Kiedyś, dawno temu, podchodziłem do Wiedźmina 2 na pececie. Działał mi całkiem w porządku, wszystko w zasadzie było z nim w porządku, poza jedną rzeczą – nie chciało mi się w niego grać. Lubię komputerowe RPG (ale od papierowego trzymam się z daleka, ponieważ jakoś mnie to potwornie żenuje już w samych założeniach), gram sobie a to w Skyrima, a to w Amalura… dlatego też postanowiłem dać drugiemu wieśkowi szansę i pograć w niego na Xboxie.
Przeszedłem całkiem śpiewająco przez prolog i bardzo podobały mi się swojskie, soczyste dialogi i niejednoznaczne postacie, z cynicznym królem na czele. Wprawdzie w jednym miejscu nie zaskoczył mi skrypt, ale po reloadzie było już w porządku.
A potem zaczął się akt pierwszy, w którym dotarłem do Flotsam i jakoś entuzjazm z grania zaczął mi wyparowywać w tempie wręcz niepokojącym. Porozmawiałem tutaj, sprzedałem całą uzbieraną górę śmieci tam, przekonałem trolla, żeby nie chojrakował, a w międzyczasie zdjąłem z tablicy zadanie utłuczenia niejakich nekkerów. Utłukłem ich sporo, quest nie zareagował na moje działania w żaden sposób i wtedy właśnie – wiem, irracjonalnie – mój poziom irytacji przekroczył poziom krytyczny i kompletnie odechciało mi się grać. Potem powiedziano mi, że tym nekkerom to trzeba gniazda niszczyć albo uprzednio przeczytać o nich książkę, gdzie piszą o gniazdach.
Nie umniejszam wartości Wiedźmina 2, w pełni rozumiem, że można się nim cieszyć, zatapiać w nim, tryumfalnie wykorzystywać pełne spektrum zdolności Geralta od miecza przez znaki i fikołki aż po pułapki i petardy. Ale mi ta gra po prostu nie leży. Nie podoba mi się, odechciewa mi się w nią grać po paru minutach i nijak nie jestem w stanie wsiąknąć w ten świat – mimo że książki znam i lubię, a estetyka gry (przejawiająca się głównie w dialogach, ale i we wspaniale napisanych tekstach wszelakich) jest mi bliska.
Ale to nie jest gra dla mnie. Nie i już. Ubolewam nad tym, bo jestem patriotą i chciałem ją skończyć, ale po prostu nie mogę się zmusić.
No mam to samo… 3 podejscia i na flostam zakonczylem przygode… jakos tak nie bardzo mnie to bierze….. a juz myslalem. ze jestem dziwny… warcam do Skyrim i Call of Duty 🙂
Gra jest niestety strasznie zabugowana. Co gorsza są w niej błędy, które były rok temu, w pierwszym wydaniu na PC.
Zal mi Was…Tyle co moge powiedziec.Skyrim,Amalur,Mass Effect przy Wiedzminie to popierdolki zrobione KLASYCZNIE I PO BOZEMU…
Widzisz, to ja tak mam z wiekszoscia “standardowych” wspolczesnych gier, jest czesto tak sztampowo i przewidywalnie i liniowo ze odechciewa sie grac. Wiedzmin wyroznia sie z kolei pewnym cynizmem bohaterow, faktem ze nie ocalamy swiata czy tez tym, ze nie wszystko jest tu podane na tacy. Na przyklad trzeba ksiazke kupic i przeczytac zeby ukonczyc questa. W grze EA albo Activision albo Bethesdy mielibysmy oczywiscie wielka czerwona strzalke albo kompas albo innego diabla, ktory sprawia ze nie musisz sie w ogole rozgladac, sluchac dialogow czy zastanawiac – i tak sami cie doprowadza tam gdzie musisz trafic. Ja w takim momencie zwykle gre wylaczam.
