Sezon ostatnio dla mnie ogórkowy jeśli chodzi o premiery, więc jakoś się tak zrobiło nam sprzętowo na blogu. Korzystając z przerwy w Falloucie zasiadłem z powrotem z wielką przyjemnością do rajdówek, zabawę urozmaicając kierownicą, której to zakup chodził mi po głowie już jakiś czas. Jako że nabyliśmy taką ostatnio w firmie do testów, mogłem zapoznać się ze sprzętem, poczytać opinie na sieci i w rezultacie – zdecydować się na własną.

Od razu zaznaczę, że jestem szczerym fanem hardware’u spod marki Microsoft, a konkretnie jego jakości. Swego czasu latałem intensywnie myśliwcami w BF1942 i szybko skatowałem na tej grze trzy topowe modele Logitecha, by w końcu znaleźć sprzęt niezawodny, czyli niedostępnego już w sprzedaży MS SideWinder Precision, którego trzymam do tej pory. Podobnie jest z myszką do laptopa MS Arch – urządzenie sprytne, trwałe, niezawodne i do tego naprawdę wyglądające kozacko.

Jeśli chodzi o kierownicę do X360 wielkiego wyboru nie miałem – w grę wchodził albo Logitech Drive FX albo oryginalny sprzęt od wujka Billa. Od początku byłem przekonany do tego drugiego wariantu, ufam bowiem że najlepszą kombinacją będzie święta trójca jednego wyznania : konsola, gra i kierownica od tego samego producenta. Mówiąc o grze, myślę bowiem o Forza2, gdyż jak pisałem wcześniej uważam że jest to najlepszy symulator wyścigowy na tego nextgena.

Przejdźmy już do rzeczy. Zaznaczę od razu: specem od ścigałek nie jestem, fachowcem od kierownic tym bardziej. Jestem zwykłym graczem, a przy okazji posiadaczem prawa jazdy od lat prawie 20. Z tej perspektywy oryginalna kierownica Microsoftu do X360 wydaje mi się dobrym, solidnym sprzętem a zabawa z nią sprawia dużo frajdy (mam nadzieję że tym zdaniem wygram konkurs Sztampa Roku…). Ale taka jest prawda.

To co spodobało mi się najbardziej od samego początku, to fakt że kierownica zaprojektowana została pod gracza konsolowego. A więc takiego, który lubi rozwalić się wygodnie na kanapie przed wielkim telewizorem, gdzie raczej próżno szukać miejsca na wysoki blat stołowy. Tak przynajmniej jest u mnie w domu i cieszę się, że nie muszę przemeblowywać salonu na czas wyścigowej sesyjki.

kierownica-x360-kanapa

Kierownica ma dwa miłe dla gracza patenty, które umożliwiają komfortową grę z poziomu sofy. Pierwszym z nich jest podstawa kierownicy, ukształtowana trochę jak odwrócony ślizgiem do góry snowboard. Zagięcia na końcówkach zapewniają dobrze trzymanie o zewnętrzną stronę ud, co pozwala bardzo wygodnie grać z kierownicą “na kolanach”.

kierownica-x360-trzymanie

kierownica-x360-kanapa2

W tym też celu spłaszczono dolną część koła kierownicy, a więc tak długo jak dobre wyniki na torze nie spowodują wzwodu, możemy grać bez obawy o otarcie przyrodzenia.

kierownica-x360-uchwyt

Naturalnie, dla tych którzy chcą zamontować kierownicę na stałe do stołu lub jakiegoś stojaka jest dokręcany uchwyt z przyciskiem szybkiego odłączania. Niestety, moja ława w salonie jest za gruba z boku aby przetestować ten patent  w realu – cały czas gram z kierownicą na kolanach i nie czuję potrzeby większej stabilizacji, więc uchwyt spoczywa cały czas w pudełku od kierownicy.

kierownica-x360-nogi

Drugim praktycznym patentem jest podstawa panelu z pedałami. Zakończona jest ona od strony gracza otworem, w którym umieszczamy pięty, dzięki czemu nie przesuwa się ona po ziemi w trakcie naciskania gazu i hamulca. Pomysłowe i praktyczne, dodatkowo pozwala złożyć obie części kierownicy w sposób ułatwiający przenoszenie i składowanie.

kierownica-x360-transport

Do pozostałych elementów kierownicy też nie mam uwag: przyciski są tam gdzie powinny (analogicznie do pada), może tylko trochę trudno trafić w malutki “start” i “back”. Łopatki do sekwencyjnej  zmiany biegów umieszczone są w odpowiedniej odległości od kierownicy i chodzą bez zarzutu. Samo koło kierownicy ma lekki luz w płaszczyźnie góra/dół ale jest to wychylenie minimalne. Kolejny praktycznym patentem jest możliwość podłączenia do podstawy kierownicy oryginalnego Xboxowego head-seta do komunikacji z innymi graczami.

Kierownica łączy się z konsolą bezprzewodowo i może być zasilana standardową baterią z pada. Jednak aby doświadczyć efektów force-feedback czyli wstrząsów, drgawek i szarpania się z kółkiem, należy podpiąć kierownicę do prądu. Pedały połączone są z kierownicą kablem i nie wymagają osobnego zasilania – oczywiście nie oferują też FF (nie wiem czy w ogóle coś takiego jest możliwe …?).

W grze (testowałem na razie w Midnight Club LA i Forza 2) sprzęt sprawuje się bez zarzutów. Szczególnie w Forzie silny force-feedback rozwija skrzydła, wyłapując każdą nierówność na torze, utratę przyczepności, itd. Dodajmy tutaj przy okazji, że podobnych wrażeń konkurencyjne kierownice podobno nie dostarczą, gdyż MS zastrzegł sobie część wsparcia tej funkcji tylko dla swojego hardwaru (lub coś w tym stylu, liczę na niezawodnych komentatorów naszego bloga na rozwinięcie tematu).

Tak czy siak, gra mi sie znakomicie, a dzięki kierownicy zakurzone już lekko wyścigówki wróciły w wielkim stylu na rozkład jazdy tej wiosny. Polecam !

kierownica-x360-sklad

PS. Za kierownicę dałem 459 PLN w Saturnie. Empik jest mniej drapieżny i czardżuje 399, ale niestety już jej tam w Warszawie nie mogłem namierzyć. Chociaż nie: uwaga na ostatni, używany model w Galerii Mokotów – to jakiś odpad z serwisu, nie wiem w ogóle jak można coś takiego wystawić na sprzedaż…