Firma LEM, zazwyczaj niechętnie dzieląca się jakimikolwiek danymi na temat sprzedaży (to zresztą typowe dla niemal wszystkich polskich wydawców gier), pochwaliła się wynikiem pierwszych sześciu dni życia Call of Duty: Black Ops. Z 45 tysięcy sztuk jakieś 33750 to egzemplarze pecetowe, a reszta – konsolowe, zapewne w zwyczajowej proporcji 2:1 na korzyść Playstation 3.
Newsy na temat tego wyniku na wszystkich serwisach są jednoznaczne – “Świetna sprzedaż Call of Duty”. I wynikają z przyjęcia pewnej rynkowej optyki, która już dawno była przerażająca, a teraz jest jeszcze gorsza – za całkowity pewnik przyjmuje ona bowiem, że polski rynek gier leży i kwiczy. Nie jest wielką tajemnicą fakt, że rynek gier w okresie kryzysu załamał się w Polsce przepotwornie i niektórym sprzedaż pospadała dziesięciokrotnie – z poziomu kilku tysięcy do kilkuset sztuk, oczywiście cały czas mówię o pecetach, bo konsole to już totalny żart. Sami policzcie – z około 11k egzemplarzy konsolowych Black Opsów jakieś 7500 poszło na PS3 i jakieś 3500 na X360.
_Trzy_i_pół_tysiąca_. W kraju liczącym 40 milionów mieszkańców i jakieś (podobno) 100.000 Xboxów. 96,5 procenta posiadaczy Xboxów nie jest zainteresowane Call of Duty, YEAH RIGHT!
W USA i UK w pierwsze 24 godziny poszło 5,6 miliona sztuk Black Opsów. Nie będę stosował tutaj głupawych analogii typu przemnożenie tych 5,6 miliona przez sześć, załóżmy więc na szybko, że taki wynik osiągnięto po tych samych sześciu dniach, co i u nas. 5600000 podzielić przez 45000 to 124, tyle razy więcej sprzedało się Black Opsów w tych krajach. Czy ludność USA i UK wynosi pięć miliardów mieszkańców, jak wynika z przemnożenia 40 milionów (to ludność Polski mniej więcej) przez 124? Nie. Wynosi o wiele, o wiele mniej.
Wniosek tej przydługiej tyrady jest taki jak zawsze – jesteśmy nie tylko sto lat za Murzynami, ale jeszcze piracimy na potęgę, i nic się od lat nie zmienia, i nie zmieni. To w ogóle cud, że mamy polskie Playstation Network i polski Xbox Live, ale w konsolach następnej generacji, jeśli trend się utrzyma, znowu się będziemy rejestrować na ambasadę w Londynie.
I nawet trudno będzie mieć o to do kogokolwiek pretensje.
“…93 procent posiadaczy Xboxów nie jest zainteresowane Call of Duty, YEAH RIGHT!”
To chyba dobrze? Widocznie nie smakują im odgrzewane kotlety :] A i ceny gier konsolowych+abo nie idą na plus.
Nawet mimo tego, że wersja na X360 była najlepiej dopracowana (dopóki nie wyszedł pierwszy patch granie na PC nie miało sensu ze względu na nieużywane GPU i lagi).
Zresztą czemu cie tak boli ta niska sprzedaż w naszym “pięknym” kraju (taki wniosek można wyciągnąć z ostatniego zdania)?
ja nie jestem zainteresowany ale gdybym był to i tak kupiłbym pewnie kopie z UK
Spec – boli go sprzedaż w naszym kraju bo ‘dzieki’ niej wydawcy nie traktuja naszego rynku na powaznie (wersje PL, promocje, imprezy, itp), w dupie maja naszych graczy bo nasi gracze maja w dupie wydawcow i tworcow gier.
No popatrz no, sytuacja jest lepsza niż przed obecną generacją (wtedy to sprzedaż tytułów konsolowych była, niespodzianka, jeszcze niższa) a takie problemy rodzi.
Jak nie piractwo to kaprys wydafcuff, ajajaj…
Srsly, nie wiem kto oczekiwał zbijania kokosów na grach w kraju gdzie ceny są najwyższe w Europie, zarobki to szkoda gadać a liczba potencjalnych klientów… dobra, przystopuję bo też zaczynam czymś zionąć, czymś żółtym i gorzkim.
