Będzie mikołajkowo, czyli o zakupach, cenach i cierpliwości.
Przyznam od razu że patriota ze mnie zakupowy średni. Od kiedy dowiedziałem się, że Amazon z UK zniósł opłaty za wysyłkę do Polski, praktycznie wszystkie dobra konsumpcyjne wyższego rzędu – takie na które mogę zaczekać kilka dni – pochodzą z kraju herbaty z mlekiem. Elektronika, zabawki dla córy, książki których nikt w Polsce nie wyda, no i oczywiście gry.
Ponieważ nic na horyzoncie premierowego nie widzę do stycznia, postanowiłem sięgnąć po coś starszego, wydanego jednak w 2010. Wbiłem na amazon.co.uk i przeżyłem miły szok cenowy. Większość gier, które miałem na potencjalnej liście zakupowej jest dostępna poniżej 100 PLN – a wielu wypadkach MOCNO poniżej tej sumy.
Czemu akurat 100 PLN ? Bo mniej więcej od tej kwoty w górę zaczyna się w internetowych dyskusjach standardowe pierdolenie zwolenników okradania twórców gier (czytaj: piratów), którzy niechęcią do przepłacania tłumaczą własne złodziejstwo.
Nie płacić wcale – to skurwysyństwo, ale przepłacać – też frajerstwo, przyznaję. Cofnąłem się pamięcią wstecz na półki sklepowe polskich elektro-marketów i jakoś nie potrafiłem sobie przypomnieć gier na X360 (bo o tej platformie naturalnie mowa w moim wypadku) poniżej stówy.
Postanowiłem zbadać temat dokładniej.
Na dzień dobry olałem miejsca gdzie ceny to zwykła kpina a nabijanie w butelkę nieświadomego niedzielnego gracza to standardowy sposób na kręcenie interesu – mówię tu o wszelkiego rodzaju Empikach, Saturnach, Auchanach i innych świątyniach konsumpcji.
Udałem się za to do sklepów internetowych, gdzie pracują ludzie na czasie z grami i cenami i postanowiłem porównać ofertę tych samych gier w tym samym dniu.
Padło na gram.pl (bo tam kupuję jeśli mi się spieszy), ultima.pl (bo mi jakoś utkwiło w pamięci) i coś trzeciego (3kropki.pl), co wybrałem metodą “na googla” – obrazek poniżej. Dużo się nie pomyliłem, pozostałe dwa sklepy też były w top 3.
Następnie zajrzałem na Amazon.co.uk, gdzie wyszukałem gry całkiem nowe ale nie najnowsze, zbierające recenzje od dobrych po bardzo dobre i będące potencjalnie w kręgu moich zainteresowań (oprócz Final Fantasy, naturalnie…). Dorzuciłem ze dwie które mam i porównałem ceny z trzema sklepami polskimi. Wyniki poniżej, a pod nimi parę uwag i wnioski.
Uwagi:
Średni kurs funta do złotówki wziąłem z xe.com
Wszystkie ceny z Amazona są ostatecznymi cenami jakie zapłacimy za grę. Shipping czyli po polsku wysyłka jest gratis. Teoretycznie jest to poczta, w praktyce grę przywozi kurier.
Nie wiem jakie są koszty wysyłek w polskich sklepach, nie chciało mi się sprawdzać. Założyć trzeba że są z tego co wiem.
Wnioski:
Jeśli chodzi o ceny, komentarz jest chyba zbyteczny. Może brak go też dlatego, że ja osobiście nie podejmuję się diagnozować choroby naszego rynku. Gracze obwiniają wydawców, że ceny dyktują z kosmosu, wydawcy obwiniają graczy że kradną i muszą zarobić chociaż na tych paru uczciwych frajerach. Pośrednicy albo mają w dupie i trzymają ceny premierowe nawet do dwóch lat po wyjściu gry (tych co chcą się pośmiać zapraszam np. do sieci Auchan…) albo tak jak ci co się starają (np. sklep Gram.pl) niewiele mogą zrobić bo marże i tak mają minimalne.
Ale są też pasożyty (patrz tytuł wpisu), którzy częściowo ponoszą winę za ten stan rzeczy. Ta tabelka jest właśnie dla nich. Popatrzcie, policzcie i przestańcie mi pierdolić, że “gry są drogie”.
Bo nie są.
Trzeba tylko chwilę poczekać, każda nawet najlepsza gra na Zachodzie szybko tanieje do poziomu ceny dwóch biletów do kina z popcornem. No chyba że bezkarne złodziejstwo nauczyło kogoś traktować gry jak bułki z jednodniowym terminem spożycia, które trzeba skonsumować w dniu pobrania z torrenta.
Ja wierzę, że dobra gra jest jak dobre wino – spokojnie zaczeka na swojego konesera i smakować będzie tak samo pół roku po premierze. Wystarczy cierpliwości i uczciwości, wolny rynek – przynajmniej ten brytyjski – załatwi resztę…
massca
Ja też przerzucam się na amazona. Do wyliczanki dodałbym jeszcze RDR za 25 funciakow i mafię II w tej samej cenie.
Chyba sobie kupię Bloodstone’a, dzisiaj w Saturnie widziałem za bodajże 249 zł…
Z tego wszystkiego zwrocilem jedynie uwage na Mass Effect 2. Za 80zl otrzymujemy zapewne wersje w pelni spolszczona, na Amazonie angielska. Te 16zl wiecej za gre z polskim dubbingiem to jednak malo 🙂 Natomiast jesli nie ma polskiej wersji, to wiadomo nie od dzis – na zachodzie taniej.
Do ME2PL chyba nadal Shadowbroker nie działa, dobrze mówię?
Oj tam piraci… Dajcie se spokój. 56zł za K&L2 albo 65zl za Crackdown 2 to duużo. Taniej zawsze wyjdzie płytka DVD…
Takie tabelki nie przekonają pirata. To nadal jest za drogo… a darmowe gry pirata nie interesują bo są darmowe… więc badziewne. A ileż to można zaoszczędzić ściągając SC2!
