie firmy do klienta, glosuj portfelem – sony nie jest monopolista, idz do konkurencji.
@angh troszkę testowaniem win się rozpędziłeś. Chodziło Ci prawdopodobnie o sytuację z wersjami beta wind, które w umowie licencyjnej (na tę wersję beta) miały zapis, że nie można publikować testów tego systemu – no bo to beta, nie jest reprezentatywny.
@Daniel inżynieria odwrotna jest zabroniona i to jest w umowie licencyjnej. Pisanie o bugach systemu nie jest tożsame z wykonywaniem testów systemu!
Jeżeli nie wiesz, to poza licencjami, które są pochodną public domain każde, nawet zakupione przez Ciebie oprogramowanie, nie jest Twoją własnością i nie możesz robić z nim co chcesz. Na sprzęt nigdy nie było takich obostrzeń i nie będzie. Jeżeli jesteś w stanie przerobić swojego geforce na urządzenie do łamania kluczy WEP w czasie rzeczywistym to nie łamiesz prawa, ale jeżeli zaczniesz grzebać w sterownikach producenta to już tak. Zwróć uwagę, że nadal możesz sam napisać stery do tego geforce sam.
“na kilku pudełkach ps3 które miałem w rekach nie ma słowa o licencji w naszym języku” – to jest problem dostawcy a nie producenta!
@URi3L “Jak ci każą używać konsoli tylko wtedy, kiedy będziesz miał na sobie białe gacie w czerwone kropki to się grzecznie podporządkujesz?” – w zasadzie powinieneś. Taką umowę podpisałeś. Dopóki umowa nie jest sprzeczna z prawem lokalnym jest wiążąca.
@Daniel “Tu idzie o wolność i prawa konsumenta” (pominę późniejszą osobistą wycieczkę, która jest niepotrzebna.
Wolność i prawa konsumenta też podlegają ograniczeniom! Jeżeli mam modem kablowy (własny) i przerobię w nim FW w taki sposób, że puszczam sobie dowolną prędkość na nim, to łamię prawo? Wg Ciebie nie! bo przecież sprzęt jest mój. Oprogramowanie, które wgrałem jest moje. I tutaj Cię zaskoczę – ŁAMIESZ prawo! Kradniesz usługę. Czy jest to strata policzalna? no nie do końca. Raczej szacunkowa. Podlega pod przestępczość gospodarczą.
@rmz: a mnie bawią ludzie, którzy nie czytają ze zrozumieniem.
Czy ja gdzieś pisałem że popieram akcje “anonimowych”? Pisałem o histerycznej reakcji Sony i o licencjach. O tym, że Sony przesadza i o tym, że człowiek który złamał zabezpieczenia jeżeli nie wziął za to kasy najprawdopodobniej jest niewinny.
Sony obudziło demona i wszyscy teraz mamy problem. M$ jakoś zachował zimną krew (banuje kombinatorów ale po sądach nikogo nie ciąga), Apple w przypadku iPhone też… w USA jasno im powiedziano, że użytkownicy mogą rootować legalnie swoje telefony.
Czym się różni iPhone od PS3 w kontekście tego co się dzieje? Jedno i drugie jest przecież zamkniętą platformą programowo – sprzętową. Jedno i drugie można używać uczciwie po “złamaniu”… można też nieuczciwie, ale nie to jest tematem dyskusji. Uczciwość czy jej brak to temat rzeka na inny wątek.
Zacznij czytać ze zrozumieniem a potem się wypowiadaj.
Co do pierwszego zdania… nie ma znaczenia ile osób uruchamia sobie teraz Linuksa na PS3. Nich to będzie chociaż jedna osoba… jak ma taki kaprys, może to teraz robić.
@Pianandrill:
Masz rację, tylko o tym czy prawo zostało złamane czy nie, nie decyduje licencjodawca tylko sąd.
Jeżeli założyłbym inne gacie podczas korzystania z konsoli nie naraziłbym na straty producenta sprzętu/oprogramowania. Nie doszło by w ogóle do rozprawy.
Producenci wpisują do licencji różne rzeczy. Ja nie na wszystko muszę się godzić (patrz historia z iPhone w USA).
@Pianandrill:
Jeszcze tylko dodam uwagę odnośnie modyfikacji FW w modemach kablowych.
Jest to jak najbardziej starta policzalna. Jeżeli ktoś się tego dopuści sąd policzy starty tak jak by użytkownik zmodyfikowanego modemu korzystał z maksymalnego pakietu usługi przez czas który zostanie ustalony podczas czynności procesowych. To da konkretną kwotę która zostanie pomnożona x5 (chyba tyle to wynosi) żeby dodać tak zwane zadośćuczynienie + doliczy się koszty procesowe.
@angh, kto uzywa twoich programow, bez twojego pozwolnia, nie mieszaj grochu z kapusta. Zreszta nie mowimy o programach, mowimy o sprzecie, to ze jest w nim firmware, nic nie zmienia to dalej sprzet. Niestety nasze prawo tego nie ogarnia, ale podciaganie firmwaru pod software to przesada, bo firmware jest integralna czesci sprzetu ktory kupilismy na wlasnosc i mozemy go spalic czy wyrzucic przez okno.
