Dzisiaj raczej filozoficzny post, sprowokowany informacją o tym, że Microsoft ostatecznie zamknął Massive, firmę, którą przejął wiele lat temu, a która zajmowała się reklamą w grach i która optymistycznie przewidywała obroty tej branży rzędu 2 miliardów dolarów rocznie. MS zapłacił za Massive całkiem sporo kasy, ostatnio próbował ją odsprzedać, ale mu nie szło (czytaj: oferty od zewnętrznych partnerów były śmiesznie niskie), skończyło się zamknięciem.
I teraz wielkie pytanie: czy rynek reklamy wewnątrz gier faktycznie jest taki słaby? Powstaje wszak cała masa różnego rodzaju advergames (o 95% tych gier oczywiście nie słyszeliście), ale raz na jakiś czas trafi do masowej świadomości jakiś duży tytuł. NFS: Porsche Unleashed chociażby był takim tytułem. Jednak Massive zajmowało się czymś dużo bardziej szczegółowym, czyli reklamami pojawiającymi się podczas gameplayu, ale bez zrywania samej rozgrywki – mówiąc wprost interesowały ich wirtualne billboardy.
Gram dużo, a nawet bardzo dużo. Z pamięci jestem w stanie przywołać jedynie billboardy Baracka Obamy z Burnout Paradise oraz (kompletnie od czapy) reklamy w Battlefieldzie 2142, gdzie zdaje się ktoś mnie zachęcał, żebym obejrzał I Am Legend. Albo coś innego, nie pamiętam.
Faktem jest jednak, że reklama w grach raczkuje i raczkować na razie nie przestaje. Jakie jest Wasze doświadczenie z reklamami w grach, może ktoś z Was działał w tym kierunku, może zna kogoś, kto działał? A może widział reklamę w jakiejś grze? W sumie product placement w filmach jest tak wysoko rozwinięty, a w grach to tylko Sony Ericssona w ręku Sama Fishera pamiętam…
Jak przeczytałem tak z miejsca przypomniałem sobie o billboardzie Mountin Dew w grze Jet Moto.
http://www.youtube.com/watch?v=-YFWgJplzGo
Product placement był mocno widoczny w MGS4 (głównie sprzęt Apple i Sony), ale nie przeszkadzał, fajnie to wpasowali.
W Alanie Wake’u było sporo product placementu Verizona i baterii Energizer. Wręcz nawet był achievement za obejrzenie w TV reklamy tej pierwszej firmy :O
Hello,
Massive to ingerencja w kod (łatwe do zrobienia, ale blokada mentalna jak zwykle silna jest), ingerencja w design (już nie tak łatwa, na dodatek drażniąca) i w sumie brak kontroli nad tym, co tam na tych billboardach pójdzie.
Lepiej dogadać się z Sony na jakiś telefon lub z Michelin do kolejnej ścigałki. Kaska od razi i to niezła, wszyscy szczęśliwi, kłopotów mniej.
Poza tym firma reklamowa musi być niezależna, a nie jechać na pasku wielkiej firmy, bezpośrednio zaangażowanej w rynek.
do dziś pamiętam, że świetnie bawiłem się taką ścigałką z porsche boxsterami w roli głównej na psx. bez tej gry w życiu bym sobie nie przypomniał nazwy modelu, choć sam tytuł wyleciał z pamięci
W Crackdown były reklamy i to nawet polska reklama 300, mnóstwo reklam Dodga oraz oczywiście generyczne reklamy jak w BF2142
Jako że reklama to moje podwórko napiszę coś więcej:
Reklamodawcy mają specyficzne potrzeby – dotrzeć albo do możliwie najszerszej grupy osób, albo do mocno sprecyzowaej, w konkretnym czasie, z konkretną kreacją w sposób możliwie mierzalny.
Planowanie kampanii to wieloetapow proces przy udziale mnóstwa podmiotów.
Problem reklam w grach w postaci billboardów jest taki że nie można tego traktować jako jedno medium. Chyba że zostanie stworzony wspólny system wyświetlania tego typu reklam i wszyscy developerzy zaimplementują go u siebie.
No ale do tego świat gry musi być przystosowany. Słabo widzę billboardy w RPG świata fantasy.