henio-> Ok, wielkie czerwone strzałki faktycznie pojawiają się w takich grach… ale czy to na pewno źle? IMO w W2 trochę przegięli – za nic nie mogłem znaleźć cmentarza w Bindudze w I akcie, a i musiałem się ratować guglami szukają c Krakwy w akcie II. Czasami takie skomplikowanie i nie pokazywanie wszystkiego jest imo jedynie upierdliwe, a nie uprzyjemniające rozgrywkę 🙂
Ja tam grą byłem zachwycony. Troszkę musiałem w pewnym momencie się zmusić żeby skończyć bo zapał zelżał, ale ja mam tak z wszystkimi grami więc to się nie liczy. Dobry klimat gry, dystans, ciekawa fabuła, ciekawe rozwiązanie walki. Ogólnie same plusy, chodź rozumiem że może się nie podobać i nie ma się co zmuszać.
Ojej wychodzi gra która wymaga minimum wysiłku umysłowego, nie przechodzi się sama i takie prosy od ME, Skyrima i podobnych papkowatych produkcji płaczą. Jeden ubolewa a drugi zwala na błędy. Proszę napiszcie coś jeszcze żebym mógł się przy piwie pośmiać.
Minął rok, zmieniła się platforma, ale umieszczenie suwaka do regulacji czułości gałek kontrolera niestety nadal twórców przerasta. A może to test na hardkorowość gracza? 20 lat temu może bym się z takimi niewygodami przemęczył, dzisiaj już mi się nie chce. Robię jeszcze jedno podejście i puszczam grę w ludzi.
hahahaah – naprawde?
Po tym calym marudzeniu na upraszczanie gier, na robie gier dla glupkow i durnych graczy – okazuej sie ze Cubituss, i wielu innych – po prostu juz nie potrafia grac w gry bez wielkich strzalek ktore prowadza za raczke?
Smiech na sali panowie – czas chyba najwyzszy odwiesic kontrolery na kolku i zajac sie pracami w ogrodku… panowie “gracze”…
A mnie już crpg przestały bawić… Papierowe rpg jeszcze wcześniej, od czasów licealnych. Komputerowe w sumie od paru lat. Kiedyś miało się czas i ochotę na Torment, Baldur’s Gate, Gothic, Fallout. Teraz wolę niezobowiązująco postrzelać w multi w BF3.
Pragnę tylko zwrócić uwagę, że pisanie o “wielkich czerwonych strzałkach pokazujących cel” to bzdura i nieprawda. W Wiedźminie, tak samo jak w Skyrimie, są strzałki pokazujące cel, tylko czasami ich nie ma – i to mnie wkurza właśnie. Albo powinny być zawsze, albo nie powinno być ich nigdy.
Tzymisch, uważaj, bo od tego hardkoru krew Ci spłynie sam-wiesz-gdzie i będziesz niemądrze wyglądał 😉
Znaczy bede wygladal jak ty? Oj to by bylo straszne…
Cubis ośmieliles sie skrytykować wiedzmina wiec zostaleś pojechany od starcow. Właściwie nawet nie tyle skrytykowac co stwierdzic fakt że Tobie nie podchodzi. Niestety z fanbojamia ciężko dyskutować na argumenty.
Co do samego wiedzimina to przy pc wersji odechciało mi się w 2 akcie – teraz na konsoli na razie mam frajde z gry ale juz w 2 mijscach skrypty nie zadziałały jak powinny i musiałem szukać wczesniejszych savów. Napewneo nie jest to gra 10/10 ale silna 8 się należy.
Wiedźmin 2 to w sumie nie jest RPG. Taki Mass Effect też nim nie jest. Dla mnie to przygodówki prowadzące gracza w ograniczonych niewidzialnymi “płotkami” lokacjach. Co mi się w Wiedźminie 2 podoba, to wciągająca fabuła i dobry dubbing. Irytuje natomiast masa ograniczeń i spowalniaczy. Dlaczego trzeba przy każdej skałce/drabinie wcisnąć przycisk i oglądać wolną animację wdrapującego się Geralta? Dlaczego nie mogę przejść za ten albo tamten krzaczek? To już w pierwszej części było więcej swobody.
