Jak wiecie, przeszedłem na nową generację, a jak nowa generacja, to trzeba było oczywiście dobrze ograć Battlefielda 4. Przez “dobrze ograć” mam obecnie na myśli “o rany, jakoś nie chce mi się grać w nic innego, a jak włączam konsolę, to od razu Battlefield 4 i jazda”. Dawno nie grało mi się w BF-a tak dobrze, jak na PS4.
Oczywiście możliwe, że to przez to, iż nie mam peceta, ale gdy słucham opowieści (być może przesadzonych) o hakach, wyzywaniu i griefingu na serwerach pecetowych, to cichutko się cieszę, że jest mi to oszczędzone. No chyba, że to kłamstwa. Ale peceta do grania w obecnej chwili nie mam i na razie nie zanosi się, żebym miał.
Ale do rzeczy: czy Battlefield 4 różni się kolosalnie od tego, co miałem okazję zobaczyć na Playstation 3? Owszem, różni się kolosalnie. Do tego stopnia, że wydaje się zupełnie inną grą, zwłaszcza na moich ulubionych, przepełnionych chaosem mapach spod znaku Conquest Large, gdzie ściera się ze sobą jednocześnie 64 graczy. Pomysły, które działały na PS3, tutaj nie działają, bo po prostu kulkę można zarobić absolutnie z każdej strony. Na szczęście oznacza to również, że nie trzeba nigdy nie szukać celów, w zasadzie zmagamy się z ich nadmiarem, a nie niedoborem.
Gra jest szokująco (jak dla konsolowca, podkreślam) płynna i przepiękna, co nawet potwierdza mój syn, dość sceptycznie nastawiony do zagadnienia grafiki w grach. Wybuchy są niezmiernie soczyste, ale najwięcej do gry wnoszą efekty świetlne, jak również dym i ogień. To, co poprzednio było jedynie zwykłą ozdobą, tu zmienia się w podstawowy element rozgrywki. Dlatego też znacznie większy sens ma bieganie jako szturmowiec z podwieszaną wyrzutnią granatów dymnych niż jakąkolwiek inną wyrzutnią.
Mapy w wersji na 64 osoby są odpowiednio większe, ale mają na tyle dużo kluczowych miejsc, że nie ma wrażenia przytłoczenia. No, może poza Operation Locker, czyli prostej mapie dla piechoty. Tutaj robi się taki tłum, że bywają chwile, w których człowiek ginie tylko dlatego, że miał za krótki magazynek.
Łączenie z serwerami jest bezbolesne, bugów żadnych nie zauważyłem, netcode jest troszkę bardziej gumowy niż w Call of Duty, ale i rozgrywka w BF4 nie jest aż tak szybka, żeby to miało znaczenie… bardzo, bardzo dobra gra. Ach, no i świetnie się w fppie steruje padem do PS4, niebo a ziemia w porównaniu do tego z PS3. Jestem zadowolony, że wraz z konsolą postanowiłem zainwestować w BF4, bo spędzę przy nim jeszcze długie godziny.
Cubi napisz lepiej wrażenia po leaku nowego BF’a, który wygląda na jakiś spin-off serii
Albo o watch dogs, który w ogóle nie wygląda 🙂
@Paweł
oj tam nie wygląda, jest w miarę ok, ale przy Infamousie dupy nie urywa. Gorzej, że WD ma błędy…
Dlatego czekam z niecierpliwością na recke Cubi’ego.
“gdy słucham opowieści (być może przesadzonych) o hakach, wyzywaniu i griefingu na serwerach pecetowych, to cichutko się cieszę, że jest mi to oszczędzone. No chyba, że to kłamstwa.”
Po ponad 180 godzinach w BF4 na PC mogę powiedzieć, że to kłamstwa. Wyzywanie na czacie moze sie zdarzyc, ale czas można wyłączyć (VOIP też). Haki zapewne są, ale nie widziałem jakiegoś ewidentnie bezdyskusyjnego przypadku hakowania, jakbym widział to bym wyszedł z serwera.
Plusem wersji PC (poza ładniejszą i płynniejszą grafiką – jeśli sprzęt pozwoli) jest dla mnie możliwość grania na serwerach z mniejszą ilością graczy nż 64. Dla mnie optymalne jest 32-40. Uważam, że mapy są za małe dla większej ilości graczy, przy 64 graczach średnio co 1,5 minuty się ginie (liczyłem średnią z meczu 🙂 ) co nie jest fajne. Trzeba mieć non stop oczy do okoła głowy, bo śmierć może nadejść z każdego kierunku. Dla takiego starego dziadka jak ja jest to męczące (w CoDa nie grałem, bo jest dla mnie za szybki).
Minusem są bardzo niezbalansowane mecze. Może ja mam jakiegoś wyjątkowego pecha, ale nie raz zdarzyło mi się trafić do meczu gdzie moja drużyna miała średnie K/D ratio na poziomie 0,3, a drużyna przeciwna na poziomie 2,4 – wynik drużynowy odzwierciedlał te same proporcje. W drugą stronę niestety mi się tak nie zdarza, prawie zawsze trafiam do tej gorszej drużyny, zgodnie z dobrze znanym obrazkiem
http://loldailyfun.com/wp-content/uploads/2011/12/my-team.jpg
Cubituss, nawet nie wiesz jak dobrze ci się udało z zakupem BFa ponad pół roku po premierze. Przez pierwsze kilka miesięcy gra była strasznie zabugowana i niestabilna. Na serwerach notorucznie był rubberbanding. Było tak źle, że DICE musiało wymienić serwery na mocniejsze żeby usunąć problem.
Jakby ktoś 30+ miał ochotę pograć 4fun w towarzystwie innych 30+ to zapraszam do plutonu http://battlelog.battlefield.com/bf4/pl/platoons/view/1746985062510615127/
To ja poproszę o zaproszenie (bo nie da się zgłosić samemu). cubituss77
Mnie do B4 na PS4 zniechęca ten przeklęty rubber banding. Na jaji bym serwer nie wszedł do razu mnie się to cholerstwo uaktywnia.
Simplex, widzę dalej ewangelizujesz swoją wizją BF-a idealnego:)
Ja gram CQ64 i gra mi się wyśmienicie. Czy ginę często? – owszem, ale zabijam jeszcze częściej. Był moment, że skłaniałem się bardziej ku Twojej wersji rozgrywki, ale teraz nie zamieniłbym zawieruchy, jaką daje czasami mecz w 64 osoby na nic innego.
Gra po patchach jest wyśmienita i mnie podstawka wkręciła na bite 100h. Teraz odpalam okazjonalnie. Pewnie w końcu zainwestuje w Premium i zacznę ogrywać dodatki.
Cubituss wysłałem Ci zaproszenie do znajomych, bo chyba tylko znajomych można zapraszać do plutonu.
ja tez poprosze o zaproszenie do plutonu 🙂