W weekend miałem okazję pozaprzyjaźniać się z betą Diablo III, która według internetu jest słaba, zbyt kolorowa, za łatwa i nie ma w niej nic do roboty. Z tych zarzutów jedynie jeden jest prawdziwy, a i dla gracza przyciśniętego brakiem czasu (jak my wszyscy) może być bardziej zaletą niż wadą.

Ale do rzeczy jednak. Beta Diablo III, do której dostęp staje się coraz bardziej powszechny (można wygrać klucze w rozmaitych miejscach, również w Polsce), zaczyna się tam, gdzie i gra, w związku z czym można jednoznacznie stwierdzić, że fabularnie jest… hmmm… nienajlepiej. Bałagan może się poprawi po obejrzeniu intro (którego w becie nie ma), natomiast trzeba Blizzardowi przyznać, że stara się skupić uwagę gracza na fabule. Co chwila jakieś rozmowy albo rzucane pod nosem do siebie samego uwagi, sporo słuchania znalezionych zapisków, a wraz z każdym nowym stworem na ekranie pojawia się ikonka z głośnikiem, dzięki której można sobie posłuchać, z jakim to przyjemniaczkiem mamy teraz do czynienia.

Ten erpegowy sznyt sprawia, że łatwo zapomnieć, iż gramy w gatunek, który już w zasadzie wymarł, czy raczej przesunął się w stronę action rpg takich jak Kingdoms of Amalur: Reckoning (którego niezmiennie polecam). Klikanie na kolejnych potworach urozmaicają nam tutaj zatem liczne umiejętności, podczepiane pod oba klawisze myszy i do króciutkiego menu ze skrótami klawiszowymi. Niestety towarzystwo zdecydowanie za łatwo wykończyć i bez większych obaw pakowałem się (grając mnichem) w każdy tłum, niezależnie od tego, czy był w nim boss, czy nie.

Bossów jest na szczęście cała masa, więc co chwila wypada z nich coś interesującego. Niekoniecznie dla naszej klasy, ale Diablo III ma całkiem dobry pomysł na radzenie sobie z tonami niebieskiego stuffu – tym czymś jest crafting. U pana kowala rozbijamy niepotrzebne nam przedmioty na czynniki pierwsze (o różnym stopniu pospolitości), a z tych skręca nam on potem coś nowego, tym razem bardziej przydatnego. System craftowania wzięty jest jeden do jednego z World of Warcrafta, włącznie z widokiem listy przedmiotów, które się da wytworzyć. Jedyna większa różnica – to nie my levelujemy, tylko kowal. Przy czym głupek jest niewrażliwy na swoją własną produkcję, trzeba go levelować pieniędzmi – a te oczywiście zarabiamy u handlarzy za nieprzepalone przedmioty. Czy to fajny system? Na pewno fajniejszy niż sprzedawanie wszystkiego hurtem u jednego handlarza, a potem przegrywanie całej sumy (również hurtem) na gamblowaniu o przedmioty.

Gra jest znacznie bardziej liniowa od dwójki, ale niczego innego po początku rozgrywki się nie spodziewam. Można wejść w parę ukrytych miejsc, można nastukać paru bossów w kilku loszkach – ogólnie na dwie godzinki to wszystko wystarcza. Oczywiście nie jest to prawdą, jeśli chcemy zdobyć wszystkie achievementy w becie dostępne (znów system jest wzięty 1:1 z WoW-a). Nie wiem jeszcze czego dotyczą nagrody za najtrudniejsze achievementy (podejrzewam, że dekoracji profilu battlenetowego), ale kudos dla Blizzarda, że jest ich tak dużo. Na moje oko wymaksowanie tej bety to dobre 20-30 godzin orania, z czego połowa z kumplem.

Nie jestem przekonany do systemu umiejętności i run (runów?). Postać danej klasy nie ma bowiem żadnego drzewka umiejętności, tylko co jakiś czas (x poziomów) odblokowuje nową umiejętność – nawet nie możemy wybrać jednej z dwóch wykluczających się możliwości, jak w Starcrafcie II. Bohaterowie nie będą jednak wyglądać i prowadzić się tak samo, bo do już zdobytych skilli co jakiś czas dostajemy modyfikatory, zwane runami – a potrafią one zdrowo namieszać z daną umiejętnością. Zamiast zatem biegać co chwila do miasta resetować talenty i inaczej dysponować punktami, będziemy przeciągali skille na pasek i doczepiali do nich runy (tylko jedna runa na skill). Chyba będzie prościej, nie jestem przekonany czy lepiej. Jakoś lubiłem te drzewka i kombinowanie, gdzie włożyć punkty, żeby dotrzeć do interesującej mnie umiejętności.

Tak czy owak jedyną rzeczą, która wymaga natychmiastowej poprawy jest podkręcenie poziomu trudności – przynajmniej po to, żeby nie ziewało się podczas tego całego klikania, tylko trochę jednak obawiało o swojego bohatera. Nawet jednak z tą wadą jestem zadowolony z tego, jak ta beta już teraz wygląda, chociaż system skilli i runów mniej mnie przekonuje od klasycznego drzewka. Zbyt jednak jestem uzależniony od podnoszenia fajnych przedmiotów i zbyt fajnie mi się w betę grało, żeby nie czekać na premierę produktu że tak powiem właściwego.

W razie dalszych pytań zostawiajcie komentki, odpowiem.