Ludzie dzielą się z reguły na tych, którzy lubią muzykę tworzoną przy użyciu gitar lub przy użyciu maszyn. Mnie to osobiście wali, bo liczy się to co płynie z głośnika, a nie to kto ma jakie sprawne palce na gryfie czy suwakach. Jeśli jedno z drugim się wymiesza, też nie ma problemu – ci, którzy potrafią to zrobić perfekcyjnie, są w stanie nawet wyciągnąć mnie z domu na koncert (tak, tak, do zobaczenia na FNM na Heinekenie za miesiąc…).
Ale do rzeczy czyli do gier. Historie typu Guitar Hero czy Rock Band jakoś mnie nie zainteresowały, głównie dlatego że w procesie developmentu mojej postaci Matka Natura zapomniała o koordynacji lewej ręki z prawą w konkretnym rytmie i gdybym musiał zostać perkusistą, umarłbym szybko z głodu. Na pewno fajnie by było powariować z plastikową gitarką przy starych dobrych Gansach (nie dalej niż “Appetite …” oczywiście) ale po dwóch czy trzech próbach odpuściłem.
Jednak wydawać by się mogło, że żądni zysków producenci elektronicznej rozrywki będą za moment mieli i coś dla mnie. Z racji tego że dużą cześć życia i zdrowia zostawiłem swego czasu w klubach z muzyką house, powinienem pędzić do sklepu po nową falę Bohaterów, tym razem dla tych, którzy od Guitar stronią.
W sieci pojawiły się bowiem pierwsze oficjalne screeny kontrolerów zapowiadających generację gier muzycznych, w których głównym Hero jest DJ. Obejrzałem i zadałem sobie pytanie: WTF ?
Dobra, kasa na pewno popłynie szerokim strumieniem, bo naiwnych i napalonych nie brakuje, ale spójrzmy na to chłodniejszym okiem. Mam bowiem z tą próbą walenia ludzi w kakao parę problemów i śmiem wątpić, że ta fala Herosów powtórzy sukces.
Po pierwsze: to jak działa gitara wie każdy. Jedna ręka przyciska na gryfie struny, druga uderza w nie na wysokości pudła. Strun jest bodajże sześć, gryf jest długi, potencjalnych kombinacji od chuja więc jeśli to uprościmy i zastąpimy czterema czy pięcioma guzikami – trafiamy do milionów niespełnionych “gitarzystów”. Zresztą w samym uchwycie tego fallicznego instrumentu jest coś zwierzęcego i chyba nie ma tutaj nikogo, kto stojąc w rozkroku nie odwalił w powietrzu każdej ulubionej solówki na wyimaginowanym Gibsonie, zamiatając piórami po podłodze.
Jak działa zestaw DJa? No to już większy problem. Wąska (jak na cały mainstream) grupka fanów hip hopu czy techno na pewno się orientuje, ale dla laika to jakieś adaptery (zastąpione obecnie odtwarzaczami CD i laptopami) oraz kupa pokręteł i suwaków (czyli mikser). Jak się to z grubsza obsługuje też może być dylematem nawet dla wielu z tych, którzy muzyki tak tworzonej słuchają.
No i właśnie. Problem numer dwa wychodzi. Czy DJ faktycznie “tworzy” muzykę? Niestety nie, z reguły DJ miksuje gotowe kompozycje, tzn. zapewnia płynne przejście między jednym utworem a drugim, urozmaicając je ewentualnie własnymi wstawkami, samplami, patentami na przejścia i trikami. Ale nawet jeśli uznamy, że najwyższą chyba w hierarchii DJ-skich skillsów umiejętność jaką jest scratching można uznać za w miarę kreatywny sposób na tworzenie nowej wartości muzycznej, to i tak nie jest to coś, co można porównać do gry na gitarze. A więc do zajęcia, które wymaga non-stop aktywności naszych palców na instrumencie, co za tym idzie, podstawy dla gracza. Gra na instrumencie muzycznym a to co robi DJ to mniej więcej jak jazda wyścigowym samochodem a prowadzenie tramwaju.
I wreszcie ostatni problem jaki mam patrząc na kontrolery, szczególnie na ten, od Numarka, firmy robiącej autentyczne miksery dla profesjonalnych DJów:
W gamingowej gitarze struny zastąpiono guzikami żeby łatwiej było się bawić. W kontrolerze do Bohaterskiego Wodzireja płytę zastąpiono płytą, przyciski zastąpiono przyciskami a crossfader crossfaderem. W dodatku – jak zakładam – przypisując im inne funkcje niż w rzeczywistości.
Gdzie tu sens? No cóż, to już pytanie do księgowych i Zarządu firm, które po gitarowym szaleństwie wezmą na celownik portfele zagorzałych fanów hip-hopu i muzyki klubowej. Pytanie tylko, czy ci już wcześniej nie próbowali poklepać w prawdziwe miksery, pady i decki.
No i pytanie, w jaką to stronę zmierza? Czy następną grą będzie Gamer Hero, gdzie wczujemy się w postać gracza video, nasz kontroler będzie przypomniał joypada albo uproszczoną klawiaturę i myszkę (w wersji PC Gamer Hero oczywiście).
I przy okazji – oddaję jak zwykle hołd ekipie z The Onion, oni wpadli na to pierwsi:
Pożyjemy, posłuchamy – i chciałby się napisać – pogramy. I na koniec: jestem ciekawy ilu z odwiedzających nas “gitarzystów” jest zainteresowanych powyższą ofertą?