Generalnie na razie gram. Podoba mi się, ale małe irytujące rzeczy czasami potrafią odrzucić na chwilę od konsoli.
Inna sprawa, że na PC gra wygląda dużo lepiej, można grać na padzie (chociaż nie da się go skonfigurować tak samo jak na X360 i jest sporo różnic w interfejsie) i można mieć więcej save’ów 🙂
Mimo wszystko jestem nieco zaskoczony tym, że fanboje się pojawili. W końcu to kawał czasu od wydania PC.
Poczekam aż stanieje i jakieś patche wyjdą.
Rysław pewien jesteś, że są te same bugi co w wersji 1.0 Wieśka PC? Patchy by nie zaimplementowali z PC do edycji X360?
A ja gram na razie w Grimrocka. Wiedźmin jest bardzo fajny, ale niedoróbki irytują. Wolę wobec tego cofnąć się w czasie te 20 lat i przypomnieć sobie czasy EoB, Black Crypt czy Periheliona.
Verminaard – Wydaje mi się, że te bugi po prostu nie były poprawione w aktualizacjach. Z góry mówię, że nie są to jakieś poważne rzeczy, jeno irytujące mnie popierdółki. A to skrypt pod koniec źle zadziała, a to w dzienniku pojawią się informacje, których nie powinienem mieć (casus Arcanum), itp.
Kurcze dla mnie quest z Nekkerami był bardzo fajny. I jakoś od razu samemu wpadłem na to żeby poszukać książki o Nekkerach skoro wcześniej o innych stworkach sama wpadała nam w łapki. A gdzie można szukać? W księgarni przecież 🙂 No więc idziemy do kogoś kto sprzedaje książki… itd. itd.
To jedna z niewielu gier, która dawała mi frajdę z odkrywania świata (podobnie mam ze Skyrim). Do tego świetny staropolski język, który ubóstwiam (Narrenturm i te sprawy). Jak ewentualnego Wieśka 3 spłycą do chodzenia po sznurku jak w Mass Effect to poważnie rozważę decyzję o niekupowaniu.
Zadne fanbojstwo z mojej strony.Obiektywnie stwierdzam ( tak tak, nie subiektywnie), ze Wieslaw na tle konkurencji wybija sie az nadto.No ale zeby to stwierdzic, to trzeba sie w niego zaglebic.To nie jest gra, ktora sie traktuje “po lebkach”.W ogole, aby zrozumiec ile tam jest kontentu, ktorym moznaby obdzielic kilka gier, zobaczy sie przy ktoryms tam przejsciu gry, bo sie inaczej nie da.To jest wlasnie droga dla popchniecia gatunku dalej w kwestii fabuly i questow (razem z patentami z Alpha Protocol i New Vegas), a nie “odsmazane kotlety”, ktore nam tworcy serwuja od 20 lat!
Ja nie mogę grać we wszystkie nowe RPGi poza Wieśkiem… Skyrim włączyłem, gra niby ładna ale sam gameplay odrzucił mnie totalnie – jakieś takie plastikowe to… Amalur już lepszy, przyjemniej się gra ale gra nie wciąga fabularnie. Natomiast w Wieśka i miło się gra i z wypiekami na twarzy czekałem co się zaraz stanie. Dla mnie mistrzostwo świata 🙂 Oby więcej takich gier ze stajni CD Project RED!!! :))
Ja mam podobnie, generalnie nie przepadam za RPGami i w nie nie gram. Wyjątek zrobilem dla Wieśka 1 i 2 i planuje zrobić dla Mass Effecta.
Aczkolwiek nie zamierzam hejtować Cubiego za to ze Wiedzmin mu nie podszedl. Jego prawo.
