Ręka do góry kto z braci konsolowców ma między telewizorem a kanapą ustawione biurko lub stół sięgający przynajmniej do poziomu waszego przyrodzenia? Zapewne niewielu. Niska ława lub stolik kawowy to chyba standard tam gdzie wygodnie oglądamy telewizję lub ciśniemy na konsolach. Dlatego dzisiaj o sprzęcie, który z tego właśnie powodu przemknął szybko przez moje mieszkanie, mniej więcej w takim tempie jak bryczki, którymi miał sterować.

Dzięki uprzejmości ludzi związanych z Xboxem miałem okazję chwycić bowiem w łapska kierownicę  Fanatec Porsche 911 Turbo Wheel. Niech jednak nazwa mojej konsoli nie będzie płachtą na byka dla posiadaczy innych sprzętów – model który testowałem jest jak najbardziej mulitplatformowy i jak wynika z dołączonej ulotki, może być używany także z PS3 i PC-em.

I w tym miejscu powinien pojawić się fachowy i szczegółowy opis sprzętu i moich wrażeń ze wszelakich konfiguracji i przejazdów, do czego jednak nie czuję się kompetentny. Dlaczego? Powody są dwa:

Po pierwsze, za specjalnego fachowca na tym polu się nie uważam. Owszem, lubię samochodówki, grywam w nie często i objeżdżam większość nowości, korzystając z własnej firmowej kierownicy Microsfotu, o której pisałem na naszym blogu w maju ubiegłego roku. Ciężko mi jednak porównywać modele i szczerze mówiąc nie potrafię obiektywnie recenzować takiego sprzętu. Jestem zwykłym rekreacyjnym graczem konsolowym. I tu przechodzimy do drugiego powodu, dla którego za długo z produktem firmowanym przez Porsche się nie zabawiłem. Okazało się, że kierownica to za mało.

Powiedzmy to sobie szczerze i wprost – kupno takiego sprzętu bez dedykowanego (!) stelaża lub całego fotelu rajdowego do grania nie ma sensu. Owszem, może ktoś z was przykręci to do biurka, na którym postawi telewizor, lub przemebluje mieszkanie tak, aby między kanapą a telewizorem znajdował się obiekt, który:

– zapewni stabilne trzymanie dla kolumny kierownicy

– zapewni stabilne oparcie dla podstawy z pedałami

– pozwoli wam wygodnie się w to wszystko wpasować

Ja z tym miałem problemu. Śledzony czujnym okiem żony, odpowiedzialnej za urządzenie naszego gniazdka zacząłem rozglądać się za odpowiednim sprzętem. Difoltowa kawa-ława odpadła w przedbiegach ze względu za zbyt szeroką belkę boczną. Zabytkowa maszyna do szycia odziedziczona po babci Kasi  nie wchodziła w grę z wiadomych przyczyn. Blat przy którym pracuję mam przykręcony na stałe do ściany w drugim pokoju. W końcu padło na cherlawy, minimalistyczny stolik nocny z sypialni.

I tu wypada przejść do krótkiego opisu samego produktu, który zasługuje na pewno na więcej niż opinia zmęczonego półgodzinnym montażem wyścigowego dyletanta. Kierownica wykonana jest bardzo solidnie i nie bez powodu Porsche pozwoliło umieścić swój symbol na samym środku obszytego skórą kółka. Oprócz niego w komplecie dostajemy podstawę, na której lśnią wykończone na srebrno pedały. A konkretnie trzy – sprzęgło, hamulec i długi, odchylony fachowo w prawo gaz. Szyk i styl, gruby lans.

Wisienką na torcie są dwie, mocowane alternatywnie przekładnie biegów – klasyczny manual (sześć przełożeń do przodu i wsteczny) oraz sekwencja. Oczywiście pod kierownicą mamy również dwie łopatki do zmiany biegów bez odrywania rąk od kółka.

