Nowy trailer CoDa na pewno widzieliście już wszędzie, ale że wpisów o najbardziej oczekiwanej grze wszechświata nigdy dość, popełniam niniejszy, kolejny. Na dobry początek trailerek, całkiem przyzwoity, bo pokazujący płonący Waszyngton (jak mniemam po wybuchu atomówki). Dobra gradacja napięcia: w jedynce bomba atomowa grzebnęła w jakiejś arabskiej miejscowości, teraz należało wysadzić coś ważniejszego. Nowy Jork ze zrozumiałych względów jest w grach obecnie wolny od wysadzeń, więc wybrano równie ważny dla Amerykanów cel.

Potwierdza się również (chociaż nadal nie w stu procentach) moja teza, że w grze znajdzie się poziom, w którym jako terrorysta własnoręcznie wyrżniemy ludzi na lotnisku. Wszak CoD nigdy nie miał scenek przerywnikowych, i ten też ich mieć nie będzie, więc strzelanina na lotnisku (ta zasugerowana w pierwszym teaserze gry) zdaje się być prawdopodobna. Brrr.

Co z tym wszystkim ma natomiast wspólnego tytułowa mucha? Otóż jeśli przewiniecie trailer do 26 sekundy, o do tego miejsca:
codmw22_trailer

to bez wątpienia zobaczycie plakietkę z tyłu. Widzicie, co jest na niej napisane? Małe zbliżenie:

codmw22_mucha

Tak, tam jest napisane MYXA, czyli Mucha. Przy rysunku samolotu. Wiecie dlaczego? Bo mucha po angielsku to fly. Zabawny fail jak na kampanię za tyle milionów dolarów.