Cubbi nie przejmuj się krytyką. To jest blog dla graczy 30 + Większość z nas zapewne może sobie pozwolić na granie ze 2-3 godzinki dziennie między 22 a pierwszą w nocy, bo dzieci, bo do pracy jutro. Też sam nie mam ochoty zmarnować dwie godziny na szukanie gniazda nekerów, bo jakiemuś wujowi nie chciało się go oznaczyć na mapie. Sam podszedłem do Wieśka 2 z entuzjazmem, nawet Dark Edition zamówiłem i mam avatara z kitką haha. Wiedźmin 2 jest fajną grą, ale nie rozumiem zachwytów i wywodów nad jego wielkością i rozległością. Lokacje w porównaniu ze Skyrimem są bardzo kameralne i sterylne (brak zwierząt – tylko kwakanie wk@rwiającej kaczki w Bindudze, której nie widać). Niemniej Wiedźmin nadrabia klimatem i ciekawą historią. Poszczególne misje poboczne to prawdziwe perełki. Niestety potwierdzam, że kilka razy już musiałem wczytywać sejwy , bo jakiś skrypt się nie odpalił, albo odpalił się źle. Zaczynam akt II-gi – zobaczymy co dalej.
Phiii…Albo granie albo rodzina;)Kazdy hobby ma…Nie oznaczenie na mapie zmusza do dokladnego badania lokacji, i oto chodzi.Ludzie przestancie z tym Skyrimem…To jest gra, ktora w dzisiejszych czasach wybija sie z tlumu, bo takich gier sie w zasadzie nie robi (chodzi o czas rozgrywki, aby dobrze poznac mape).Pozatym jest zwyczajnie az do bolu…Cala rozgrywka, to eksploracja nowego terenu, i wytluczenie czego sie.Nudne nijakie questy,a fabula to zenada.Ja wiem…Zaraz ze sto osob mi przypomni, ze wlasnie oto chodzi w Skyrimie.Przykro mi, ale ja takich argumentow nie przyjmuje.Gra piaskownica,ot tak i wszystko, to uwstecznianie gatunku.Takie podejscie,serwuje nam prawie kazda produkcja.Sztuka jest zrobic cos wiecej,i w ciekawy i orginalny sposob – taka gra jest Wiedzmin.
mam ten sam problem. identyczna sytuacja a z sama marką i grą jestem bardzo związany. Nijak się nie mogę zmusić i nie przebrnąłem nawet przez prolog a zaczynałem TRZY RAZY!
bluesboy –> “+ Większość z nas zapewne może sobie pozwolić na granie ze 2-3 godzinki dziennie między 22 a pierwszą w nocy, bo dzieci, bo do pracy jutro.”
Ja też należę, do Twojej większości, ale Wiedźmin 2 mi bardzo podszedł, z szukaniem czegokolwiek nie mam żadnego problemu, bo z zasady w grach “wchodzę w każdą teksturę”. Zmartwiły mnie niedziałające skrypty o których piszecie, ale jak na razie Wiesiek zaskoczył mnie tylko płynnością działania, małym czasem ładowania, o fabule, muzyce nie wspomnę, bo to oczywiste.
Przez Mass Effecty, Call of Duty i tym podobne produkty jesteście rozleniwieni i tyle. Gra ma swój urok i klimat. Wystarczy stanąć przy grupce ludzi i posłuchać co mówią.
Po za tym jest YT, Google więc co za problem sprawdzic.
Właśnie sprawdzania chcę unikać jak ognia.
Panowie powiedzcie czy w wieśku na X’a dalej jest to turlanko jak na PC??
Strasznie mnie to irytowało na PC i nie wiem czy kupię na X’a.
Jest dalej turlanko. Jak stoisz, to dostajesz w mazak i jest po Tobie. Trzeba wszystko naraz robić, turlać się, rzucać sztyletami, wcześniej się nafaszerować miksturami i jeszcze pułapki pozastawiać.
Marudy…To jest Wiedzmin przeciez, jak chcielibyscie zeby walka wygladala?Jest zgodna z konwencja…Widze,ze lata upraszczania wszystkiego zrobily swoje.Proponuje wszystkim,ktorym nie pasuje to i owo, przezucic sie na bierki, ewentualnie zmienic hobby;)
Kubitus moze bys zaczal konczyc gry a potem o nich pisac zamiast pisac po 1/3 i zostawiac.