Każda gra ma swój cykl popularności, oraz co ważniejsze cykl wydawniczy.
Nie powstaje na tyle dużo tytułów ze światami kompatybilnymi z billboardami aby można było oferować reklamodawcom możliwość reklamy np produktów które wchodzą na rynek, bo premiera gry może nie pokrywać się z premierą nowego produktu reklamodawcy.
Ma to sens jedynie okazyjny, dla kampanii wizerunkowych.
Target graczy komputerowych też nie jest jakoś wybitnie atrakcyjny. To mieszanka młodzierzy napinającej nonstop z casualami po 30 może i z kasą ale i brakiem czasu na zaglębianie się w każdą możliwą grę. W sumie Ci z kasą są łakomym kąskiem ale trudniej ich trafić.
Podsumowując – dynamiczne billboardy w grach to ciekawy pomysł, ale trudny to sprzedania z biznesowego punktu widzenia.
Już same billboardy jako medium reklamowe w realnym świecie przeżywają osłabienie na rzecz reklamy internetowej.
Ciekawy zbieg okoliczności. Na ign pojawił się dzisiaj artykuł o bardzo podobnym tytule i z tym samym zdjęciem. Treść jest inna 🙂 – http://uk.wii.ign.com/
dla mnie co innego kiedy PP jest pomyślany i nie ingeruje za bardzo w rozgrywkę – na przykład w Enter The Matrix były automaty z napojami energetycznymi jednej marki, w Battlefieldzie 2142 downloadował się banner w danym momencie wykupiony. RAz, że dodaje to odrobinkę realizmu, jeżeli gra jest umiejscowiona w teraźniejszości, a dwa , specjalnie nie przeszkadza. Co za różncia, czy będę w grze oglądał bannery wymyślonych produktów, czy prawdziwych?
Jednak nie zawsze jest tak różowo. W takim SC: Chaos Theory sam fisher żuł jedyną słuszną gumę. Cut scenki były tak zrobione, żeby w niektórych fakt żucia jedynej słusznej gumy był podkreślony i wyeksponowany, przez co ja się czułem zażenowany. Był też poziom w którym ZMUSZENI byliśmy przejść dookoła wielkiego neonu jedynego słusznego dezodorantu. Taka reklama się mnie nie podoba.
@FettNaKamieniu – chodziło o Need4Speed Porsche Unleashed?
do kompletu można dodać “Ferarri Challenge” i mamy product placement najwyższej jakości (do tego – GT5 i jej flagowiec Nissan GTR; Forza Motorsport 3 i Audi RS8 itd…)
Mi tam sie w burnoucie podobały reklamy Gillette. Raz to nawet przypomniało mi się by zapisać nowe maszynki na liscie zakupów, bo mi się kończyły (a z reguły stwierdzam, że czas na kupić nowe jak już muszę się golić tą ostatnią, tępą jak neiszczęście….)
@ezronymius, FettNaKamieniu – chodziło oczywiście o Porsche Challenge. Pamiętam nawet demo było w którymś PSM. 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=9fF6Mz_c26s
Taka reklama jak w Burnoucie mi się podoba. Nie atakuje mnie jak w książkach Philipa Dicka. 😀 Najważniejsze by w takich COD’ach czy MOH’ach nie było reklam rajstop, zabawek, czy innego stuffu całkowicie nie pasującego do klimatu rozgrywki. Z drugiej jednak strony, gdy ostatnio (niestety) udało mi się załapać na obejrzenie reklam między bajkami dla dzieci, poczułem się mocno nie tak. Jak bym miał 10 lat, to zrobił bym wszystko by mieć takie klocki, plasteline-modeline i taka lalkę Bar… Przepraszam, Action-Man/Heros/coś tam. W grach dla młodszego odbiorcy nie powinno być reklam. Telewizja wystarczająco ogłupia.
Patrząc jeszcze dalej, można by się spodziewać że w grach dla dorosłego odbiorcy zaczną się pojawiać reklamy produktów dajmy na to – erotycznych, a to było by też przegięciem. Lecisz ostatnią misję w Modern Warfare, akcja na moście – a z lewej strony wielki billboard z rozebrana panienką. 🙂