Wpis może nie do końca związany z grami, ale zdopingowała mnie do niego znakomita kampania teaserowa nowego Assassin’s Creeda: kliknijcie sobie i obejrzyjcie najpierw teaser, a potem kliknijcie na poletko po lewej stronie. Jeśli macie kamerkę, należy zeskanować symbol z pdfa, wydrukować go i podstawić pod kamerkę – efekt jest dość niesamowity – ręka obracająca się razem z kartką. Cała analiza trailera jest na stronce PLAYa, zresztą o Assassinie popiszę jeszcze jak będzie okazja ku temu, bo pierwszą część bardzo lubiłem.

W każdym razie ad rem: kamerka, która coś widzi, a potem wyświetla na ekranie rzeczywistość plus coś dodatkowego, na przykład rękę asasyna. Potencjał pod gry? Nawet nie spodziewałem się jak wielki.

Na początek sprawy pozagrowe. Oto coś dla modnisiów, czy raczej dla każdego w miarę poważnego sklepu z ciuchami:

Na razie koncentrują się na zabawnym kocim makijażu, ale pod koniec filmu pojawia się już jakieś praktyczne zastosowanie. Zresztą więcej rozwiązań codziennych widać w filmiku zamieszczonym na tej stronce (niestety nie ma opcji embedowania). Tam też obejrzeć można pierwsze casualowe gierki, całkiem czadowe jeśli ktoś zbiera ekhem… no dobra, karty z baseballistami, ale wiecie co mam na myśli.

Kapitalnie wygląda encyklopedia z trójwymiarowymi obrazkami – czytam coś, co mam przed nosem, rzucam okiem na ekran i obracam sobie obiekt, oglądając go w pełnym 3D:

A czy da się tego używać efektywnie w “prawdziwych” grach? Eye of Judgment na PS3 nawet nie ruszam (bo wiem, że mnie straszliwie wessie – to karcianka troszkę w stylu Magic: The Gathering), ale popatrzcie tylko, jak kapitalnie wygląda gameplay z tego tytułu:

Naprawdę, zupełnie bym się nie obraził, gdybym za 2-3 lata mógł na przykład kiwnięciem głowy łapanym przez wycelowaną we mnie kamerkę potwierdzać jakiś rozkaz w strategii. Trzebaby do tego siedzieć dość sztywno z jednej strony, ale z drugiej… jakie wciągnięcie w świat, chyba nawet lepsze niż gadanie do telewizora (HAWX i EndWar to pionierzy, będzie tego więcej!)