Nie wiesz o co sony pozwalo geohota, nie wiesz nic o sprawie otheros. Jeszcze smiesz mowic o Sony ze ma jakies prawo, firma ktora zaladawala na tysiace komputerow rootkit tym samym lamiac CFAA (Computer Fraud and Abuse Act). Gdyby cos takiego zrobila osoba prywatna juz by siedziala w guantanamo oskarzona o teroryzm, ale sony uszlo to na sucho.
Licencja to pikus w pozwie sony, glownie chodzi o zlamanie Computer Fraud and Abuse Act i Digital Millennium Copyright Act, jaki bedzie wynik to zobaczymy, ale w stanach rzadzi kasa nie sprawiedliwosc wiec sony pewnie wygra.
Sprawa otherOS nawet sie dobrze nie zaczela, wiec nie klam ze sony ja wygralo. BTW ciekawostka z tej sprawy to fakt ze stona oskarzona czyli SONY zarzadala aby sad daj jej prawo do wgladu we wszystkie dyski twarde z ps3 strony oskarzajacej. Jak twierdzi sony uzytkownicy otherOS to pewnie hackerzy bioracy udzial w spisku i sony musi sprawdzic czy nie maja czego podejrzanego na dyskach.
Tak, to jest firma w prawie.
Co do anonimow, sony ma kase, co za tym idzie wladze, ma lobbig i wielu ignorantow uzaleznionych od grania, ktorzy nie dosc ze nie znaja wszystkich faktow, to przymkna oczy na wszystko byle ich od narkotyku nie odciac.
Jak sony dostalo dane personalne ludzi ktorzy odwiedzali stone geohota czy jego kanal youtuba to jest dobrze, ale jak anonimi beda podawac do publicznej wiadomosci dane personalne vipow z sony to juz zle.
Wez sie przez 5 min zastanow i sproboj sobie wyobrazic ze podobnie jak sony dziala firma z branzy ktora nie jest twoim hobby. Bo to wyraznie zacmilo ci osad sprawy.
@Pianandrill
PS3 to sprzet, nie software. Podciaganie go pod prawo dotyczace softwaru to naduzycie. BTW jesli jest inaczej, to jak zaksiegujemy Ps3 ? Hardware powinien pojsc do srodkow trwalych/wyposarzenia, ale gameOS pasuje wpisac w WNMiP ;-). Ciekawe czy choc jedna firma tak to robi, a powinna.
Z tym modemem to tylko robisz zamieszanie. Jak go nie podepniesz pod do sieci to nie lamiesz prawa. Tak samo lamiesz prawo podpinajac przerobiony dekoder do “sieci”.
Panowie przeciez to proste jak budowa cepa. Kupujemy sobie komputer, mozemy go sprzedac, spalic, oddac dzieciakom do domu dziecka. Ale jesli zaczniemy w nim grzebac czy robic cokolwiek co jest zakazane w jakims kawalku papieru ktory lezy sobie gdzies w pudelku po tym komputerze to lamiemy prawo ? Moze nam producent komputera wjechac na chate z policja ktora nas walnie na glebe a producent bedzie sobie chodzil po naszym domu i mowil jaka elektronike zajac, bo pewnie byla narzedziem przestepstwa.
Serio, wylaczcie na chwile myslenie o sony, ktore jest dobre i kochane i dzieki niemu mamy wspaniale gry, tylko wyobrazcie sobie to dokladnie jak opisalem.
Takiego swiata chcecie dla swoich dzieci ?
Paradoks rzeczywiście ciekawy. Zaś Polygamia jako całość zasługuje na oddzielny artykuł. To wzorowy przykład jak coś spieprzyć. Od najlepszego bloga o grach do korporacyjnego gówienka jakich pełno w internecie.
Ej no, licencja to licencja, tak samo jak umowa to umowa. Jak się pod czymś podpisuję/klikam accept, to akceptuję, nie widzę w tym specjalnego paradoksu. Zgadzałem się, że nie będę dłubał w PS3 i że grozi mi za to proces? No to jak grzebię, to grozi mi za to proces, come the fuck on, to są podstawy współżycia społecznego… jak podpisałem umowę sprzedaży swojego auta, to mogę nadal nim jeździć, bo przecież je kupiłem? NIE, zgodziłem się na pewne warunki, podpisałem się pod nimi i za niedotrzymanie ich grozi mi kara.
I tak, chcę, żeby moje dzieci żyły w świecie, w którym respektuje się prawo. Nawet takie, które się komuś nie podoba.
@Cubituss: kara to ci grozi jak na złamaniu umowy ktoś realnie i wymiernie ucierpiał/stracił. Jeżeli nie oddasz samochodu który sprzedałeś bekniesz za to.
A czy Apple traci jak Kowalski rootuje iPhone za którego zapłacił bo chce go sobie przetaktować? Czy Google traci jak Malinowski rootuje Androida za którego zapłacił bo chce sobie zainstalować jakiś tam programik (w Android market są przecież programy, które wymagają roota)… itp itd.
