Tego się zupełnie nie spodziewałem. Po pierwsze, chciałem zagrać w AC4 na nowej konsoli, ale połączenie rozmaitych okoliczności sprawiło, że na razie zakup PS4 odłożyłem na później – uznałem, że nie będę się prosił i dopytywał o sprzęt za 2 koła, ale temu zagadnieniu poświęcę osobny wpis. Po drugie – AC3 miało tak odpychającego głównego bohatera i jakieś takie całe było nieporadne, że postawiłem na chwilę krzyżyk na serii, uznając, że przygody Edwarda Pirata (czyli AC4) to trochę przegięcie w klimatach amerykańskich.
Jakiś czas temu jednak postanowiłem zagrać “w coś singlowego na Xboxie 360” i wybór padł na AC4 właśnie, bo nic lepszego nie udało mi się znaleźć. No i okazało się, że przechodząc obok Assassin’s Creed IV: Black Flag popełniałem ogromny błąd. Przede wszystkim dlatego, że żaden to Assassin’s Creed. To jest gra o piratach. Do tego najlepsza, jaka kiedykolwiek powstała.
Wątek asasyńsko-templariuszowy, zaorany do bólu w AC3, został tu odstawiony na bardzo daleki plan. Tak daleki, że główny bohater (jestem w sekwencji dziewiątej z trzynastu czy czternastu) nadal ma w dupie i Asasynów, i Templariuszy, i jedyne, co go obchodzi, to brzęcząca sakiewka, butla pełna rumu i może – może – powrót kiedyś tam do domu, do żony, która czeka albo nie czeka. Edward jest autentyczny, a na dodatek wygląda dokładnie tak samo, jak główny bohater Sons of Anarchy, za co przyznałem mu mentalne 3 punkty dla Gryffindoru.
Nie byłoby jednak dobrej gry bez dobrej mechaniki, a ta wytarła się już kompletnie. Wspinałem się na Duomo we Florencji, zwiedziłem wzdłuż, wszerz i (zwłaszcza) wzwyż Rzym oraz Konstantynopol. Nie da się tego przebić. Assassin’s Creed III z tymi swoimi szopami z desek i psimi budami na dwa piętra wzbudzał tylko politowanie, a wspinanie się po drzewach to jednak był duży krok wstecz względem włażenia na szczyty monumentalnych budowli.
Dlatego też, jak już pisałem, ACIV nie jest grą o Asasynach. Edward cechuje się wprawdzie sprawnością fizyczną Asasyna/Templariusza, ale jest przede wszystkim piratem. A pirat przede wszystkim pływa na pokładzie swojego statku i napada na słabszych lub silniejszych, jeśli ma czelność. Co też czynię z olbrzymim zaangażowaniem. Misje wątku głównego popycham od czasu do czasu, głównie zajmując się ulepszaniem statku, napadaniem na okręty przewożące metal, znajdowaniem zakopanych skarbów, znajdowaniem map do tychże skarbów prowadzących, zdobywaniem fortów morskich, zbieraniem pieczęci Majów oraz laniem się po pyskach w tawernach.
Liczba rzeczy, które daje się robić w ACIV jest przytłaczająca, ale tylko jeśli zaczynamy się nad nimi przesadnie zastanawiać. Autorzy bardzo sprytnie podzielili olbrzymi świat Karaibów na cały szereg podświatów, w których wszystkie zadania wydają się policzalne. Okej, trzy zlecenia zabójstw, osiem fragmentów Animusa, jedna tawerna i trzy szanty do znalezienia – żaden problem. Tylko że bardzo łatwo zapomnieć, iż takich miejscówek jest w grze cała masa. Zwiedzanie wysepek i miasteczek dzięki takim celom, które wydają się być w zasięgu ręki, jest niezmiernie przyjemne. Zaryzykuję stwierdzenie, że znacznie przyjemniejsze niż zwiedzanie wszystkich miast z poprzednich gier.
Model żeglowania stał się dużo bardziej elastyczny niż w poprzedniej części (a już tam był najlepszym elementem zabawy), więc pływanie po morzu również jest wspaniałe. Kawkę (tak się nazywa statek Edwarda) można rozbudowywać na mnóstwo sposobów, dzięki czemu może stawić czoła coraz większym okrętom. Niby na osiemnastowiecznym statku niezbyt wiele dawało się rozbudować, ale autorów poniosła twórcza fantazja, w związku z czym mamy dwa rodzaje amunicji do armat burtowych, armaty pościgowe, płonące beczki antypościgowe oraz dalekosiężne moździerze. Sterowanie całym tym majdanem jest śmiesznie łatwe, ale bitwy morskie – zwłaszcza z cięższymi przeciwnikami – bardzo wymagające. Ta gra potrafi być trudna, gdy chce. A gdy przychodzi czas na spokojne żeglowanie, nasi marynarze śpiewają szanty, których znają tym więcej, im więcej zbierzemy kart z nutami. Prosta i świetna metoda zaangażowania gracza w zbieractwo.
