Wczoraj na Eurogamerze ukazał się ciekawy artykuł opisujący fenomen Osiągnięć na X360 oraz przedstawiający (zdaniem autora) 10 najciekawszych acziwmentów wszech czasów. O ile pierwsza cześć felietonu obrazowo i obiektywnie przedstawiła temat, o tyle lista nie bardzo przypadła nam do gustu. Dlatego postanowiliśmy sami wybrać po 5 naszych własnych “naj…” osiągnięć w grach z którymi przyszło nam się zmierzyć do tej pory.

Nie definiujemy z góry tego “naj”. Wybierzemy po prostu te zadania, które z jakiś względów utkwiły nam w mocno już zagraconej pamięci.

MASSCA:

Hardened War Hero (100 G) – Call of Duty: World at War

Najżmudniejszy i najbardziej wyklęty acziwment do tej pory. Ukończenie gry na Hard albo Veteran. Ponieważ celowałem w tysiaka, grałem na Veteranie żeby dostać też osiągnięcia za poszczególne misje. Na pewno z perspektywy czasu duża satysfakcja i niezłe doładowanie dla skillsów w gry FPP na padzie.

Endangered Species (50 G) – GTA IV

Albo przejaw totalnego uwielbienia dla gry albo niespełnionych marzeń o calaku – albo po prostu głupoty w remiksie z determinacją. Do dzisiaj nie wiem do końca. Rozwalenie 200 gołębi ukrytych po całym Liberty City zajęło mi prawie cały weekend, oprócz konsoli korzystałem cały czas z laptopa z filmikami instruktażowymi z youtuba oraz notatnikiem, gdzie skrupulatnie wykreślałem odstrzelone ptaszyska. Pod koniec pomyliłem się trochę w numeracji i na moment zmroziła mnie myśl o konieczności ponownego sprawdzenia wszystkich miejscówek. Na szczęście brakowało ptaszyska z ostatniej dwudziestki na liście.

Notorious – Burnout Paradise

Najdroższy acziwment w mojej kolekcji. Aby go zdobyć, należało wysłać rywalom z gry zdjęcie facjaty, strzelane przez kamerkę w momencie bardziej widowiskowej kraksy na trasie. Kamerkę sprzedaje Wujek Bill naturalnie. I naturalnie od zmaksowania tej edycji Burnouta nie użyłem jej ani razu. O pardon, wsadziłem gębę na profil i do Tiger Woodsa. Przyznaję, zdarzało mi się lepiej wydać $50…

Don’t get cocky, kid – Dead Space

Sprawdzian z szybkiego i precyzyjnego celowania pod presją czasu przekraczał zdolności manualne mojego prawego kciuka. Sfrustrowany brakiem ustawień czułości gałki pada w opcjach podjąłem kuriozalną próbę chałupniczego moddingu, o czym pisałem zresztą na Zagraconych. Zwycięzca w kategorii “Najbardziej desperacka próba walki z własnymi ułomnościami”.

The Parolin Manoeuvre – FIFA 09

I na deser z mojej strony – najgłupszy achievment jaki spotkałem w grze. Rozumiem, ża jak się zrzuca PES-a z tronu to trzeba mieć pomysły i patenty na grę i może zabraknąć już na acziwmenty, ale coś takiego? Zacytuję opis w oryginale: “Win a game whilst not signed in to Xbox LIVE“.  Hę …?

CUBITUSS:

Hall of Famer – Guitar Hero: World Tour

Skończenie kariery na expercie w GHWT to najbardziej wymęczony przeze mnie achievement w grach gitarowych. Nie potrafiłem skończyć ostatniej piosenki (BYOB System of a Down, kapitalny kawałek) na gitarze prowadzącej, więc zacząłem od zera karierę na basie. Wymęczyłem ten kawałek po kilkudziesięciu próbach. Parę dni temu siadłem sobie do konsoli i… przeszedłem BYOB na gitarze prowadzącej za pierwszym podejściem.

Test of Faith – Mirror’s Edge

Przejście całego Mirror’s Edge’a bez zastrzelenia ani jednego przeciwnika okazało się dla mnie najbardziej nieoczekiwanym doświadczeniem. Dlaczego? Bo w połowie gry po prostu zapomniałem, że w ME da się strzelać i doceniałem tę grę nie jako shootera, ale jako właśnie takie połączenie dziwne nieustannego uciekania z elementami walki wręcz. Gdy później włączyłem grę od nowa i zacząłem strzelać, straciła cały urok.

Mile High Club – Call of Duty 4: Modern Warfare

Jezu… do dzisiaj jak patrzę na ten achievement, to sam nie wierzę, że go zrobiłem… ostatnia misja na veteranie ma od początku włączony timer, który odmierza 45 sekund. Przejście tej misji zajęło mi w sumie około pięciu godzin i kosztowało niebywałą ilość nerwów. Myślę, że byłbym w stanie opowiedzieć tę misję z pamięci wybudzony w środku nocy z dokładnością do tego, w których miejscach powinno się mieć jaki czas na timerze.

Over The Rainbow – Bully

Najbardziej wstydliwy achievement w mojej kolekcji, ponieważ – jak to określiła moja żona – bardzo wyraźnie określa moje ukryte sympatie seksualne. Dodam, że zebranie 25 namiętnych pocałunków od innych chłopców było zadaniem dość trudnym, gdyż chłopcy byli bardziej odporni na wręczanie bukietów kwiatów niż dziewczyny. Chociaż może powinienem już przestać pisać.

Little Sister Savior – Bioshock

Achievement, z którym wiążę najsilniejsze emocje płynące z samej gry, a nie trudności osiągnięcia danego achi. Nie umiałem i nie chciałem zabijać tych dziewczynek, zawsze je wyzwalałem i za każdym razem była to dla mnie mocna, wzruszająca, ale i piękna scena. Do dzisiaj to pamiętam i wiem, że jeszcze kiedyś do Bioshocka wrócę.