Secundo – wersje PL (nie licząc CoDa) są w porządku, promocje masz na Allegro 😀
PS.Zapomniałem napisać że podobnie jest z polskim rynkiem muzycznym, chodzi o wymaganej ilości egzemplarzy dla “platyny”.
Hello,
Sprzedaż jest adekwatna do dochodów.
Gdy gry w Polsce zaczną kosztować reltywnie tyle samo, co w Anglii, to przeboje zaczną schodzić w setkach tysięcy egzemplarzy.
Jeśli firmy, które wypuszczą konsole następnej generacji chcą cokolwiek sprzedawać w Polsce, to lepiej niech zadbają o dobrą lokalizację i pełen dostęp do ich usług.
Nie, nie jest zainteresowane Call of Duty bo to n-ta część nie oferująca nic ponad to co już było. Kolejny “taki-sam-multi” + sześciogodzinny single player. Sorry, postoję bo gra 200 zł warta nie jest.
Kupię ją w UK za 2 miesiące po 13 funtów. Bo u nas przy poziomie piractwa, prawa rynku zadziałają po 2 latach.
Jako Polak muszę zrzędzić i smęcić, tu – na ceny.
Ale tak poważnie – premierówkami za 59 PLN (to nie sugerowana cena jakby co) to bym nie pogardził 😀
Ceny gier na PC są dobre (tylko ten wredny Starcraft 2 się wyłamał) ale że teraz ludzie przesiadają się na konsolę (powolutku ale jednak, mimo cen i abonamentu na X360) to jednak wypadałoby coś w tym zakresie zrobić.
I nie mam tu namyśli możliwości sprowadzania gier zza granicy 😀
nie ma niestety jak zmierzyć ile pecetów do grania jest w Polsce, więc ciężko powiedzieć jaka jest relacja poziomu spiracenia Black Opsów, ale przyznać trzeba, że taka proporcja sprzedaży PC do konsol chyba daje przynajmniej nutkę optymizmu co do sławnego “największego piracenia na pc”……
Na PC ceny też wzrosły. A raczej powoli wracają do starego poziomu. Najpierw chodziły tak za 160 (200+ jak to gra Microsfotu), potem spadły do 99. Teraz już standardem jest 120-130. SC 2 miał 200 jako sugerowane, ale szybko można było sam klucz kupić za 140, więc też wcale się tak nie wyłamał.
Wyniki sprzedaży tego CoDa u nas akurat niezbyt wskazują to “przesiadanie się na konsolę” 😉 Zresztą przesiadanie się (czyli jakby nie patrzeć rezygnacja całkowita z platformy X na rzecz Y) jest mało opłacalna, bo siłą rzeczy rezygnujesz z części tytułów. Nikt nie ma 100% oferty rynkowej.
Kwestia zarobków 🙂 178 zł za Black Ops w dniu premiery to 1/6 moich zarobków….wiem zarabiam grosze ale jedank koło 200 zl za premiere daje do myślenia. Stosunek zarobków do ceny gry w Uk jest troszke lepszy. A tak to niestety czekam aż stanieje :(….
vel –> ktoś kiedyś ostrożnie (i niedokładnie) mierzył, ile zeszło piratów na polskim rynku (warszawskim co prawda, ale zawsze) takiego jednego tytułu. Na podstawie tychże niedokładnych badań rzeczony ktoś stwierdził, że pecetowych piratów jego tytułu sprzedało się (bo torrentów nie mierzył) ponad 2 miliony.
Ofc historia może być bujdą, ale tak bym oceniał proporcje.
Cubituss, ja gdzieś kiedyś wyczytałem w internecie statystyki pobrań MW2 zdaje się z któregoś z dużych serwisów torrentowych w zestawieniu ze sprzedażą….. na pc faktycznie wyglądało to najgorzej, ale i xbox nie pozostawał strasznie dłużny (a był to pomiar ogólnoświatowy, więc nie tylko w naszym grajdołku piractwo jest popularne).