Sorka, ta tabelka nie jest dla piratów, jest dla tych co z piratami dyskutują. Na argument “gry są za drogie” można teraz bezkarnie i z pełną świadomością odpowiedzieć: “pierdolisz jak potłuczony”.
Tak jak napisałeś, gry sprzed miesiąca to już starocie, w które nie warto grać! Tym bardziej nie warto ich kupować.
Massca, fajnie, że się starasz, ale mam wrażenie, że Twój apel/analiza niestety pozostanie bez echa. Z tego co się orientuję to większość czytelników zagraceni.pl to jednak kupowacze, a nie ściągacze. Nas nie musisz przekonywać 🙂
Jeśli chodzi o argument z obniżaniem cen to masz rację, nie działa na piratów (oni żyją zasadą “po co płacić jak można za darmo”). Natomiast dla tych uczciwych tak. Tańsze gry to więcej w kieszeni + szansa na zakup innej gry, razem.
I mam wrażenie, że piractwo to jedno ale też inne czynniki (marże?) nieznane przeciętnemu zjadaczowi chleba a ludziom z “branży” (sprzedaż, kupno, import itp) mają wpływ (jeśli nie największy) na takie (bandyckie) ceny w PL.
Jeśli chodzi o argument z obniżaniem cen to masz rację, nie działa na piratów (oni żyją zasadą “po co płacić jak można za darmo”). Natomiast dla tych uczciwych tak. Tańsze gry to więcej w kieszeni + szansa na zakup innej gry, razem.
I mam wrażenie, że piractwo to jedno ale też inne czynniki (marże?) nieznane przeciętnemu zjadaczowi chleba a ludziom z “branży” (sprzedaż, kupno, import itp) mają wpływ (jeśli nie największy) na takie (bandyckie) ceny w PL.
Aha, na razie zostanę przy Allegro. Siła przyzwyczajenia…
@Pianandrill: a czy nie o to chodziło autorowi?
“Patriota zakupowy”? W tym kontekście to brzmi trochę jak “naciągany”, żeby nie stosować dosadniejszych określeń.
Bez bardzo bolesnej rewolucji się nie obejdzie (nie wiem, euro musieliby wprowadzić? Wypisać się z UE?)
PS. siła dubla :/
no cóż. racja, że gra to nie towar pierwszej potrzeby i zawsze można poczekać na promocję czy inne takie… w wielu grach również przeszkodą nie będzie język i tak można było miec wiedźmina(pl) za 12 zł czy dirt 2 również podobnie. Co do polskich cen to szkoda słów… a już najlepsze jest ea gdzie w empiku gra kosztuje 99 zł a u nich wersja elektroniczna 149zł (bad company 2 jeszcze nie dawno). mam nadzieję, że zapowiedź cd projektu, że gry w zasadzie mają nie przekraczać 99 zł się sprawdzi chodź zapowiedzi wiedźmina 2 chyba po trochu temu przeczą… wniosek… da się grać nie będąc piratem… większość “hitów” można ocenić po demo i czekać, szukać… internet niezliczone możliwości;)
Sprzęty typu odtwarzacz DVD lub obiektyw też byś kupował na Amazonie?
A jak się ma sprawa z gwarancją?
Drogi Radosławie, ta informacja o cenach nie przekraczających kwoty 99zł jest prawdziwa. Z tym, że to było za czasów, gdy panowała zasada “damy niskie ceny za polskie wersje aby nie wędrowały za granicę” :]
Warto jeszcze dodać, że gry (nie wiem jaki procent) kupowane na Amazonie UK miewają wersję PL (miał np. Crackdown 2 czy Fable III).
@Cymcyk – na Amazonie w ciągu ostatnich 5 lat kupiłem m.in. trzy konsole, dwa monitory, telewizor, dwie nawigacje, obiektyw, dwa aparaty fotograficzne + masa książek, filmów czy gier. Kilka razy towar zwracałem – nie było z tym najmniejszych problemów. Choć jeśli zwracałbyś z Polski, to koszt wysyłki byłby mało przyjemny
Rozochocony waszymi pozytywnymi opiniami pod adresem amazona sprawdziłem ile kosztuje obiektywik mnie interesujący i…jest o stówkę droższy niż w PL 😐
Ale kurs funta jest trochę niski podany w wpisie, i większości gier aktualnie jest droższa niż w Polsce 🙁
heh, zarejestrowalem sie i juz Assassins Creed zamowiony 🙂 dzieki mass
Sluchajcie, a jak jest z zaplata na Amazonie? Czy jest jakas mozliwosc zakupow bez karty kredytowej?
Karta debetowa albo wirtualna.
Co do artykulu, z samymi faktami sie zgodze- czesto oplaca sie bardziej kupowac za granica. Oprocz cen nalezy tez wspomniec o klopotach z polskimi wersjami (ich brak, albo sa miesiac po premierze, albo pozniej sa niekompatybilne z dlc) i o ogolnym olewactwie wydawcow. Z drugiej strony jak ktos nie kolekcjonuje gier, tylko je przechodzi i sprzedaje, to wersje PL latwiej mu bedzie opylic niz czysta angielska. Tu juz kazdy sobie musi zadecydowac sam.
Aha- nie wiem tylko po co to cale antypirackie gadanie, skoro i tak to nikogo nie przekona (a juz na pewno nie ludzi po trzydziestce do ktorych skierowany jest blog) i temat ten byl walkowany na kazdym forum/stronie o grach z milion razy.
Dla kronikarskiego obowiazku – w amazonie wysylka jest w cenie jezeli wydamy 25+ funtow.