Naprawdę, niektórzy mnie zadziwiają. Nie jestem za okradaniem producentów. Ale nie jestem także za bezwzględnym trzymaniem w garści klientów. Jestem za zdrowym rozsądkiem i rozgraniczaniem co jest złe a co nie.
Pamiętaj, samo złamanie umowy nie jest jeszcze przestępstwem. Złamanie musi mieć konkretny, wymierny skutek dla pokrzywdzonego. Jeżeli nie ma, nie ma sprawy – żaden sąd nie będzie prowadził takiej sprawy w której pokrzywdzony nie doznał wymiernej straty.
Poza tym są przecież głupie umowy. Są umowy niezgodne z polskim prawem itp itd.
I jeszcze raz na koniec, do znudzenia – UMOWA(LICENCJA) TO NIE PRAWO.
Nie, nie, zaraz – wstrzymaj konia, to znaczy kuca.
Podpisujesz się pod pewnym zobowiązaniem. To, czy ktoś traci na jego złamaniu czy nie traci, to już kompletnie nie jest Twoja sprawa. I jego prawem jest podać Cię do sądu. Oraz – zazwyczaj – wygrać.
I oczywiście, że samo złamanie umowy nie jest przestępstwem, miesza Ci się KK z KC.
Odnośnie zła i dobra, to, do znudzenia – Sony ma prawo zrobić ze swoją licencją, co mu się żywnie podoba. A Ty masz prawo się na nią nie zgodzić.
@Cubituss: pewnie, że jego prawem będzie podać mnie do sądu. Ale sąd podczas czynności przygotowawczych będzie szukał szkody, którą złamanie umowy wyrządziło. Jeżeli nie znajdzie, sprawę umorzy lub ogłosi tak zwaną niską szkodliwość społeczną czynu. Pozywający musi udowodnić że doznał wymiernej szkody lub krzywdy w wyniku złamania umowy.
Nie miesza mi się KK z KC. Bo to właśnie KC mówi o tym, że musi być wymierna szkoda, żeby można było kogoś za coś ukarać (nakazać zapłacenie zadośćuczynienia).
Dla osób pytających powyżej o moją uwagę na temat Poly:
Nie czytam regularnie tej strony, bo niestety się rozwinęła i ze spójnego bloga o grach na konsole, w którym dominowały prawdziwe ciekawostki i recenzje “od graczy dla graczy” zmieniła się – IMO – w serwis o grach video na każdą platformę, gdzie dominują informacje “od pijarowców dla redaktorów”.
Nie zarzekam się przy tym że nie ma tam ciekawych materiałów, ale po prostu giną one w natłoku mało istotnych i mało ciekawych informacji, typu “znamy datę premiery gry X” (i co z tego ???) albo “wiemy już że ….” i tutaj pada jakiś skromny, nie ruszający nikogo detal dotyczacy gry która ukaże się za pięć miesięcy od dzisiaj.
Rozumiem potrzebe rozwoju, oferowania więcej i więcej, ale dla mnie Poly była akurat miłą odskocznią od GOLa, którego przestałem czytać między innymi z podobnych powodów, a skończyła tak samo. Wolę poczytać ze dwa, trzy blogi które zamieszczają jeden przemyślany, dopracowany tekst dziennie czy nawet tygodniowo, niż generator contentu (tak, słowo “treść” celowo po angielsku).
Ja po prostu nie mam na to czasu.
No a do tego dochodzi pewnie jakiś taki emo-żal o zdradę konsolowych ideałów :). Wchodzę na Polygamię i czytam o WoWie ? Come on !! 😉
Zdaję sobie sprawę że to zawsze kusi “napiszmy jeszcze o tym i jeszcze o tamtym” ale jak mówi jedno z przykazań marketingu “coś dla wszystkich jest niczym dla nikogo” .
Tudzież : LESS IS MORE.
Uri3l -> żyjemy w innych światach, nie dogadamy się. W moim jak podpiszesz zobowiązanie na 20k pln, że nie spiracisz konsoli, to jak ją spiracisz, możesz się spodziewać pozwu dokładnie na 20k pln. W Twoim – nie wiem czego się możesz spodziewać, poza anarchistycznym “walcz z potęgą, która narzuca Ci paskudne ograniczenia”.
Fuck that shit man, nie chcesz podpisywać, nie podpisuj, ale nie dorabiaj, jak mówi przysłowie, piździe uszu.
@massca: no ale na ilość autorskich materiałów przecież nie możesz u nas narzekać. Codziennie mamy co najmniej jeden taki tekst.
Przejście z konsol na wszystkie platformy się faktycznie dokonało, ale przecież niusy o których piszesz to domena starej Polygamii, teraz są one w mniejszości.
@Cubituss: żyjemy w dwóch takich samych światach, bo jak ja podpiszę zobowiązanie na określoną kwotę to ją płacę.
Dobrze wiesz, że w licencjach na software (firmware) nie stosuje się kar umownych, dlatego dziwię się, że poważny(?) człowiek w poważnej dyskusji używa niepoważnych argumentów.
