To się zaczyna robić śmieszne: Ubisoft w wypadku swoich największych tytułów woli przesunąć trochę wersję pecetową, tłumacząc się koniecznością jej dopracowania, podczas gdy – tak podejrzewam, nikogo za rękę nie złapałem oczywiście – chodzi wyłącznie o to, żeby pecetowe piractwo nie skanibalizowało wyniku konsolowego. Nie od wczoraj wiadomo bowiem, że gra najlepiej sprzedaje się w dniach najbliższych premierze, więc takie dyskretne zlagowanie potencjalnie najbardziej niebezpiecznej wersji o pół roku (tak było z Brotherhood) może tylko pomóc.

Dlatego też nie jestem szczególnie zdziwiony, że Ubisoft wczoraj postanowił opóźnić premierę Assassin’s Creed: Revelations w wersji PC o dwa tygodnie. Można się zastanawiać czemu tak mało, ale gdy spojrzy się w kalendarz wyraźnie widać, że 2 tygodnie po 15 listopada mamy już 2 grudnia i jedyną alternatywą byłoby opóźnienie o kolejne cztery tygodnie, czyli razem o półtora miesiąca – a to jak rozumiem sprawiłoby, iż pecetowy AC wpadłby w inny okres rozliczeniowy, czego sobie panowie z Ubi nie życzą.

Ich gra, ich sprawa – nic mi do tego, mogą go sobie w ogóle wydać tylko na PS Vita, jeśli taka wola – natomiast niesmak mój budzi trzymanie takiej informacji praktycznie do ostatniej chwili i solenne zapewnianie, iż pecetowa wersja trafi na rynek tego samego dnia, co konsolowe. Tak się nie robi.