I jeszcze jedna sprawa – ceny w amazonie zawieraja ichni VAT, czyli 15% – ale przy podaniu kraju oodbioru dorzucaja brakujace procenty do wartosci VAT w danym kraju, czyli jakies plus 7% do pl. I tak jest to bardziej oplacalne, ale ostatnio gdy o tym zapomnialem, to w sumie wyszlo, ze zaplacilem tyle samo, co zaplacilbym kupujac u siebie w sklepie.
I amazon nie zawsze jest tez najtanszy – warto przejrzec play.com, game.co.uk, videogameplus.ca, hmv.co.uk, a na pc – steama, direct to drive, i pewnie cos jeszcze.
Anyway, pirat i tak ma to w dupie. Nawet jezeli gra kosztowala by 5 zlotych to i tak dwa piwa za to beda, wiec… rachunek jest prosty.
(i tak OT… ufo:afterlight… no dawno, naprawde dawno nei zarwalem dwoch nocy pod rzad dla gry… to uzaleznia;) )
(OT 2 – Heavy Rain na move po prostu wymiata. Nie sadzilem, ze da sie to oprogramowac az tak dobrze. polecam;) )
Kwestia, o której nikt jeszcze nie wspomniał: kupując za granicą być może oszczędzamy, ale psujemy własny rynek. Nabijamy w ten sposób wielkości sprzedaży w UK, a zaniżamy w PL, co sprawia, że, przynajmniej w statystykach, gry są w Polsce nadal towarem ekskluzywnym a nie masowym. A typową strategią cenową dla takich towarów jest wysoka marża, bo niski wolumen, a nie odwrotnie – niska marża przy dużym wolumenie. Postępując więc zgodnie z sugestią masski oszczędzamy “tu i teraz”, ale “w długim okresie” bynajmniej nie działamy w naszym interesie. No chyba, że komuś taki model rynku nie przeszkadza i chce po wsze czasy kupować w amazonie w UK.
Nie sądzę by ktokolwiek bawił się w analizę sprzedaży amazona wg rynków docelowych, nie sądzę też by amazon takie dane komukolwiek udostępniał.
Od lat kupuję w amazonie masę muzyki na cd, ale w zasadzie wyłącznie w przypadku, gdy płyta jest niedostępna w Polsce (czyli w 90% przypadków ;)) Mam zasadę, że płyty dystrybuowane u nas kupuję u nas, nawet jeśli płacę 10 czy 20 zł więcej. Taka moja prywatna walka z wiatrakami na rzecz poprawy naszego rynku 😉
marazz – ale jak wydawcy, mnie jako konsumenta, maja w dupie to ja tez mam ich w dupie. Mi nie zalezy na polskich wersjach (wrecz przeciwnie) a na wydaniu gry w terminie i nie kastrowaniu ich z dlc wydanych rowno z gra jak i pozniej.
r_ADM – jasne, doskonale Cię rozumiem, sam postępuję tak samo w odniesieniu do muzyki (chcę kupić płytę w dniu premiery, a nie dwa miesiące po).
Tylko, że w takim wypadku trzeba schować głęboko do kieszeni wszelkie gorzkie żale, że gry są w Polsce drogie i nie ukazują się w terminie, bo przy takim postępowaniu tak będzie zawsze.
Albo więc każdy we własnym zakresie zacznie zachowywać się inaczej (jakkolwiek idealistycznie by to nie brzmiało) albo dajmy sobie spokój z tym narzekaniem na ceny i terminy.
Ja wolę kupować “z półki”, bo lubię kupić i od razu odpalić, a nie czekać kilka dni, a potem jeszcze biegać na pocztę albo za kurierem, bo zwykle nie ma mnie cały dzień w domu (a każdy kurier zwyczajowo jest ogromnie zdziwiony, że o 12:00 nie ma nikogo w domu). Dlatego to co mogę kupić “z półki” kupuję w ten sposób, nawet kosztem paru złociszy więcej. But it’s just me 🙂
Ja gorzkich zali wobec polskich wydawcow wyzbylem sie juz dawno. Rowniez wole kupowac z polki, nawet jak ma byc pare zlotych drozej, ale gry bez angielskiej wersji jezykowej nie kupie w ogole. Z tego powodu jestem pewnie w jakims promilu graczy, ktorymi wydawcy sie nie interesuja.
I pewnie jest to bledne kolo bo oni nie wydadza w terminie bo costam, a ja i tak u nich nie kupie bo costam. No ale coz, taki lajf.
Swoja droga bardzo jestem ciekaw skali zjawiska importu prywatnego/kupowania wersji nie polskich w polskich sklepach.
nie rozpaczałbym nad PL tak bardzo… w Saturnie wyłowiłem Saboteura na PS3 za całe 59 pln (gra w PL of course…), ceny poniżej 100wki też często się trafiają, a nie oszukujmy się – w naszym wieku (30+) ogrywamy tak naprawdę gry dopiero gdy minie rok czy dwa 🙂 więc cenki pospadają.
Z drugiej strony – nie wiem skąd giery biorą sklepy z grami, ale ostatnio kupiłem Alpha Protocol na PS3 za 69 zł w mad games/wawa
W Polsce ludzie na masę ściągają gry na iPhone’a za 0.99$ (czyli 3zł), to pozbawia złudźeń co do istnienia czegoś takiego jak minimalny limit cenowy dla pirata 🙂
Taaa….taniocha.Jak jeden z drugim by nie mial co wpierdalac,komornik siedzial,alimenty i pare groszy na przezycie to by zmienil zdanie szybko.Kolesie zarabiajacy po pare kola,to sobie moga koszalki opalki opowiadac.Howgh!
Co z tego,ze ja 30 lat siedze w tym…No ale kolego nie stac Cie na to,wiec zostaw to…Przeciez wazniejsze jest zeby byc uczciwym…Prawda!Przeciez to smieszne,i kazdy wie ze jakis procent minimalny by sie tak zachowal.