I na koniec, mały przykład oficjalnego i notorycznego łamania licencji przez graczy. Podejrzewam nawet, że przez większość tutaj piszących “wyznawców sony”.
99% gier w licencji ma zapis, że nie można jej odsprzedawać. A jednak Allegro i gametrade pękają w szwach od używanych gier. Czy ludzie sprzedający te gry to są jak to mówisz anarchiści? Nie, to są konsumenci, którzy olewają niekorzystne dla nich zapisy w licencjach.
Wydawcy mogliby wejść na Allegro czy gametrade i garściami pozywać ludzi. Ale jednak tego nie robią, bo sąd by ich wyśmiał (być może podciągnął by handel używanymi grami pod wyczerpanie prawa – jest takie coś w prawie autorskim).
Podsumowując, ja jestem nie anarchistą, tylko świadomym konsumentem. Jestem uczciwy do momentu kiedy korporacja jest wobec mnie uczciwa. Głupie zapisy licencji zwyczajnie olewam… i tak jak całe żerze graczy grających na konsolach w Polsce sprzedaje i kupuje używane gry łamiąc licencje.
Konsoli nie przerabiam, bo nie mam takiej potrzeby. Ale jak bym potrzebował np. pouczyć się assemblera na procesor Cell, czy ogólnie programowania takiego sprzętu przerobiłbym ją bez mrugnięcia okiem…
I na koniec, jeżeli moje pisanie odbierasz jako ?walcz z potęgą, która narzuca Ci paskudne ograniczenia? to po prostu masz zawężone pole widzenia. Jeżeli chcesz być “ciemną masą”, którą się traktuje w licencjach dokładnie jak ciemną masę… twoja sprawa.
@URi3L
“a mnie bawią ludzie, którzy nie czytają ze zrozumieniem.”
Może mi wskażesz miejsce gdzie odniosłem się do Ciebie? Napisałem, że bawi mnie argumentacja jako by znakomita większość użytkowników ps3 łamała swoje konsole po to, żeby zainstalowac sobie inny os.
Zacznij czytać ze zrozumieniem a potem się wypowiadaj.
Dzięki ww Panu, mam złamany soft na iOS i dzięki mu za to wielkie! Wolność nie służy mi do wgrywania pirackich aplikacji (wszystkie mam zakupione legalne) ale służy mi to do znacznego zwiększenia funkcjonalności urządzenia, i możliwości zakupu aplikacji nie tylko dla dzieci.
Nie lubię być ograniczany, kupuje kartę graficzną moduję ją nowym biosem na wyższy model, proca taktuje ile tylko się da , moc silnika w dieslu zwiększam o 30 koni. Producent urządzenia zarabia tyle ile chciał a ja mam dziką radość z przeróbek
Nie czuję że kogoś okradam. Konsole Sony też kiedyś chętnie przerobie, bo to da możliwość na zrobienie z nią bardzo fajnych rzeczy.
Anonymous do boju ! 🙂
–>URi3L
Handel używkami bierze się akurat z faktu udostępnienia software na nośniku fizycznym, a prawo jasno stanowi, że fizyczną własność można sprzedać.
Można się oczywiście kłócić o sens tego przepisu w obecnej chwili (software to nie nośnik itd.), ale na tej podstawie każda licencja zabraniająca ci sprzedaży gry jest niezgodna z prawem i jako taka może zostać olana (ergo, użytkownik nie łamie jej).
Gry, co bardzo wyraźnie widać w Digital, są traktowane coraz bardziej jako usługa, a nie produkt. Nie kupujesz już Wowa, tylko miesięczny dostęp do niego. Tak samo, jak kupujesz dostęp do netu, albo pakiet telewizyjny.
Stąd brak możliwości odsprzedaży np. na Steamie.
Bardzo dobrze, że dochodzi do tego procesu, bo może on ustanowić nową wykładnię prawa autorskiego. Sony będzie chciało udowodnić, że Geohot, łamiąc PS3, umożliwił darmowy dostęp do płatnej usługi i zapewne pozwie go o wszystkie pirackie kopie gier i programów dostępnych na PS3.
Ciekawy jestem linii obrony (i czy w ogólne jakaś poważna agencja podejmie temat).
–>pajrat
Wszystko to, co napisałeś powyżej jest jak najbardziej legalne. Ale jak wgrasz płatną aplikację za darmo korzystając z tego, że urządzenie jest przerobione, to złodziej z ciebie.
Wczoraj chciałem pograć na PS3, ale mnie nie logowal do PSN, bo Anonymous szaleją. Jak tylko będę miał okazję, to wleję gnojkom. Mam nadzieję, że oblezą ich wszy, a potem zdechną nędznie w więzieniu, gdzie ich miejsce.
@Verminaard: nie do końca masz rację. Jak kupię Photoshopa to wg licencji nie mogę go odsprzedać. Nośnik to tylko nośnik, za niego płacisz grosze, tak naprawdę kupujesz prawo (licencję) do używania jego zawartości. I racja, nośnik możesz sprzedać, ale praw które zostały ci udzielone na mocy licencji nie możesz zbyć. Przeczytałeś kiedyś jakąś EULA w życiu?