Taaa 1/3 LOL, to nawet nie była 1/4.
@aaabulebu i Janek
A co to zmienia? To nie byla recenzja gry tylko relacja z kolejnego do niej podejscia. Nie trzeba zjesc calego dania zeby przekonac sie, ze nam nie smakuje. Wystarczy kilka gryzow. Ja Wiedzmina przeszedlem calego. Solidna gra z denerwujacym mechanizmem pokonywania przeszkod terenowych o czym ktos juz wyzej pisal, ze zwalonym modelem walki (uber fikolek i reszte mozna olac) o czym tez ktos pisal i z zakonczeniem ktore ktos w wyniku presji czasu, konczacych sie funduszy lub braku lepszego pomyslu postanowil przedstawic w formie dlugiej i nudnej rozmowy. Takie skojarzenia mam z tym tytulem po kilku miesiacach od ukonczenia. Dla mnie gra z pewnoscia wybitna nie jest i pewnie gdyby nie popiersie Geralta z wersji kolekcjonerskiej stojace na szafce to o niej bym juz nie pamietal.
Ktoś wyżej napisał, że W2 wymaga “minimum wysiłku umysłowego”… Proszę was… no proszę…
Mnie się W2 w przeciwieństwie do Cubiego podobał, że klękać nie ma przed czym no naprawdę… KTOŚ (muszę to napisać duyżymi literami) uważa Wiedźmina (1&2) za hardkorowa grę? Paroksyzmy śmiechu mnie ogarniają. Dziś takie czasy, że słuyszę od “znawców”, że lajtowy dekadę temu (tak, tak) Baldur’s Gate to “HARDKOR” śmiech na sali… droga młodzieży grająca.
Sam byłem “wojującym” Hardkorem. Mapki do Eye of the Beholder na kartonie sobie rysowałem 😉 Do dziś odmawiam głosu w dyskusji ludziom, którzy pisząc, że kochaja Planescape: Torment, a nie znają papierowego oryginału (nie znasz to NIE kumasz 90% tej gry tak po prostu).
Tak… taki byłem, a potem się postarzałem 😉 Trochę się zmieniły priorytety… Nie mam już siły, czasu… ochoty ganiać w grze bez sensu. Stałem się wygodnicki. Nawet wielkie czerwone strzałki przyjmuję z zadowoleniem. Dlaczego? Ponieważ kiedy byłem piękny(?) i młody uważałem, że to e… bo ja wiem… jakieś osiągnięcie przez duże “O” przejść jakąś zasr… gierkę (żeby nie było nadal kocham gry – STEAM pokazuje, ze w New Vegas grałem 96 godzin…).
Czy to ze mnie (i Cubiego?) czyni jakiegoś idiotę? Może cofamy się w growym-rozwoju :D?
PS. Żeby nie było… Taki Dragon Age 2 uważam za abominację 😀
@CarnAge
Może napisz mi DUŻYMI LITERAMI gdzie do jasnej cholery sugeruję, że W2 jest hardcore? Nadinterpretacja godna Antoniego M., omg wydało się – zamach na Cubitussa robię.
Najlepsze teksty wychodzą mi po godzinie gry, i rzadko się okazuje (jak już się doczołgam do końca jakiegoś tytułu), że ta pierwsza godzina mnie zmyliła 🙂
Carnage – tu nikt nie sugeruje, zxe Wiedzmin 2 jest hardkorowy. O to wlasnie chodzi – gra jest dosc prosta, a gdy w kilku miejscach puszcza raczke gracza i niektorzy juz wpadaja w panike, albo porzucaja gre. Nie wiem czy tak bylo z Cubitussem, ale tylko o tych Nekkerach i czytaniu ksiazek konkretnie wspomnial wiec do tego sie odnieslismy.