Jak ktos nie ma co wpierdalac, i komornik mu siedzi na glowie, to niech ten koles ruszy dupe i idzie do pracy, poprawia swoje kwalifikacje, a nie spedza pol dnia na komputerze (na ktory jakos bylo go stac…?).
Ale co tam, mamy spoleczenstwo roszczeniowe, kazdemu sie nalezy za darmo… to po ch* bylo ta komune obalac?
I sorry, jak koles nie ma co wpierdalac, to przymnke oko na to, ze wyciagnal chleb z tesco, bo nie ma innej opcji… ale granie w starcrafta nie pomoze mu napelnic brzucha. Ani nie przygotuje go do znalezienia lepszej pracy.
angh…oklepane farmazony,bo lepszych argumentow brak.Nie znasz sytuacji,to sie nie wypowiadaj.Jak przezyjesz za 300-400 zl miesiecznie,i Cie bedzie stac na original to gratuluje:)Bez odbioru.
No przecież zna sytuację. Koleś, który zarabia 400 złotych, chce grać na konsoli, więc piraci gry. A ja, gdy chcę jeździć Audi Q7, to go sobie kradnę. Jak przy moich zarobkach będzie Cię stać na Audi Q7 to gratuluję.
@angh: o, widzę komuś się spodobała nowa trylogia UFO 😀 i jak wrażenia?
Ja korzystam raczej z allegro, nie muszę kupować gry nowej i zafoliowanej. I tak wychodzi taniej niż w sklepie. Jak mi się spieszy to wybieram świat gier przy Chmielnej, nowości standardowo po 179 zł. A z ciekawostek – Saturn ostatnio spuścił z tonu, bo idiotyczne ceny 229 i 240 zł zostały zastąpione 199 zł. Też drogo, ale nieco bliżej realiów rynkowych.
Widzę, że Amazon jest super. To teraz jeszcze bym poprosił o poradnik, jak kupować z zagranicy (wysyłka, zapłata, waluta itd.) 🙂
Cubi ale auta skopiować się nie da.
Ale mogę je odstawić na parking, z którego je zabrałem, i tak robię właśnie 😉
@angh-nie bierz sobie za bardzo do głowy tej propagandy sukcesu. Znam wiele osób świetnie wykształconych, a ledwie wiążących koniec z końcem. I to, uwaga, z dużych miast! Te gadki o dodatkowych kwalifikacjach i ruszaniu dupy do pracy, to sorry, ale właśnie o kant wspomnianej dupy można potłuc. Dobrze, że komuny nie ma, ale niedobrze, że nietzscheańska filozofia nadczłowieka rozkwita, szczególnie w naszej polskiej krainie.
@Spec: a przestan, stracilem trzeci dzien przez nia… no, ale zaczalem od afterlighta, i jest to gra naprawde niezla. Mam tez oryginalna serie… ale cholera, nie jestem w stanie juz do niej wrocic… i do grafiki nie mam nic, ale interface jest po prostu nieakceptowalny;) a na razie jest to idealne polaczenie rozwoju, taktyki i zabawy, przynajmniej, na chwile obecna. musze szybko skonczyc, bo za duzo czasu na to trace;) Generalnie, komus, kto lubil ufo i podobne, polecam.
@mieciu: Nikt nie kaze kupowac Ci najnowszych gier. Zreszta, nie ma co gadac za duzo – piractwo jest zlodziejstwem, w dodatku kradzieza rozrywki, a nie czegos niezbednego do zycia, a wiec tak troche bez sensu. Bardziej mnie zastanawia jak za te 300-400 pln miesiecznie kupisz konsole czy peceta… generalnie, rozumiem Twoje podejscie, ale niczego ono nie usprawiedliwia. Powiem tak – zycze Ci, zeby bylo Cie stac na takie rzeczy, i zebys sam doszedl do tego, ze piracic nie warto.
@bzoofik: w sumie trudno nie przyznac Ci racji. Z drugiej strony warto sie rozwijac. I z pewnoscia prace znajdzie osoba, ktora lepiej sie sprzeda, a to jest juz bariera mentalna; ciezko sie jej pozbyc. Jednak malo jest osob dobrych w swoim zawodzie, ktorzy nie maja pracy. I tak samo absolwenci uczelni, ktorzy mieli najwyzsze noty, tez dostana raczej prace.
@bilu: potrzebujesz na przyklad konta paypal, lub karty kredytowej (moze byc prepaidowa), lub (chyba) jakiejkolwiek karty visa – nawet najprostsze jej wersje sa czesto akceptowane. Zakladasz konto, wpisujesz dane adresowe, kupujesz towar, na podstawie adresu docelowego jest doliczany koszt przesylki (jezeli jest jakis), oraz podajesz jaka waluta chcesz placic, zostanie Ci pokazana cena wymiany. Prosto, szybko, bez problemow 😉
Poza tym nie zgrywajmy świętych, niemal każdy czasami coś tam piraci. Powszechne zjawisko: od Australii po Portugalię. Wbrew opinii naszych mediów, nie tylko Polacy, Rosjanie i Chińczycy są w to zamieszani. Ok, nie ściągamy gier na konsole, ale od czasu do czasu jakiś programik, muzykę, film, ebooka itd. Inna sprawa, że narzędzia do piracenia zawsze były tanie i powszechnie dostępne. W przeszłości magnetowidy, magnetofony, kasety, a obecnie nagrywarki, płyty i inne. Producenci różnych tych bajerów solidnie zapracowali na olbrzymią skalę piractwa. Przyzwyczaili ludzi do tego, że nagrywanie filmów z telewizji czy muzyki z radia to norma i luz. Co się dziwić ludziom, którzy całe życie piracili “legalnie”. Wytłumaczcie panu Zenkowi, że jak kiedyś nagrał sobie western z tv, wszystko było ok, ale gdy teraz chce ściągnąć płytę Krawczyka, to już nie jest ok.
