Massca na pewno rozpęta długą dyskusję pod tym postem na temat sensowności grania na plastikowym decku, ale postanowiłem go z góry zignorować. Kupiłem sobie bowiem DJ Hero 2, w pakiecie z pierwszą częścią gry oraz samym instrumentem do niezbyt mądrej, ale bardzo wciągającej zabawy. O DJ Hero pierwszym jakoś nie było okazji na blogu napisać, więc teraz prędziutko opowiem o co chodzi.
Wbrew obawom nie jest to po prostu zakrzywiony Guitar Hero, a rozgrywka sprowadza się do ogarniania trójlinii (zamiast pięcio), za to w kilku wymiarach. Gra wymaga od nas odwzorowywania prawdziwych “ruchów” didżejskich, ale mniej w tym prawdziwego grania niż na plastikowej gitarce. Jak leci na trójlinii przycisk, naciskamy jeden z trzech przycisków na decku, jak mamy skreczować, to skreczujemy, jak jedna z trójlinii się odgina, musimy machnąć crossfaderem, do tego jest jeszcze pokrętło dodające bonus, guzik do odpalania mnożnika razy dwa i tyle wystarczy, żeby sobie połamać palce. Jest też nagroda – za 50 dźwięków poprawnie zagranych możemy sobie cofnąć piosenkę o kawałek, zamaszyście kręcąc deckiem o 360 albo 720 stopni.
DJ Hero 2, jak każda gra muzyczna, to pure skill w czystej postaci i nieważne, że to skill niepotrzebny do niczego innego. Ot, można palce rozgrzać zanim się człowiek zabierze za prawdziwą muzykę. Ale jakie tu są kawałki, to po prostu czapka z głowy. Wiem że hardkorzy kręcą nosem na nowego Davida Guettę czy Deadmau5a, a dla mnie te nowsze kawałki – a to one są właśnie w DJH2 – są arcydziełami klubowymi. Masa tu również Eminema, trochę starszego hiphopu i tylko Daft Punka brak (a w pierwszej części grał ważną rolę). Warto przy okazji wspomnieć, że gra się tutaj niemal wyłącznie mash-upy, czyli połączenia dwóch kawałków w jeden. Sporo tu genialnych miksów, ale i trochę łupaniny, w którą trudno się wczuć. Na szczęście zawsze można sobie wrzucić coś miłego na odpoczynek.
Dwójka naprawia (nieliczne i tak) błędy jedynki, dorzucając do tego dobrą ścieżkę dźwiękową. Jeśli chcecie zostać kuglarzami, czyli posiąść kompletnie nieprzydatną umiejętność, którą być może (ale niekoniecznie) wzbudzicie czyjś podziw, DJ Hero dobrze się do tego nadaje. Jedynka plus dwójka plus deck kosztuje obecnie zaledwie trzy stówki, więc można spróbować czy złapie Was zajawka. Mnie złapała i boli mnie teraz nadgarstek.
PS. Dla miłośników internetowych memes i Hitlera z podpisami: na ścieżce dźwiękowej jest Bonkers.
Mi od grania w DJ Hero nie bolał nadgarstek, tylko pościerały się palce od scratchowania 🙂