W niemałych bólach udało mi się ściągnąć dodatek Siły Pancerne (czyli Armored Kill) do Battlefielda 3 i nawet przez moment pograłem. Niestety nie zdążyłem pobawić się w conqueście (który podobno jest najlepszym trybem z całego tego dodatku), ale obejrzałem sobie wszystkie cztery mapy i sprawdziłem, czy jest fajnie strzelać z czołgu do innych czołgów.

W skrócie – jest bardzo fajnie. O ile nie gramy w trybie szturmu, czyli rusha. Dlaczego? Bo na niektórych mapach w niektórych trybach (w tym w rushu właśnie) na niebie wisi AC-130 uzbrojony po zęby i ten AC-130 nawala ile wlezie bez przerwy w miejsca, w których się spawnują obrońcy. Efekt jest taki, że nawet drużyna średnio utalentowanych szympansów rozjechałaby w rushu jako strona atakująca dowolny pro-klan, który gra w rękawiczkach i ma sekretny uścisk dłoni na powitanie. DICE zapowiedziało już, że w piątek czas spawnu AC-130 zostanie wydłużony o 50%, ale to niewiele pomoże – maszyna jest za silna, ma za daleki zasięg strzału i generalnie robi zbyt wielką miazgę na polu bitwy. To cud, że jednego zestrzeliłem, i to na dodatek z Igły.

Swoją drogą to zabawne, że taka rzecz jak “ej, chłopaki, w rushu nie da się wygrać jako obrońcy” nie wyszła autorom w wewnętrznych testach.

Drugi zwiedzony przeze mnie tryb to Tank Superiority (nie pamiętam nazwy po polsku), który charakteryzuje się głównie tym, że nie ma w nim czołgów. No dobrze, jest po jednym na stronę, a poza tym same tank destroyery, czyli maszynki miękkie, ale za to z potężnymi armatami. Zabawa jest przednia, bo wszędzie jest pełno celów do rozwalenia, a walka koncentruje się przy pojedynczej fladze (bo tak ten tryb wymyślono przedziwnie). W każdym razie dobrze skampiony javelin team (recon z SOFLAM-em + support ze skrzynką + 2 inżynierów z javami) robi na polu bitwy kompletne zamieszanie. Czołgi jeżdżą wokół siebie, rakiety latają, dym się snuje – jest dobrze. A i tak najzabawniej zaminować jakąś główną drogę i potem patrzeć, jak kolejne osoby tracą na niej swoje pojazdy.

Ludziom mniej obeznanym z walkami pancernymi w serii BF faktycznie może się ten dodatek wydawać dziwaczny, tak samo jak mi dziwaczna wydawała się wiele lat temu mapa Operation Cośtamcośtam, dodana w którymś patchu do BF-a 1942, a na której to w zasadzie nie było miejsca dla piechoty. Tutaj jednak miejsce dla piechoty się znajdzie, do tego walki pojazdów to po prostu dobra battlefieldowa zabawa i zasadniczo esencja serii. Brakowało mi takiego jeżdżenia i strzelania sobie po gąsienicach.

Wielka szkoda, że jeden z trybów jest póki co niegrywalny, ale dzisiaj siadam do conquesta i zobaczymy, czy gra się równie ekscytująco, jak w Tank Superiority. A właśnie, żeby nie było – raz przegrywałem, raz wygrywałem, więc tryb podoba mi się po prostu, a nie dlatego, że grałem w lepszym teamie.