Skąd się u nas wzięła ta kultura (bo tak to już chyba można nazwać?) fanatycznego niemal dbania i walczenia o dobro usługodawcy będąc klientem to ja nigdy nie rozumiałem i pewnie nie zrozumiem. W każdym razie jest ona dla mnie chyba lepszym miernikiem owej mitycznej “polaczkowatości” niż cwaniactwo i złodziejstwo.
Zi00mbal, jesteś bez serca. Nie żal Ci potentatów, którzy nie mają co do gara włożyć? A nie wiesz, że jak wypożyczasz książkę z biblioteki, to tym samym pozbawiasz mnóstwo osób pieniędzy? Ładnie to tak czytać na krzywy ryj?
@zi00mal: alez jaka kultura? Moja kultura polega na tym, ze jezeli mi sie jakis wydawca nie podoba (coughactivisioncough), to nie kupuje jego gier. A nie – sciagam piraty, mowiac: “buuu, alez on jest niedobry, alez mu zrobie na zlosc i pogram na piracie”. To, ze wydawca jest ‘zlodziej i bandyta’ nie oznacza, ze musze sie znizyc do jego poziomu. Nie kupuje gier ubisoftu, ktore wymagaja do gry polaczenia z netem, bo mi nie odpowiada taki uklad. Wiem, ze sa cracki itp, ale nie bede robil z siebie takiej samej zlodziejskiej malpy, jakim jest ubi. Czy to wystarczajaco ‘kulturalne’?
Tak samo z cena, nie stac mnie, nie kupuje, czekam na obnizke. Nie ma obnizki? gram w inna gre. Nie bede na zlosc glupkom z marketingu, ktorzy utrzymuja cene na tym samym poziomie przez rok, sciagal pirata… to niedorzeczne, zebym ja mial lamac prawo dlatego, ze sprzedawcy sa glupi. Masz na rynku wybor, kupuj od tych, ktorzy obnizaja ceny i robia wyprzedaz, wtedy oni dostrzegajac wyniki swojej operacji beda kontynuowac dobre pomysly, a inni zostana ze sterta gier w magazynie za 199 pln rok po premierze.
I sorry, ale dla mnie bycie swiadomym klientem i niechec do piractwa nijak sie ma do ‘polaczkowatosci’. Za to robienie korporacjom na zlosc i granie w piraty, i owszem.
Ogromna skala piractwa to spory problem, ale skończmy już z tą nawiedzoną retoryką. Naprawdę, przeciętny człowiek w dupie ma żale i pretensje rozpasanych koncernów. Pitolenie o wielkiej krzywdzie twórców, producentów i innych dystrybutorów też mało kogo wzrusza. A nazywanie każdego, kto sobie ściągnął piosenkę z sieci złodziejem, zalatuje ortodoksyjnymi tekstami, że aborcja czy eutanazja to morderstwo. Nie tędy droga.
Angh – ależ ja nie pisałem nic o moralnych aspektach piractwa i nie próbowałem usprawiedliwiać piratów, więc obruszając się i sypiąc ckliwymi tekstami rodem z cd-action tylko potwierdzasz to, o czym mówię. A mówię o zaskakująco licznej grupie osób, które krążą po necie za jedyny cel mając szlachetne i bezinteresowne bronienie honoru firm, z którymi nie mają nic wspólnego i które mają ich w tyle. Osoby te wydają się wyjątkowo zszokowane tym, że konsumentowi może się coś w działaniach usługodawcy nie podobać (nie mówię tu tylko o piractwie, bynajmniej) i zauważywszy marudę, przystępują do natychmiastowego ataku mającego na celu jak najskuteczniejsze zgnojenie. Bardzo często prowadzone są też działania propagandowe i prewencyjne (przykład powyżej). Osobny przypadek stanowią ludzie, którzy wydają się autentycznie wierzyć, że po zniknięciu piratów, narzekaczy, marud, scenowców, allegro i wypożyczalni gier nastanie raj na ziemi, spadną ceny a jakość gier się poprawi. To wszystko dziwi mnie niezmiernie, tym bardziej, że mówimy o branży, w której rypanie klientów w pupkę daje się ostatnimi czasy wyjątkowo mocno odczuć i zważywszy, że przestano używać wazeliny to co poniektórzy mogliby chyba poczuć, że coś jest nie tak.
Zresztą powyższe zjawisko nie dotyczy tylko branży growej i jest prawdziwie polskim fenomenem socjologicznym (to jakaś odmiana syndromu sztokholmskiego, czy co?). W innych krajach się tego nie widzi zupełnie.
alez komentarzy… od siebie powiem tyle: polecam DVD.CO.UK – w tym sklepie od dawna wysylka jest “prawie” za darmo. Bo co znaczy 1-2 funty za wysylke ktora srednio (zamawialem juz z tego co pamietam 6 razy) trwala 2 dni?! ceny miewaja tez lepsze od amazona…
Czytalem tez na sieci o zavvi.co.uk i jeszcze jakims sklepie z wysp ktory tanio/za darmo do nas wysyla, ale z nich nie kupowalem wiec sie nie wypowiem. Z Amazona zawsze przesylki szly do mnie sporo – przynajmniej te piec dni a w praktyce tydzien.
Ziomal, o czym Ty piszesz? jakie bronienie honoru firm? w ogole przeczytales moj komentarz? mam gleboko w dupie honor firm, za to moj wlasny nieco bardziej mnie interesuje. Nie kradne z zasady, i mam maly szcunek do osob, ktore kradna, dodatkowo zawsze usprawiedliwiaja sie mowiac “to nie moje wina, to inni sa zli”.
I czy ja napisalem, ze mi sie podobaja dzialania korporacji? pokaz paluszkiem, prosze. Nie mowie nic a nic o zachowaniach korporacji, mowie o tym, co robia ludzie. I sorry, ale powtorze – gry nie sa towarem niezbednym do zycia, nie musisz ich miec. Czy jezeli mercedes jest taka zla ‘korporacja’, to usprawiedliwia mnie ‘pozyczenie’ autka na wieczor sprzed salonu tej firmy?