Licencje zabraniają odsprzedaży, ale ludzie łamią te zapisy notorycznie bo gdyby doszło do procesu sąd nie doszukałby się straty wydawcy.
Wydawcy i tak wpisują co wpisują do licencji. Bo tak to właśnie działa. Wpisuje się co się da a potem się zobaczy.
Co do głównego wątku. Nie ma czegoś takiego jak odpowiedzialność zbiorowa. Nie można jednego skazać za grzechy innych(!). Skąd ty się urwałeś. W ogóle skąd się biorą takie poglądy? I to bardzo niebezpieczne poglądy.
Jeżeli gość przerobił PS3 np. na maszynkę do drukowania pieniędzy ale nie wydrukował ani grosza to nie możesz go skazać za to że inni wydrukowali milion dolarów. Skazać można kogoś tylko za czyny których się dopuścił.
Ja rozumiem przywiązanie do marki i do firmy, ale ludzie bez przesady. To że lubicie PS3 niech nie odbiera wam zdrowego rozsądku.
I jeszcze mały PS.
Wczoraj PSN działał normalnie. Pobrałem ze 3 dema i grałem bez najmniejszych problemów on-line (między innymi w Killzone 3).
Sprawdź swoje połączenie sieciowe.
To miałeś szczęście Uri3l. Ja dopiero późnym wieczorem zdołałem się wbić na PSN. Wiele osób wczoraj zgłaszało z tym problemy.
–>URi3L
Bez wycieczek osobistych proszę.
Licencja Photoshopa jest rejestrowana, a sam program jest narzędziem biznesowym koniecznym do wytworzenia finalnego produktu, czego nie da się powiedzieć o większości gier.
Zapis o zakazie odsprzedaży jest nieważny w świetle prawa, co powinno być jasne, jako że sklepy typu Game czy HMV generują całkiem spore zyski i ignorują pomrukiwania wydawców chcących mieć udział w tych zyskach (policzalnych zgodnie z twoją zasadą szkody – wszystko jest pięknie przedtawione w księgach finansowych, a nawet ogólnodosepnych raportach). Jest oczywiste, że gdyby ci wydawcy mieli podstawę prawną, to zmusiliby sklepy do takiego podziału.
Tak jak napisałem, można się spierać nad logiką prawa autorskiego i jego interpretacji (a także chęci zainteresownaych firm w jego egzekwowaniu). Nie zmienia to jednak faktu, że odsprzedaż gry (pudełkowej) jest legalna, a Photoshopa zwykle nie (są wyjątki, np. transfer licencji).
Odpowiedzialność Geohota nie podlega dyskusji i w tłumaczenie czemu on jest winny jest wręcz krępujące.
Według twojej logiki, Klaus Fuchs przekazując wyniki badań z Los Alamos Sowietom też był niewinny, bo przecież on tylko udostępnił im kilka zeszytów, a bombę zbudowali inni.
Zdajesz się nie zauważać faktu, że Geohot publicznie opublikował swoje odkrycia. Jego wina wciąż byłaby znikoma, nawet jeśliby sobie zaczął drukować owe dolary.
Rzadko się zdarza, by dało się tak jasno przypisać winę jednostce.
Uważam, że świat powinien mieć swoich anarchizujących gniewnych pokroju Geohota, po to, by doszło do takiego procesu jak teraz i by w jego wyniku można było przeprowadzić kolejną reformę.
Nie powinno to jednak przesłaniać faktu, że to zwykły przestępca jest, tyle że popularny. Nowoczesny Robin Hood, który zabrał Sony, a dał ludowi. Rzecz w tym, że Sony to nie szeryf Nottingham, który najpierw ten lud złupił.
Byo też miło gdybyś nie implikował głupot w stylu zapatrzenia w PS3/Sony, bo wystaw sobie, jest to obraźliwe i źle świadczy przede wszystkim o tobie.
Dodam tylko, że używam całego spektrum różnych konsol, smartfonów, iPodów itd. od lat.
@Uri3l: Jesli opublikuje w necie przepis jak zrobic bombe z przedmiotów codziennego użytku, a ktos inny na podstawie mojego przepisu taka bombe zrobi i zabije nią setki ludzi, to ja będę całkowicie niewinny, tak? To lece po ten przepis.
Gra to też software. I nie ważne czy na pendrive czy na płycie jest zapisana.
Co do głównego wątku, dlaczego Apple zachowało zimną krew i go nie pozwało jak ogłosił, że złamał iPhone?
Dlaczego M$ nie gania za człowiekiem o pseudonimie c4eva, który w kręgach X360 jest jego odpowiednikiem?
Analitycy wypowiadają się, że Sony przesadziło i ja się z nimi zgadzam. No ale widać jest tu cała masa ludzi, którzy widzą lepiej.
Argument o bombie po prostu przemilczę, bo nie widzę związku.
“Rzadko się zdarza, by dało się tak jasno przypisać winę jednostce.”
A to jak mam rozumieć? Że rzadko co się zdarza, że sądy skasują kogo trzeba? Mi się wydawało, że jednak jest odwrotnie.