Podstawy obu gałek zewnętrznych montowane są do kolumny kierownicy na dwóch wysuwanych prętach. Nie jest to rozwiązanie idealne. Naturalnym konkurentem tego sprzętu jest Logitech G25, który proponuje przykręcenie przekładni biegów do stołu, niezależnie od kierownicy. Mamy taki zestaw w pracy i muszę przyznać, że takie rozwiązanie bardziej mnie przekonuje. Ale podkreślam jeszcze raz – moje odczucia z korzystania z gałki ręcznej zmiany biegów były mocno nadwyrężone tym, że całość sprzętu nie trzymała się zbyt dobrze żadnego solidnego oparcia. Przy gwałtownych ruchach dźwignią przesuwałem cały stolik z kierownicą i na dłuższą metę zabawa w wyścigi nie sprawiła mi na tym sprzęcie przyjemności. Sprawę pogarszał pedał hamulca, który miał opór znany zapewne tylko kierowcom TIRa, przez co cała podstawa jeździła po parkiecie przy każdym mocniejszym dohamowaniu.

Zadania nie ułatwiał mi fakt, że producent postanowił zrobić sprzęt multiplatformowy. Owszem, po podłączeniu do Xboxa na guzikach zapalają się znane nam literki AB XY a dolne ramię kierownicy ma coś w rodzaju D-Pada, ale nie jest to szczególnie intuicyjne. Kwestia przyzwyczajenia zapewne. Inna sprawa, że Forza 3 – najlepszy symulator wyścigowy na X360 nie ma niestety dedykowanego profilu sprzętowego do tego kółka i musiałem chwilę poeksperymentować aby na przykład zmieniać biegi wrzucając faktycznie sprzęgło.

Wszystkie te niedogodności i trudy konfiguracji wynagradza sama jazda. Kierownica znakomicie przenosi fizykę auta na ręce, force feedback pracuje bez zarzutu a sam fakt możliwości tradycyjnej zmiany biegów daje dużo frajdy. Nie mówiąc o frajdzie, jaką sprawia w grze w trybie symulacji uszkodzeń rozwalenie skrzyni dzięki redukcji z piątki na jedynkę… Oczywiście, każdy kto będzie chciał wykręcić dobry czas da sobie spokój z pełnym manualem, ale na osobach postronnych robi to naprawdę wrażenie i może zachęcić do zabawy ze ścigałkami na dużym ekranie.

Ja póki co nie mam warunków aby gdzieś w okolicy mojej kanapy upchać dedykowany kierownicy Fanateca stelaż. Nawet gdybym wyłuskał na tą okazję 100 euro, to i tak sam fakt trzymania gdzieś w domu i rozkładania tej kupy żelastwa nie brzmi zachęcająco. Albo aż takim fanem wyścigów nie jestem.

I tu wychodzi największa zaleta firmowej kierownicy Microsoftu. Mimo że przy lśniącym i pachnącym skórą modelu od Porsche  plastikowe kółko wuja Billa wygląda jak ubogi krewny ze wsi, bije go na głowę przystępnością i łatwością użycia. Kierownica wygodnie i stabilnie spoczywa na udach, oferuje znane z pada guziki, pedały chodzą lekko, a zewnętrzna obudowa znajduje oparcie na piętach i trzyma całość na miejscu. Zapewne znawcy tematu wypunktują ją i znokautują na każdym innym parametrze, co jednak nie zmienia faktu, że nawet gdybym nie musiał zwracać testowego modelu, to i tak nie miałbym motywacji żeby wyciągnąć go ponownie z pudła.

A przynajmniej do dnia, kiedy stać mnie będzie na wielki dom, wielki pokój do gier i wielki fotel rajdowy do zabawy w wyścigi. Póki co zostaję przy sprzęcie dla mniej wymagających…

Z pozdrowieniami od Porsche - komplet po wyjęciu z pudełka

Po długich poszukiwaniach egzamin na podstawę zdał stolik nocny. Z oceną "mierna"

Zestaw gotowy do jazdy

Prawie jak Xbox... Mogę tylko zgadywać, że po sparowaniu z PS3 po prawej stronie pojawią się kółka i krzyżyki

Oglądaliście Adama? Nie Małysza, Słodowego. No to dacie radę. W razie czego producent daje wymiar na przycięcie dziur w szafce na buty z której zbudujemy własne Porsche.

Pedały błyszczały. Musiałem na koniec zrobić zbliżenie.

PS. Pod tym linkiem dowiecie się jak dobrze dołożyć do tego co powyżej 99 EUR  (lub 999 EUR w opcji dla prawdziwych Fanateców …)

massca

Fanatec Porsche 911 Turbo Wheel