Chcesz pogadac o korporacjach, prosze bardzo, podejrzwam, ze sie zgodzimy w wiekszosci tematow w tym zakresie. Ale nie wciskaj mi kitu, ze ich zachowanie usprawiedliwia piractwo, bo tak nie jest. Po co komou homebrew do xboxa? cholera, nie wystarczy tej osobie PC? To nie jest walka z korporacjami, piractwo jest piractwem. I nie gadaj, ze to piractwo dotyczy tylko korporacji – zwykle programy tworzone przez pojedynczych programistow, chocby na iphone, sa rowniez sciagane masowo z sieci. Nie dlatego, ze sa drogie, ale dlatego, ze mozna.
Ale dla Ciebie to nie ma znaczenia, bo wciaz pewnie bronie korporacji i jestem ‘polaczkiem;, i pewnie to tez tylko ckliwa opinia, potwierdzajaca to, co mowisz.
5 dni/tydzien na przesylke z UK to krótko, w koncu z zagramanicy idzie.
Zavvi.com/thehut.com (to jakies “sklepy-corki” jednej i tej samej “firmy-matki”) wysylaja do polski za 99 pensow/sztuka, niezależnie od wartości przesylki a nie dopiero od 25 funtow jak Amazon, nie doliczaja wyższego VATu (znowu amazon sie kłania) a w dodatku ceny maja zwykle nizsze niz na amazonie.
Polujacym na okazje cenowe w UK przydadza sie jeszcze takie linki:
http://savygamer.co.uk/
http://www.gamespider.co.uk/
http://www.best-game-price.co.uk/
Pierwszy link to blog z linkami do promocji, dwa pozostale to porownywarki cenowe.
Zapomnialem dopisac – cena za smiesznie niski koszt wysylki z zavvi/thehut jest to, ze przesylka “idzie” zwykle ponad tydzien.
Cóż polecam lekturę komentarzy pod tym adresem http://www.valhalla.pl/news23518-Piraci-kochaja-drugiego-Starcrafta.html
Poziom ABSURDU w bronieniu piractwa vel złodziejstwa osiąga tam szczyty jak w Himalajach
Walić to.
Stać kogoś to niech płaci za gry. Ktoś nie ma chajsu to niech po cichu spili na piratach.
Porównywanie kopiowania plików do kradzieży realnej rzeczy typu auto jest głupie i nieprawdziwe.
Ja nie kradnę auta, ja się tylko chciałem przejechać. Kupię sobie takie samo jutro, przyrzekam.
Ja powiem tak – kupuję gry bo a) od pewnego czasu lubię sobie pograć w multi b) stać mnie.
I nie, nie muszę zobaczyć KAŻDEJ gry, która akurat została wydana.
I nie dorabiam do tego żadnej ideologii, nie opowiadam bzdur o moralności bądź jej braku i nie porównuję piractwa do kradzieży samochodu czy innego dobra materialnego.
Zi00mbal ma rację, tak to w naszym kraju wygląda. Stróże prawa i moralności zawsze na posterunku. Ci sami stróże w dupie mają przepisy drogowe, katują sąsiadów imprezkami do świtu, bo cisza nocna ich nie dotyczy, kombinują, jak by tu się wymigać od płacenia podatków, książek czy filmów nie kupują, bo przecież kolega pożyczy, kłamią, oszukują i można tak jeszcze długo wymieniać. Wiem, że temat piractwa jest trendy i dobrze sprzedaje się w mediach, ale warto zastanowić się, czy aby na pewno ma się prawo do oskarżania i pouczania innych.
artykuł dotyczy (znowu!) gier i graczy stricte konsolowych (fuj!). Gry na PC w naszym słodkim kraju są tak tanie, że nie opłaca ich się sprowadzać zza granicy czegokolwiek.
Ba! mnie się nawet przestało opłacać kupowanie gier w pudełkach. Bo jak mogę sobie kupić na steam borderlands za 40 zł, Oblivion GOTY za 30 zł, Aliens vs. Predator za 15 zł i całą masę gier po SKANDALICZNIE niskich cenach, to argument pirata że “gry som za drogie” może sobie w pupę wsadzić.
bzofik, pajacu. Nikt nie broni “honoru firm” i innego wmyyślonego przez ciebie pojęcia.
W przeciwieństwie do Ciebie większość legalnych graczy MA POJĘCIE i zdaje sobie sprawę z tego, że jeżeli odpowiednio duża liczba ludzi zdecyduje się ukraść grę to nowych gier będzie powstawać coraz mniej. I tak jest w istocie. Coraz częściej gry produkują tylko wielkie koncerny. Dzięki pojawieniu się dystrybucji elektronicznej swoje zarobić mają na szczescie możliwość też twórcy niezależni.
Tacy jak ty to pasożyty, które należy tępić. Nie tylko okradasz twórców, ale okradasz też graczy z potencjalnej liczby gier która by powstawała gdyby nie piractwo.
Śmieszy mnie podejście takich cwaniaczków jak Ty. Zachowujecie się jakby gry były niezbędne do życia. A ja ci odpowiadam: nie stać cię na kupowanie gier? To nie graj i wypier… 🙂
poza tym co ma pożyczenie książki od kolegi do piractwa? 😀 argumenty piratów naprawdę mnie rozpieprzają o ścianę. Zresztą, mówi to pewnie koleś który ostatnią ksiązkę przeczytał w podstawówce i był to elementarz.
a propos floodu dodam jeszcze: NIE OBCHODZI MNIE KOMPLETNIE jak ściąganie gry z netu wpływa na sprzedaż. Ile osób które ściągają grę a które by ją kupiły gdyby nie miały takiej możliwości też mnie nie obchodzi. Jeżeli ktoś napisze grę, książkę, nakręci film to ma prawo ŻĄDAĆ żeby KAŻDY kto chce obejrzeć ten film, przeczytać książkę, zagrać w grę ZAPŁACIĆ dowolnie przez niego wymyśloną sumę pieniędzy.
nawet jak gry będą kosztować milion dolarów to nic nie usprawiedliwia jej kradzieży. NIC. Jeżeli coś jest za drogie to się tego NIE KUPUJE. Jeżeli producent chce za dużo za grę – nie kupuj jej bucu i niech nie kupuje jej nikt kto uważa że jest za drogo. Jeżeli sprzedaż spadnie (bo za drogo) to ceny automatycznie spadną bo TAK DZIAŁA RYNEK.
