Kevin sam w Nowym Jorku, Szklana pułapka 2 i wreszcie mój ulubiony świąteczny film: Witaj święty Mikołaju z Chevy Chasem. Tak, święta Bożego Narodzenia dobrze się już zadomowiły w hollywoodzkim blichtrze. Natomiast to, co mnie zastanawia, to wykorzystanie tego święta w grach komputerowych. Bo jakbym się nie nadymał i napinał, nie mogę sobie przypomnieć sensownego wplecenia Gwiazdki w fabułę jakiejkolwiek gry.

A przecież przedgwiazdkowe napięcie wręcz idealnie nadaje się do snucia jakiejś głębszej opowieści lub niewybrednych żartów. Zamiast tego producenci wolą zrobić albo głupawą flaszówkę z bombardowaniem prezentami kominów, albo w ogóle oderwać swoją grę od świątecznej (a także często jakiejkolwiek innej) rzeczywistości. Co zabawne, wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jak ważna jest w światowej kulturze Gwiazdka i oczywiście eksploatują ją na potęgę: czy jest to dość zabawny event w World of Warcrafcie, czy poprzebieranie walczących z Team Fortress 2 w idiotyczne czapki, czy osobna mapka do Modern Warfara – Boże Narodzenie stanowi element tła kulturowego, ale już nie fabularnego.

Może jednak coś przegapiłem? Pogooglowałem dość mocno temat, ale jakoś nikt się nie przyglądał obecności Gwiazdki jako takiej w fabule gry, zamiast tego skupiając się na eventach. Gdzieś z tyłu głowy mam wrażenie, że epizod niemiecki w pierwszym Gabrielu Knighcie (tam gdzie stawał się Schattenjaegerem) toczył się w okolicach Bożego Narodzenia, czy on przypadkiem nie był tam zaproszony na święta?

Sami widzicie, jak dawno nikt nie użył Gwiazdki. A przecież tak by się ślicznie nadawała, nawet do jakiejś głupiej strzelaniny.

Wracam do stołu.