Blog ostatnio kurzem sie pokrył, szczególnie po mojej stronie ale pisać nie było specjalnie o czym. Lato minęło mi pod znakiem relaksujących wakacji, potem intensywnej pracy i przez cały czas regularnych treningów, o  których więcej za moment.

Gier żadnych ciekawych na konsoli nie odnotowałem, ale na szczęście dzisiaj dotarł w końcu do mnie długo oczekiwany Ił Sturmovik 2 w komplecie z joystickiem Seiteka, w kolejce już ustawiają się kolejne hity premierowe, a więc sezon ogórkowy uznaję za zamknięty, siadam do grania i do pisania – mam nadzieję, że jeszcze paru wiernych Czytelników przetrwało z nami do tej pory.

Czynnością, która zastąpiła mi latem granie było … bieganie. Sport jak dla mnie genialny w swojej prostocie, efektywności i satysfakcji jaką daje z rezultatów. Biegać lubiłem zawsze, jednak dopiero lektura bardzo ciekawego artykułu w Wired spowodowała, że zainteresowałem się opisanym tam systemem Nike + i w efekcie odnalazłem dla siebie nową “grę”.

O co właściwie…  hmmm…biega ? Zainteresowanych bardziej tym o czym napiszę zapraszam koniecznie do wspomnianego materiału, natomiast w skrócie chodzi o system wprowadzony wspólnie przez Nike i Apple, który przy wykorzystaniu sensora umieszczonego w bucie biegowym i odbiornika w iPodzie pozwala automatycznie rejestrować podstawowe parametry treningu. Wystarczy kupić dowolny trzewik z kolekcji biegowej Nike oznaczonym w modelu plusikiem, nabyć do tego sensor (mała plastikowa kapsułka z nadajnikiem w środku, umieszczana pod wkładką lewego buta) i zostać posiadaczem iPoda serii nano lub Touch.

Potem pozostaje już tylko zabrać iPoda ze sobą na bieganie, ustawić aplikację na wybrany dystans, czas lub ilość spalanych kalorii – i zacząć bieg. Po powrocie do domu wystarczy podpiąć iPoda do komputera, który przez aplikację iTunes sam aktualizuje nasze wyniki dostępne na stronie www.nikeplus.com.

run2

Co sprawia, że tak spodobał mi się ten system i dlaczego piszę o nim na blogu o grach? Przede wszystkim twórcy systemu bazowali na dobrze znanych nam graczom dwóch mechanizmach – zbieractwu punktów i rywalizacji. Nike + przedłuża zabawę i satysfakcję z samego biegu do naszego komputera i wirtualnej przestrzeni, w której się obracamy.

Do tej pory byłem zadowolony z dobrego czasu czy długiego dystansu jaki udało mi się pokonać na trasie. Teraz dochodzi do tego cała frajda jaką mam oglądając sobie słupki i cyferki siedząc przed laptopem i uzupełniając płyny izotonikiem. Statsy, statsy, statsy – który nałogowy gamer tego nie lubi? Kolesie z Nike rozumieją to bezbłędnie. Panel użytkownika jest przejrzysty, kolorowy, łatwy do nawigacji i zachęcający do bicia kolejnych rekordów. Mamy pucharki, mamy challenge które możemy ustawiać sobie, mamy znajomych, których możemy zapraszać do swoistych “party”, mamy leaderboardy gdzie widać kto biega dalej i szybciej – jednym słowem mamy to wszystko, co w grach video buduje nasz status i historię naszych rozgrywek. Tak jak półkę pełną kartonowych pudeł po oryginałach zastąpił gamerscore na Xboxie czy kolekcja pucharków na PS3, tak Nike+ zastępuje stoper w garści i notatki treningowe w zeszyciku.

run4

I sprawdza się najważniejsze – cały ten patent CHOLERNIE motywuje do biegania i daje jeszcze więcej satysfakcji z uprawiania sportu przez wyraźne pokazanie progresu jaki robimy. Pamiętam, kiedy przy pierwszych treningach po przebiegnięciu 3 km nie wiedziałem gdzie mam dupę a gdzie płuca. Teraz biegam 10 km i zastanawiam się pod koniec trasy czy dałbym zrobić od razu drugie tyle. Pamiętam, kiedy miesiąc temu pierwszy raz przebiegłem 5 km w 35 minut, myślałem, że zejście poniżej 30 będzie dużym sukcesem. Dzisiaj loguję się na nikeplus.com, zaglądam do grupy stworzonej przez kumpla i widzę, że z moim najlepszym czasem 25:34 mam do niego jeszcze minutę straty. Do zrobienia, oczywiście.

run3

Wiem, że idzie jesień i cała masa dobrych gier, ale jeśli szukacie taniego, prostego sportu, dającego maksimum satysfakcji z walki z samym sobą i dającego rezultaty widoczne gołym okiem – z ręką na sercu polecam bieganie wsparte systemem Nike+. Gwarantuję, że po kilku biegach i uploadach waszych wyników do netu, poczujecie się jak w grze. Zrzucicie na bank parę kilo (w moim wypadku 8 w miesiąc) i poprawicie kondycję. No i jest szansa, że zmienicie zdanie, tak często cytowane przez moich mniej ruchliwych znajomych: “Bieganie jest nudne”.

Już nie jest.