Najgorszy element zabawy morskiej to abordaże – zabawne za pierwszymi dziesięcioma razami, ale potem konieczność wyrżnięcia w walce wręcz iluśtam marynarzy przeciwnika zaczyna nużyć. Zwłaszcza, że walka bronią białą nadal jest śmiesznie prosta i sprowadza się do kontrowania przeciwników i mashowania jednego przycisku. Potrzebuję, żeby w następnym Asasynie walka była taka jak w Batmanach, czy Ubisoft mnie słyszy?
Zawsze lubiłem dobre gry o piratach i zawsze dużo w nie grałem – Sid Meier’s Pirates wspominam do dzisiaj, pozostałe gry o piratach okazywały się bardzo niedobre. Sea Dogs mnie znużyło i kiedy już myślałem, że nigdy nie będzie fajnej gry o piratach – bum – pojawia się Assassin’s Creed IV. Na Xboxie 360 wygląda co najmniej zadowalająco, więc PS4 jeszcze trochę na mnie poczeka.
Kupiłem już fabularne DLC do Black Flag. Ale czuję, że zabiorę się za nie dopiero po tym, jak złapię wszystkie szanty.
Dobre opinie zbiera ta odsłona serii, ale ja sobie odpuszczam. Po tym jak wydałem 75 euro na ACIII (przedsprzedaż na Steamie razem z Season Passem) nie kupię kolejnej gry dopóki nie wrócą do Europy. W AC uwielbiam ściganie się ze strażnikami po dachach oraz wspinanie się na szczyty budynków i odsłanianie mapy. I to byłoby pewnie słabo rozwiązane w tej nowej części. Może kiedyś.
Ja czekam na przecenę. AC nigdy mnie nie kręciło aż tak, by płacić za nowość. Przechodzę je z opóźnieniem 1-2 lat. Trójkę odpuszczam całkiem.
Byłżebyż to sandbox? Po 172 h Skyrima mam apetyt na więcej zwiedzania, a Borderlands 2 niechybnie zmierza ku rozwiązaniu.
Pograłem trochę, wygląda fajnie. Ale kupiłęm PS4 z BF4 i AC4. Na razie nie mogę się oderwać od Battlefielda. Multi oczywiście.
AC4 na PS4 też mi wyrywa sporo godzin z życia. Wsiąkłem jak w Far Cry3.
Jeśli komuś nie zależy na polskiej wersji to Amazon US sprzedaje wersję cyfrową na PS3 za 30$. Można zrobić upgrade do wersji na PS4 za 10$. Oczywiście z konta USA na konsoli.
Kubi hi five _o/
Mam takie samo zdanie. A swoją drogą – mogłem ci powiedzieć, żebyś wyłączył te chujowe markery, które pokazują, że cię ktoś atakuje. Fun z walk +85% ^_^
Szkoda że nie zagrałeś na PC, jako że z racji ukazania się gry na nextgeny wersja PC nie jest prostackim portem z X360 z podbitą rozdzielczością (jak wszystkie poprzednie części), tylko ma ulepszoną grafikę, efekty cząsteczkowe, fizyczne i inne bajery. Na przykład podczas burzy wszystkie drzewa i trawa kładą się po ziemi, zacina deszcz.
Marketing Ubi (widać fajnie efekty pogodowe):
http://www.youtube.com/watch?v=jZywVixwm-k
Marketing nVidii:
http://www.geforce.com/whats-new/articles/assassins-creed-iv-black-flag-pc-nvidia-enhancements-revealed
Dogłębny test grafiki w wersj PC (długie i nerdowskie):
http://www.geforce.com/whats-new/guides/assassins-creed-iv-black-flag-graphics-and-performance-guide
Ja również czekam na przecenę 🙂 ceny gier na PS3 lecą teraz na łeb na szyję 🙂 Obecnie umilam sobie czas Hitmanem 5 za jakiś czas będzie to AC 🙂
Czekam też na obniżkę. Mam nadzieję, że ta odsłona przypadnie mi do gustu (jakoś po AC3 mam niesmak)
Mam zupełnie odwrotnie. Trójka podobała mi się właśnie ze względu na bohatera i gorzkawą końcówkę. Czwórkę wymęczyłam prawie do końca, ale nie mogę się zmusić do finiszu. Mechanika straszliwie powtarzalna, wszystko robi się po jakimś czasie nudne i przewidywalne. W związku z czym po raz fafdziesiąty uruchomiłam Human Revolution w wersji z komentarzami twórców. Fajoskie 🙂
nie ma co się dopytywać, konsole zalegają w stosach w marketach 😉
Polecam bardzo fajny blog o grach online:
http://adam-gryonline.blogspot.com/
ZAPRASZAM !!!
Ezronymius, w których??? Na stronce Saturna sprawdzam, że trzy markety w PL w ogóle mają PS4…
Nie wiem, czy akurat stosami zalegają, ale wczoraj w Selgrosie w Białymstoku można było kupić zarówno PS4, jak i Xbox’a One, od ręki. Inna rzecz to cena, która jest sporo wyższa od tego co trzeba było zapłacić w preorderze.
w saturnie coś poknocili, bo w zeszły piątek były we wszystkich, w sobotę nagle tylko w 3 sklepach. Byłem za to w mediamarkt w zeszłą niedzielę i była góra PS4 do wybrania.