Jest jeszcze kwestia, której tu nikt nie napisał: z tego co mi wiadomo xbox slim nie został jak narazie skutecznie złamany – może to droga m$ do likwidacji piractwa na swojej platformie. Niedługo stary poczciwy “grubas” xbox będzie w cenie złota dla piratów z powodu możliwości rozblokowania…
Opisaliście kilka powodów takiej a nie innej sprzedaży. Podejrzewam, że piractwo jest tutaj ważnym czynnikiem, ale…
Wyniki sprzedaży za pierwsze 6 dni… co to ma być? wyścig szczurów? nie dziwię się, że ludzie nie chcą w dniu premiery kupować gier, skoro za miesiąc lub dwa, a najpóźniej za 3 cena spada o około 50zł. Ja nie kupiłem nigdy gry w premierze. Po co? kupowali, albo ci co są troszkę bardziej przy kasie, albo nakręcone łebki!
Wiecie jaka gra ma największą sprzedaż of all times? Sims 2! tak, bo gra po kilku latach nadal jest na półkach i nadal się sprzedaje. Dzisiaj MW2 nie wszędzie jest w sklepie a pierwszego MW to chyba tylko spod lady! bo co… bo się wypstrykała. Gra startuje, szybka sprzedaż i do widzenia. Game Over.
Piraci… pewnie są. No ok, ale jak ktoś chce naprawdę pograć w daną grę (multi) to musi mieć oryginał. Na przerobionej konsoli się nie da, a na PC też są klucze przeca. Większość tych spiraconych gier jest włączana na 1-2h, “fajnie, jestem gość, grałem już w BO” i sio do kosza. Czy ukradł? no niby tak. Pytanie brzmi, czy by kupił. Pewnie nie.
A wiesz ile kosztuje Sims 2? JEDNA reedycja była jak na razie.
W Polsce, coraz więcej branżowych ludzi mi to mówi, na premierze ledwo zarabia się na gwarancje dla zachodniego wydawcy (“zanim obniżycie cenę, musicie sprzedać 1500 sztuk, a tutaj mi teraz zapłaćcie gwarancję 1500 sztuk razy 70 złotych”), a potem z WIELKĄ ulgą wrzuca się grę w reedycję. Naprawdę nigdy Was nie zdziwiło, że tak ogromne kampanie i nakłady idą na REEDYCJE, a na premiery wyraźnie mniejsze? 🙂
Pianan, wracając do Twojego pytania… większość rynku to jednak jarusy. Normalnego rynku. Nie przypominam sobie, żebym kupił sobie jakąkolwiek grę później niż tydzień po premierze 😀 😀
45 tysięcy w pierwszy tydzień – bardzo dobry wynik jak na grę, która nie ma w Polsce wydawcy, a tylko dystrybutora, oraz którą część sklepów ściągało na premierę z UK, a część graczy – z Amazona i innych zagranicznych źródeł.
Dodatkowo: skoro wiele sklepów w Polsce sprowadzało grę z UK, to ta sprzedaż (hurtowa) została w UK zaraportowana jako sprzedaż detaliczna. Bo im się sprzedało. Teraz pomyśl sobie, ile sklepów w ilu krajach UE Wielka Brytania zasila takimi grami i proporcje się zmieniają.
Nie wiem, skąd Ci się wzięło nagle 14k na PS3 i 7k na X360, skoro wcześniej piszesz o proporcjach 70:30 PC vs konsole. Przelicz ponownie?
Baza X360 w Polsce to około 200 tysięcy konsol.
75% PC, 25% konsole, w tych 25% proporcje 2:1 na korzyść PS3, bo tak jest zawsze.
I wiem że to na Polskę dobry wynik. Ubolewam, że taka żenada (versus liczba ludności) uznawana jest za dobry wynik.
Spojrzałem do Sklepu LEMa:
i gra dla XBOX: Cena w sklepie LEM: 249.99 zł
a gra dla PS3: Cena w sklepie LEM: 99.99 zł
Cena a właściwie jej różnica jest jak by powiedział jeden mały człowiek “porażająca”.
Grę można kupić za 180 zł – czyli o 60 zł taniej niż w LEM – dlatego mam nadzieje, ze będa sprzedawać jak najmniej. Jak ktoś chce przepłacać proszę bardzo, ale ja tym zdziercom dziękuję
mnie się wydaje, że proporcja PC – konsole to też przede wszystkim kwestia cen: w promocji można było wyrwać CoD za 99zł, na konsole zdaje się dopiero teraz na niektóre z nich pojawia się większa promo, a tak kosztują 200zł. No to co się dziwić, że lud konsolowy czeka na obniżki? Na PC mam 2 gry, no kaman…..