I na koniec, od zawsze w okół jakiegoś sprzętu tworzył się mały ekosystem, w którym funkcjonowali ludzie lubiący “zaglądać do środka”. Tak było, jest i mam nadzieje będzie. To ludzie pokroju Geohota przyczyniają się czy ci się to podoba czy nie od rozwoju technologii i pewnie zabezpieczeń także. Za młodu “anarchizujący” a w dorosłym życiu tworzący nową generację np. zabezpieczeń.
“Uważam, że świat powinien mieć swoich anarchizujących gniewnych pokroju Geohota, po to, by doszło do takiego procesu jak teraz i by w jego wyniku można było przeprowadzić kolejną reformę.”
A ja uważam, że sam na siebie i przyszłe pokolenia kręcisz bata swoją postawą. Takie rozumowanie jest jak najbardziej po myśli koncernów medialnych. Ja nie chciałbym, żeby mój syn żył w świecie w którym wszystko będzie obwarowane DRMem. W świecie, w którym komputery będą uruchamiały tylko autoryzowane aplikacje a jakakolwiek próba uruchomienia nieautoryzowanego kodu spowoduje, że na linach z dachu przez okna do domu wjadą antyterroryści, bo komputer będzie on-line informował “korporację”, że użytkownik chce się wyłamać. A sprzedawanie komputerów, czy w ogóle urządzeń bez DRM będzie prawnie zakazane i karane z urzędu 25 latami w pierdlu.
I to nie jest SF, tylko prawda. Poczytaj sobie o Trusted Computing Group i o ludziach którzy głośno to krytykują. Oni już teraz ostrzegają, żebyśmy się nie dali zgonić w kosi róg. Bo potem będzie za późno.
No ale jak czytam takie komentarze jak wyżej, to widzę, że tym wielkim może być coraz łatwiej założyć szarej masie cyfrowe kajdany.
Uważaj, żeby te “kolejne reformy” nie doprowadziły “cyfrowego zniewolenia”.
Biznes, można robić na dwa sposoby, zaufaniem i zamordyzmem. jeżeli podoba ci się to drugie, szczerze współczuje.
@URi3L: “Za młodu ?anarchizujący? a w dorosłym życiu tworzący nową generację np. zabezpieczeń.” – “ja mu książkę, on mi książkę i tak się ta spirala nienawiści nakręca.”
Nie chcesz świata z DRM, ale podoba Ci się machina, w której zabezpieczenia tworzone są tylko dla samych zabezpieczeń?
Tryskasz jadem, fukasz na ludzi i spoglądasz na maluczkich nie widzących oczywistej, znanej Tobie prawdy o świecie.
“Licencje zabraniają odsprzedaży,…”
OMG, skąd takie gry bierzesz? taki zapis mam jedynie na LBP, które było w bundlu z konsolą!
“…ale ludzie łamią te zapisy notorycznie bo gdyby doszło do procesu sąd nie doszukałby się straty wydawcy.” – jesteś w stanie wyliczyć ile ukradł koleś z przerobionym modemem (kto powiedział, że będzie korzystał z dostępnych pakietów, prędkość może ustawić sobie niemal dowolną, a idiotą trzeba być, żeby ustawić sobie najwyższą możliwą) mimo iż jest to niemal niemożliwe bez użycia danych szacunkowych lub dostarczenia przez dostawcę dokładnych wykresów pracy modemu przez cały okres gdy był przerobiony! Tutaj akurat ze mną nie dyskutuj, temat znam. Jesteś w stanie to wyliczyć, a nie potrafisz podać tak chętnie lobbowanego stanowiska producentów, że każda odsprzedana używka to strata dla firmy w wysokości pełnej ceny gry! Już pojawiają się opinie, że w sumie handel używkami i piractwo to to samo.
Ekosystem wokół sprzętu… Oczywiście, bardzo dobrze, rewelacja, niech ludzie rozbierają urządzenia, grzebią, przerabiają i eksperymentują. Ale co innego jest, gdy zdobytą w ten sposób wiedzę wykorzystasz do stworzenia nowego, świetnego urządzenia typu Open Pandora, a co innego gdy zgwałcisz urządzenie i rzucisz jego szczątki na rynek.
Twój światopogląd dopuszcza najwyraźniej wszystko co nie jest zabronione. Gorzej. Wszystko co DA SIĘ ZROBIĆ.
…a włamię się do banku, ale nic nie ukradnę. Opublikuję tylko sposób wejścia tam i zniszczenia struktur. Dlaczego nie, skoro mają słabe zabezpieczenia.
Ogarnij się. Złamanie PS3 to nie tylko problem pirackich gier (to jest duży problem), ale też problem działania PSN. Niedozwolone jest w prawie i w umowach wielu dostawców internetu wykonywanie działań, które jest szkodliwe dla innych użytkowników internetu. Gry zostały złamane, serwery COD szalały, statystyki i trofea graczy robiły sobie jaja. Myślę, że Twoja instytucja od wyliczania dziwnych i niepoliczalnych wartości wyliczy na jakie straty GH naraził… mnie? Sony? ?
