Ostatni raz wymieniałem moje metalowe pudło pięć i pół roku temu. Szokująco dawno, ale nie gram na pececie. Od tego czasu pudło brzęczało sobie radośnie pod biurkiem, służąc mi jako maszyna do pisania, aż wreszcie wczoraj postanowiło spalić sobie gniazdo karty graficznej czy czegotam, co mnie doprowadziło najpierw do apopleksji (bo miałem pracować), a potem do konstatacji, że natychmiast tego brzęczącego trupa muszę wypieprzyć na śmietnik i kupić sobie coś bardziej mobilnego.
Poprzeglądałem ceny i lekko mnie zatkało. Planowałem kupić jakieś biurwowe rozwiązanie, ale ceny gamingowych laptopów, mniej więcej 4 razy mocniejszych od mojego podbiurkowego brzęczysława, są bardziej niż rozsądne. Mój wybór padł na Lenovo Y560A. Tak, wiem że Asus ma więcej RAMu. Tak, wiem że cośtam ma więcej czegośtam.
Ale ja sobie kupuję konsolę do pisania, nie maszynę do grania. Czasem WoWa pewnie włączę czy jakiegoś pecetowego exclusiva. Uważam, że zapłacenie za taki sprzęt równowartości dwóch topowych kart graficznych to lepiej niż dobry deal.
U mnie też coś chrobocze w kompie, nie wiem co. Kupiony w lipcu 2007r.
Też myślę o wymianie.
PS. Bateria trzyma w tym laptopie jakieś 4h? Myślisz że ci wystarczy? Przydałaby się jakaś rewolucja z bateriami bo takie czasy są niezbyt imponujące.
Z tego co czytałem i słyszałem jest wielki problem z bateriami – bariera technologiczna. Tyle trzymają i koniec.
Mój biurwowy Asus trzyma na baterii… 100 minut pracy, 140 minut idle’a. 4 godziny to dla mnie i tak jakiś kosmos.
Dobry wybór 🙂 Ale te 4 h na baterii, to chyba przy maksymalnie ściemnionym ekranie. Jak chcesz coś widziec, to odejmij conajmniej 1 h.. 🙂
Ja z kolei myślę nad przesiadką z PC na tablet. Głównie do sieci i czytania. Można też na PC, ale głośne toto, prądożerne i narzeczona chce mnie częściej widzieć (a nie plecy przy kompie 😉 Gdyby nie wymyślili tabletów pewnie byłby laptop.
heh… też kupiłem takie lenovo (nie wiem czy ten model, mój ma 4 GB i…wbudowane głośniczki JBL ;-)). Generalnie, nowy lapek ZABIŁ we mnie zainteresowanie graniem na konsoli bo nieopatrznie sprawdziłem, jak na nowym kompie będzie radził sobie EvE-Online. OCzywiście radził sobie tak zajebiście, że reaktywowałem konto i sru… przepadłem znów 🙂 Plan szkoleń postaci mam ustawiony na pół roku na przód, stare kontakty w korporacji – odnowione, więc na pół roku się nie skończy…
Mi na szczęście zgasł abonament w WoW-ie 🙂 Nie mam okazji się przekonać, jak działa na tym lapku, ale sądząc po tym, jak działa Dragon Age II, to raczej niesłabo 😀