Cubituss – ale Wiktor ma rację. Twoje obliczenia są do bani 😉
Jeśli poszło 45 tyś szt, z czego 75% PC, to jest 33750 szt.
Dla konsol wtedy pozostaje 11250, z czego wg Twoich danych że 2/3 to PS3 to wtedy:
PS3 – 7500 szt
XBOX360 3250 szt
Teraz 3250+7500+33750 = 44500 o którym wspominasz na początku artykułu.
A od siebie dodam tylko, że jednak najbardziej zaginającą te dane sprawą jest naprawdę ogromny wg. mnie import prywatny do polski, pomijający dystrybutora. Ja osobiście nie znam nikogo, kto kupuje gry premierowe po cenie 220+ za zwykłą wersję, bo EK to co innego.
Holy shit, pomyliła mi się jedynka z dwójką 😀 Czyli tych gier na konsole jest jeszcze mniej, 7500 na PS3 i 3250 na X360. Wpis updated. 😀
@waagh, do tego dodajmy jeszcze dość sporą liczbę punktów wypożyczeń czy wymian gier – obracają one praktycznie wyłącznie grami na konsole. Pewnie sporo osób skorzysta z tej formy, jak tylko się nowe tytuły w tych punktach pojawią
Pisanie o wypożyczaniu gier w przypadku CoDa jest niezbyt na miejscu gdyż głównym daniem jest multi. Jednak nie zaprzeczę tego, że ludzie korzystają z tej usługi (wypożyczania znaczy się) właśnie z powodu prawie bandyckich (drożej jak za granicą? no proszę was) cen gier na konsole.
@Cubi nie powinieneś się martwić, w takim tempie to jeszcze z pokolenie i dwa to dogonimy Zachód w proporcjach sprzedaży względem ludności czy platform 😀
Choć przydałaby się jakaś rewolucja w sprzedaży/dystrybucji gier konsolowych w tym kraju, oj przydała.
Do tego nie pojmuję czemu czepiają się szybkości sprzedaży w kraju. Ludzie cenią swój czas wiec po co mieliby kupować wszystkie nowości w dniu premiery?
Popłakałem się. To naprawdę dobre. Więcej takich wpisów! Nie trzeba na jakieś demoty-dupoty wchodzić. Idę na pocztę wysłać laurkę do MS z podziękowaniami za wprowadzenie Live polskiego (i do Sony za psn też). Patrząc na wyniki takich blokbasterów to chłopaki pewnie dopłacają do interesu licząc (chyba głupio), że wychowają sobie klientów.
@Cubi,
Ok – sprzedaż na konsole jest żałosna… tyle, że IMO nie tylko z powodu piractwa. Podaj mi choć jeden powód – dlaczego mam kupować w Polsce (wiedząc jeszcze że LEM jak zwykle spierdolił tłumaczenie), skoro z UK mogę mieć taniej (czasem nawet z wysyłką – śmiech na sali). Jeśli pl. dystrybutor ma mnie w dupie windując cenę, to ja mam w dupie jego i nabije kabze Angolowi 😉 Nie ma przebacz 🙂
@Cubi zróbcie coś z tym forum do &*%$##!!!
Szczęśliwie na PS3 piractwa nie ma i zapewne dzięki temu sprzedaż Black Opsów dla tej platformy poszybowała do poziomu 7,5 tys.
Jest jak jes. Na necie w sklepach internetowych masz te grec za 200 zł. Nawet na allegro black ops chodzi po 180 a z przesyłką wychodzi 200.
W głupim realu jest taka gra po 180.
Mam pytanie jak z UK taki Black ops wychodzi taniej ?? Pytam bo nie wiem a nie ze kwestionuje…
@Corto –> ja nie umiem 🙁 Massca miał się pochylić, przypomnę mu
@lordpilot –> nie mam tutaj żadnych argumentów niestety 🙁
Uwaga, podkreślam, proporcja PS3/X360 jest SZACUNKOWA.
@Cubi-> To nie wazne. Massce to takimi pierdołami teraz głowy nie zawracaj 😉
To nie jest kwestia piractwa(które jest oczywiście), ale świadomości polskich graczy którzy nie dają sobie wcisnąć za krótkich odgrzewanych kotletów.