Twórca ma prawo decydować o tym kto i na jakich warunkach ma mieć prawo do korzystania z jego dzieła. Ktokolwiek się z tym nie zgadza, niech po prostu nie korzysta i, jak już mówiłem, wypier…
Keevek, mój ty autorytecie moralny, powiedz mi, jak żyć?
poza tym co ma pożyczenie książki od kolegi do piractwa?
Czy pożyczysz od kolegi czy ściągniesz z neta tak czy srak producent na tobie nie zarobi.
bzofik, najlepiej umrzyj.
“Czy pożyczysz od kolegi czy ściągniesz z neta tak czy srak producent na tobie nie zarobi.”
-> z tą różncią że pożyczenie książki jest legalne i w pełni zgodne z prawem.
Kiwik, po pierwsze, naucz się czytać ze zrozumieniem, a po drugie, trochę zważaj na słowa, bo przeginasz pałę. Poza tym to nie jest blog dla dwudziestolatków, więc wracaj na Gamezillę czy inny Gamecorner i wróć za dziesięć lat.
Hello,
A ja uparcie będę reklamował game.co.uk.
Dziś akurat jest wyprzedaż, m. in. Fable 3 za 24 GBP i Bioshock 2 chyba za 8.
Kupiłem pierwszą w życiu grę w Saturnie. Za nowego AC zapłaciłem 180 zeta, zamierzałem co prawda ściągnąć trochę taniej z Wysp, ale nakręciłem się po poście Cubitussa i nie chciałem czekać. Teraz całuję szefunia po rączkach, bo widzę, że każdy dzień bez tej gry byłby dniem straconym 😉
Argument: spiracę sobie, zagram i zdecyduję czy kupić (no a potem oczywiśie może kupię) – jest mistrzostwem współczesnej retoryki i jako taki powinien zostać wykuty na drzwiach biblioteki Kongresu USA. Za każdym razem, kiedy go czytam, japa roszerza mi się coraz bardziej. Polecam notkę na gamecornerze o braku demka Dead Space’a 2 na PC, zdecydowana większość komentującej gównażerii wytacza właśnie to działko. Pięknie się to wpisuje w charakter serwisu, który również uważam za majstersztyk dziennikarstwa, swoje niedołęstwo tłumaczący: “tak ma być, jak się nie podoba, to wypierdalaj”.
A o samym piractwie rozwodził się nie będę – piratować mi się zdarza, głównie filmy i seriale, ale stare gry na peceta też. Pokutuję chodząc do kina i kupując nowe gry na klocka.
bzofik, na szczęście nie jesteś właścicielem tego bloga, a zachowujesz się jak szczyl który myśli że może wyrzucać kogoś nie ze swojej własności.
idź, pirać gry dalej, mam to gdzieś, dla mnie każdy złodziej jest śmieciem. Dopowiedz sobie resztę.
“Argument: spiracę sobie, zagram i zdecyduję czy kupić ”
A ja tak robiłem, tylko na PC. Moje pecety nigdy nie były demonami prędkości więc wolałem najpierw sprawdzić na piracie jak komp sobie z nią radzi niż wtapiać nawet to 30 pln.
keeveek
pełno agresji w tobie jak w jakimś fanatyku… tak cię boli fakt, że inni nie płacą za gry?
Koleś, gier nie piracę, gdzie to wyczytałeś? Wtórny analfabetyzm ci dolega? Dla mnie skończonymi zerami są agresywne i buraczane gnoje, dokładnie takie jak ty. Swoimi epitetami możesz zaimponować kolegom ze szkoły. Tutaj furory raczej nie zrobisz.
Cymcyk – ja wiem, wszyscy pececiarze tak robią
bzofik, czyli najpierw masz do kogoś pretensje że broni “korporacji” i tak dalej, a sam bronisz złodziei samemu nie kradnąc? No, to się dopiero nazywa dojrzałośc i brak hipokryzji! 😀
Podejście najpierw pirat, a potem zobaczymy czy kupię jest dobrym wytłumaczeniem, szczególnie dla PCtowców. Zresztą, niektórzy nawet te gry kupują później. Sam czasami ściągam i jak mi się podoba, to kupuję, jak nie to nie. Senkju. Za to piracenia na konsolach już nie uznaję i wszystko co mam, mam oryginalne. Taka wybiórcza hipokryzja.
A dla prowadzących świętą wojne przeciwko piractwu zagadka, kto to powiedział… “As long as they are going to steal it, we want them to steal ours. They’ll get sort of addicted, and then we’ll somehow figure out how to collect sometime in the next decade.”
Porównywanie ściągania gier do kradzieży auta to trochę jak porównywanie jabłek i pomarańczy… Pamiętacie takie ostrzeżenia o kradzieży, które pojawiały się przez jakiś czas na dvd? Nie kradniesz auta, nie kradniesz torebki, blablabla. Można było dostac szału, kupujesz oryginalny produkt, a jesteś zmuszany do obejrzenia bzdurnej reklamy piractwa (na piracie ściągniętym z netu raczej nikt nie musiał oglądać tego spotu). Taki strzał w stopę imho.
btw: ehh, temat piractwa, wojna prawie na skalę commodore vs atari
Hahaha zawsze chce mi się śmiać gdy widzę te płacze o piractwie i jeszcze bardziej gdy czytam argumenty. Przede wszystkim należy zacząć od tego, ze polski rynek gier się nie liczy na świecie. Teza ze nowe gry bedą lepsze lub będzie ich wiecej gdy skończy się piractwo to jakieś urojenia (porownajcie proszę platformy xa i ps, który stosunkowo niedawno został zlamany).
