Chcę czy nie, ulec muszę wszechogarniającej w tych dniach modzie na noworoczne podsumowania, tym bardziej że w tym roku sylwestra spędzam na spokojnie i domowo, więc wymówki do ucieczki sprzed komputera i konsoli brak.
Nie będę robił punktów czy rankingów, bo uważam że rok 2009 w grach – mojego osobistego punktu widzenia, fanatyka po trzydziestce na Xboxie – na takowe nie zasłużył.
Jakie więc były dla mnie te ostatnie 12 miesięcy? W skrócie : dobre, ale bez wyjątkowych zaskoczeń.
Dokładnie rok temu, kiedy z Kubą zaczynaliśmy tego małego bloga, w jednym z pierwszych wpisów wymieniłem gry, w które planowałem zagrać w 2009 (przeczytaj całość tutaj) . Teraz kiedy patrzę na tę listę, widzę że większości faworytów nie ograłem, bo po prostu się jeszcze nie pojawili… Bioshock 2, Mafia 2, Alan Wake – megahity dostały zadyszki na finiszu i nie doczekały się premiery w pierwszej dekadzie XXI wieku.
Co z tymi którym się udało zawalczyć o mój portfel? Pewniaki przyniosły jakość i frajdę jakiej się spodziewałem, ale nic poza tym.
MW2 dał dobrego, choć nieco krótkiego singla ze spapraną i naiwną fabułą, GENIALNE spec-opsy i spartoloną totalnie polonizację w multi – która nadal nie doczekała się poprawek…
Forza 3 jest piękna, idealna, dopracowana – ale również lodowato chłodna w swojej perfekcji. Wszystko jest tak realne i prawdziwe, że nie ma tu miejsca na fajerwerki, filmowe wstawki, dodatki itd. Czy to dobrze? Może i tak, niedawno pograłem chwilę w Dirt 2, wcześniej w NFS Shift i zaczynam rozumieć że Turn10 chciało zrobić dokładnie coś odwrotnego. Fajnie, ale na Forze 4 trzeba będzie chyba bardziej się postarać.
BF43 rozczarował mnie na początku swoją prostotą i surowością. Oraz brakiem wsparcia programowego na joystick, na co najbardziej liczyłem jako były lotnik. Jednak z czasem przekonałem się do tego macdonalda, masterując jazdę czołgiem…
DLC do GTA IV oceniam różnie. Lost and Damned średnio mi podeszło, za to Ballad rozłożył mnie na łopatki. Na pewno jedna z moich najwyżej ocenianych gier w roku 2009 – o ile można dodatek taką nazwać.
Operation Flashpoint – niestety, jedna z największych porażek roku. Koszmarne bugi nie pozwalały sensownie w to grać, odpuściłem po trzech wieczorach mimo naprawdę dużych oczekiwań.
To tyle jeśli chodzi o najbardziej oczekiwane przeze mnie pozycje. Miła niespodzianką na liście są dwie gry, o których kupno sam siebie nie podejrzewałem:
Batman AA – nie będą fanem superherosów nie miałem w planach tej gry, ale opinie innych przekonały mnie do spróbowania. I faktycznie, solidna pozycja, chociaż po “dwójkę” w dniu premiery do sklepu nie będę leciał.
Assassin’s Creed 2 – po śmierci z nudów w trakcie gry w jedynkę skreśliłem tę serią z listy, ale ponownie siła dobrej opinii zrobiła swoje. I ponownie nie żałuję, gra usuwa większość błędów z pierwowzoru, tworzy niesamowity klimat, oferuje ciekawszy gameplay i w końcu jakaś sensowniejszą fabułę, flirtując miło z różnymi teoriami spiskowymi, chociaż nie brak jej też nadal paru potknięć (np. frustrujące levele ze skakaniem i spadaniem…)
Na co czekam w roku 2010 ? Na pewno na megahity z półki “Sequle” czyli wszystko co najlepsze, tyle że z cyferką 2 w tytule: Mafia 2, Dead Space 2, BF Bad Company 2. Do tego co miało być w tym roku a nie wyszło nabrałem już większego dystansu, więc się nie napalam tylko spokojnie czekam. Generalnie mam w planach grać w mniejszą ilość gier, ale wybierać tylko te najlepsze i jak najbardziej się nimi delektować. No i oczywiście czekam na jakieś miłe zaskoczenie, grę przy której całkowicie opadnie mi szczęka. Niestety, wśród premier 2009 takiej nie było, w związku z czym sobie i Wam, nasi drodzy Czytelnicy takiej właśnie totalnej kosy życzę w nadchodzącym roku!
no w 2009 byl chocby uncharted 2, wiec gra ktora troszke jednak wybila sie ponad srednia. Dragon Age jako ciekawy powrot do tradycyjnego crpg, killzone jako pokaz mozliwosci graficznych i niezlego gameplay i forza jako swietna samochodowka na konsole. W przyszlym czekam na ff 13, heavy rain, mass effect 2 i white knight chronicles. I moze gt5, ale nie specjalnie mnie samochodowki ciagna – jednak moze byc to cos dobrego dla fanow. GoW 3 jakos mnie nie bawi, kratos i nawalanki nie trafiaja do mnie, ale yakuza moze byc calkiem niezla rzecza.
Ach, i co do gier bedacych przyczyna opadlej szczeki – demons souls. Warto bylo kupowac w kanadzie, jak dla mnie jedna z najlepszych produkcji na rynku.
A wszystkim graczom – najlepszego w nowym roku;)
Ja z niecierpliwością czekam na Alana Wake’a, a kilka dni temu na moją listę wskoczył Red Dead Redemption. Choć trochę boję się, że forma piaskownicy może zepsuć tę grę. Ale filmiki z gameplaya robią niesamowite wrażenie. No i z chęcią wrzucę na tackę Aliens vs. Predator. Pecetowa dwójka była moim ulubionym efpeesem.
W ubiegłym już roku żaden tytuł nie spowodował opadu szczęki, ale całkiem miło grało mi się w Resident Evil 5. Może dlatego, że nie znam poprzednich części tej serii 🙂 Niezły był też Batman, pierwsze 2-3 godziny Prototype i Fight Night Round 4. Natomiast największe rozczarowanie to Brutal Legend. Mimo wielu świetnych kawałków i pomysłu, gra nudna i tylko momentami zabawna.
Red Deada widziałem w akcji, a że aktualnie oglądam Deadwood, to i doczekać się tej gry nie mogę. Alan Wake – tak w miarę czekam, ale bez wielkich nadziei. Opad szczęki zaliczyłem przy Uncharted 2, gra roku moim zdaniem, chociaż na dłużej przykuło mnie Modern Warfare 2.
No fakt, Uncharted 2 prezentuje się pięknie, ale nie mam plejstacji, więc nie udało mi się zagrać. Modern Warfare 2 ani mnie nie zachwycił, ani nie rozczarował. Taka powtórka z rozrywki.