@Bajaos
Amazon miał przez kilka dni za 35 funtów z gratisową wysyłką do Polski (przesyłka do Polski jest za darmo przy zakupach powyżej 25 funtów).
Nie, dlatego że nie widzi im się wydawanie ok. 200PLN na grę :] No dobra, to też.
A tak w ogóle to dopiero teraz zauważyłem że macie forum. Szkoda tylko że obecnie jest zaśmiecone… o kurka, zapomniałem wynieść śmieci!
Nieee no, argument o tym, że gra jest słaba i Polacy są tacy mądrzy, że jej nie kupują, odłóżmy od razu do szuflady z etykietką “lol”.
Argument o zarobkach przemawia do mnie umiarkowanie. Serio w UK/USA średnia zarobków (mierzona wartością nabywczą pieniądza) jest 124 razy większa? 😉 Polska średnia (niestety nie mediana) to jakieś 3k z ogonkiem, naprawdę myślicie, że przeciętny pracownik biurowy zarabia tam 372 tysiące złotych? 😀
(tak, wiem jak bardzo zmanipulowane są te wyliczenia w komencie wyżej ;))
Ale przyznasz, że ta gra nie jest tak dobra jak o niej krzyczano “hype”.
Nie przyznam, przepraszam. Dla mnie to gra bliżej 9/10 niż 8/10. Singla skończyłem, w kolejce czeka veteran (w kolejce aż zbiorę się w sobie, żeby go zaatakować), w multi 30 level, zombiaków nawet nie tknąłem. W grze zostawiłem na razie nie wiem… 20, może 25 godzin. I to dopiero początek.
Odgrzewany kotlet? Nie zgadzam się. Jest masa maleńkich zmian, ZNACZĄCO wpływających na obraz całości.
Nie uwierzę że Ci co nie kupili mają zrobionego jailbreak i skoro wersja pl na ps3 sprzedała się tylko w liczbie 7500 egzemplarzy, to jasno pokazuje że ludzie nie są tak zainteresowani tą marką jak Ci się wydaje że powinni. Są gusta i guściki.
“…to jasno pokazuje że ludzie nie są tak zainteresowani tą marką jak Ci się wydaje że powinni”
Zacytowałem najważniejsze.
Ja też nie planuje kupować (ani na PC ani na PS3) – może kiedyś jak będzie w jakiejś reedycji.
Mnie w CoDach wkurzały zawsze stereotypy, uproszczenia i błędy merytoryczne (np. statsy broni w BO – Makarov to pistolecik (siła 300J) a Colt M1911 to duży gun (siła 450J), ale w BO nie… colt ma siłę 5 a makarov… 6. WTF? Gdzie tu przepraszam bardzo 1,5x większa siła colta jak jest o 1/6 mniejsza?).
Wkurzała mnie strasznie kampania w Stalingradzie w CoD:WaW, szczególnie teksty tego p…ego Ruska, bo to, że strzela się do bogu ducha winnych chłopaków z Wrocławskiej, Opolskiej czy Legnickiej którejśtam-Dywizji Grenadierów Pancernych pominę (taki lokalny, śląski koloryt ;-))
Wkurzało mnie przez chwilę ADHD w multi MW2 i BO…
…ale kij z tym, jako gry -są po prostu świetne (kiedyś grałem w COD2, potem MW2, WaW, BO… jak znajdę gdzieś za małą kasę MW – to łyknę).
I następnego coda też kupię w dniu premiery ryzykując “zwiększone penetracje pociskiem dymnym od tyłu”.
Cena z amazona 168 pln, a w media 179… gdzie tu zysk?