Osobiście gry kupuje, bo to jednak wiocha gdy masz te ponad 30 lat a nie stać cię na wydanie tych kilku zł na rozrywkę, z drugiej strony czuje się czasami poprostu oszukany jakością towaru jaki dostaje.
PS jak panowie antypiraci (najczęściej jednak mający finansowe korzyścią z tej gałęzi rozrywki) odnoszą się do rynku gier używanych?
To argumenty wielkich antypiratów mnie rozwalają. Kupię używaną grę, pożyczę, ściągnę – w tych wszystkich przypadkach twórca gry nie dostaje nic, ale w tym ostatnim scenariuszu gość od razu nazywany jest złodziejem i bandytą.
Nie uważam, że piractwo jest dobre, ale też przesadzanie w drugą stronę i wyzywanie ich od najgorszych jest całkowitą głupotą.
Zresztą kto wypowiadający się tutaj może z ręką na sercu powiedzieć, że nie spiracił w życiu żadnego pliku?
Może więc nie pierdol, autorze.
Jedna uwaga co do orygnalnego wpisu… “ci co się starają marże mają minimalne” – nie uwierzę, dopóki kwitów nie zobaczę. Jest taka ustawa o wolności gospodarczej, te sklepy mogą sobie kupić w uk z wysyłką i sprzedać w Polsce z marżą 10%. Tylko tego nie zrobią, bo marże nie spadają poniżej 60% a najczęściej sięgają 80%. Polska mentalność straganiarza. A ciemny lud to kupi.
Ech. Wręcz uwielbiam oklepane porównanie ściągniecie gry do kradzieży auta. Wiecie jaka jest różnica między gra a autem? Kupując auto staje się jego właścicielem. Kupujac gre otrzymuje jedynie licencje na użytkowanie – czyli jestem jedynie użytkownikiem a nie pełnoprawnym właścicielem.
Gdyby licencje na grę przenieść na auta to by sie okazało że za kilkadziesiat tysiecy dostajecie auto do uzytkowania ale z karta pojazdu zarejestrowana na fabryke!
1. W swoim aucie mozecie go przerabiać, wymienić kierownice, radio, reflektory itp – licencja tego zabrania.
2. W swoim aucie mozecie jezdic gdzie chcecie kupuja paliwo na dowolnej stacji benzynowej. Licenja pozwala poruszac sie tylko w danym kraju.
3. Swoim autem mozesz jezdzic nawet i 50 lat. W gre nastawionej na multi – tylko do czasu az zamkną serwer.
4. Logowanie i informacje przesyłane do serwera to jak GPS który wysyła regularnie informacje do fabryki kto jedzie i gdzie.
5. Przed zakupem auta ide i sprawdzam jak sie jezdzi. W grach coraz gorzej o demo. A jak jest to często fałszujące rzeczywista rozgrywkę.
6. Jak mi sie auto podczas testow nie spodoba to nie kupuje. Po zakupie gry i jej przetestowaniu nie mam praktycznej mozliwosci zwrotu.
Wlaśnie min innymi dlatego ludzie najpierw ściągają a później co 10 kupuja. I ja sam pomimo iz zarabiam tez tak bede robil poniewaz pare razy bardzo brzydko sie naciąłem na zapenienia wydawców a rzeczywistościa.
Poza tym zawsze bawi mnie argument: Sciągnięta gra=niesprzedana gra. Kiedyś tak podliczyłem mp3 i wyszlo na to iz gdbybm kupowal cd i te co mi nie podejda sprzedawał po 50% ceny to i tak bym miesiecznie wydawal 700 zeta. Badźmy realistami – nikt takiej kwoty nie wyda miesiecznie na muzyke. Doliczajac gry i filmy to by wyszlo pewnie ponad 2000 PLN.
Jeszcze kwestia dystrybucji cyfrowej – czemu po odpadnieciu koszotw pudelek, instrukcji, kosztów dystrybucji, czesto i polonizacji oraz narzutu sklepu, ceny sa takie same jak wersja na półce?
I teraz na koniec – PIRACI SA LEPSZYMI KLIENTAMI. wojek Google pokaze raporty wyraznie mowiace iz piracie czesciej chodza do kina i na koncerty. Czesciej rowniez kupuja gry i muzyke. Jedno ale – tak jest w krajach bogatych. Czym tam gdzie na gre na konsole sie pracuje 2-3h a nie jak u nas przy sredniej krajowej 2 dni. Widac roznice?
Widać, wystarczy albo lepiej zarabiać, albo wypieprzać za granicę.
700 zł miesięcznie to duży wydatek na muzykę? Kid…
A ja musze za 300 zl przezyc przez miesiac…KONIEC TEMATU.
Stary nie pierdol – zasiłek dla bezrobotnych jest 2 razy wyższy :]
Dzięki za porównanie! Właśnie zamówiłem 4 gry na PS3 i zaoszczędziłem 150 zł. 🙂
Ciekawe czy ci sprzedawcy, jak popadniecie w kłopoty, będą Was tak zacięcie bronić. Najbardziej śmieszył mnie filmik, jak szef jakiejś firmy żebrał na ulicy i napis “To przez twojego cracka!” LOLZ J***ć propagandę. Jak piracisz to pirać, ci co kupują niech kupują. Ja robię to i to 😉
Prawdopodobnie w Polsce jest to zjawisko, bo wielu graczy czyta głupi szmatławiec propagandowy o nazwie Cd-Action. To rozsiało ten antypiracki syf.
There are many features including Tempo, Move, Twin Size plus
Invisibleness.