@Cubituss
Rozumiem, masz do tego pełne prawo ale uszczupliwego komentarza nie zdementuję 😀
W W2 jest dużo rzeczy z W1 (świetnego i o wiele bardziej klimatycznego IMHO!), zatem dla mnie nie było zaskoczeniem, że niektórych questów/mobów nie da się ukończyć/zabić jeśli nie dowiemy się jak – to jest przecież cała otoczka widźmińskiego rzemiosła, by zdobyć wiedzę, a później ją wykorzystać. Ogólnie rzecz biorąc W1 i W2 to chyba jedyne gry cRPG, w które zdołałem wsiąknąć, poza rzecz jasna F3 i NV. Wszystkie te gry łączy to samo – bogactwo świata, możliwości odkrywania, sporo pobocznych questów ORAZ, co może najważniejsze, ŚWIAT, bo zarówno ten wykreowany przez Sapkowskiego jak i postapokaliptyczna przyszłość z Falloutów to są moje ulubione światy, co bardzo rzutuje na odbiór klimatu gry. I co śmieszne w każdej z tych gier przecież nie da się zobaczyć/zrobić wszystkiego nie wspomagając się przynajmniej jakimś wiki – to właśnie świadczy o ich bogactwie, smaczki są momentami nieziemskie. Czy to źle, że trzeba się wspomagać? Dla mnie nie, dodaje to kolorytu, dla mnie to część gry i skilla, po prostu nie ma tego w samej grze. Weźmy takie Demon’s Souls – konia z rzędem temu, który zrobi platynę bez wspomagania się wiki i nie chodzi mi tu o poznanie sposobów na Aldybiadesów 🙂 tylko o takie rzeczy jak zdobyć niektóre itemy czy materiały do craftingu. Pomijam już fakt, że w całym DS nie ma ani jednej marnej strzałki typu ‘gdzie iść’. Czy przez to gra staje się gorsza? Chyba tylko dla leniwych :).
heh, mam podobnie co autor artykułu. Pograłem trochę, potem miałem przerwę na tydzień i jakoś teraz nie mogę się zmusić. Wolę zagrać 3 mecze w MW3, bo wiem że mnie to zajebiście zrelaksuje, a w W2 przez 30 minut nic nie zrobię na dobrą sprawę… Do tego spodziewam się że Wiedźmaka przed Diablo 3 nie uda mi się skończyć a w kolejce czeka jeszcze Botanicula… Niby mógłbym teraz (mam tydzień wolnego) zarwać każdą noc i przejść tę pozycję, ale chyba za stary już na takie rzeczy jestem 😉
Moje drugie podejście do W2 miało być po wydaniu EnchEdition. I co?
Próbuję instalować – DVD1 z błędami CRC.
Ściągam łatkę (10 GB) ze strony CDP – połowa plików popsuta. A ściągałem 3 dni.
Zarejestrowałem na GOG kopię swojej gry – 15 GB, ściągało się tydzień. 5 z 8 plików popsute.
Job twoju mat…
ha, a ja siadłem przez długi weekend i skończyłem. I jestem rozczarowany. Dziwna gra. Jak się gra okazyjnie, to się dłuży niemiłosiernie. Jak się siądzie i zacznie grać to gra się konczy jakoś tak za szybko i za nagle. Uwaga spojler: pogapił się na miasto i poszedł. A gdzie jakiś filmik? Po co kolejne piwo otwierałem? WTF? Nawet finałowego pojedynku wcale nie trzeba rozgrywać, można kończyć na wódce…
znajomy sugerował by pociągnąć patcha i zrobić W2EE ze zwykłego, i przejść raz jeszcze trzeci akt – ponoć jest lepiej. Ale jako żywo, nie chce mi się. Gra była dobra, zakończenie trochę skopane imho. Czyżby W3 za rok/dwa lata?
Nie podoba ci się, że można z ostatnim bossem pociągnąć łyka z butelki i pogadać? Dla mnie ten moment był świetny.
Czekam na nowy net, może tym razem się uda…