Pisanie o zarobkach też budzi pewne wątpliwości, lepsze info byłoby o tym ile zostaje po opłatach czy innych państwowych “haraczach” na “przyjemności”. No, tu już może nie być tak różowo…
Na Poly ktos pisał o rodzince zarabiającej w funtach. Podobnie myślałem podczas oglądania Top Gear gdy Jezza mówił o autach z salonu za 14 – 17.000 funciaków (aż mi się przypomniał Dodge Viper 126P z ceną – jakieś 12.000PLN). Jak by Ci ludzie żyli płacąc za auto z salony nie 17 a 70.000, za benzynę nie funciaka trzydzieści a piątaka a za gry na konsolę nie 20-40? a 200 czy 180… Zamyśliłem sie, sorry…
Piszę z UK. COD: BO kupiłem na nocnej premierze za 44.99. W dupie mam, że gdzieś tam na ebayu, allegro, czy amazonie taniej. 45 funtów to nie wydatek, jak mi na konto miesięcznie wpada (łącznie z pensją żony) około 3,000. W tym samym miesiącu kupiłem jeszcze DJ Hero 2, Lego Harry Potter i zapłaciłem za pełne Gran Turismo 5. Czemu jedną ręką piszę, a drugą walę konia? Bo jak pobierałem w polsce (mała litera zamierzona) jałomużnę za pracę w banku, a żona za pracę w sklepie z butami, to nawet gierka z live arcade za 400MP była jedynie w sferze marzeń. Nie Cubi. Żadne trzy tysiące z ogonkiem. Uważam że gówniana sprzedaż w PL to głównie gówniane zarobki. Przecież w tego CODa każdy kto gra chciałby chociaż spróbować.
Kolega wyżej ma rację. A temu empikowi-lemowi życzę z całego serca, żeby klienci totalnie go olali.
Średnia pensja w UK to, bodajże, około 2k funtów. Porównajcie to sobie z cenami w Polsce i siłą nabywczą. Czterdzieści funtów za grę to dla Anglika oczywiście proporcjonalnie mniej niż 200zł niż dla Polaka, ale jednak też taki wydatek odczują. Inna jest “tradycja” – tutaj ludzie odruchowo raczej idą do sklepu niż zapuszczają torrenta. Inny szacunek do prawa niestety, inna historia, inne wychowanie.
Inna sprawa, ile tych gier kupowanych jest przez Brytyjczyków na maksymalnie obciążone karty kredytowe czy utrzymywane tuż na granicy wypłacalności debety na kontach.
Każdy kij ma dobre piętnaście końców, nie spodziewaliście się chyba, że napiszę pracę doktorską na ten temat – i wtedy musiałbym jeszcze dodać parę rzeczy, o których zapominacie, jak choćby skłonność Polaków do wydawania pieniędzy na rozrywkę.
Wiem że jest drogo. Wiem że Dobry Wujek Avatar, z drugiej strony, jeśli zapragnie kupić sobie mieszkanie w stolicy kraju, w którym przebywa, wyda milion funtów na coś, co zajmuje połowę mieszkania, na które w Warszawie pięć lat temu szło 400.000 złotych. Życie codzienne też nie jest specjalnie tańsze (proporcjonalnie) w UK – przy 3k funciszy zarobków 5 funtów za browar to w zasadzie już polska cena…
I tak, macie rację, gry są relatywnie BARDZO tanie w UK i USA. Ale nikt nie będzie cenami równał w dół do najsłabszych, szczególnie takich, którzy narzekają, że są za biedni, więc rozrywkę kradną – i to właśnie jest chore. Gdyby tych Xboxów nie było 200.000 (a pecetów do grania – grube miliony), to w ogóle bym nic nie pisał.
Różnica w cenie polskiej i angielskiej sądzę że wynika z większego vatu, dodatkowego pośrednika (LEM) i większych kosztów dystrybucji, polonizacja coś tam jednak kosztuje. A jedynym sposobem na znaczące obniżenie ceny w Polsce byłoby zrobienie gry w pełni zlokalizowanej, bez możliwości zmiany wersji językowej a ja bym wtedy żadnego CoDa w Polsce nie kupił.
He he 🙂 Dobry Wujek już kupił mieszkanie – ale na obrzeżach kraju w którym mieszka i za 87000 (cena z zeszłego roku, październik). Nie zgodzę się też, że średnia w UK to 2000 – zgodzę się raczej, że oscyluje między 900 (emigracja waląca tonę roboty w fabrykch) a 1600 – 1700 (tzw. menedżerstwo). Gry chodzą ZAWSZE po 39.99 (nowe, świeże pudełeczka na premierze) – natomiast COD: BO jest drugie po Uncharted 2, które ten trend przełamało. Wydatek jest, owszem, ale o ile w polsce usiądziesz i zastanowisz się 1000 razy, zanim wydasz 259 na nową grę, tak tutaj myślenie przebiega tokiem “o, nowy NFS – sprawdzę sobie”. Fakt, można w polsce cisnąć i 15000 miesięcznie, ale mówię tutaj głównie o tych 95% ludzi, którzy płacą pierwszy próg podatkowy. Reasumując – nadal uważam, że cena zabiła CODa w PL. A lokalizacja to już zupełnie inna bajka 🙂
Sam też mieszkam w UK i mam parę spostrzeżeń nt kupowania gier w obu krajach.