Jeśli w DJ Hero deck będzie podzielony na trzy części, z której każdą będzie się dało kręcić… to co wtedy ze ścieżkami na ekranie, jak skończę półobrót decka po drugiej stronie…?
Ale przecież, to nie jest SYMULATOR. To tak jakby się czepiać Burnouta czy Need For Speed, że normalnym samochodem steruje się inaczej niż za pomocą sześciu guzików na padzie, że biegi inaczej działają itd. Podobnie z Tony Hawkami.
GH, RB, i nadchodzące djówki, to gry muzyczne, testujące naszą zręczność na wciskanie odpowiednich guzików w odpowiednich momentach, z tego cała radocha.
Przy którejś imprezie z Guitar Hero napatoczyli się dwaj “profesjonalni muzycy” i zamiast się cieszyć, to zaczęli jęczeć, że to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Ale przecież, każdy o tym wie do cholery, to w końcu gry.
kmh – zupełnie się nie zgodzę. Nawet Burnout czy NFS są _JAKIMIŚ TAM_ próbami symulowania jazdy samochodem bo logika jest taka sama – skręt w prawo, lewo, gaz, hamulec.
To samo gitara – jedna ręka przyciska struny (guziki), druga wprawia je w drganie (uderza w tą poprzeczkę). To samo GH – robisz coś co PRZYPOMINA granie na gitarze, chodzi o logikę i motorykę.
W zajawkach DJówek jak to ładnie nazwałeś zupełnie tego nie widzę.
Ale wracając do Twojego porównania z samochodókami – czy wg. ciebie równie dobrze można by zrobić symulator mechanika samochodowego, czyli plastikowa namiastka stanowiska w warsztacie gdzie musisz szybko naciska jakieś guziki i chwytać niby-narzędzia żeby naprawić wyścigowe auto? 🙂 Bo dla mnie tak tej DJ sie mniej wiecej prezentuje na razie 🙂
oj, chyba brakuje już innych tematów żeby takie pierdoły roztrząsać 🙂
założenia gry są identyczne z GH przecież, tyle że zestaw instrumentów jest inny (producenci zapowiadają rewolucję, hehe, jak zawsze). nabywcy napewno się znajdą i jestem przekonany że będzie ich całkiem sporo (chyba że walną cenę z kosmosu za ten zestawik).
co więcej, jestem też przekonany, że prędzej czy później twórcy pójdą dalej w temat i zrobią inne tego typu ‘udawaj kogoś po naszemu’ produkcje, powiedzmy HAKER HERO gdzie dostaniemy klawiaturkę i każą nam się włamać do komputera superorganizacji przy pomocy 10 umieszczonych na niej klawiszy robiąc po kolei to, śmo i owo (dodadzą w tle budującą napięcie muzykę i wirtualną groźbę namierzenia przez odpowiednie służby, dorzucą element rywalizacji i wygrane wirtualne $). ludzie i to kupią bo to da im namiastkę prawdziwego hakerstwa. Czy nie o to przypadkiem chodzi właśnie w grach? o doznanie czegoś, czego w realu się nie dozna? A że zazwyczaj do realu ma się to nijak to nikt i tak nie zauważy, chodzi o wrażenia i frajde.
W skrócie: zręcznościowy symulator symulatora DJ’a stworzony jak dobrze zauważono przez księgowych i marketingowców aby wyciągnął więcej kasy z portfeli naiwniaków co to go kupią 🙂
pozdrawiam autorów bloga i dziękuję za wyrozumiałość szefostwa 🙂
Ja sie musze nie zgodzic ze stwierdzeniem ze DJ nie moze tworzyc muzyki. Polecam wygooglac termin turntablism… A na dzien dobry polecam kawalek Djota Kid Koala zatytuowany drunk trumpet, najlepiej na youtube by bylo widac jak ten kolega potrafi zagrac na gramofonie 🙂
A to inna sprawa, fakt, jest wielu, nawet bardzo wielu DJów którzy tworzą sami całą masę zajebistych kawałków, od nikogo nie kopiując i nie przerabiając.
Jeśli ww gra zaoferuje nagrywanie własnych utworów (w co niestety wątpię, jako że 1. wygląda na czysto odtwórczą, 2. to kłóci się z całą jej koncepcją) to wtedy może zmienię o niej nieco zdanie. A propos, jest może na X’a coś do klecenia swojej muzyki???
Massca – nie znam się na tworzeniu muzyki elektronicznej, więc nie mam jak się z Tobą spierać, jak bardzo prawdziwy jest DJ Hero – zakładam po prostu, sądząc po dostępnych od wczoraj krótkich filmikach, że to po prostu zakrzywiony DJ Hero i będzie sobie można paluchami do rytmu pomachać w takt fajnych kawałeczków i jakby nie spodziewam się więcej po tej grze:)
I w życiu, tak samo jak po długich sesjach z GH, bym nie pomyślał, że teraz to umiem miksować kawałki czy grać na gitarze.
W temacie tworzenia muzyki i wirtualnych zabawek polecam to: http://www.hobnox.com/index.1056.de.html Choć pewnie już znasz.
Co do gry w której możemy wcielać się w mechanika, to widziałem już taką, w której mogliśmy być administratorką biura, więc czemu nie 🙂
*że to po prostu zakrzywiony Guitar Hero