Lubię, gdy twórcy gier nie traktują mnie jak debila i obdarzają całkiem sporym zaufaniem. To podejście jest charakterystyczne przede wszystkim dla autorów gier niezależnych, którzy od kasy wprawdzie zależni są, ale już od innych podmiotów gospodarczych (typu wydawca) niekoniecznie. Na rynku gier niezależnych dzieje się bardzo dużo, powstają kapitalne tytuły (jak choćby Fez), ale to, na co naprawdę czekałem, to Botanicula, gra autorstwa twórców Samorosta, którym się kiedyś strasznie zagrywałem (i nie ja jeden na pewno).

Oczekiwałem jakiejś niewygórowanej, sympatycznej ceny, ale zaskoczony zostałem podwójnie, bo Botanicula pojawiła się premierowo w humble indie bundle, czyli paczce gier niezależnych, za którą płacimy tyle, ile chcemy, zaczynając od 1 centa. Oczywiście można przycwaniaczyć i zapłacić tego centa właśnie, ale potem nie należy się dziwić, czemu wszystkie gry są do siebie podobne i nie ma już miejsca na sztukę w tej dziedzinie rozrywki.

W każdym razie Botaniculę kupuje się w jednej paczce z Samorostem 2 oraz Machinarium, które chyba gdzieś kiedyś nawet kupiłem, ale nie pamiętam gdzie i kiedy, więc przyda mi się również. Pozostałe dwa elementy paczki to czeski film o pluszowym misiu imieniem Kooky oraz jakaś ultramała gierka o klikaniu na przedmioty (Windosill), która pewnie mnie wciągnie najbardziej z całego zestawu. Te dwie ostatnie rzeczy odblokowują się, jeśli zapłacimy powyżej 8 dolarów z ogonkiem, ale bądźmy poważni i nie płaćmy za premierową Botaniculę mniej niż 8 dolarów z ogonkiem. Ta liczba to zresztą średnia cena wszystkich zakupów.

Na obecną chwilę kupiono prawie 58.000 sztuk tej paczki, płacąc w sumie ponad pół miliona dolarów. Piękny wynik jak na parę dni, a będzie lepszy, bo oferta ważna jest jeszcze przez półtora tygodnia. Zachęcam skorzystać nawet tylko po to, żeby mieć Machinarium i drugiego Samorosta.