I kupiłem wersje z KZS za 2099. Dzień później ta sama wersja była za 1999 🙁 Z przyzwoitości mogliby te 2 tyg odczekać z obnizeniem ceny 😉
http://www.mediamarkt.pl/lodz-galeria-lodzka/konsola-sony-playstation-4-500-gb-killzone-shadow-fall,id-912962
http://www.mediamarkt.pl/warszawa-bemowo/produkty.html?query=playstation+4&kat_id=
W 4 marketach w Polsce jest PS4.
Rozumiem, że zależy na odbiorze osobistym?
http://www.ultima.pl/konsola_playstation_4/i14907/
Sokro mają w sklepie online to znaczy, że siedzi gdzieś na Chłodnej 35 i można odebrać osobiście. Co prawda bez killzona ale mozna kupić osobno lub wybrać opcję z Knack.
To już ten moment zakupu? Dla mnie przełomem miał być MGSV ale patrząc jak to tylko 2h rozgrywki, postawnowiłem wstrzymać się gdzieś do wakacji, a Ground Zeros na pewno będzie w jakimś boundle z Phantom Pain.
coś pomieszałeś Cubituss – jest we wszystkich 4 w Warszawie, w obu w Łodzi… sprawdzam… ale w Poznaniu nie ma wogóle. Czyli sytuacja dynamiczna (albo gracze z Poznania wykupili wszystkie ;))
czy ten gameplay sie może być http://www.youtube.com/user/demeno365/videos
“Posted on 29/01/2014
Your comment is awaiting moderation.”
Dobrze widze, ze moj komentarz wyslany prawie miesiac temu nadal oczekuje na moderację i widzę go tylko ja?
Aj, przepraszam, dawno tam nie zaglądałem 🙁
In other news – żyję, gram, będę pisać.
wiem że offtop, ale jakbyś wrócił do BF4 (akurat oglądałem battleloga i wpadła mi Twoja xywa w oko), i to jeszcze na PS3 lub PS4 to dajesz do naszego klanu “30+ married, with children” 😉
http://battlelog.battlefield.com/bf4/platoons/view/7828367279143264598/
Moim zdaniem nowy asasyn wygrywa z miejsca przez piracko – morski klimat, którego bardzo niewiele w grach. To taki wdzięczny temat, Sid Meier’s Pirates był mega i został porzucony, a szkoda. Może ktoś sobie przypomni o grach pirackich dzięki AC IV.
Klimat jest faktycznie mega wciągający. Grę polecam wszystkim fanom Assassyna i nie tylko. Bardzo udana część.
dla mnie ta gra powinna nazywać się “Pod piracką banderą” i tyle. Z pokładu nie schodzę, chyba że po skarb 😉 Motyw jest taki, że sposób walki, upgrade statku i otwarty świat to idealne zestawienie do gry MMO. Albo chociaż multi (jak w WarThunder czy World Of Tanks), bo morskie Eve Online to byłoby już za duzo, aczkolwiek było by miłe. Szkoda że w AC4 multi to nudne bieganie po dachach (strzelam, bo nie chciało mi się tego odpalać, wystarczająco się zraziłem w Brotherhoodzie, mimo że jestem człowiekiem multi).
Jestem zachwycony następnym AssCreedem. Reolucja Francuska to dla mnie spełnienie marzeń. Wróci parkour i bieganie po dachach, wróci ciasna zabudowa, wrócą naprawdę ciekawe wydarzenia historyczne. Tak jak czwórkę ominąłem, tę część wezmę w preorderze.
Naprawienie szkody na rzecz taksówkarzy
W przykładu nagminnej stłuczki, tak bywa nie ma większych problemów w sąsiedztwie rozmieszczaniu formalności. Szczególnie, jeśli obydwie paginy znają się porozmawiać. Terminem być może trafień wprawdzie do nietypowej pozycji, jak sprawcą kraksy jest zwierzyna łowna czy też samolot.
Taka nietypowa stosunki zdarzyła się świeżo. Startujący aeroplan zaszedł usterce. Obok przyjemnym utarczki załapał paląco upadać, co doprowadziło unicestwienia jadących pojazdów. Bezsprzecznie, rodzicielki tędy do sprawiania ze szkodą powszechną. Pojazd całkowicie nie przeznacza się do regeneracji. Linie lotnicze posiadają potrzebne ubezpieczenia. W tym losie spośród należnością zadośćuczynienia nie powinno być większych pasztetów. Niewątpliwie, ów okazja nie wypada aż do najtrudniejszych, bo stalowy ptak został rozpoznany. W takiej kondycji ostaje pojedynczo kandydatura żądania aż do podmiotu przykładnego. W losie, poderwanym samochodem istniała taksówka. W takiej kondycji, złotówa do tego trywialnego zadośćuczynienia, prawdopodobnie również domagać się odszkodowania wewnątrz postojowe. Istnieje owo rekompensata wewnątrz wyrażenie frazeologiczne wyłączenia spośród użytkowania samochodu służącego, jaki sprzyja aż do obiektów zarobkowych.