Nie znoszę pierwszego kwietnia. Jest to dzień, w którym wszyscy ludzie, którzy nie potrafią żartować, robią coś w ich mniemaniu śmiesznego, a ja – charakter mojej pracy opiera się zasadniczo na informacji – mam spieprzony dzień, bo nie mam pojęcia, które wiadomości są prawdziwe, a które zmyślone dla krotochwilnych potrzeb.

Zazwyczaj wybija się kilka perełek (Blizzard i jego nowa klasa w Diablo III kompletnie rozłożyły mnie na łopatki), ale reszta jest po prostu słaba. No dobra, kapitalny jest jeszcze Ostrich Hammer z nowego Red Faction:

(dodam, że struś naprawdę będzie bronią w Red Faction Guerrilla)

Dlatego też zamiast irytować się poziomem dowcipów i kompletnym chaosem informacyjnym, zacząłem zastanawiać się nad czymś innym – czy któryś z twórców gier potrafił załączyć jakiś śmieszny żart? Przejrzałem swoją gamercard, przywołałem z pamięci gry poprzedniej generacji i wymyśliłem, że dobry dowcip w grze sprawia, iż wspominam ją później znacznie cieplej. Prym oczywiście wiodą stare przygodówki, napakowane najrozmaitszymi easter eggami, ale nowsze produkcje też potrafią zaskoczyć. Dlatego dzisiaj troszkę nowości zamiast oklepanych staroci.

Easter Egg z Saints Row II – kompletnie nonsensowny, ale jakże stylowy:

Dobrze się uśmiałem, gdy z masscą niechcący znaleźliśmy tego easter egga w Gears of War 2:

Ale ten filmik z GTA4 zdecydowanie wygrywa… serce Ameryki 🙂

Macie jakieś ulubione eastery, niekoniecznie z nowszych gier?