Tak jak Wujek A napisał, większość gier startuje od 39,99. Pomijając stosunek ceny do zarobków, warto zwrócić uwagę na różnicę w rozmiarze i aktywności rynku gier w obu krajach.
Gier i sklepów z nimi tu jest w cholerę, odpowiednie stoiska mają wszystkie super- i hipermarkety. I ZAWSZE można znaleźć deala, który pozwoli zapłacić znacznie mniej niż zwyczajowe 39.99.
COD MW2 rok temu Żonka kupiła mi po drodze do pracy w dzień premiery. W Sainsburym (sieć spożywcza) za 26 funciaków.
Za CODa BO, również w dzień premiery zapłaciłem ok. 43 funtów. Z tym, że w cenie było również 2100 MS points lub 3 miesiące Xbox LIVE. Do wyboru. Promocji jest w cholerę.
Gry, oprócz tego, że tańsze w stosunku do zarobków, to szybciej tanieją i więcej się nimi obraca. Oddajesz płytę do sklepu, dostajesz kasę, bierzesz coś innego. Około połowy z mojej dwudziestoparopłytowej kolekcji to nówki, reszta to preowned, używane czyli. Kupowane po 12 – 18 funtów.
W Polsce na tak rozbujany rynek wymiany poczekamy jeszcze trochę.
Oczywiście ohajpowane hiciory takie jak COD trzymają cenę trochę dłużej, więc paradoksalnie opłaca się łapać promocję na samym początku.
I jeszcze @Cubi uwaga o cenach mieszkań.
Przy porównaniu z Wawą trochę Cię poniosło 😉
Za milion funtów dostaniesz już naprawdę niezłą chałupkę/domek w bardzo przyzwoitej dzielnicy Londynu. Z kolei wg mojej wiedzy 400k PLN na warszawską chawirę to myślenie życzeniowe. Tyle zapłacisz za mieszkanie o dobrym standardzie w moim rodzinnym Szczecinie.
Z kolei piwo za 5 funtów dostaniesz jedynie w drogich nightclubach. Średnia cena to ok. 3,20. Sprawdzane wczoraj 🙂
Poza tym zgadzam się – każdy kij ma siedemset końców i zarobków nie ma co płasko przeliczać.
Napisałem asekuracyjnie, że 5 lat temu – tyle zapłaciłem za swoje 100 metrów w Wawie, dzisiaj warte ponad bańkę. A z Londynu mam znajomą, która za 60 metrów w pobliżu metra płaciła właśnie milion funciszy okrągły w zeszłym roku.
No to dla dobra dyskusji lepiej porównywać ceny z podobnego okresu 😉
Ale to prawda, nieruchomości w Londynie są kurewsko drogie, choć stosunek ich ceny do zarobków tutaj jest podobny do tego w Wawie. W końcu i to i to “stolyca”.
Z kolei na obrzeżach lub w ogóle poza Lądkiem aż tak strasznie nie jest.
Inna sprawa, że prawie zawsze w strukturze wydatków mieszkanie zajmuje więcej w UK niż w Polsce. Dlatego ludzie tutaj rozbijają się po pubach zamiast po domówkach. Bo przestrzeń droga 😉
Obok dyskusji – plz lajknijcie mi ten wpis, zawsze zapominam o lajku facebookowym przy najbardziej popularnych wpisach, a teraz akurat jest możliwość zmierzenia facebook effectu, bo się godzina przekręciła na nowy dzień 🙂
Wracając jeszcze do samych Black Opsów, dzisiaj próbowałem się przekonać, czy faktycznie to multi jest takie złe. Level 32, nie wiem kiedy mi 2 godziny uciekły. Ale oddaję honor marudzącym na respawny – na Firing Range są absolutnie fatalne.
lajknięte 😉
co do BO – multi jest bardzo ok, choć cały czas mam wrażenie jakbym już w to wszystko gdzieś grał.
