Dzisiaj raczej filozoficzny post, sprowokowany informacją o tym, że Microsoft ostatecznie zamknął Massive, firmę, którą przejął wiele lat temu, a która zajmowała się reklamą w grach i która optymistycznie przewidywała obroty tej branży rzędu 2 miliardów dolarów rocznie. MS zapłacił za Massive całkiem sporo kasy, ostatnio próbował ją odsprzedać, ale mu nie szło (czytaj: oferty od zewnętrznych partnerów były śmiesznie niskie), skończyło się zamknięciem.

I teraz wielkie pytanie: czy rynek reklamy wewnątrz gier faktycznie jest taki słaby? Powstaje wszak cała masa różnego rodzaju advergames (o 95% tych gier oczywiście nie słyszeliście), ale raz na jakiś czas trafi do masowej świadomości jakiś duży tytuł. NFS: Porsche Unleashed chociażby był takim tytułem. Jednak Massive zajmowało się czymś dużo bardziej szczegółowym, czyli reklamami pojawiającymi się podczas gameplayu, ale bez zrywania samej rozgrywki – mówiąc wprost interesowały ich wirtualne billboardy.

Gram dużo, a nawet bardzo dużo. Z pamięci jestem w stanie przywołać jedynie billboardy Baracka Obamy z Burnout Paradise oraz (kompletnie od czapy) reklamy w Battlefieldzie 2142, gdzie zdaje się ktoś mnie zachęcał, żebym obejrzał I Am Legend. Albo coś innego, nie pamiętam.

Faktem jest jednak, że reklama w grach raczkuje i raczkować na razie nie przestaje. Jakie jest Wasze doświadczenie z reklamami w grach, może ktoś z Was działał w tym kierunku, może zna kogoś, kto działał? A może widział reklamę w jakiejś grze? W sumie product placement w filmach jest tak wysoko rozwinięty, a w grach to tylko Sony Ericssona w ręku Sama Fishera pamiętam…