@Pianandrill:
A gdzie ja napisałem, że nie chcę świata z DRM? To co piszę trzeba odczytywać tak, że jest dobrze jak jest. A Sony przegięło. Reszta to argumentacja, że świat jest pełen odcieni szarości.
OMG a skąd ty się urwałeś!? Taki napis masz jedynie na LBP????
To wstań, podejdź do półki z grami wyjmij na chybił trafił jedną (byle oryginalną) otwórz książeczkę i czytaj na drugiej stronie drobny druk pod kodem produktu (kod wygląda np. tak BLES-XXXXX)
Masz tak jak wół napisane, że odsprzedawanie i wynajmowanie jest ZABRONIONE, chyba że SCE wyrazi na to zgodę. Napisali to nawet wielkimi literami żeby każdy szanujący Sony i PS3 użytkownik tego nie przeoczył.
Teraz weź następne pudełko i następne i następne… w KAŻDYM pudełku z grą na PS3 masz dokładnie ten sam zapis.
Ja doskonale wiem co mówię, w przeciwieństwie do co niektórych tutaj.
Co do modemów. Jeżeli kombinator wtopi, to modem zostanie zabezpieczony podczas czynności procesowych jako dowód. Biegli zrobią test szybkości ściągania oraz wysyłania danych i będzie “czarno na białym” ile sobie ustawił. A jak będzie widać ile, to będzie można policzyć na ile oszukał ISP – proste jak budowa cepa, za to twoja wypowiedź na ten temat ostro pokręcona.
Poza tym ten co przerobił modem nie ustawi “niemal dowolnej” prędkości, bo technologia DOCSIS (Data Over Cable Service Interface Specification) ma ograniczenia, których się po prostu nie przeskoczy. Jak chcesz mogę z tobą o tym podyskutować 🙂
“Ale co innego jest, gdy zdobytą w ten sposób wiedzę wykorzystasz do stworzenia nowego, świetnego urządzenia typu Open Pandora, a co innego gdy zgwałcisz urządzenie i rzucisz jego szczątki na rynek.”
A o czym ty do mnie piszesz tutaj? Naprawdę nie rozumiem. Geohot zgwałcił PS3?
“Twój światopogląd dopuszcza najwyraźniej wszystko co nie jest zabronione. Gorzej. Wszystko co DA SIĘ ZROBIĆ.”
Mój światopogląd ma się dobrze. Jest mocno osadzony w rzeczywistości. Dopuszcza istnienie ludzi, którzy podejmują wyzwania i próbują pokonywać zabezpieczenia – dla sportu, dla sławy, albo po to żeby się czegoś nauczyć. Jeden lubi wytapiać cenny czas przed konsolą inny oprócz tego do niej zajrzy.
“?a włamię się do banku, ale nic nie ukradnę. Opublikuję tylko sposób wejścia tam i zniszczenia struktur. Dlaczego nie, skoro mają słabe zabezpieczenia.”
A to jest kolejny głupi przykład. No nie wiem jak mam go nazwać, po prostu głupi. Czy ja gdzieś pisałem, że wandalizm jest dozwolony? Gdzieś ty to wyczytał w moim pisaniu?????
Kończąc… to ty się ogarnij i jak chcesz pogadać, zacznij używać rzeczowych argumentów. Np. napisz dlaczego M$ nie ściga swojego ulubionego hackera, albo dlaczego Apple nie ścigało Geohota jak im roocił iPhona?
Jakie gry zostały złamane? Trofea i statystyki masz zapisane w swoim profilu na PSN. Z tego co ja wiem, PSN ma się dobrze i nie zostało zhackowane. Sony załatał dziury w bezpieczeństwie w ostatnim firmware i ogłosił, że będzie banował kombinatorów… i to jest jak najbardziej ok – popieram.
Ale, dodatkowo się nasze kochane Sony strasznie obruszyło, że im jakiś młodzian rozpracował zabezpieczenia… chyba dlatego że kilku inżynierów od programowania musiało ruszyć głową jak to załatać. Chyba za długo PS3 miało status “niełamliwej”.
Ja nigdzie intuicyjnie nie wyliczałem niepoliczalnych wartości 🙂
Czyżbyś nie zrozumiał o czym pisałem?
Oj, Panowie wyraźnie cierpią na nadmiar wolnego czasu…
Zgodnie z przewidywaniami, przeginka jest coraz większa:
http://arstechnica.com/tech-policy/news/2011/04/anonymous-goes-after-sony-makes-it-personal-very-personal.ars
Ale straszne zamowili mu pare pudelek pizzy, to pikus w porownaniu z najazdem policji + sony na dom graf_chokolo. Co wolisz Cubi, pare niezamowionych pudelek pizzy czy wpadajace do srodka drzwi i panow w kominiarkach ?
Serio mam Ci wyjaśniać konsekwencje stalkingu czy tylko żartowałeś?