Np mapki – co najmniej 2 są w jakiś dziwny sposób baardzo podobne do map z WOWa. Oczywiście – ten sam producent, więc ten sam feeling, ale cuś mi nie pasi.
Aaa, no i muzyka. Dobra, ale jeden kawałek nie wiedzieć czemu kojarzy mi się z soundtrackiem z Ostatniego Mohikanina.
A może po prostu za dużo mi się kojarzy? :]
Hello,
Mieszkanie w Londynie przy metrze można kupić za ok. 250k funtów (odpowiednik polskiego standardu, czyli dwa pokoje z kuchnią) w dobrym standardzie i bez szukania.
Za milion to już można się rozglądać za wolnostojącym domkiem w znanej dzielnicy, blisko centrum.
A jeśli chodzi o ceny, to przede wszystkim trzeba porównać parytet siły nabywczej. Jeden funt jest warty w Anglii tyle, co w Polsce ok. 7 PLN. Stąd cena w Polsce w okolicach 200 PLN (szary import). Zakładając przeciętne 1,5k funtów na rękę, Anglik dysponuje co miesiąc siłą nabywczą wartą ok. 10,5k PLN, a dobry Wujek Avatar z żoną mają do dyspozycji równowartość 20k PLN. To prawda, że na mieszkanie trzeba wydać więcej, no ale przy 20k na miesiąc można sobie raczej pozwolić na gierkę za 200 PLN.
3k PLN to tylko w Warszawie/innym dużym mieście. 65% osób (dane statystyczne) zarabia w Polsce poniżej średniej krajowej.
No to moze ja dorzuce swoj kamyczek do dyskusji. Wsrod kilku wymienionych przez Was powodow relatywnie niskiej proporcji sprzedazy CoD: BO w Polsce i w UK, dordalbym 2 powody:
1. Gry nie sa popularne w Polsce. Wedlug roznych badan w Polsce ludzi ktorzy graja w gry (PC, konsole, komorki) jest około 20%. Ten sam wskażnik w UK wynosi jakies 60%. Czyli 3 razy więcej ludzi jest zainteresowanych grami.
2. Czy ktoś widział kampanię reklamową CoD w Polsce? Oczywiście mamy przeogromny hype wśród naszych graczy… Ale ten sam hype w takim USA jest 1000 razy wiekszy – pamiętam doniesienia z bodajze zeszłego roku gdy któryś z graczy NBA w meczu gwiazd zaczal dziwnie wymachiwac rekoma po jakims zagraniu. Na pytanie reportera co robi – odpowiedzial ze udowadnia kumplom z ktorymi pocina w CoD ze jest gwiazda NBA bo mu nikt nie wierzy na Xbox LIVE…
Podsumowujac – poki gry w Polsce nie beda masowa rozrywka ich sprzedaz nigdy nie bedzie osiagala takich proporcji jak w bardziej rozwinietych krajach. Oczywiscie bezposrednie zaangazowanie wydawcow w Polski rynek przynosi efekty, ale na polskie eldorado musimy jeszcze poczekac.
Hubert, “u mnie” w GG była reklama CoD-a 😉
Ale cenne uwagi o tym charakterze rynku.
Nho coś w tym jest. Pc jest duzo i sa popularniejsze jeszcze (PC do nauki jest w każdym domu) a taki COD BO na Pc szło po 110 zł w dniu premiery. Powiem szczerze w takiej cenie na PS3 brałbym bez gadania.
Przy takiej cenie nowosci na konsole czyli koło 100 juz używki na allegro by szły taniej i było by marzenie a tak to jednak te 180 jeszcze trza dać.
Przyznam ze dla mnie 200 zł cena zaporowa ale już 100 to nie :).
NIe wiem co bedzie przy GT55…
Hoobertoo skąd masz te dane, bo trochę nie chcę mi się w nie wierzyć. Może w starszym pokoleniu takie statystyki byłyby prawdziwe, ale z tego co mogę wywnioskować po moich znajomych, to pytanie jest raczej kto nie gra, bo większość przynajmniej w te największe tytuły gra.
pluję na LEM nie kupuję gier od syfa zwanego LEM