PS. Komu wpadły drzwi do środka? Mogę linka jakiegoś?
http://www.theregister.co.uk/2011/02/28/jailbreaker_defies_sony/
Alexander Egorenkov, to taki gosc od RE hypervisora ps3, ogolnie mocno zakrecony linuxowy nerd. O ile GeoHotz to attention whore i srednio moja sympatie wzbudza, to Graf zwyczajnie badal swoje ps3 i probowal przywrocic linuxa na kazdym ps3.
Od gosc kupil sobie komputer (tak ps3 to komputer, tak jest sprzedawany i tak jest opodatkowany) i sobie w nim grzebal, hobby jak wiele innych.
Uwielbiam takie wiadomości, wynika z nich, że Sony wydaje policji rozkazy… a tu proszę:
“Sony ?obtained an ex parte injunction by the competent Hamburg District Court (Docket no. 310 O 24/11) relating to content in these files.”
I co, nikt hamburskiego wymiaru sprawiedliwości nie lży, tylko Sony właśnie? Gimme a break…
@Cubituss: ale o co ci chodzi? Sony zgłasza lokalnym władzom, że ich zadaniem naruszane jest prawo autorskie czy jakieś tam inne. A lokalne władze mają OBOWIĄZEK zareagować… to reagują.
Ale o tym czy przestępstwo było czy nie zadecyduje sąd.
Nie rozumiem twojego ostatniego komentarza.
W żadnym kraju nalotów nie robią prywatne firmy tylko przeznaczone do tego organy.
A Sony narobiło zamętu i tyle. Jakiś koleś co sobie lubi podłubać w elektronice będzie miał teraz sądową batalię z gigantem. Mam nadzieję, koleś że wygra (w Niemczech to bardzo możliwe) przeprosiny i odszkodowanie za napsucie nerwów.
…miało być “Mam nadzieję, że koleś wygra” Czeski błąd.
Przeciez nie pisze ze sony wydaje rozkazy policji. Wystarczy ze wysla swoich prawnikow do sedziego, dobra sciema o strasznym hackerze ktory wlamal sie do ich systemu i nakaz gotowy. A sedzia, coz on pewnie nie odroznia adresu email od zwyklego.
Pewnie sie nie doczekam reklamy spolecznej w mediach pokazujacej najazd policji na dom w ktorym okularnik instaluje linxa na ps3 slim. W MediaMarkt tez pewnie sprzedawca nie powiesi informacji ze kupujac ps3 dostajemy na wlasnosc tylko krzem i plastik, software jest nam tylko “pozyczany” pod warunkiem ze bedziemy uzywac go zgodnie z EULA.
Warto przy tym dodac ze kupujac ps3 mamy do wyboru zgadzac sie na wszystkie nowe wymagania jakie stawia przed nami EULA albo nie grac w nowe gry. To nie jest cos czego spodziewa sie klient kupujacy ps3.
Bardzo ciekawa dyskusja i bardzo podoba mi sie rzeczowosc argumentow Uri3l!
Cóż niestety muszę się zgodzić w 100% z opinią pana massca na temat Polygamii.
Toread wybacz, ale może i macie więcej kontentu ale jak dajecie bzdury takei jak te pokroju Serafinowych wymysłów to sorry, ale lepiej by było jakbyście nic nie zamieszczali http://polygamia.pl/Polygamia/1,96455,9355367,Bulletstorm___osobista_porazka__Najwiekszy_hit_ever_.html?bo=1
–>URi3L
Za dużo emocji, a za mało rozumu w twoich wypowiedziach.
Dopisujesz mi też poglądy, których nie powiedziałem i zapierasz się, co powoduje, że dyskusja jest bezprzedmiotowa.
Ponieważ niektórzy tutaj zaczęli cię brać na poważnie, to wyłuszczę – twoje poglądy są dziecięco-naiwne (tylko okrzyku typu “freedom” brakuje) i opierają się na nieprawdziwych faktach.
Odsprzedaż gier pudełkowych naprawdę jest zgodna z prawem (gdybyś kiedykolwiek wyszedł za to, co jest napisane na pudełku i sprawdził wykładnię prawa, to nie byłoby tej dyskusji), a wina jednostkowa Geohota (posłużę się twoim obraźliwym językiem i powiem, że nie zrozumiałeś tego akapitu) jest oczywista.
@Verminaard ta, oczywista oczywistosc. Skoro jego wina jest, a w zasadzie byla oczywista to czemu sony poszlo na ugode ? Jesli mieli go na widelcu to czemu nie puscili go z torbami, aby odstraszyc innych hackerow ?
Wina Goehota nie jest oczywista i dlatego sprawa trafila do sadu. Podobnie “oczywista” byla sprawa jailbreaka iphona, bo to zrobil George to zamanie DMCA, a jednak sad orzekl inaczej i teraz w stanach obchodzenie technicznych zabezpieczen telefonow jest legalne.
Wszystkim, dla ktorych lamanie zabezpieczen konsoli, czy dzialanie niezgodne z EULA wydaje sie przestepstwem, czy tez jest rownoznaczne z piractwem, polecam poczytac dokumenty ze sprawy Sony vs. Hotz. Bardzo ciekawa lektura szczegolnie dla fanbojow sony.